Adam Michnik dostał Superwiktora! Jasne, zwykły Wiktor dla kogoś tak niezwykłego to byłby nietakt. Ciekawe, gdzie stanie statuetka. My bylibyśmy za tym, żeby ją wysłać w kosmos – w ślad za autografem pana Adama, który poleciał w sondzie na Tytana. Wyobraźmy sobie, że oba michnikalia trafiają w macki tego samego kosmicznego kolekcjonera… Chyba by się zbobczył protoplazmą ze szczęścia!
Zwykłego Wiktora dostał natomiast prezydent Bronisław Komorowski. Ten werdykt nie zaskakuje, ale pozwala snuć rozmaite przypuszczenia, kto dostanie podobne trofeum za rok. Schnąca farba?
Tak przy okazji wręczania szacownej nagrody do mediów przedostały się najnowsze zdjęcia pierwszej damy. I autentycznie nas przeraziły. Sądząc po pani prezydentowej, zima w tym roku będzie niebywale ciężka. A my tak nie lubimy mrozu!
Znane są konszachty PiS z kibolami, za które słusznie ukarali Kaczora wyborcy. Jakie było zatem nasze zdziwienie, gdy wpadł nam w ręce archiwalny numer gazety „POgłos” z ubiegłego roku, w którym można przeczytać, jak to warszawscy politycy PO prowadzili mediacje między najbardziej zagorzałymi kibicami Legii a szefostwem klubu! Dzięki wstawiennictwu miejscowych działaczy skasowany został tzw. zakaz stadionowy, który dotknął wielu zwolenników warszawskiego klubu. No, ale to byli kibice, a nie kibole. Odróżnić ich łatwo: kibolom pomagają pisiorki, kibicom platfusy.
autorzy: Mazurek ,Zalewski
źródło: uwazamrze.pl
Nie rokuję tej akcji powodzenia.
Nie rokuję – ponieważ tak się składa, że ja (podejrzewam, że w odróżnieniu od części odmawiających ten różaniec!) wierzę w jednego Boga, Ojca wszechmogącego, Stworzyciela nieba i ziemi, wszystkich rzeczy widzialnych i niewidzialnych. Co więcej: mam zamiar dbać o tę wiarę. Mam też zamiar dbać, by prawo było oparte o wartości chrześcijańskie (nie muzułmańskie, czy żydowskie), a obyczaje w Polsce oparte na tradycji katolickiej.
Natomiast, jako polityk, nie mam najmniejszego zamiaru wtrącać się w spory teologiczne: bardzo dobrze, że są; jeśli ludzie się kłócą, a nawet mordują – to dobrze: to znaczy, że naprawdę wierzą w Boga. „Ekumenizm”, „Tolerancja” - to śmierć Wiary w Boga. A w konsekwencji śmierć cywilizacji.
Jednak jako polityk nie mam zamiaru wtrącać się w spory, czy wśród proroków, o których mówi Skład Apostolski, jest np. śp.Mahomet czy śp.Józef Smith. Trzeba patrzeć, na to, jak rozwija się ich dzieło – i przez to oceniać siłę słowa danego Proroka.
W każdym razie nie przypominam sobie, by w Starym Testamencie było gdzieś napisane, że Jezus Chrystus nie jest Mesjaszem. Nigdy też Chrystus nie stwierdził, że śp.Mahomet, śp.Józef Smith, czy p.Son Myung Moon nie są Prorokami.
Więc proszę mi pozwolić, że jako polityk w te spory wtrącać się nie będę.
Mam nadzieję, że dzięki modlitwom różańcowym stanę się lepszym człowiekiem. To znaczy: lepiej będę wcielał w życie słowa Chrystusa:
„Nie przyszedłem nieść wam pokój – ale miecz!”
=====
PS. Na tej stronie znalazłem taki wpis:
Wszystkim korwinistom piszącym o "kato-socjaliźmie" albo "pobożnym socjalizmie" jeszcze raz przypomnę:
"Nie można być równocześnie dobrym katolikiem i prawdziwym socjalistą " - Pius XI
"wstrętny, prawu natury stanowczo przeciwny, prawa wszystkie, a nawet same podstawy społeczeństwa ludzkiego wywracający" - Pius IX na temat socjalizmu
"Złem największym jest socjalizm i demokracja" - Leon XIII”.
Jan Kowalski
Więc właśnie: dlaczego niektórzy katolicy, chrześcijanie, żydzi, a nawet muzułmanie – bredzą o wprowadzaniu d***kracji?? Czy katolik w ogóle powinien tolerować ten obmierzły, XX-wieczny przesąd? I dlaczego tylu katolików broni „opieki społecznej” (tzn.: „państwowej” - bo społeczna jest OK), zasiłków socjalnych itd.
Natomiast mam wrażenie, że p.Jan Kowalski napisał co innego. Napisał: „Przecież śp.Pius IX i śp.Leon XIII wyraźnie napisali, że nie można być jednocześnie katolikiem i socjalistą. A zatem, Panowie Korwiniści, mylicie się: katolików-socjalistów nie ma! Takie zwierzę nie istnieje – bo istnieć nie może!”
Jeśli tak, to p.Kowalski myli się głęboko. Podejrzewam, że socjalistów statystycznie jest nawet więcej w krajach katolickich.
Ale nie kłóćmy się: nie wiem, jak to policzyć...
A może to postulat definicyjny: „Jeśli ktoś jest socjalista, to tym samym nie jest katolikiem, niee może przystępować do komunii”. Tak zresztą oceniali pobożni rabini Żydów-komunistów. Odmawiali komunistom prawa do uważania się za Żydów.
W każdym razie: to, co dziś słyszymy z ambon, jest całkowicie sprzeczne z tym, co mówili wspomniani Wielcy Papieże. Co stawia na porządku dziennym pytanie:
„Czy to jest Kościół katolicki - - czy grono sług Szatana, przebranych w szaty kapłańskie i zakonne, by z katolików zrobić socjalistów – a więc nie-katolików?”.
Postawmy sprawę jasno: czy papież zachwalający d***krację - jest katolikiem?
Twierdzę, że nie.
Może dobrze byłoby zacząć odmawiać różaniec w intencji nawrócenia się niektórych Książąt Kościoła?
źródło: korwin-mikke.pl