środa, 26 października 2011

# Chirurgiczna precyzja. Kretywna księgowość.

GUS policzył deficyt budżetu  w roku 2010. Otóż wyniósł on nie mniej, nie więcej, tylko jak raz  54,9 proc. PKB. Jak wszyscy wiedzą, gdyby był o jedną dziesiątą procentu większy, zadziałałaby przewidziana konstytucją procedura i rząd musiałby albo przygotować następny budżet  w ogóle bez deficytu, albo zmienić w tym punkcie konstytucję.
Trudno nie podziwiać chirurgicznej precyzji tego obliczenia. Oczywiście zasługa nie tyle po stronie GUS, ile prowadzonej przez ministra Jacka Rostowskiego księgowości. Tu uszczknął z rezerwy demograficznej, tu pożyczył sto paręnaście miliardów z OFE, by w przyszłości oddać im sto dwadzieścia parę, tu zainterweniowano na rynku walutowym w dniu, kiedy wedle ustawy przelicza się należności denominowane w obcej walucie, tam wreszcie długi państwa zamieniono w długi agencji, gwarantowane przez państwo, ale na razie do bilansu niewpisywane. Specjaliści z Enronu wiele by się mogli nauczyć.
W przyszłym roku, w najgorszym razie, deficyt wyniesie 54,95 proc. Albo nawet 54,99. W rezerwie mamy 100 pomysłów, można wszak jeszcze bardziej skubnąć OFE, można powołać jeszcze dziesięć samodzielnych agencji i jeszcze więcej zadań przekazać samorządom.
Przypomina to sławny dowód starożytnego filozofa Zenona z Elei, że Achilles nigdy nie dogoni żółwia, bo zanim dotrze do punktu, gdzie był żółw w chwili rozpoczęcia biegu, ten zawsze zdoła w tym czasie przesunąć się do nowego punktu, a zanim Achilles dobiegnie do tego kolejnego… Paradoks Zenona z Elei do dziś pozostaje nie do obalenia, pod jednym warunkiem oczywiście, że pozostajemy w sferze czystej teorii. Problem jedyny, że dług publiczny istnieje realnie, czy go wpiszemy w tę czy w tę rubrykę i czy się do niego przyznajemy czy nie. Ale czy o to można winić rząd?
autor: Rafał Ziemkiewicz
źródło:  blog.rp.pl

3 komentarze:

  1. Jakiś błąd się wkradł,bo ten sam tekst 3 razy jest podany..Ale niestety kreatywna księgowość jest dobra jak się chce uniknąć wpadki będąc bankierem mafii albo szefem dużej firmy co chce oszukać urząd skarbowy,ministrowi finansów grozi katastrofą i bankructwem państwa...Aż dziwne ze mówi się o finansach Grecji ,straszy że włochy są w kryzysie a nasze finanse tez są na krawędzi katastrofy ale o tym się już nie pisze..Nie chcą wywoływać paniki?Fakt panika mogła by przyśpieszyć koniec tego "tańca na linie nad przepaścią"

    Maya

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzięki ,poprawione.
    Cóż wielu specjalistów twierdzi ,że całe szczęście ,że PO wygrało teraz wybory bo po "pierwsze primo" i nas dosięgnie kryzys i to nasz własny opóźniony ,ale dużo gorszy od obecnego światowego ,a po "drugie primo" narobili takiego syfu prawnego ,legislacyjnego i gospodarczego ,że teraz muszą sami za to beknąć bez szansy na zrzucenie odpowiedzialności na kogokolwiek innego. Nasz własny kryzys będzie w 100% ich dziełem i już do władzy nie dojdą ,dlatego chcą nas jak najbardziej uzależnić od UE ,żeby być u żłoba ,opierdalać się i wszystkie problemy tłumaczyć dyrektywami unijnymi. Komorowski wręcz chce zmienić konstytucję robiąc z nas niewolników UE ,po to by wszystkie najgłupsze i najdrobniejsze pomysły UE były u nas automatycznie wprowadzane. Nie wiem ,czy nadal nad tym pracują ,ale na pewno swego czasu miał taki zamiar. Na szczęście kierują się tym czego sondażowo chce lud ,a jak lud nie chce takiej konstytucji to może lepiej jej nie zmieniać. Z drugiej strony weszło i już działa prawo według którego została ograniczona wiadomość publiczna tzn. że o wielu rzeczach dowiemy się po fakcie:
    http://www.wprost.pl/ar/261925/Platforma-ogranicza-dostep-do-informacji-publicznej/
    Chociaż z drugiej strony możliwe ,że zamysłem PO jest totalna manipulacja dzięki coraz bardziej bezczelnym mediom i wywołanemu przez nich kryzysu własnie. Jeżeli Polacy nie będą mieli nic poza minimum do przetrwania to będzie łatwo nimi manipulować,że zabierze się im to minimum ,być może pod płaszczykiem straszenia PiSem na zasadzie Orwellowskiej świni na każdy głos sprzeciwu odpowiadającej "Chcecie powrotu Pana Jonesa?" gdzie Tusk to symboliczna świnia ,a PiS to symboliczny Pan Jones ,zdemonizowany do formy czegoś najgorszego z najgorszych.Bo czy tak nie jest? Jest źle i będzie jeszcze gorzej ,ale media i tusku będą nam wmawiali ,że to jeszcze nic w porównaniu z powrotem Pana Jonesa. Żyjemy w Folwarku Zwierzęcym.

    OdpowiedzUsuń
  3. Być może unia się wcześniej rozpadnie nim podpiszą coś naprawdę szkodliwego dla kraju.I masz racje wszystkie dążenia naszych prawie wszystkich rządów do tej pory to starania by dostać się do unii,by unia za nas myślała rządziła,a nasi pseudo politycy będą tylko siedzieć przy żłobie i udawać że coś robią..
    A kryzys?wg moich obserwacji został sztucznie wywołany przez sianie paniki przez media i lewe przekręty bankierów i innych speców od zarządzania co się wyrwało z pod kontroli i teraz cała unia zdycha i inne kraje(poza unijne) też mają sztucznie stworzony problem.

    Maya

    OdpowiedzUsuń