To, o czym mówiło się nieoficjalnie, zostało wreszcie wykazane przez
kontrole okręgowych inspektoratów pracy. Agencje pośrednictwa
zatrudnienia między innymi zaniżały wynagrodzenia, jak i pobierały od
pracowników haracz za pośrednictwo.
Agencje pośrednictwa pracy, których w Polsce działa około 3,5 tysiąca
często wykorzytsują dramtycznie ciężką sytuację na rynku i
zwielokrotniają swe zyski obietnicami bez pokrycia, niewypłacaniem
należnego wynagordzenia i koniecznością uiszczenia tzw. opłat
manipulacyjnych.
W województwie mazowieckim wykryto kilkanaście nadużyć, za które
ukarano winnych zaledwie mandatami. W Strzelcach Opolskich agencja
Eu-Staff zwerbowała do pracy w niemieckiej przetwórni wędlin 30
pracowników, mamiąc ich wizją zarobków rzędu 3-5 tysięcy złotych;
tymczasem po powrocie do kraju jednorazowo otrzymali oni jedynie 200
euro. Grupa 50 mężczyzn z Legnicy wysłana przez pośrednika do budowy
kliniki uniwerysteckiej w niemieckim mieście Essen została oszukana
wizją cotygodniowej wypłaty za nadgodziny w pracy, dodatkową pulą
pieniędzy na zakwaterowanie i wyżywienie.
To zaledwie kilka przykładów odnotowanych nadużyć. By nie dać się
zwieść należy więc skontrolować, czy dana agencja wpisana jest do
rejestru tych podmiotów, zweryfikować czy warunki na umowie są
identyczne z tymi o których pracownik dowiedział się w rozmowie czy też
sprawdzić, że ma ona podpisaną umowę z przedsiębiorstwem zagraniczmym.
źródło: autonom.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz