Ministerstwo
Sprawiedliwości przygotowało projekt ustawy, zgodnie z którym obywatel
„który wiedział lub miał uzasadnione podstawy do tego, aby
przypuszczać”, że sąsiad dokonał lub dokona w przyszłości gwałtu, jest solidarnie odpowiedzialny za ten gwałt.
„Za uzasadnione podstawy do tego, aby przypuszczać”, że sąsiad dokonał
lub dokona w przyszłości gwałtu „uważa się szczególne okoliczności
towarzyszące” jego zachowaniu lub „szczególne warunki” jego zachowania
„w szczególności jeżeli” lubieżnie patrzył się na sąsiadkę.
Że co proszę?
Że to jakaś bzdura? Rzeczywiście to prowokacja z mojej strony. W
Ministerstwie Sprawiedliwości nie pracują jeszcze nad projektem takiej
ustawy, ale za to w Ministerstwie Finansów pracują nad projektem
podobnej. Ministerstwo skierowało
właśnie, a właściwie: udało, że skierowało do konsultacji społecznych
projekt zmiany ustawy o podatku od towarów i usług oraz ustawy ordynacja
podatkowa. Konsultacje odbędą się w kręgu informatyków, którym udało
się po odpowiednim zalogowaniu na stronę Rządowego Centrum Legislacji,
dotrzeć do tego projektu, gdyż na stronie Ministerstwa
Finansów jest od pewnego czasu Najlepszy Minister Finansów w Europie
Wschodzącej, Który Został Wicepremierem, a nie jakieś bzdurne projekty
ustaw. Może się wstydzą swoich pomysłów? Ale chyba nie bo, o posiadanie
jakieś ludzkich odruchów urzędników z Ministerstwa Finansów to bym
jednak nie oskarżał bo mogliby ich za to wywalić z roboty
Jako że
wyznaczony termin „konsultacji” upływa dziś, a znajomemu informatykowi
udało się do projektu dotrzeć, to spieszę poinformować, że w ustawie o
podatku od towarów i usług ma się pojawić art. 105a zgodnie z którym
„podatnik (…), na rzecz którego dokonano dostawy towarów (…) jest
solidarnie odpowiedzialny wraz z podmiotem dokonującym tej dostawy za
zaległości podatkowe wynikające z niewpłacenia na rachunek urzędu
skarbowego w terminie podatku.
Przepis ten
stosuje się, „jeżeli w momencie dokonania dostawy towarów podatnik
wiedział lub miał uzasadnione podstawy do tego, aby przypuszczać, że
cała kwota podatku lub jej część, przypadająca na tę lub na wcześniejszą
albo późniejszą dostawę towarów, nie została lub nie zostanie wpłacona
na rachunek urzędu skarbowego.”
„Za uzasadnione
podstawy do tego, aby przypuszczać, że cała kwota podatku lub jej
część, przypadająca na dokonaną na jego rzecz dostawę towarów lub na
wcześniejszą albo późniejszą dostawę tych towarów, nie została lub nie
zostanie wpłacona na rachunek urzędu skarbowego uważa się szczególne
okoliczności towarzyszące tej dostawie towarów lub szczególne warunki na
jakich została ona dokonana, w szczególności jeżeli cena za dostarczone
podatnikowi towary była niższa od wartości rynkowej, z wyjątkiem gdy
podatnik wykaże, że nie wiązały się one z niewypłaceniem podatku,
przypadającego na dostawę tych towarów, na jakimkolwiek etapie ich
obrotu”
Ja rozumiem, że
Najlepszy Minister Finansów w Europie Wschodzącej, Który Został
Wicepremierem nie rozumie co tu jest napisane. Jakby rozumiał to by nie
był ministrem czegokolwiek. Ale urzędnik, który mu to napisał pewinien
rozumieć.
Jak drogi
podatniku będziesz tankował paliwo na jakiejś stacji benzynowej staniesz
się solidarnie odpowiedzialny za nieodprowadzenie podatku VAT przez jej
właściciela. Niech cię ręka Boska broni zatrzymać się na stacji, na
której paliwo jest tańsze niż na sąsiedniej – bo to może być przesłanka
uznania twojej odpowiedzialności za „niewpłacenie podatku na rachunek
urzędu skarbowego.” A jak działasz w
branży budowlanej, to już nie szukaj tańszych prętów po hurtowniach.
Nie, nie! Teraz, jak kupisz pręt za tani, to ty zapłacisz VAT, jeśli
sprzedający go „nie wpłaci na rachunek urzędu skarbowego”.
Więc koniec rozglądania się gdzie jest taniej. Teraz trzeba rozglądać się, gdzie jest drożej i tam kupować.
Zwłaszcza, że
ORLEN i LOTOS odnotowują spadki sprzedaży na rynku krajowym, podobnie
jak huty, które sprzedawały pręty stalowe na budowę stadionu z
rozsuwanym dachem, który się nie zasuwa, na autostrady, albo na inne
wielkie budowle socjalizmu, więc nie musiały martwić się o innych
odbiorców i się nie martwiły. Teraz muszą się zacząć martwić, więc
latają po ministrach, żeby sobie załatwić korzystne zmiany w przepisach,
które spowodują, że odbiorcy będą się zwyczajnie bali kupować u
niezależnych dostawców, pośród których tylko garstka to przestępcy.
Wieść gminna niesie, że to sam Lakshmi Mittal w Davos nastraszył Pana
Premiera Tuska, że pozwalnia ludzi z roboty bo mu przestępcy biznes
psują. Przestępcy jak przestępcy – używają przedsiębiorstw jak chirurg
skalpela – tylko w innym celu. Jeden nie po to, żeby zarobić, tylko żeby
zabić. Inny nie po to, żeby zarobić, tylko żeby wyłudzić VAT. Ale
przestępców rząd złapać nie umie, bo uciekają. Więc postanowił złapać
niewinnych bo oni nie uciekają.
Oczywiście
nigdzie w prawie nie ma definicji „ceny rynkowej”. W ekonomi to taka
cena, za którą ktoś chce kupić, a ktoś sprzedać. Na przykład cena oleju
napędowego na stacji PKN ORLEN i LUKOIL znajdujących się naprzeciwko
siebie w Warszawie przy Alei Prymasa Tysiąclecia potrafi różnić się kilkanaście groszy na litrze. To która jest „rynkowa”???
Wojewódzki Sąd
Administracyjny w Warszawie w wyroku z dnia 5 lutego 2008 roku (III
SA/Wa 1728/07) w sprawie dotyczącej cen transferowych między podmiotami
powiązanymi stwierdził, że cena na poziomie rynkowym to taka, która nie
różni się od warunków, które ustaliły między sobą niezależne podmioty.
Ocena „rynkowości” może mieć dwojaki charakter: porównanie wewnętrzne
(porównanie cen i warunków transakcji pomiędzy podmiotami powiązanymi z
warunkami transakcji zawieranymi przez te podmioty z kontrahentami
niepowiązanymi) lub porównanie zewnętrzne (porównanie warunków
transakcji ustalonych przez inne niepowiązane podmioty w porównywalnych
transakcjach).
Czy tak samo, będzie i w przypadku cen rynkowych, o których mowa w art. 105 ustawy VAT? Na pewno nie. Więc jak?
Wyjątkowo
zgadzam się z Panem Profesorem Modzelewskim, który twierdzi, że
„instytucja odpowiedzialności solidarnej podatnika przewidziana tym
projektem jest patologicznym rozwiązaniem legislacyjnym”. Pan Profesor wie co mówi, bo sam taką odpowiedzialność już raz wprowadził rozporządzeniem
Ministra Finansów z 21 grudnia 1995 roku w sprawie wykonania przepisów
ustawy o podatku od towarów i usług oraz o podatku akcyzowym – słynny § 54 ust. 4 (Dz.U. Nr 154, poz. 797) z fatalnym skutkiem dla swoich przyszłych klientów.
Uwolnić się od
odpowiedzialności podatnik będzie mógł, jak wykaże, że to, iż cena była
niższa od rynkowej nie wiązała się z „niewpłaceniem podatku,
przypadającego na dostawę towarów, na jakimkolwiek etapie ich obrotu”.
Tak jakby obywatel mógł się uwolnić od odpowiedzialności za gwałt
popełniony przez sąsiada, pod warunkiem wykazania, że sąsiad gwałtu
jednak nie popełnił.
źródło: blog.gwiazdowski.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz