Jak podaje "Gazeta Prawna" pilotażowy program kierunków zamawianych, czyli tych najbardziej potrzebnych polskiej gospodarce, kończy się fiaskiem. Rozpoczęte 3 lata temu studia dotowane przez UE ukończyła zaledwie co 5 osoba.
Pierwsi absolwenci kierunków zamawianych weszli na rynek pracy. Rezultaty pilotażu, na który resort nauki wydał 53 mln zł, są zatrważające - pisze dziennik. Dotowane przez UE studia licencjackie rozpoczęło w 2008 r. 714 osób, a do lipca ukończyło je 148. Wielu studentów zrezygnowało z nauki na kierunkach zamawianych, bo nie radzili sobie z trudnymi egzaminami.
Eksperci upatrują fiaska pilotażu w tym, że resort nauki nie stawiał uczelniom żadnych wymogów dotyczących przyjmowanych kandydatów. Szkołom zależało na zwiększeniu liczby studentów, więc przyjmowały na studia zamawiane także osoby, które miały słabe wyniki maturalne z matematyki. Na studia te trafiało też wiele osób, które nie dostały się na inne studia. Inną przyczyną niepowodzenia tego programu jest brak wcześniejszej reformy szkół średnich.
Źródło: praca.gazetaprawna.pl
Opracował: G.K.
E tam zaraz wina reformy.Winę to ja widzę w naszej jakże zdolnej i inteligentnej młodzieży co ma siano w głowie,ale maturę,ma musowo i jeszcze studiuje tylko kierunek sobie wybrała nie zawsze odpowiedni do zdolności i możliwości,bo studia są dzisiaj takie trendy..tylko że za 10 lat zabraknie man murarzy,hydraulików,elektryków,mechaników,piekarzy cukierników,bo ci po studiach nic najczęściej nie potrafią bo niby gdzie mają tą wiedzę szlifować skoro pracy dla nich nie ma?a zhańbić się za minimalną krajową po studiach większości się nie chce..Potem widzę taką studentkę na kasie w markecie co ma problem jak odjąć z podanej kwoty gotówkowej tą co ma być z karty ściągnięta,a reszta w gotówce,bez kalkulatora ani rusz..ale za to 10 min zastanawiania się jak ona ma to zrobić,zamiast zadzwonić do nadzoru po pomoc..Dziwne że kobiety po zawodówce takich problemów nie mają w tej samej sytuacji..No tak ale to wina edukacji bo myśleć nie uczy tylko materiał pakuje taki że uszami wychodzi widać ilość wiedzy nabytej nie przekłada się na zdolność korzystania z tejże wiedzy mimo kilku lat nauki tego samego a może to po prostu zwyczajny brak zdolności?i zamiast na studia do zawodówki iść powinna i uczyć się tego co przydatne?W jednym punkcie widzę ogłoszenie że od roku szukają cukiernika z doświadczeniem widać takich nie ma,piekarzy zresztą też ze świecą trzeba szukać...
OdpowiedzUsuńMaya