sobota, 31 grudnia 2011

# Staniszkis: Tusk putinizuje Polskę.

"Ten rok został zmarnowany, szczególnie w końcówce. Mieliśmy do czynienia z biernością większości Platformy i z działaniami premiera, które określam mianem putinizacji" - powiedziała Jadwiga Staniszkis w rozmowie z "Rzeczpospolitą".

Precyzując opinie dotyczącą rządów Tuska Staniszkis powiedziała, że chodzi jej m.in. o arbitralność Tuska przy podejmowaniu niektórych decyzji oraz jego stosunek do procedur prawnych i demokracji.

Podała przykład kanclerz Merkel, Każde wystąpienie dotyczące reorganizacji Europy konsultowała z Bundestagiem, i z niemieckim Trybunałem Konstytucyjnym – w przeciwieństwie do premiera Tuska, który nikogo nie pyta.

"Arbitralność premiera było widać zarówno przy wyborze ścieżki śledztwa w katastrofie smoleńskiej, jak przy wyborze zachowań polskiego rządu w stosunku do projektów w strefie euro. I w wielu innych sprawach. Komisja Europejska zarzuca Polsce, że jesteśmy niesuwerenni także wobec Gazpromu" - powiedziała socjolog.

Jadwiga Staniszkis obawia się, że w przyszłym roku nic się nie zmieni a takie zachowanie polskich władz będzie kontynuowane.

"Rząd jest wewnętrznie pęknięty i widać, że po ostatnich czterech latach pozostały tylko ruiny" - powiedziała Jadwiga Staniszkis.

źródło: niezalezna.pl

# Telewizja FOX przeprasza za sondaż o żydach.

Telewizja Fox Latin America przeprosiła za sondaż, w którym pytała, czy to Żydzi zabili Jezusa Chrystusa.

W sondażu telewizji Fox postawiono pytanie, czy za śmiercią Chrystusa stoją Żydzi, Poncjusz Piłat, czy wysocy duchowni. Centrum Szymona Wiesenthala z Buenos Aires nazwało sondaż "oszczerczym odniesieniem do propagandy Watykanu, która skutkowała trwającymi dwa tysiąclecia prześladowaniami Żydów". Żydzi są też oburzeni, że telewizja Fox utrwaliła pogląd, od którego Watykan odciął się w 1965 r.

Źródło: www.huffingtonpost.com
Opracował: Jarosław Wójtowicz

# Umorzono śledztwo w sprawie Czempińskiego.

Z powodu przedawnienia umorzono śledztwo ws. przyjęcia w latach 90. 2 mln USD łapówki przez gen. Gromosława Czempińskiego, b. szefa UOP - podaje "Dziennik Gazeta Prawna".

Jak podaje gazeta, śledztwo dotyczyło przyjęcia 2 mln USD łapówki w latach 1990-96 w związku z pełnieniem funkcji publicznej, w zamian za pomoc nieustalonej firmie przy kontrakcie na sprzęt telekomunikacyjny. Wszczęto je w 2009 r. z zawiadomienia p. Petera V.

Prokuratura poinformowała, że w śledztwie nie potwierdzono, że p. Czempiński podejmował w UOP współpracę z podejrzewanymi firmami lub im pomagał. Podkreślono jednak, że podstawą umorzenia było przedawnienie karalności (w tym przypadku - po 15 latach). Dziennik podaje, że akta sprawy będą przesłane do katowickiej prokuratury apelacyjnej, która w listopadzie br. postawiła b. szefowi UOP inny zarzut - korupcji przy prywatyzacji STOEN.

Źródło: wiadomosci.dziennik.pl

# Producenci LCD zapłacą kary za ustalanie cen.

Karę w wysokości ok. 553 mln USD przyjedzie zapłacić firmom Samsung Electronics, Sharp i 5 innych producentom paneli LCD.

Producentów oskarżono, że w latach 1999-2006 ustalali między sobą ceny paneli. Spółki przyznały się już do złamania prawa antymonopolowego i na podstawie różnych porozumień zapłaciły już ponad 890 mln USD.

Najnowsza ugoda dotyczy pośredników w obrocie telewizorami i laptopami z LCD w 8 amerykańskich stanach. Producenci postanowili wypłacić im blisko 553 mln USD, by w ten sposób uzyskać wycofanie pozwu z sądu. Najwięcej ma zapłacić Samsung - 240 mln USD.

Źródło: gmanetwork.com
Opracował: Dawid Pęgiel

# Filmik z niesiołowskim który mnie zszokował.

Zawsze wiedziałem ,że niesioł to cham i prostak pełen nienawiści ,ale nie sądziłem ,że byłby zdolny do tak żałosnego zachowania jak to na nagraniu. Nie wyobrażam sobie ,zeby ktokolwiek mógł nie poczuć zażenowania jego dziecinnym zachowaniem. Okazuje się ,że niesioł ,krewny jednego z szefów Młodzieży Wszechpolskiej krótko mówiąc cofa się w rozwoju ,będąc małostkowym złośliwym karzełkiem cieszącym się jak dziecko z wyłączania mikrofonu podczas rozmowy nad katastrofą smoleńską.

piątek, 30 grudnia 2011

# Chomsky "10 strategii manipulacji".


Edukacja oferowana niższym klasom musi być na tyle uboga i przeciętna, [...] aby przepaść ignorancji pomiędzy niższymi a wyższymi klasami była dla niższych klas niezrozumiała
 
[Wprawdzie Noam Chomski jest postacią dla mnie niejednoznaczną, trudno jednak odmówić jego wypowiedziom uwodzicielskiego uroku. Poniżej "10 sposobów na manipulację społeczeństwem" skopiowane z +marucha.wordpress.com - MT]

Oto, oparta o prace amerykańskiego (żydowskiego bądź co bądź-Przyp.S.M.) lingwisty Noama Chomsky’ego, lista „10 strategii manipulacji” przez establishment.

1 – ODWRÓĆ UWAGĘ

Kluczowym elementem kontroli społeczeństwa jest strategia polegająca na odwróceniu uwagi publicznej od istotnych spraw i zmian dokonywanych przez polityczne i ekonomiczne elity, poprzez technikę ciągłego rozpraszania uwagi i nagromadzenia nieistotnych informacji. Strategia odwrócenia uwagi jest również niezbędna, aby zapobiec zainteresowaniu społeczeństwa podstawową wiedzą z zakresu nauki, ekonomii, psychologii, neurobiologii i cybernetyki. „Opinia publiczna odwrócona od realnych problemów społecznych, zniewolona przez nieważne sprawy. Spraw, by społeczeństwo było zajęte, zajęte, zajęte, bez czasu na myślenie, wciąż na roli ze zwierzętami (cyt. tłum. za „Silent Weapons for Quiet Wars”).

2 – STWÓRZ PROBLEMY, PO CZYM ZAPROPONUJ ROZWIĄZANIE

Ta metoda jest również nazywana „problem – reakcja – rozwiązanie”. Tworzy problem, „sytuację”, mającą na celu wywołanie reakcji u odbiorców, którzy będą się domagali podjęcia pewnych kroków zapobiegawczych. Na przykład: pozwól na rozprzestrzenienie się przemocy lub zaaranżuj krwawe ataki, tak aby społeczeństwo przyjęło zaostrzenie norm prawnych i przepisów za cenę własnej wolności. Lub: wykreuj kryzys ekonomiczny, aby usprawiedliwić radykalne cięcia praw społeczeństwa i demontaż świadczeń społecznych.

3 – STOPNIUJ ZMIANY

Akceptacja aż do nieakceptowalnego poziomu. Przesuwaj granicę stopniowo, krok po kroku, przez kolejne lata. W ten sposób przeforsowano radykalnie nowe warunki społeczno-ekonomiczne (neoliberalizm) w latach 1980. i 1990.: minimum świadczeń, prywatyzacja, niepewność jutra, elastyczność, masowe bezrobocie, poziom płac, brak gwarancji godnego zarobku – zmiany, które wprowadzone naraz wywołałyby rewolucję.

4 – ODWLEKAJ ZMIANY

Kolejny sposób na wywołanie akceptacji niemile widzianej zmiany to przedstawienie jej jako „bolesnej konieczności” i otrzymanie przyzwolenia społeczeństwa na wprowadzenie jej w życie w przyszłości. Łatwiej zaakceptować przyszłe poświęcenie, niż poddać się mu z miejsca. Do tego społeczeństwo, masy, mają zawsze naiwną tendencję do zakładania, że „wszystko będzie dobrze” i że być może uda się uniknąć poświęcenia. Taka strategia daje społeczeństwu więcej czasu na oswojenie się ze świadomością zmiany, a także na akceptację tej zmiany w atmosferze rezygnacji, kiedy przyjdzie czas.

5 – MÓW DO SPOŁECZEŃSTWA JAK DO MAŁEGO DZIECKA

Większość treści skierowanych do opinii publicznej wykorzystuje sposób wysławiania się, argumentowania czy wręcz tonu protekcjonalnego, jakiego używa się przemawiając do dzieci lub umysłowo chorych. Im bardziej usiłuje się zamglić obraz swojemu rozmówcy, tym chętniej sięga się po taki ton. Dlaczego? „Jeśli będziesz mówić do osoby tak, jakby miała ona 12 lat, to wtedy, z powodu sugestii, osoba ta prawdopodobnie odpowie lub zareaguje bezkrytycznie, tak jakby rzeczywiście miała 12 lub mniej lat” (zob. Silent Weapons for Quiet War).

6 – SKUP SIĘ NA EMOCJACH, NIE NA REFLEKSJI

Wykorzystywanie aspektu emocjonalnego to klasyczna technika mająca na celu obejście racjonalnej analizy i zdrowego rozsądku jednostki. Co więcej, użycie mowy nacechowanej emocjonalnie otwiera drzwi do podświadomego zaszczepienia danych idei, pragnień, lęków i niepokojów, impulsów i wywołania określonych zachowań.

7 – UTRZYMAJ SPOŁECZEŃSTWO W IGNORANCJI I PRZECIĘTNOŚCI

Spraw, aby społeczeństwo było niezdolne do zrozumienia technik oraz metod kontroli i zniewolenia. „Edukacja oferowana niższym klasom musi być na tyle uboga i przeciętna, na ile to możliwe, aby przepaść ignorancji pomiędzy niższymi a wyższymi klasami była dla niższych klas niezrozumiała” (zob. Silent Weapons for Quiet War).

8 – UTWIERDŹ SPOŁECZEŃSTWO W PRZEKONANIU, ŻE DOBRZE JEST BYĆ PRZECIĘTNYM

Spraw, aby społeczeństwo uwierzyło, że to „cool” być głupim, wulgarnym i niewykształconym.

9 – ZAMIEŃ BUNT NA POCZUCIE WINY

Pozwól, aby jednostki uwierzyły, że są jedynymi winnymi swoich niepowodzeń, a to przez niedostatek inteligencji, zdolności, starań. Tak więc zamiast buntować się przeciwko systemowi ekonomicznemu, jednostka będzie żyła w poczuciu dewaluacji własnej wartości, winy, co prowadzi do depresji, a ta do zahamowania działań. A bez działań nie ma rewolucji!

10 – POZNAJ LUDZI LEPIEJ, NIŻ ONI SAMYCH SIEBIE

Przez ostatnich 50 lat szybki postęp w nauce wygenerował rosnącą przepaść pomiędzy wiedzą dostępną szerokim masom a tą zarezerwowaną dla wąskich elit. Dzięki biologii, neurobiologii i psychologii stosowanej „system” osiągnął zaawansowaną wiedzę na temat istnień ludzkich, zarówno fizyczną jak i psychologiczną. Obecnie system zna lepiej jednostkę niż ona sama siebie. Oznacza to, że w większości przypadków ma on większą kontrolę nad jednostkami, niż jednostki nad sobą.

Za: „Les 10 Stratégies de Manipulation de Noam Chomsky” +www.jocelynechoquette.com
+autonom.pl 

# Teraz już mogą kraść do woli ,czyli nowe prawo Platfusów.

Jak podaje RMF FM, nowa ustawa o dostępie do informacji publicznej, która weszła w życie, umożliwia władzy ukrywanie wszystkich informacji dotyczących pieniędzy publicznych.

Jako przykłady RMF FM podaje sprawę BGK, który w oficjalnych dokumenatch pomylił się o 3 mld euro i odmawiał informacji na ten temat oraz przypadek JE Bronisława Komorowskiego, który uparcie odmawiał ujawnienia, kto i co doradzał mu w sprawie ostatniej reformy emerytalnej, która zmarginalizowała OFE i skazała Polaków na ZUS.
Teraz takie działania będą całkowicie bezkarne i zgodne z prawem!

Źródło: www.rmf24.pl
Opracował: TC

# "Szowinizm po polsku" -czyli kolejny paszkwil na Dmowskiego.

I znowu mamy kolejną książkę poświęconą osobie Romana Dmowskiego. Po kilku opracowaniach, z pośród których wyróżniają się biografie tego polityka napisane przez profesorów: Romana Wapińskiego[1] czy Krzysztofa Kawalca[2], nie mówiąc już o publicystycznej książce Andrzeja Micewskiego[3], Grzegorz Krzywiec podjął temat na nowo. Co prawda jego opracowanie nie obejmuje całości życiowych dokonań przywódcy Narodowej Demokracji ograniczając się do kilku jego aspektów i to w pierwszym okresie funkcjonowania ruchu narodowo-demokratycznego. Niemniej jednak takie ograniczenie tematu ma swoje uzasadnienie, gdyż to właśnie w tym okresie Dmowski zaznaczył się już w sposób wyrazisty, jako ideolog własnego obozu, tworząc zręby swojej filozofii politycznej. Zwykło się o niej mówić, iż pozostawała pod wpływem idei pozytywizmu[4].Innymi słowy okres wzięty pod uwagę przez Krzywca wystarcza, aby zarysować postać Dmowskiego, zastanowić się nad jego wagą gatunkową i ferować sądy oceniające. A o to, jak można sądzić, właśnie chodzi autorowi omawianej tu książki!

Już na wstępie, zaraz po zapoznaniu się z treścią Szowinizmu po polsku… nasuwa się kilka istotnych pytań. Dlaczego autor ograniczył się do pierwszych lat politycznej działalności Dmowskiego pozostawiając okres późniejszy, za którego czasową granicę można uznać ogłoszenie przez lidera endecji w roku 1927 głośnej broszury Kościół, Naród i Państwo? Dlaczego dał książce właśnie taki tytuł? Dlaczego akurat dedykuje ją nauczycielom a nie komuś ze swoich bliskich, co zazwyczaj jest praktykowane? Czy wywołani w dedykacji „nauczyciele” to szkolni pedagodzy, szczególnie historycy, którzy przy pomocy stosowanych zabiegów mogą rozbudzić w młodzieży odpowiednie zamiłowania historyczne lub tak pokierować myślami i emocjami swoich podopiecznych, aby pewne zjawiska, procesy, osoby przedstawić w świetle negatywnym, doprowadzając do ich odrzucenia. A może owi „nauczyciele” to współcześni „inżynierowie dusz”, którzy dzisiaj, już nie z woli państwa, ale z własnej indywidualnej inicjatywy, lub inicjatywy jakichś gremiów czuwają nad „prawidłowym” kształtowaniem wychowanków – również tych, którzy z czasem sami podejmą badania.
Odpowiedzi na takie pytania mają nie bagatelne znaczenie! Wydaje się, że książka w zamierzeniach autora ma być bardziej narzędziem takich właśnie planów niż wiernym odzwierciedleniem drogi życiowej swego bohatera zawartej w wyznaczonych w tytule czasowych ramach? Krzywiec traktuje działalność Dmowskiego dość wybiórczo. Nie przesadzimy wiele stwierdzając, że zacieśnia ją do sfery wartości branych pod uwagę w takim zakresie w jakim odnosiły się do sfery politycznej i to ze szczególnym wypunktowaniem tzw. kwestii żydowskiej. Profil ideowy Dmowskiego jest co prawda osadzony w szerszym strumieniu dominujących ówcześnie idei i wydarzeń, ale nie zmienia to postaci rzeczy. Wiele przemawia za tym, iż całość książki ma służyć jednemu celowi, jakim jest indoktrynacja czytelnika. Kulminuje ona w trzecim rozdziale książki pt. „Rasizm po polsku”. Problem ten jest jeszcze raz wykazany w spisie rozdziałów, gdzie figuruje jako jeden z podrozdziałów o tytule – „Wobec Żydów i kwestii żydowskiej”. Mimo takiego ograniczenia odnosi się wrażenie, że dla Krzywca jest to problem podstawowy i przysłaniający pozostałe aspekty działalności Dmowskiego. Książka ma oskarżać!
Można przypuścić, że przeciętny, nawet wykształcony czytelnik pozostanie bezbronny wobec jej tekstu. Język omawianej publikacji odbiega znacznie od języka typowych opracowań historycznych. Mamy tu do czynienia z autorem, który wydaje się nie stronić od zagadnień ocierających się o elementy filozofii czy socjologii. Robi on wrażenie erudyty, a książka tekstu interdyscyplinarnego. Ta z pozoru intelektualna jej szata jednocześnie zamazuje klarowność wykładu, który ma przemawiać nie tyle swoją jasnością i logiką, co autorytetem hermetycznego języka, w którym zawarta jest także negatywna emocja do postaci tytułowej. Ta emocja ma się udzielać czytelnikowi. Także język, którego używa Krzywiec nie jest językiem na tyle ścisłym, aby można było łatwo kontrolować wywód zawarty w jego ponad czterystustronicowym tekście. Można go uznać za pewnego rodzaju dekorację, która dodatkowo ma nadać książce odpowiednią rangę w oczach czytelnika.
Biorąc pod lupę pierwszy z nagłośnionych w książce problemów, jakim jest ów „szowinizm po polsku” musimy zapytać co właściwie autor rozumie pod tym pojęciem? Jak głosi encyklopedyczna definicja szowinizmu jest to „uczucie (choć często nieprecyzyjnie identyfikuje się je ze skrajnym nacjonalizmem B.G.) przywiązania i podziwu dla własnego kraju, grupy etnicznej, lub społecznej, albo przywódcy oraz wyolbrzymienie ich zalet, a pomniejszenie lub negowanie ich wad, idące zazwyczaj w parze z nieuzasadnionym deprecjonowaniem innych krajów, narodowości i osób oraz uznawaniem prawa do ich ujarzmiania”[5].
Należałoby więc wykazać, że Dmowski preferował takie właśnie postawy. Tego jednak Krzywiec nie zdołał zrobić. To właśnie analizowane przez niego Myśli nowoczesnego Polaka są dowodem, iż Dmowski krytykując tam ostro Polaków nie wykazywał cech szowinizmu. Zresztą podobnie było także i z innymi polskimi nacjonalistami z młodszego pokolenia, równie krytycznie nastawionymi do właściwości charakteru narodowego Polaków. Przede wszystkim należy tu wymienić Bolesława Piaseckiego i Jana Stachniuka! Jak więc widzimy autor Szowinizmu po polsku nadużywa terminów i stosuje język publicystyki politycznej a nie nauki!
Ponadto Krzywiec myli dwie różne zupełnie sprawy: konstatację panujących w świecie trendów w postaci ostrej walki o byt z ich pochwałą. Czy Dmowski coś takiego czynił? Wydaje się to nader wątpliwe. Czasokres rozważań Krzywca odnosi się do końca epoki zaborowej, kiedy to naród polski nadwerężony trwającą już ponad sto lat obcą okupacją, doznawał rozmaitych ciosów, co budziło obawy o dalsze jego losy. W takiej sytuacji trudno było mieć oczy zamknięte na mechanizmy rządzące polityką w szerokim świecie. Polityka ta dyktowała warunki. Należało więc rozpoznawać je i znaleźć środki zaradcze. Poprzestawanie na umoralniających formułach nie wystarczało!
Rasizm po polsku to następne hasło, którym bezrefleksyjnie posługuje się Krzywiec. Tu znowu mamy do czynienia z potocznym użyciem tego słowa. Autor wydaje się nieświadomy faktu, że słowo „rasa” było w końcu XIX i w XX wieku używane w różnych znaczeniach. Często oznaczało w ustach (tekstach) rozmaitych polityków i publicystów tyle co po prostu aspekt cielesny narodu występujący wraz z drugim, czyli duchowym. Nie wiązało się z jakąś, wyróżnianą przez antropologię rasą. Słowa tego używano i nadużywano co bywało przyczyną mgławicowości wielu wypowiadanych poglądów. Pozostawienie takiego problemu bez należytego komentarza ma charakter nadużycia a może nawet pomówienia. Można więc przypuszczać, że mamy tu do czynienia z nadużyciem albo z niewiedzą. A może z jednym i drugim?
Ponadto autor wydaje się nie rozróżniać pomiędzy rasizmem a antysemityzmem, który miał swoją daleko starszą metrykę, bo sięgającą co najmniej średniowiecza. Wówczas to nie mówiono o rasach, a miarodajnym czynnikiem w tym względzie był Kościół. To św. Tomasz z Akwinu[6] oraz synody kościelne narzucały odpowiedni stosunek do Żydów, który miał ich separować od chrześcijan i zamykać we własnym świecie. Taki antysemityzm miał charakter religijno-kulturowy i chociaż w praktyce przyczyniał się do uzasadniania pojawiającej się od czasu do czasu wrogości w stosunku do Żydów, to jednak teoretycznie nie przewidywał stosowania w stosunku do nich przemocy. Natomiast historia rasizmu zaczęła się dopiero w dziewiętnastym wieku osiągając swoje apogeum w latach III Rzeszy, która podejmując i rozwijając jego hasła dopuściła się dawniej niewyobrażalnych zbrodni ludobójstwa, a ofiarą padali przede wszystkim Żydzi.
Podejmując tego rodzaju zagadnienia trzeba sprostać wysokim standardom naukowym. W przeciwnym razie dany badacz zbliża się do poziomu propagandy i chcąc nie chcąc staje się „oficerem politycznym” tej czy innej opcji.
O ile w minionym okresie przed rokiem 1989 mieliśmy do czynienia ze sporą ilością tekstów podporządkowanych ideologicznym schematom, to tu mamy do czynienia z nieco inną sytuacją. Autor Szowinizmu po polsku… jest znacznie bardziej finezyjny niż jego dawni koledzy sprzed roku 1989. Jak się wydaje na podstawie sposobu formułowania swoich tez i całego zresztą wywodu, posiada on umysł bardziej giętki, robiący wrażenie, że umie sięgać w głąb poruszanych spraw. Jest to jednak głębia pozorna co za pewne nie dla wszystkich będzie uchwytne. I w tym też tkwi zagrożenie wynikające z jego książki.
Drugim wątkiem, który w odczuciu autora niniejszych uwag wypełnia omawianą tu książkę jest wątek związany z Myślami nowoczesnego Polaka, głównej pozycji Romana Dmowskiego z przełomu XIX i XX wieku. Dmowski jest tam przedstawiany jako reprezentant tzw. „filozofii życia”. I tu Krzywiec ześlizguje się po problemie i myli pojęcia. Jakby nie zauważał czy nie chciał zauważać, realnych kwestii, które zawierają kartki Myśli…, a które miały niebagatelne znaczenia dla funkcjonowania społeczeństwa polskiego na schyłku epoki zaborowej a nawet i później. W tym miejscu warto przypomnieć, że poruszane w tej książce problemy były również zauważane i przez innych ówczesnych autorów nawet reprezentujących inne niż Narodowa Demokracja obozy polityczne. Przykładem może być tu Stanisław Brzozowski z lat kiedy to powstawała jego Legenda młodej Polski i które biografista tego myśliciela prof. Suchodolski nazwał okresem „nacjonalizmu proletariackiego”. Zarówno Dmowskiemu jak i Brzozowskiemu chodziło o słabą wydajność cywilizacyjną narodu polskiego i o zagrożenia wynikające z takiego stanu rzeczy. Krzywiec w swoich interpretacjach nie tyle przedstawia Myśli nowoczesnego Polaka jako wykład ważnych dla narodu spraw, co chce możliwie jak najbardziej przybliżyć pozycje, które wówczas zajmował Dmowski do takich, które dzisiaj raczej nie cieszą się sympatią w liberalnym świecie. Widać tu pewną wyraźną dydaktykę! Można mieć wrażenie, że autor wykonuje z góry powzięty plan.
Oczywiście okres początkowy w dziejach Narodowej Demokracji, o którym jest tu właśnie mowa pod pewnymi względami spotykał się z wyrazami krytyki ze strony części duchowieństwa[7], a nawet w późniejszych latach i we własnym obozie[8] ,to jednak takie stwierdzenie nie wyczerpuje zagadnienia. U Krzywca Dmowski ma być groźnym „szowinistą” i „darwinistą”, który nie może budzić sympatii. Jest to kwestia odpowiedniego wystylizowania tekstu książki i wykreowania na jej kartkach pewnej sugestywnej atmosfery. Biorąc pod uwagę słuchy z przed kilku lat o zamiarze uczynieniu z Myśli nowoczesnego Polaka obowiązującej lektury w szkołach można rozumieć, zamieszczoną na książce Krzywca dedykację – „nauczycielom”- jako formę przyznania się, iż ma ona być ostrzeżeniem przed tym co Dmowski na przełomie wieków miał do przekazania Polakom i co dzisiaj nie straciło sensu. Wbrew twierdzeniu jednego z recenzentów Szowinizmu po polsku… – prof. Szymona Rudnickiego, iż „autor dokonał kolejnego ważnego kroku w kierunku poznania światopoglądu i poglądów politycznych Dmowskiego i jego środowiska” i że „po tej książce do niektórych twierdzeń o ruchu narodowo-demokratycznym trudno będzie wrócić” mamy tu do czynienia nie tyle z jakimś głębokim, wyważonym, interdyscyplinarnym i udokumentowanym wywodem, co z aktem „zakamuflowanej” indoktrynacji.
Nikt kto umie patrzeć prawdzie w oczy nie będzie kwitować milczeniem stosunku tak samego Dmowskiego jak i całej Narodowej Demokracji do kwestii żydowskiej. Ba – posunie się nawet dalej, uznając, że prezentowany przez to środowisko stosunek do Żydów niwelował w bardzo dużym stopniu oddziaływanie konstruktywnego krytycyzmu odnoszącego się do różnorakich polskich wad i niepowodzeń oraz znajdywał dla nich rodzaj alibi w tzw. kwestii żydowskiej. Taka konstatacja nie wyczerpuje jednak zagadnienia podjętego przez Krzywca. Jego rozumowanie i tu jest wybiórcze w stosunku do całokształtu faktów historycznych. Wszakże nie popadając w przesadę trzeba przyjąć, że kwestia żydowska w najnowszych dziejach Polski nie stanowiła przecież zagadnienia podstawowego. Skupianie się przy rozpatrywaniu doniosłych problemów właśnie na niej, prowadzi do zwichnięcia proporcji i skrzywienia obrazu. Problematyka polska schyłku epoki zaborowej przekraczała daleko ten problem i była znacznie bardziej bogata niż pisze o niej Krzywiec. Dlatego powinna być traktowana inaczej, w szerokich kontekstach z uwzględnieniem wszystkich czynników, politycznych, gospodarczych, społecznych, religijnych i innych. Tymczasem Krzywiec przesuwa akcenty w jednym kierunku i tak powstał obraz skrzywiony. Autor jak można sądzić na podstawie niektórych jego zdań, operuje stereotypami nie cofając się nawet przed oczywistym kłamstwem. Np. w swoim wywodzie dotyczącym rasizmu, jako grupę rasistowską podaje Zadrugę, która będąc formacją o charakterze nie tylko neopogańskim, ale i narodowo-bolszewickim jednak z rasizmem nic wspólnego nie miała. W dodatku, aby udokumentować taką tezę cytuje moją książkę pt. Religia, cywilizacja, rozwój – wokół idei Jana Stachniuka bez podania stron, co pozwala wnosić, iż nie zaszła tu jakaś pomyłka tylko Krzywiec wiedział, że nie znajdzie w niej nic, co by świadczyło o rasizmie Zadrugi. Zasymulował więc usterkę w postaci braku strony. Autor ten jak widać nadużywa zaufania czytelnika albo tak jest przekonany, że każda skrajna formacja nacjonalistyczna musi być rasistowska, iż pozwala sobie na taką dezinformację. Podobnych lapsusów w omawianej tu książce jest więcej! Jak można się domyślać obowiązuje w niej metoda – jeśli fakty nie pasują do schematu, to tym gorzej dla faktów.
Książka Szowinizm po polsku- przypadek Romana Dmowskiego (1886-1905) nie wniesie wiele nowego do poruszanego w niej tematu. Natomiast można powiedzieć, że przede wszystkim generuje ona odpowiednią atmosferę. Dla typowych historyków jest zbyt zawiła i wykraczająca w swoich wywodach poza przyjętą, przynajmniej u nas w tej dyscyplinie metodę. U innych, będących w stanie śledzić wywody autora, który odwołuje się do różnych wątków pozahistorycznych, wzbudzi zapewne mieszane uczucia a może nawet i złość. Jeszcze u innych pozostawi pewien emocjonalny ślad i uczucie wsparcia, ponieważ wyznają te same „artykuły wiary” co jej autor. Zapewne znajdą się i tacy, którzy zrażeni jej jednostronnością jeszcze raz podejmą temat dochodząc może do całkiem odmiennych wniosków. Ale też i nie jest wykluczone, że może u niektórych przyczyni się do reanimowania zamarłego już od dawna antysemityzmu. Bo jak wiadomo akcja często rodzi reakcję. Będzie to skutek mało chwalebny i zapewne nie leżący w planach autora.
Grzegorz Krzywiec zamyka swoją książkę takim oto stwierdzeniem: „W potocznym myśleniu ciągle pokutującym założeniem jest uznanie, że ów komponent mentalności tradycyjnej (czytaj katolickiej – B.G.) wpływał łagodząco na brutalność uprzednio przyswojonych przesłanek naturalistycznych. Jak pokazuje doświadczenie nie tylko ubiegłego wieku, takie związki miedzy nowoczesnym nacjonalizmem a tradycyjnymi ideami, w tym także religijnymi, prowadziły raczej do brutalizacji życia publicznego, a nie na odwrót”.
Trudno jest powiedzieć, jakie zjawiska ma tu na myśli Krzywiec i na jakich podstawach jest oparte takie twierdzenie? Zapewne bardziej jest to kolejna manifestacja jego przekonań niż wynik starannych analiz, które gdyby zostały przez niego dokonane musiałyby i jego doprowadzić do wniosku, że jednak to właśnie systemy zrywające z duchem cywilizacji chrześcijańskiej i bazujące na kulturach wyzutych w znacznej mierze lub w całości z pierwiastków chrześcijańskich dopuściły się niewyobrażalnych zbrodni. Uwalnianie się od wpływu chrześcijaństwa na ogół stanowiło pod tym względem rodzaj przekraczania przysłowiowego Rubikonu!
Prof. dr hab. Bogumił Grott

Grzegorz Krzywiec, Szowinizm po polsku – przypadek Romana Dmowskiego 1886-1805 (Warszawa: Neriton-IH PAN, 2009).
Tekst ukazał się w piśmie „Politeja” wydawanym przez Uniwersytet Jagielloński
——————————————————————————–
[1] R. Wapiński, Roman Dmowski (Lublin: Wyd. Lubelskie, 1989).
[2] K. Kawalec, Roman Dmowski (Wrocław: Ossolineum, 2002).
[3] A. Micewski, Roman Dmowski (Warszawa: „Verbum”, 1971).
[4] S. Kozicki, Historia Ligi Narodowej, tak charakteryzuje pierwszy etap rozwoju ideowego narodowych demokratów: „Nie wyłożyli nigdzie metody, wedle której przystąpili do poznawania praw rządzących życiem człowieka i społeczeństwa, pisma ich są jednak świadectwem, że byli empirykami, zgodnie zresztą z duchem czasu, jako wychowawcy okresu pozytywistycznego w Polsce. Nie zajmowali się oni ani badaniem początków życia społecznego na ziemi, ani jego celów ostatecznych (…). Cel był polityczny, zakresem polityka polska, zadanie na wskroś praktyczne. Było to zgodne z maksymą Comte,a: wiedzieć, aby przewidzieć celem zaradzenia”. Cyt. za: Różne oblicza nacjonalizmów – polityka, religia, etos, red. B. Grott (Kraków: Wyd. Nomos, 2010): s. 49.
[5] J. Bartyzel, „Szowinizm”, Encyklopedia Białych Plam, t. 17 (Radom: Polwen, 2006): s. 77. Podobnie pojęcie szowinizmu ujmuje Słownik języka polskiego, pod. red. M. Szymczaka, t. 3 (Warszawa: wyd. PWN 1981): s. 421.
[6] Por. A. D. Drużbacka, Moralne oblicze kwestii żydowskiej świetle nauki św. Tomasza (Katowice: wyd. Księgarnia i Drukarnia Akademicka 1937).
[7] B. Grott, „Rola katolicyzmu w ideologii obozu narodowego w świetle pism jego ideologów i krytyki katolickiej. Zarys problematyki badawczej”, Dzieje Najnowsze, 1980, z. 1, s. 63–94.
[8] J. Giertych, Nacjonalizm chrześcijański (Stuttgart: nakładem autora, 1948): s. 46.

# Czas odzyskać Arkonę.

# "Namiot pełen nienawiści".

Najgorsze ,że to jest prawdziwe oblicze dużej części społeczeństwa. Nie widać tego na co dzień bo żółć nienawiści ich zżera zazwyczaj w domu przed telewizorem. Oficjalnie są to "młodzi ,wykształceni z dużych miast" ,ale naprawdę są to albo młodzi idioci jak dziewczyna na początku ,czy ten leszcz z resztą palikociarni ,albo zżerani przez bezmyślną nienawiść starcy. PO wyprodukowało mordercę cybę i samobójcę spod siedziby premiera tusku. Jak przy nich wypadają tzw. mochery? Słabiutko ,oj słabiutko. Ech ,kiedy ten ONR dojdzie do władzy?

# Prywaciarze coraz więcej inwestują w stypendia!

Biznes coraz częściej wyręcza rząd w finansowaniu stypendiów dla młodych i zdolnych - donosi "Dziennik Gazeta Prawna".

Dziennik pisze, że w Polsce z roku na rok przybywa firm, które fundują stypendia dla studentów i uczniów. Niektóre z nich zakładają własne fundacje, które zajmują się przydzielaniem pieniędzy. Inne korzystają z pośrednictwa specjalnych organizacji pozarządowych, takich jak np. Fundacja Dobra Sieć czy Fundacja Absolwent.

Z szacunków gazety wynika, że wartość środków pozarządowych, które udało się zgromadzić i przeznaczyć na stypendia niepaństwowe, przekroczyła w tym roku 600 mln zł i była o 100 mln zł większa niż rok temu. Średnia wysokość wsparcia wyniosła 500 zł miesięcznie.
Dla porównania ze środków budżetowych na pomoc socjalną i naukową dla studentów rząd przeznaczył ok. 1,5 mld zł. Rosnąca pula prywatnych pieniędzy przeznaczonych na stypendia to m.in. efekt zmian w przepisach, które od 2009 r. umożliwiają firmom odpisanie od podatków kwot przeznaczanych na stypendia.

Źródło: nauka.dziennik.pl
Opracował: G.K.
===============================
Chętnie zapytałbym jakiegoś socjalisty jak mu się to podoba? Czy woli przypadkiem ,żeby ludzie z własnej woli płacili na różne takie inicjatywy ,czy może uważa ,że powinno mu się zabierać 70% pensji w najróżniejszych podatkach żeby mieli pieniądze na opłacanie takich stypendiów?

# Jak TVP indoktrynuje Polaków? Poprzez seriale.

W popularnym serialu TVP2 pt. "Licencja na wychowanie", główni bohaterowie rozprawiali o tym, czym jest lewica i prawica.

W ostatnim odcinku, nadanym 29 grudnia, można było usłyszeć taki oto dialog między rodzicami a ich dorastającym synem:
- Prawica uważa, że na sukces państwa pracują prywatni przedsiębiorcy. Sukces każdej jednostki zależy od jego inicjatywy. Natomiast lewica uważa, że po prostu wszyscy powinni mieć równe szanse - tłumaczy matka synowi tajniki polityki. - No widzisz, jakie to proste. Czyli my jesteśmy...? - wtrąca się ojciec. - Z prawicy - odpowiada syn. - No coś Ty - wzdycha matka. - Przecież wszyscy jemy to samo, prawda? Czyli jesteśmy...? - znów podpowiada ojciec. - Z lewicy? - niepewnie odpowiada syn. - No tak, wszyscy równi, przynajmniej jeśli chodzi o jedzenie - wyjaśnia ojciec.
Matka kontynuuje wyjaśnianie synowi tych terminów.
- Ktoś jest kochanie z lewicy, to jest taki dobry, dobry dla biednych, sympatyczny, ciepły, miły... A jak ktoś jest z prawicy, to jest konkretny, zmotywowany własnymi korzyściami, nastawiony na przedsiębiorczość - tłumaczy matka. - To ja już nie wiem, czy wy jesteście z prawicy, czy lewicy - odparł syn. - My dajemy na biednych, na Wielką Orkiestrę... - broniła się matka.

Serial nadawany jest w TVP2 w czasie największej oglądalności. Może oglądać go nawet kilka milionów Polaków.

Źródło: tvp.pl
Opracował: G.K.
===============================
Chciałbym zobaczyć jak serialowi rodzice tłumaczą swoim pociechom ten filmik:

# "Rasizm" i "imperializm" w reklamie.

Amerykańska projektantka mody Donna Karan została oskarżona o „propagowanie rasizmu i imperialistycznych postaw” w swojej najnowszej kampanii reklamowej na wiosnę-lato 2012. Modelka na jednym ze zdjęć pozuje z Haitańczykami, którzy mają ciemniejszą skórę od niej i wyglądają na przestraszonych. – Wykorzystano ich jak rekwizyty – twierdzą przeciwnicy kampanii.
Donna Karan, która jest jedną z najbardziej znanych projektantek mody na świecie, wiosenno-letnią kolekcję na 2012 rok zaprojektowała pod wpływem swojej działalności charytatywnej na Haiti. Amerykanka przebywała tam po tragicznym trzęsieniu ziemi w zeszłym roku.
Zainspirowana obrazami lokalnego artysty Philippe’a Dodarda i haitańskich rzemieślników stworzyła ubrania w stonowanych barwach ziemi i z graficznymi wzorami charakterystycznymi dla regionu, a potem w miejscowości Jacmel na południu kraju postanowiła je sfotografować.
Zdjęcia brazylijskiej modelce Adrianie Limie zrobił Russell James. – Ona pokazuje duszę Haiti – branżowemu magazynowi „WWD” projektantka powiedziała o bohaterce kampanii.
Donna Karan zaprzecza zarzutom
Choć reklama w magazynach mody ukaże się dopiero w marcu, zdjęcia już wyciekły do sieci. Portal Huffington Post pisze o kontrowersjach jakie wywołały w USA. Internauci oskarżają kreatorkę o „wykorzystywanie lokalnych mieszkańców jak rekwizytów”, sugerują także, że „propaguje niewrażliwe imperialistyczne postawy”.
Chodzi zwłaszcza o jedno zdjęcie, na którym w tle – za modelką – widać Haitańczyków o znacznie ciemniejszym kolorze skóry od niej. Zdaniem oskarżycieli, reklama ma także rasistowski podtekst. „Gdy Adriana Lima wygląda tu na surową kobietę, oni są jakby przestraszeni. Zdjęcie pokazuje, że relacje między białymi a czarnymi ludźmi nie są miłe i równe” – czytamy relację przeciwników kampanii w Huffington Post.
Projektantka zaprzecza zarzutom. – Chciałam zwrócić uwagę świata na trudną sytuację Haitańczyków – broni się.

źródło:  tvn24.pl

# NIE KUPUJ U NIEMCA!!! /akcja/

Nie kupuj u Niemca!

W związku ze sprowadzeniem przez „polskie” lewactwo nazibolszewickich bojówek Antify, z Niemiec, w celu rozbicia Marszu Niepodległości w rocznicę polskiego święta, wstrzymujemy się od kupowania niemieckich produktów.
Zachęcam do akcji wirtualnych wlepek (choć można to drukować i wklejać, gdzie wola), czyli wklejania tego obrazka na fora internetowe etc. Choć trochę możemy uszczuplić niemiecką kasę.
Lista niemieckich firm w Polsce:
Największy udział w prywatyzacji polskich przedsiębiorstw miał kapitał niemiecki. Już od początku tego procesu, czyli od roku 1991, firmy zza Odry przejmowały kolejne państwowe zakłady z następujących branż:
- chemicznej („Pollena-Nowy Dwór Mazowiecki” – październik 1991 r., „Pollena-Racibórz” – grudzień 1991 r., „Pollena-Lechia” w Poznaniu – październik 1997 r., Zakłady Chemiczne „Rokita” w Brzegu Dolnym – kwiecień 2004 r.);
- meblarskiej (Pomorska Fabryka Mebli – marzec 1992 r., Bydgoskie Fabryki Mebli – listopad 1992 r., Czerska Fabryka Mebli – sierpień 1993 r., Gościcińska Fabryka Mebli – grudzień 1993 r., Słupskie Fabryki Mebli – maj 1994 r., Zakłady Płyt Wiórowych w Grajewie – sierpień 1999 r., Olsztyńskie Fabryki Mebli w Działdowie – maj 2000 r., Goleniowskie Fabryki Mebli – styczeń 2002 r.);
- piwowarskiej (Koszalińskie Zakłady Piwowarskie „Brok” – lipiec 1991 r., Browary „Warka” – listopad 1994 r., Browary Dolnośląskie „Piast” we Wrocławiu – styczeń 1996 r.);
- papierniczej (Fabryka Papieru „Malta” w Poznaniu – lipiec 1992 r.);
- tekstylnej („Romeo” w Zbąszyniu – sierpień 1992 r., Zakłady Przemysłu Odzieżowego „Bobo” w Piławie Górnej – maj 1993 r.);
- farmaceutycznej i medycznej („Chifa” w Nowym Tomyślu – październik 1992 r., Bolesławicka Fabryka Materiałów Medycznych „Polfa” – czerwiec 1998 r., „Byk-Mazovia” w Łyszkowicach – wrzesień 2002 r.);
- spożywczej (Zakłady Koncentratów Spożywczych w Skawinie – czerwiec 1993 r., Cukrownia Środa w Środzie Wielkopolskiej – marzec 1998 r., „Drobimex” w Szczecinie – czerwiec 2001 r.);
- budowlanej (Cementownia „Odra” w Opolu – lipiec 1993 r., Przedsiębiorstwo Produkcyjno-Budowlane „Prefabet-Rakowice” – listopad 1993 r., Kombinat Cementowo-Wapienniczy „Warta” w Działoszynie – kwiecień 1994 r., „Hydrobudowa-6” w Warszawie – wrzesień 1994 r., Zakład Wapienniczy „Wojcieszów” – listopad 1994 r., „Prefabet Kluczbork” – lipiec 1999 r., Cementownia „Nowiny” – grudzień 1999 r., Cementownia „Warszawa” – luty 2002 r., Cementownia „Wejherowo” – grudzień 2003 r.);
- elektronicznej i elektrycznej (Zakłady Elektroniczne „Elwro” we Wrocławiu i ZWUT w Warszawie – wrzesień 1993 r., ZWAR w Warszawie – styczeń 1997 r., Kujawska Fabryka Manometrów we Włocławku – maj 2001 r.);
- metalowej i mechanicznej (Mikołowska Fabryka Transformatorów „Mefta” – grudzień 1992 r., Pleszewska Fabryka Obrabiarek „Ponar-Pleszew” – październik 1993 r., Fabryka Wagonów „Pafawag” we Wrocławiu – wrzesień 1996 r., „Agromet” w Ostrzeszowie – maj 2000 r., Wytwórnia Sprzętu Komunikacyjnego „Gorzyce” – sierpień 2001 r., Przedsiębiorstwo Topienia Bazaltu w Starachowicach – grudzień 2003 r., Dolnośląska Fabryka Maszyn Włókienniczych „Dofama” w Kamiennej Górze – sierpień 2006 r.);
- wydobywczej i hutniczej (Huta Szkła Okiennego „Kunice” w Żarach – październik 1994 r., Kopalnia i Zakład Przeróbczy Piasków Szklarskich „Osiecznica” – luty 1995 r., Kopalnia Surowców Mineralnych „Surmin Kaolin” w Nowogrodźcu – czerwiec 1999 r., Kopalnia Melafiru w Czarnym Borze – luty 2001 r., Kopalnie Surowców Skalnych w Bartnicy – lipiec 2001 r., PCC RAIL Szczakowa w Jaworznie – listopad 2004 r., „Heye” Fabryka Form Szklarskich w Pieńsku – kwiecień 2009 r., Kopalnia i Zakład Wzbogacania Kwarcytu „Bukowa Góra” w Zagórzu – wrzesień 2009 r.);
- tytoniowej (Przedsiębiorstwo Wyrobów Tytoniowych w Augustowie – listopad 1995 r., Wytwórnia Wyrobów Tytoniowych w Poznaniu – luty 1996 r.);
- energetycznej (Elektrociepłownia „Będzin” – lipiec 2000 r., „Stoen” w Warszawie – październik 2002 r.).

czwartek, 29 grudnia 2011

# Ekspert: Rządy kradną i oszukują na potęgę.

Przez wysokie podatki, dług publiczny i inflację rządy biurokratyczne okradają obywateli, a przez propagandę ich oszukują - pisze dla "Rzeczpospolitej" prof. dr hab. Michał Wojciechowski, ekspert Centrum im. Adama Smitha.

- Podatki jeśli są przejadane i marnowane przez pasożytniczą biurokrację (nie mówiąc już o korupcji), zbliżają się do kradzieży. Kradzieżą były konfiskaty majątku przez komunistów. Brak reprywatyzacji zbliża się zatem do paserstwa. Następnie kradzieżą jest wywoływanie inflacji przez emisję pustego pieniądza i lewych papierów wartościowych, praktyka powszechna. Inflacja powoduje bowiem utratę wartości pieniędzy, jakie mamy - pisze prof. Wojciechowski. - Cechy oszukańczej piramidy finansowej ma system emerytalny, w którym składkami ściągniętymi dziś spłaca się stare zobowiązania, a płacącym obiecuje, że kiedyś przyszły rząd coś im da. Tylko że ten przyszły rząd nie bardzo będzie miał z kogo ściągać. Rodzice chcieliby mieć więcej dzieci, ale przy obecnym systemie podatkowym ich nie stać. A młodzi podatnicy emigrują - dodaje ekspert.

Zdaniem eksperta, dług publiczny to zamaskowana forma kradzieży.
- Tracimy my, korzystają aktualni rządzący, zbędni urzędnicy oraz lobby bankowe, spekulanci pożyczający pieniądze rządom. W skrajnym przypadku może od tego zbankrutować cały kraj. Oznacza to, że zaciąganie pożyczek przez rządzących narusza przykazanie "nie kradnij!" i właściwie powinno być ścigane przez prawo - pisze p. Wojciechowski. Dodaje, że wszystkim tym patologiom towarzyszy wszechobecny piar, który upiększa rzeczywistość na potrzeby rządzących. - Na przykład podatki na cele socjalne nazywa się składkami. Zwolennik eurobiurokracji, państwa opiekuńczego i polityczno-poprawnej cenzury wobec inaczej myślących nazywa siebie liberałem. Zabijanie dzieci przed narodzeniem otrzymuje nazwę zabiegu przerwania ciąży czy sztucznego poronienia (czyli za łaciną – aborcji). Bojówkarze zamiast za faszystów podają się za antyfaszystów - wylicza prof. Wojciechowski.

Źródło: rp.pl
Opracował: G.K.

# Afrykański socjalista oskarżony o morderstwo.

 Członek partii socjalistycznej w Senegalu został aresztowany pod zarzutem morderstwa w trwającej walce politycznej.

P. Bartłomiej Dias, popularny członek senegalskiej, opozycyjnej Socjalistycznej Partii, został aresztowany pod zarzutem morderstwa.
Oskarżony broni się przed zarzutami, twierdzi, iż działał w obronie własnej przed działaczami partii rządzącej.

Źródło: www.bbc.co.uk
Opracował: Daniel Król

# Brazylijski Żyd: Ojciec nauczył mnie szacunku do Polski. -wywiad.

Wywiad przeprowadzony przez Juliusza Osuchowskiego z Josephem Nichthauserem. Brazylijski Żyd broni Polaków przed oszczercza kampania nienawiści
 
Juliusz Osuchowski: Skąd, proszę Pana bierze się opinia, ze Polacy są antysemitami. Kto te opinie rozgłasza. Czy inaczej propaguje ja na cały świat?
 
Joseph Nitchthauser: Proszę Pana! Polski antysemityzm to jest straszne głupstwo. Ja tu walcze z moimi żydami o to. Ja tu byłem przez osiem lat prezydentem Federacji Żydowskiej i zawsze z nimi walczyłem. Pokolenie które się tutaj urodziło, zostało nauczone przez swoich rodziców, którzy urodzili się w Polsce, ze Polak to antysemita.
Ja przeżyłem Oświęcim i inne obozy koncentracyjne, tylko dlatego, ze nauczyłem się spawać. Nauczyłem się od razu jak tylko mnie wzięli do obozu. Był to mały obóz na Górnym Śląsku niedaleko Katowic jakieś 50 kilometrów od nich i tam ja się nauczyłem spawać i acetylenem i elektrodami elektrycznymi. Ja lubiłem spawać, byłem dzieckiem, nie zdawałem sobie sprawy z tego, ze pracuje dla nazistów i to mnie chyba uratowało. Pracowałem do końca jako spawacz.
 
W Oświęcimiu było to komando 21, nazywało się "kraftwerke", byli w nim tylko spawacze. Jakieś 300 ludzi, sami spawacze. Tego komanda nikt nie ruszał. Nigdy mnie nie bili, gdyby nie amerykańska bomba, która Amerykanie potraktowali fabrykę w której pracowało 98% więźniów, a podmuch wybuchu wyrzucił mnie na zewnątrz budynku i rozwalił mi uszy to i z wojny wyszedłem cało.
 
Chodzi o to, ze myśmy im (nazistom) pomagali. Ja to powiedziałem dla telewizji brazylijskiej. Ja się nie boje nikogo. Szczególnie nie boje się żydów. Jestem żydem, umrę żydem, mój ojciec był żydem; religii nie praktykuje żadnej, ale tez nie jestem ateista. Na drzwiach mam symbol żydowski, który maja na drzwiach wszyscy praktykujący żydzi, to na pamiątkę mojego ojca i matki, oni byli religijnymi, praktykującymi żydami.
 
Polska była jedynym z siedemnastu krajów, które naziści zajęli, republik, monarchii, który nie dostarczył ani jednego esesmana, ani dobrowolnie, choćby jednego żołnierza do Wehrmachtu.
 
Wszystkie inne kraje dostarczyły.
 
Ukraińcy - byli gorsi, jak esesmani niemieccy.
SS holenderskie - było jeszcze gorsze.
Dania - ten piękny kraj, który uratował prawie wszystkich swoich żydów, dostarczał kontyngenty SS.
 
Francja - była jedynym krajem z krajów okupowanych, w którym żydów francuskich, a było ich 400.000, nie wyaresztowali Niemcy. Zrobiła to policja francuska bez żadnego ponaglania i rozkazu niemieckiego. Znała ona wszystkie adresy i sami ich wyaresztowali. W Paryżu najpierw trzymano ich na welodromie De Wer skąd przewozili ich do Dani a z stamtąd, francuskie pociągi z francuska obsada zawoziły ich od Oświęcimia.
 
To, o czym się nie mówi, chyba jest ważniejsze, niz. to, o czym się mówi. A nie mówi się o tym jak myśmy, żydzi pomogli nazistom nas zniszczyć.
 
Jakieś dwa tygodnie temu zostałem zaproszony przez telewizje, aby właśnie mówić o tym. Zawiadomiłem kilka osób aby oglądali te moja pogadankę. W zasadzie bez żadnego specjalnego przygotowania opowiedziałem Brazylijczykom jak to było, co się naprawdę działo i co się stało. W Oświęcimiu nie było dość Niemców aby nas pilnować. Prawie wszyscy znajdujący się tam esesmani byli ranni i przysyłani z rożnych frontów.
 
Aby zagazować, a potem spalić, czasem 10 tysięcy, czasem 20 tysięcy ludzi dziennie, potrzeba było paręset osób aby przy tym strasznym procederze pracowali. SS-mani prawie co dwa tygodnie wybierali spośród więźniów żydowskich mocnych, zdrowych mężczyzn, grupę trzystu do pięciuset ludzi, którzy byli przydzielani do pracy w krematoriach i komorach gazowych. Po trzech tygodniach taka grupa szła do komory gazowej, a esesmani wybierali nowa.
 
Nigdy według mojej wiedzy i badań, a ja do dnia dzisiejszego jeszcze badam problem Holokaustu, nie znalazłem żadnego przypadku, aby ktokolwiek, chociaż jeden żyd powiedział - nie - ja nie będę pracował przy tym! Co ryzykował? - tylko tyle, ze by go od razu zastrzelili. Umrzeć by musiał, albo zastrzelony, albo zagazowany, bo Niemcy oszczędzali kule.
 
Gdyby tak się stało, Niemcy nie mogli by tego zrobić, co zrobili. Po prostu nie mieli dosyć ludzi, by ta machina funkcjonowała, gdyby nie komanda żydowskie, które zaprzęgnięto do machiny śmierci.
 
Ci wszyscy, co pracowali w tych komandach, wiedzieli, ze umrą, ze nie będą do końca wojny pracować w krematorium, ładować trupy do pieców, czy wyrywać złote zęby z zagazowanych ludzkich zwlok i ladowac je na wozki, aby dowiezc do krematorium.
 
Niemcy nie mieli ludzi, nie mieli mezczyzn. Na polach pracowali Polacy, w fabrykach wiecej pracowalo Ukraincow, bo Polacy nie chcieli pracowac solidnie i Niemcy nigdy nie wiedzieli, co oni wymysla i zrobia im na zlosc.
 
Jency - ci wszyscy: Amerykanie, Anglicy, Nowozelandczycy, Australijczycy - pracowali przy torach kolejowych, i tak dalej. Niemcow do pracy nie bylo, a do pilnowania tez malo. Zydow zmuszono oczywiscie, aby pracowali w krematoriach i komorach gazowych! Ale mozna bylo nie chciec! Chcialo sie uratowac zycie, tylko na jakies dwa tygodnie?
 
Tak samo w gettach! Przeciez Gettami administrowali Żydzi. Byli tam Żydowskie wladze, Żydowska policja wykonujaca polecenia niemieckie. To nie Polacy pomagali Niemcom wyznaczac zydow do transportow - to robili zydzi. To nie Polacy pilnowali niemieckiego porzadku w gettach, ale zydzi.
 
Nie znam przypadku, aby zydzi administrujacy gettem, odmowili wykonania niemieckiego polecenia. Przeciez za to grozilo tylko zabicie i to tylko jednej osoby, a nie calej rodziny, jak grozilo to Polakom za pomoc zydowi, a Polacy to robili.
 
Zydzi amerykanscy wiedzieli doskonale, co sie dzieje z zydami europejskimi, zarowno przed 1939 rokiem jak i w czasie wojny. Ja jak cos robie, to robie az do konca i nic nie mowie, na co nie mam 100% dowodow. Ja mam tutaj dokument, ktory zostal opublikowany w prasie zydowskiej, tutaj, w Brazylii.
 
W "Redzenia Judaika" - to czasopismo jest drukowane w Sao Paulo - w tym to wlasnie pismie zostal dosc dyskretnie zreszta opublikowany artykul glownego jej redaktora, w ktorym napisal on, ze zydzi amerykanscy nie zrobili prawie nic, aby ratowac zydow europejskich przed zaglada. Powod? Obawiali sie konkurencji przy pracy. Ten, co to napisal, to nie byl idiota - to byl zyd, ktory doskonale wiedzial co i dlaczego pisze. Nazywal sie Oskar Minc. On jeszcze zyje, jest na emeryturze.
 
A co zrobily inne rzady jeszcze przed 1939 rokiem?
Anglicy zamkneli bramy.

Delegacji zydowskiej, ktora udala sie do Australii z prosba o wpuszczenie tam zydow europejskich, powiedziano, ze nie maja tam zadnych problemow rasowych i nie chca ich tez importowac z Europy. Zamkneli drzwi dla zydow.
 
A wie pan, ktory kraj otworzyl swoje granice wtedy dla zydow? Nie wie pan? POLSKA, prosze pana.
 
Ja jestem swiadkiem, jak bylo w tym malenkim miasteczku Andrychowie. Wie pan gdzie jest Andrychow?
 
Juliusz Osuchowski:Naturalnie, ze wiem.
 
Joseph Nitchthauser:Tak? Dzisiaj jest to duze miasto. Przed wojna bylo to male miasteczko 5.000mieszkancow. Tam prosze pana nic nie bylo. Byla tylko taka fabryczka Bracia Czeczowiczka. Andrychow wowczas byl niedaleko granicy. Pewnego dnia zobaczylismy, jakies trzy, cztery miesiace przed wybuchem wojny, furmanki, ktore jechaly na Wadowice. Niektore zatrzymaly sie w Andrychowie. Byli to zydzi niemieccy, ktorym jeszcze Hitler zezwolil opuscic teren niemiecki i udac sie, gdzie tylko chca. Wtedy Francja wpuscila nieliczna grupe uchodzcow.
 
Polska otworzyla zupelnie granice. Ja nie wiem, dlaczego dyplomacja Polska o tym zupelnie nie mowi. Jak nie wiedza - to moga mnie zawolac jako swiadka. Ja z tymi zydami niemieckimi rozmawialem. Ja juz wtedy mowilem calkiem niezle po niemiecku.
 
Moj ojciec urodzil sie w Niemczech pod Gliwicami i w domu z dziecmi mowil po polsku i po niemiecku, tak jak prawie wszedzie na Slasku. Ludzie miedzy soba mowili troche po polsku, troche po niemiecku.
 
Juliusz Osuchowski:Pare lat temu w Waszyngtonie zostalo otwarte muzeum Holokaustu zydow w czasie drugiej wojny swiatowej w Europie. Jeden z moich znajomych nazwal je Muzeum Wstydu zydow amerykanskich.
 
Joseph Nitchthauser:Swiete slowa, prosze Pana. To jest naprawde muzeum wielkiego wstydu zydow z USA. Ludzie, ktorzy nic nie zrobili, aby pomoc innym ludziom, zwlaszcza, gdy trzeba bylo ratowac zycie ludzkie, najchetniej obwiniaja innych o grzech zaniechania. Tak, innych! Bardzo latwo jest pokazac na innych i ich obwinic, nie mowiac nic o sobie, lub o swej rodzinie. Dzis w USA zydzi chca zapomniec, chce sie sie wybielic srodowisko tamtejszych zydow od grzechu zaniechania w stosunku do ich braci w ogarnietej straszna wojna Europie. Bardzo jest wygodna pozycja do obrony podnoszenie krzyku o antysemityzm.
Byl Pan moze w Izraelu?
Juliusz Osuchowski:Nie
Joseph Nitchthuser:A to szkoda. W Jerozolimie jest slynne muzeum zwane Jad Ba Sen. Obok tego muzeum jest taka aleja gdzie sa drzewa. Na kazdym drzewie jest tabliczka. Na tabliczkach sa nazwiska rodzin i ludzi nie-zydow, ktorzy w czasie okupacji uratowali zycie zydom. I wie Pan co? Tam sa prawie tylko polskie nazwiska! Tam stoja te tabliczki. Do dzisiejszego dnia nikt ich nie wyciagnal. A zydow w Polsce bylo duzo, w niektorych miasteczkach bylo ich prawie 90%, a calym kraju w gruncie rzeczy to wynosilo w stosunku do calej ludnosci jakies 15%.
Jak sobie mozna wyobrazic Francje ktora ma jakies 60 milionow ludzi. Dzisiaj zydow we Francji jest niewielu, a jak wielki jest tam antysemityzm obecnie. Wystarczy tylko maly ogien z zapalki, aby wybuchla rasistowska awantura. A co by bylo jak by tam teraz bylo 15% zydow, tak jak w Polsce przed wojna. To znaczy ile? 9 milionow zydow we Francji.
Nikt ze srodowiska zydow w USA slowem nie wspomina o tym, ze Polska byla jedynym krajem na swiecie, gdzie zyd mieszkajacy, urodzony w niej, nie byl zmuszany do mowienia po polsku. Nie bylo nawet takiego prawa, ktore zobowiazywaloby zyda do znania oficjalnego jezyka, jakim byl jezyk polski.
Wiec gdzie ten antysemityzm polski? Prosze pomyslec o wolnej republikanskiej Francji, w ktorej okolo 15% ludzi nie mowilo by po francusku. Czy w kolebce wolnosci, USA gdzie 15% obywateli nie mowilo by po angielsku, czy o Brazylii. Ludzie mowia, ale nie wiedza o czym mowia, nie rozumieja slowa antysemityzm, swoje slabosci przypisuja innym: to nie my, to oni.
W Brazylii jest dyskryminacja w stosunku do czarnych, bo widzi sie ich inna skore. Nie wolno tu jednak nikomu powiedziec np. "ty jestes zydem parszywym". Jest prawo, ja ksiazke z nim mam tutaj na biurku, kto je lamie idzie od razu do wiezienia - mowi Joseph Nitchthauser w obszernym wywiadzie udzielonym panu Juliuszowi Osuchowskiemu. - Nie ma w takim wypadku "habeas corpus", czyli wypuszczenia za kaucja. Ryzykuje sie od dwoch do pieciu lat wiezienia, ale w wielu wypadkach to tylko teoria.
Naturalnie prawnie dyskryminacja i rasizm jest tu zabroniony, ale faktycznie on jest, na szczescie, nie wszedzie. Dyskryminacja w stosunku do zydow jest slaba, bo oni tu juz nie sa handlarzami. Jednak sa przypadku i nietolerancji w stosunku do zydow.
A dlaczego o to pytalem w telewizji? Ja sie zapytalem w telewizji, kim jest Dawid Wilbernstain, ktory jest mezem corki naszego prezydenta F. H. Cardozo. Czy byle jaki zyd w Polsce nazywal sie Dawid Wilbernstain? Ten ziec naszego prezydenta ma ladna gebe, wyglada jak aktor filmowy, jemu nikt nie odwazy sie powiedziec, ze jest zydem.
Ja rzadko mowie po polsku, bo obecnie tu w Belo Horizonte jest bardzo malo Polakow. Mowie tak jak mowie do dzisiejszego dnia, to miedzy innymi dlatego, ze przez dlugi czas tlumaczylem dla wojska. Jak Ojciec Swiety Jan Pawel II objal pontyfikat w Watykanie, to wtedy II sekcja wojska, ta anty-szpiegowska zaczela mu posylac wiadomosci o sytuacji kosciola w Brazylii. Ale Ojciec Swiety nie odpowiadal. Pewnego dnia zwrocili sie do mnie.
Ja publikowalem tutaj w gazecie, ze dostalem blogoslawienstwo od Ojca Swietego. To jest inna historia, bo moja siostra nieboszczka byla jego kolezanka. Tylko ja sie urodzilem w Bielsku, a cala moja rodzina jest z Wadowic. Moja siostra, ktora zmarla cztery lata temu, byla kolezanka Ojca Swietego. Ona urodzona byla w 1920 roku w grudniu, a Ojciec Swiety w 1920 roku w maju. A w Wadowicach wtedy byla tylko jedna szkola podstawowa wiec oni chodzili do niej razem do jednej klasy. Pewnego dnia ja napisalem do Ojca Swietego, bo siostra nie chciala, wstydzila sie. Napisalem, ze moja siostra Fela byla kolezanka Waszej Swiatobliwosci. W miesiac potem otrzymalem odpowiedz. W jakiej postaci? Fotografii w kolorach, mam ja tam na scianie nad biurkiem w pokoju gdzie daje lekcje. Jest to podobizna Ojca Swietego, a z tylu wlasna reka napisane blogoslawienstwo - "Niech was Bog Wszechmogacy blogoslawi w Imie Ojca i Syna i Ducha Swietego Amen" - Jan Pawel II
Ja mam przyjaciela do dnia dzisiejszego tu w naszej gazecie, patrz - powiedzialem - dostalem blogoslawienstwo od Ojca Swietego. No to ja to opublikuje. No i opublikowal. Wojsko to przeczytalo. Pewnego dnia dostalem zaproszenie, zeby do nich przyjsc do czwartego pulku piechoty. Tam poprosili mnie o tlumaczenie jednej stronicy. Oni dali takie krotkie wiadomosci o kosciele w calej Brazylii. To bylo dla mnie zupelnie latwe. Przetlumaczylem, a oni poslali. Otrzymali odpowiedz po raz pierwszy, ale po polsku, podpisana przez ksiedza Dziwisza. Czy go Pan zna?
Juliusz Osuchowski:Tak, wiem kto to jest, ale nie znam go osobiscie.
Joseph Nitchthauser:A ja go znam osobiscie. On mnie zaprowadzil pozniej, jak sie ozenilem, moja pierwsza zona zmarla, to sie ozenilem z Marta. I zrobilem jej niespodzianke. Pojedziemy do Europy - powiedzialem - i zostaniemy przyjeci przez Ojca Swietego. Jest tu fotografia. Tak, widzialem ja. Byla to dla nas tylko audiencja, ale tak sie tam cos podzialo. Ksiadz Dziwisz powiedzial: no, dzisiaj jeszcze musze przyjac wiecej ludzi, przyjda jeszcze trzy parki i one beda razem z wami. I przyszli, ale Ojciec Swiety mowil tylko ze mna. Po polsku! A pozniej ksiadz Dziwisz nas odprowadzil z biblioteki Ojca Swietego az na sam dol. Tam pocalowalem go w reke. Bylo bardzo ladnie.
Ostatnio publikowali tutaj dokument, ze Watykan prosi o przebaczenie i tak dalej, ze katolicyzm nie zrobil dosyc dla zydow. Ja uwazam, ze nawet nie potrzebowali isc tak daleko. Nikt nie mogl nic zrobic dla zydow. Nikt! To byla ta tragedia. Nikt, ani Ojciec Swiety, ani ksieza, ani nikt. Pomimo wszystko jednak robili. Ja nie rozumiem, dlaczego Watykan musial prosic o przebaczenie? Przede wszystkim Papiez Pius XII zrobil co mogl. Jesli by zrobil wiecej, to by poslano tam dwoch esessmanow i by go tam zastrzelili w Watykanie i nikt by nawet nie gwizdnal. Nikt by nic nie mogl zrobic.
Tu, w Belo Horizonte, jest jedna rodzina, zreszta bardzo starych ludzi, zydow niemieckich, ktorzy uciekli z Niemiec, przeszli do Wloch i w 1942 roku, w pelnej wojnie, otrzymali paszporty Watykanu i przyjechali do Brazylii. W pelnej wojnie, prosze Pana! Tutaj mieszkaja, a w Sao Paulo jest wiele takich rodzin. Slyszal Pan na pewno o swietym Maksymilianie Kolbe? Ja zostalem przywieziony do Oswiecimia w cztery miesiace po jego smierci. Jeszcze sie duzo mowilo o nim. Ja juz trzy razy bylem w telewizji i trzy razy opowiadalem o swietym Maksymilianie Kolbe. Zawsze bylem przejety tym. Nie moglem zrozumiec, jak mozna sie poswiecic tak dalece za drugiego czlowieka, ktorego nawet nie znal. On tylko slyszal, ze ten porucznik powiedzial "o, moja zona, moje dzieci", bo zostal wyznaczony zeby poszedl do tej celi glodowej. A ksiadz Kolbe wyszedl z szeregu, nie? I powiedzial: "Ja chce isc". I poszedl.
Ja otrzymalem dokumenty - z Polski dokumenty, z Niepokalanowa - gdzie sie przypuszcza, dlaczego on zostal zaaresztowany. Bo zostal zaaresztowany calkiem zwyczajnie przez gestapo. Przyjechali do klasztoru i zabrali go. Najpierw poslali go do Pawiaka w Warszawie, a potem do Oswiecimia. Wiec miedzy innymi przypuszcza sie, ze ofiarowali mu obywatelstwo niemieckie, przypuszczajac ze Kolbe jest pochodzenia niemieckiego. Oni nie przyjal. W swoich kazaniach on zawsze dawal do zrozumienia, bo byl czlowiekiem bardzo inteligentnym, ze to nie jest w porzadku to co robia z Polakami, zydami i innymi narodami nazisci. On dal osobiscie rozkaz, polecenie - o czym duzo Polakow nie wie do dnia dzisiejszego, ja to mowie nie od siebie, ja mam dokumenty - aby otworzyc drzwi wszystkich klasztorow reguly franciszkanskiej, on byl franciszkaninem, aby przyjac Polakow i zydow, ktorzy zostali przez nazistow wyrzuceni z Pomorza. Jak on dal ten rozkaz, to w miesiac potem przyjechalo po niego auto i tak sie skonczylo.
No to jak mozna mowic, ze nie pomagali. Nawet Francuzi, ktorzy sami wydali Niemcom wszystkich swoich zydow, pomagali. Nie na tyle co Polacy, ale pomagali. Dzisiejszy arcybiskup Paryza, od ktorego tutaj mam list, zaraz go pokaze, Jan Maria Lustinger urodzony jest we Francji, ale jego rodzice byli zydami z Bielska, z mojego miasteczka. Miasteczka, w ktorym ja sie urodzilem. Oni pojechali do Francji juz w 1925 roku. Dzisiejszy Kardynal Lustiger urodzil sie w 1926 roku i cala jego rodzina i on tez byli normalnymi zydami. Nie wszyscy we Francji byli i sa radzi z tej Papieskiej decyzji.
Po wkroczeniu Niemcow do Francji, Francuzi zlapali jego rodzicow. Lustigera i jego starszego brata nie zlapali, gdyz schowali sie oni gdzies w piwnicy. Obu tych chlopcow - to byly prawie ze jeszcze dzieci - wzieli dobrzy ludzie do gor nad granice ze Szwajcaria i tam uratowali sie u gorali francuskich. W miedzyczasie Lustiger poprosil o chrzest. Przechrzcil sie na katolicyzm, jego brat nie. Jak skonczyl 16-16 lat powiedzial: "ja chce byc ksiedzem". I dzisiaj jest kardynalem. Brat jego jest w Izraelu, mieszka w jednym kibucu. Nie wszyscy we Francji byli i sa radzi z tej Papieskiej decyzji. Ale nie mozna bylo ratowac. Za ratowanie zyda, za danie mu talerza zupy, na terenie tylko Polski, jezeli Niemiec zlapal, mogl zastrzelic, od razu na miejscu i zyda i Polaka jezeli chcial. Oni mieli wladze nad smiercia i nad zyciem we wszystkich panstwach, ktore oni zajeli. Oni byli wszechwladni. Tak, ze nie bylo mozliwosci, trzeba bylo miec bardzo duzo odwagi, zeby pomoc zydowi.
Polske i Polakow zawsze bronie, bo tak mnie rodzice nauczyli. I tak jak analizowalem dzisiaj, a mam na karku juz siedemdziesiat lat. Nie zmienilem opinii, bo wiem, ze jest wielka niesprawiedliwoscia jezeli mowi sie tak zle o Polakach.
Juliusz Osuchowski:Kim byli Pana Rodzice?
Joseph Nitchthauser:Moj ojciec mial furmanke i sanie i dwa konie. Jezdzil do Jaworzna do kopalni. Bral tam wegle zapakowane w worki, nie sprzedawal ich, tylko rozwozil. Nie tylko dla zydow, ale tez dla Polakow. I z tego utrzymywal cala rodzine - bardzo marnie.
Juliusz Osuchowski:Ten prosty czlowiek, woznica, Pana Ojciec, polski zyd nauczyl Pana patriotyzmu polskiego?
Joseph Nitchthauser:Tak. Mial brode nie taka dluga, ale taka jak ja. Ja mam brode nie dlatego, ze jestem zydem. Dwa lata temu pracowalem na rzecz jednego kandydata na burmistrza miasta w czasie wyborow. Wtedy wszyscy w naszym komitecie zapuscili brody, bo nasz kandydat nosil brode. Moge powiedziec, ze moj ojciec byl dosc poboznym zydem. Chodzil do boznicy - w kazda sobote rano. I bral mnie za reke, bral mojego brata, bylo nas piecioro, trzech synow i dwie corki, i prowadzil do boznicy. Ojciec nigdy nam nie mowil, ze mamy zle mowic o Polsce. On nam zawsze mowil, ze tu w Polsce, jest nasze miejsce i my mamy szanowac ten kraj.
Moj brat sluzyl w wojsku polskim w 1939 roku. Gdy wojna wybuchla, znalazl sie na najpierwszej linii frontu, bo sluzyl na samej granicy z Niemcami. Przeszedl z wojskiem cala kampanie wrzesniowa. On byl dobrym polskim podoficerem. Zginal w gettcie w Tarnowie wraz ze swa zona. Do naszego domu przychodzili sasiedzi i razem z ojcem pili. Oni, Polacy, wiecej rozmawiali z nim po niemiecku niz po polsku. Rozmawiali o wszystkim. O tym, co sie dzialo wokol nas i o sprawach waznych. Ja ubostwialem przysluchiwac sie tym rozmowom. Zawsze wracam pamiecia do domu mojego ojca i zawsze chcialem to co zostalo z mojego dziecinstwa tam pokazac mojej corce.
Jak uskladalem troche pieniedzy, a moja corka wtedy studiowala w Anglii, ona miala 18 lat. Pojechalem do Anglii, zabralem ja i powiedzialem: "zobaczysz gdzie twoi dziadkowie mieszkali".Ona miala tydzien wakacji na uniwersytecie w Cambridge. Zawiozlem ja wszedzie, gdzie ja spedzilem moje dziecinstwo i gdzie zyla cala moja rodzina. Zydowska rodzina, ktora bardzo kochala i szanowala Polske i Polakow. To bylo bardzo wzruszajace byc tam skad wyszedlem i spotkac sie po latach ze znajomymi, ktorzy jeszcze w tych miejscach sie znalezli. To bylo wielkie przezycie, a oni wszyscy byli tacy serdeczni i tak bliscy, tak bardzo goscinni - prawdziwi starzy znajomi - Polacy.

źródło: polacy.eu.org

# Trochę starsza lista zakonspirowanych żydów w Polsce. (2005r.)

Lista zakonspirowanych Żydów (539/830)
Prawdziwe nazwiska niżej wymienionych osób zostały ustalone w oparciu o: 1)
Dane tajne kartoteki ludności Polski przy Centralnym Biurze Adresów MSW.
POLITYCY
1. Leszek Balcerowicz (1947-) - Aaron Buchholtz, prezes NBP
2. Jan K. Bielecki (1951-) - Izaak Blumenfeld, b. premier.
3. Bolesław Bierut (1892-1956) - Rotenschwanz, b. prezydent PRL.
4. Michał Boni (1954-) - Jakub Bauer, działacz Solidarności.
5. Marek Borowski (1946-) - Berman, bratanek Jakuba Bermana. SDPI, kandydat
na prezydenta
6. Jakub Berman (1901-84) - prawnik po UW, KPP, w l. 1948-56 czł. BP PZPR
odpowiedzialny za MBP osoba nr 2 w PRL. Do 1969 pracował w wyd. "Książka i
Wiedza".
7. Adolf Berman (1906-78) - brat Jakuba, działacz syjonistyczny, dr
filozofii po UW, przywódca Poalej Syjon-Lewicy. W 1950 wyjechał do Izraela.
Poseł Knesetu.
8. Ryszard Bugaj (1944-) - Izaak Blumfeld, KOR, Unia Pracy, obecnie
publicysta.
9. Andrzej Celiński (1950-) - Kobla, "S", UW, SLD, obecnie SDPI, b. min.
kultury, siostrzeniec masona J.J. Lipskiego.
10. Wiesław Chrzanowski (1923-) - Szymon Knopfstejn, b. szef ZChN, mason.
11. Włodzimierz Cimoszewicz (1950-) - Dawid Goldstein, kandydat na
prezydenta RP syn płk. Informacji Wojskowej Mariana Cimoszewicza.
12. Józef Cyrankiewicz (1911-89) - Cymerman, kapo w KL Auschwitz, premier
PRL 1947-52, 1954-70, czł. BP PZPR 1948-71.
13. Ludwik Dom (1954-) - Kugler-Dornbaum, PC, obecnie lider PiS, syn
zegarmistrza z Mokotowa.
14. Feliks Dzierżyński (1877-1926) - Rufin, Selman, szef CZEKA, krewny
Piłsudskiego; nazwisko Dz. zapożyczone od zesłanych na Sybir właścicieli
zarekwirowanego majątku.
15. Władysław Frasyniuk (1954-) - Rotenschwanz, kierowca MZK, szef UW,
obecnie Partii Demokratycznej-Demokraci.pl żona z domu Kemer.
16. Bronisław Geremek (1932-) - Berele Lewartow, syn warszawskiego rabina,
doradca Wałęsy, UW.
17. Henryk Goryszewski (1941-) - Jakub Glikman, ZChN, b. wicepremier.
18. Hanna Gronkiewicz-Waltz (1952-) - Hajka Grundbaum, b. szef NBP, obecnie
szefowa warszawskiej PO.
19. Aleksander Hall (1953-) - Miron Hurman, UW.
20. Piotr Ikonowicz (1956-) - Dawid Goldsmith, aktywista PPS.
21. Jan Maria Jackowski (1958-) - Komag, AWS, obecnie radny LPR w Warszawie.
22. Jerzy Jaskiemia (1950-) - Aaron Aksman, SLD, b. min. sprawiedliwości.
23. Jarosław i Lech Kaczyńscy (1949-) - Kalkstein, KOR, Solidarność, PC,
PiS. Lech K. jako min. sprawiedliwości przerwał ekshumację grobu Żydów w
Jedwabnem. Jako prezydent W-wy ważne stanowiska obsadza Żydami, sprzyja i
uczestniczy w imprezach żydowskich.
24. Janusz Korwin-Mikke (1942-) - Ozjasz Goldberg, UPR.
25. Krzysztof Kozłowski (1931-) - Strasburger, "Tyg. Powszechny", min. w
rządzie Mazowieckiego, żona Żydówka Loreth - psycholog.
26. Krzysztof Król (1963-) - Aaron Rosenbaum, KPN, zięć Moczulskiego.
27. Marian Krzaklewski (1950-) - Dawid Zimmerman, szef Solidarności. Syn
lekarza - agenta NKWD spod Lwowa. Jego siostra zamężna z synem płk UB
Brystigerowej zamieszkuje w Izraelu.
28. Jacek Kuroń (1934-2004) - Icek Kordblum. Ojciec był członkiem KPZU,
więziony za działalność antypolską. Zapiekły stalinowiec z ZMP, KOR, doradca
Wałęsy, UW. Wspierał antypolskie działania Ukraińców ze Lwowa.
29. Aleksander Kwaśniewski (1954-) - Izaak Stolzman, sprawuje urząd
prezydenta. Ojciec prezydenta - płk Zdzisław Stolzman, do 1956 r.
zwierzchnik NKWD na Pomorzu Zachodnim. W bestialski sposób wymordował tam
kilkuset AK-owców.
30. Jolanta Kwaśniewska-Konty - Kohn, żona sprawującego urząd prezydenta,
ochrzczona dopiero w wieku 21 lat.
31. Andrzej Lepper (1954-) - Loepper. Przyznająca się do żydostwa liczna
rodzina za granicą, po trupach prze do władzy, b. brygadzista PGR-u, prostak
i grafoman, osobnik o wielu obliczach. Imprezy partyjne w W-wie obsługują
restauracje żydowskie, bez ceregieli wyrzuca z partii "antysemitów", wśród
Żydów w USA paradował w jarmułce.
32. Janusz Lewandowski (1951-) - Aaron Langman, KLD, obecnie PO, b. min.
przekszt. własn.
33. Aleksander Łuczak (1943-) - Dawid Łachman, b. min. Edukacji Narodowej.
34. Antoni Macierewicz (1948-) - Izaak Singer, KOR, ZChN, ROP, LPR, RKN,
obecnie lider Ruchu Patriotycznego. Kryptosyjonista, mistrz destrukcji na
prawicy. Nie dopuścił do ujawnienia agentury w łonie duchowieństwa, z
ujawnionej listy agentów usunął prominentów KOR-u.
35. Julian Marchlewski (1866-1925) - Ruckelsfeldt, działacz komunistyczny.
36. Marek Markiewicz (1952-) - Samuel Moritz, b. przew. KRRiT, pupilek
telewizji Polsat, której przyznał koncesję.
37. Tadeusz Mazowiecki (1927-) - Icek Dikman, oczerniał bp. Kaczmarka po
jego uwięzieniu przez UB, zapiekły przeciwnik kard. Wyszyńskiego, red. nacz.
"Więzi", doradca Wałęsy, b. premier, obecnie lider Partii
Demokratycznej-Demokraci.pl.
38. Jacek Merkel (1954-) - Samuel Nelken, zaufany Wałęsy, szara eminencja
liberałów w Polsce.
39. Andrzej Milczanowski (1939-) - Aaron Edelman, szef MSW w rządzie
Suchockiej.
40. Leszek Moczulski (1930-) - Robert Reimer-Berman, b.szef KPN.
41. Karol Modzelewski (1937-) - Samuel Mendel-Fischer (s. Zygmunta), KOR,
UW.
42. Zygmunt Modzelewski (1900-54) - Fischer, KPP, min. spraw zagrań.
1947-51.
43. Stefan Niesiołowski (1944-) - Aaron Nusselbaum, ZChN. Prywatnie
przyjaźni się z L. Millerem.
44. Andrzej Olechowski (1947-) - Mosze Brandwein, b. szef MSZ, PO. Członek
Rządu Światowego - uczestnik tajnych spotkań grupy Bilderberg.
45. Józef Oleksy (1946-) - Szymon Buchwio, SLD, ekskleryk - w młodości
porzucił seminarium duchowne.
46. Jan Olszewski (1937-) - Izaak Hertz-Oksner, wysoki mason, b.szef ROP
obecnie lider Ruchu Patritycznego.
47. Janusz Onyszkiewicz (1937-) - Jojne Grynberg, UW, b. szef MON; jego
stryj Myrosław Onyszkiewicz był szefem OUN-UPA w Przemyskiem.
48. Jerzy Osiatyński (1941-) - Szymon Weinbach, b. min. finansów, UW.
49. Jan Parys (1950-) - Haim Pufahl, ROP b. wiceszef MON.
50. Aleksander Paszyński (1928-) - Finkelstein, min. budownictwa w rządzie
Mazowieckiego.
51. Mieczysław Rakowski (1926-) - Mojżesz Rak-Finkelman, I sekr. PZPR.
52. Jan Maria Rokita (1959-) - Izaak Goldwicht, PO, pacyfista. Rodzice
prawnicy-bankowcy. Pierwsza żona: Katarzyna Zimmerer, druga żona: Nelli
Arnold - Niemka z Rosji, filolog słowiański.
53. Zbigniew Romaszewski (1940-) - Aaron Spilkerstein, lider ROP wielokrotny
senator.
54. Jan Rulewski (1944-) - Fikelman, działacz "S"
z Bydgoszczy.
55. Izabela Sierakowska (1946-) - Rebeka Sommer, SLD, SDPL Lublin.
56. Krzysztof Skubiszewski (1926-) - Szymon Schimel,b.szef MSZ.
57. Ewa Spychalska (1949-) - Salome Stein, działaczka OPZZ.
58. Michał Strąk (1944-) - Baruch Steinberg, działacz PSL.
59. Hanna Suchocka (1946-) - Hajka Silberstein, UW, b. premier, obecnie
ambasador w Watykanie.
60. Bolesław Sulik (1929-) - Jakub Steinberg, b. przewodn. KRRiT.
61. Stefan Szwedowicz - Michnik, Szechter, brat A. Michnika, sędzia,
stalinowski morderca.
62. Mieczysław Wachowski - Jakub Windman, kierowca Wałęsy, szef jego
kancelarii.
63. Lech Wałęsa (1943-) - Lejba Kohne, przewodniczący Solidarności. Jako
swojego agenta, SB postawiła go na czele strajku w 1980 r; z dowództwa Mar.
Woj. motorówką potajemnie przerzucony do Stoczni. Ostentacyjny katolicyzm.
Jako prezydent Polski przepraszał Żydów w Knesecie, przepraszał w Kielcach w
1996 r.
64. Roman Zambrowski (1909-77) - Rubin Nussbaum-Rachmil, czł. BP.
65. Andrzej Zoll (1942-) - Rojeschwanz, b. Prezes Trybunału Konstytucyjnego,
następnie Rzecznik Praw Obywatelskich, instytucji publicznej, którą
wykorzystuje do oszczerstw i szkalowania Polaków.
66. Władysław Bartoszewski (1922-) - ?, w 1941 r. zwolniony z KL Auschwitz
(?!) - oznacza to współpracę z GESTAPO, bezczelnie tytułujący się profesorem
(sic!), b. szef MSZ, senator. Wszędzie i zawsze oskarża Polaków o
antysemityzm. W 1991 otrzymał honorowe obywatelstwo Izraela (!).
67. Marek Belka - ?, min. finansów w rządzie SLD, premier.
68. Aleksander Bentkowski (1941-) - ?, PSL.
69. Czesław Bielecki, architekt (1948-) - ?, UW, b.poseł AWS, rodzice w
Izraelu.
70. Stanisław Ciosek (1939-) - ?, b. sekretarz KC PZPR, ambasador RP w
Rosji, doradca prezydenta ds. międzynarodowych; metryka na twarzy.
71. Ryszard Czamecki (1963-) - ?, Samoobrona.
72. Waldemar Dąbrowski - ?, min. kultury, SLD.
73. Zyta Gilowska (1949-) - ?, do niedawna PO; imię, twarz, język ciała -
żydowskie.
74. Adam Glapiński (1950-) - ?, PC, b. minister.
75. Tadeusz lwiński (1944-) - ?, prominentny poseł SLD, metryka na twarzy.
76. Mieczysław Jagielski - ?, b. wicepremier, członek BP PZPR.
77. Gabriel Janowski (1947-) - ?, Solidarność RI, i przejściowo LPR.
Poproszony w Radiu Maryja o okazanie metryk zaczął kręcić, a jako koronny
dowód polskości podał fakt przyjęcia go przez papieża (?!). Malowany
patriota - ważne głosowania w Sejmie pokazały kim jest. Spec od
efekciarskich protestów, szczególnie w okresach przed wyborami. Jako polityk
(poseł od 1989 r., b. min. rolnictwa) ma udział w doprowadzeniu Polski do
obecnego stanu. Ulubieniec ambasady Izraela, założyciel i wiceprzewodniczący
polsko-izraelskiej grupy bilateralnej w Sejmie IV kadencji.
78. Izabela Jaruga-Nowacka (1950-) - ?, UP pełnomocnik rządu ds. równego
traktowania kobiet i mężczyzn; metryka na twarzy, żydo-lewacka przewrotna
osobowość.
79. Leon Kieres - ?, szef IPN, syn UB-owca z Wrocławia, kreator oczerniania
Polski i Polaków w Jedwabnem.
80. Jerzy Kropiwnicki (1945-) - ?, szef ZChN, prezydent Łodzi: pierwsza
wizyta zagraniczna do... Izraela, by uzgodnić szczegóły pomnika ofiar
holocaustu (!). Częsty prelegent w Radiu Maryja. Prywatnie kumpel
Balcerowicza i Belki.
81. Jan Kułakowski (1930-) . ?, b. główny negocjator Polski z UE, walczy z
"polskim antysemityzmem", żona: Zofia Wąjs.
82. Witold Kulesza - ?, szef pionu śledczego IPN.
83. Robert Kwiatkowski (1961-) - ?, politolog, b. prezes TVP; tatuś - płk
żydowskiej bezpieki, "specjalista" od wojny psychologicznej.
84. Tomasz Nałęcz - ?, UP, SDPL(?) wicemarszałek Sejmu.
85. Stefan Paszczyk (1940-) - ?, szef PKOl, guru Kwaśniewskiego.
86. Marek Pol (1953-) - ?, szef Unii Pracy.
87. Andrzej Potocki - ?, rzecznik prasowy UW, obecnie Partii
Demokratycznej-Demokraci.pl.
88. Andrzej Przewoźnik (1963-) - ?, sekret, gen. Rady Ochrony Pamięci Walk i
Męczeństwa, wspierał wersję Grossa o Jedwabnem.
89. Dariusz Rosati (1946-) - ?, b. szef MSZ.
90. Marek Safjan - ?, Prezes Trybunału Konstytucyjnego.
91. Marek Siwiec (1955-) - ?, szef BBN przy prezydencie, uczęszcza do
synagogi.
92. Eugeniusz Smolar (1945-) - ?, syjonista z 1968 r., b. dyr. Sekcji
Polskiej BBC, obecnie dyr. programowy Polskiego Radia, autorytet moralny
koszer-mediów..
93. prof. Andrzej Stelmachowski (1925-) - ?, b. marszałek senatu, b. szef
Fundacji Rolnej przy Episkopacie, którą unicestwił zadłużając ją na 50 mln $
i uciekł na lepszy fotel szefa Wspólnoty Polskiej.
94. Romuald Szeremietiew (1945-) -.?, b. wice-min. MON.
95. Jacek Taylor (1939-) - ?, b.szef Urzędu ds. Kombatantów, pederasta z UW.
96. Róża Thun (1954-) - ?, córka Żyda Jacka Woźniakowskiego, prezes Polskiej
Fundacji im. Roberta Schumana, mąż Żyd austriacki.
97. Danuta Waniek (1946-) - ?, SLD, szef KRRiT.
98. Emil Wąsacz (1945-) - ?, b. min. skarbu z AWS.
99. Sławomir Wiatr (1953-) - ?, szef biura propagandy unijnej; mamusia (Ewa
Żurowska, politolog) ma wypisaną metrykę na twarzy - osoba wpływowa w kahale
warszawskim.
DZIENNIKARZE I LUDZIE KULTURY
100. Stefan Bratkowski (1934-) - Blumstejn, honorowy przewodniczący
Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich, autorytet koszer-mediów
101. Ryszard Marek Groński (1939-) - Patyner, felietonista "Polityki".
102. Józefa Hennel (1925-) - Zyta Golmont, "Tygodnik Powszechny".
103. Elżbieta Isakiewicz - Izaakowicz, red. "Gazety Polskiej".
104. Tomasz Jastrun, s. Mieczysława - Agatstein, felietonista "Smecz".
105. Hanna Krall - Hajka Reichgold, pisarka, autorytet koszer-mediów.
106. Helena Łuczywo - Guter-Chaber, z-ca red. nacz. "GW".
107. Adam Michnik (1946-) - Aaron Szechter, KOR, b.red. nacz. "GW".
108. Janina Paradowska - Rachela Busch, "Polityka".
109. Jerzy Rawicz - Rubinowicz, dziennikarz i pisarz.
110. Ernest Skalski - Nimen-Wilker, "GW".
111. Paweł Śpiewak - Stinger, socjolog, drugi na liście PO w Warszawie w
wyborach do Sejmu V kadencji, polakożerca, autorytet koszer-mediów.
112. Jerzy Urban (1933-) - Josek Urbach.
113. Mariusz Walter (1937-) - Horst, współwłaściciel TVN.
114. Dawid Warszawski - Konstanty Poznański-Gebert, autorytet koszer-mediów,
"GW".
115. Andrzej Krzysztof Wróblewski - Ajzyk Wróbel, "Gazeta Bankowa".
116. Tomasz Wróblewski - Fejgin, red. nacz. miesięcznika "Profit", szef
polskiej edycji tyg. "Newsweek".
117. Ludmiła Wujec - Okrent, z-ca red. nacz. "Gazety Wyborczej".
118. Antoni Zambrowski (1934-) - Nussbaum, syn Romana; "Głos", "Nasza
Polska".
119. Stefania Grodzieńska (1914-) - Ney, propagandzistka komunistyczna,
satyryk, autorka sztuk TV, żona Jurandota.
120. Bruno Jasieński (+1938) - Wiktor Zysman, poeta, prozaik.
121. Mieczysław Jastrun (1903-1983) - Wiensohn-Agatstein, poeta, "Kuźnica".
122. Jerzy Kosiński (1933-91) - Josek Lewinkopf, od 1957 w USA, "pisarz"
zatrudniający do pisania pomocników, plagiator, popełnił samobójstwo. II
"mąż" piosenkarki Urszuli Dudziak.
123. Artur Międzyrzecki (+1996) - Fuchs, poeta, prezes polskiego Pen Clubu.
124. Jerzy Robert Nowak (1940-) - Moritz Neuman, prof. historii. W Radiu
Maryja odgrywa rolę Geremka w Solidarności. Po wywiezieniu żydowskich
rodziców do obozu oddany na wychowanie do polskiej rodziny Nowaków. W PRL-u
autor książek szkalujących Kościół katolicki, Polskę i Polaków, mason
wysokiego stopnia, pracownik komunistycznych placówek dyplomatycznych. Osoba
mściwa.
125. Janusz Przymanowski (1922-) - Rajchert, pisarz (Czterej pancerni i
pies).
126. Wisława Szymborska (1923-) - Rottermund, poetka, noblistka.
NIECH ŻYD GŁOSUJE NA ŻYDA, POLAK NA POLAKA
Obrońca Praw Obywatelskich
boukun
Jarosław Niedźwiecki - kandydat na posła Polskiej Partii Narodowej
Lista nr 9, okręg nr 2, pozycja nr 2

źródło: google.com

# Chanuka świętowana w Belwederze.

W piątek w Belwederze zapłonęła czwarta świeca chanukowa. W uroczystości udział wzięli Pierwsza Dama Anna Komorowska, Szef Kancelarii Prezydenta Jacek Michałowski oraz ministrowie KPRP. Społeczność żydowską reprezentowali m.in. przewodniczący Związku Gmin Wyznaniowych Żydowskich w RP Piotr Kadlcik, Naczelny Rabin Polski Michael Schudrich, rabin Stas Wojciechowicz i rabin Szalom Ber Stambler.


Świece chanukowe zapaliła Anna Komorowska. Gości w imieniu prezydenta Bronisława Komorowskiego, który jest chory, powitał szef jego kancelarii.
- Chanuka w Belwederze to znak, że w wolnej Polsce jest miejsce absolutnie dla nas wszystkich, że jest miejsce do wspólnego świętowania - powiedział Michałowski.
Jak podkreślił, Chanuka upamiętania ludzki heroizm, ale jest też okazją do wspólnego przeżywania radości. Zaznaczył, że w tym roku ta radość jest tym większa, że tegoroczne obchody Chanuki zbiegają się z chrześcijańskim Bożym Narodzeniem. Podkreślił, że judaizm i chrześcijaństwo podzielają wspólne wartości, korzenie i historię.
- Polska się zmienia. Zmieniają się też relacje pomiędzy Polakami a Żydami, zmieniają się na o wiele lepsze, zmienia się to radykalni - powiedział Michałowski.
Według niego dowodem na to były dwa wydarzenia: Światowy Zjazd Ocalonych, który odbył się latem w Warszawie oraz XXVII Zjazd Konferencji Rabinów Europejskich. Zaznaczył, że w oba te wydarzenia zaangażowała się także Kancelaria Prezydenta Bronisława Komorowskiego
- My - Żydzi i chrześcijanie - mamy taką swoją Chanukę, taki moment, gdy pamiętamy, że przychodzą takie dni, że musimy walczyć o zachowanie swojej tożsamości. Musimy to zrobić nie tylko pamiętając, modląc się, przestrzegając tradycji, ale jeśli trzeba biorąc oręż do ręki - powiedział przewodniczący Gminy Wyznaniowej Żydowskiej w Warszawie Piotr Kadlcik.
Naczelny Rabin Polski Michael Schudrich wspominał zmarłego b. prezydenta Czech Vaclava Havla. Jak powiedział, życie i walka Havla przebiegały w duchu Machabeuszy. Nawiązał też do śmierci w Afganistanie sześciu polskich żołnierzy. - Niech ich pamięć będzie błogosławioną - powiedział.

Źródło: jewish.org.pl