czwartek, 16 sierpnia 2012

# PO walczy z patriotyzmem. 80% Polaków nie wie o Wołyniu.


Rządząca naszym państwem od niemal już pięciu lat koalicja PO – PSL prowadzi ostatnimi czasy działania mające na celu ograniczenie nauczania i zdegradowanie znaczenia historii w polskiej szkole.  Od 1 września br. zgodnie z rozporządzeniem minister edukacji polska młodzież, która nie zdecyduje się na zdawanie matury z historii, zakończy naukę tego przedmiotu po pierwszej klasie szkoły średniej. Otóż jak wiadomo historia jest jedynym przedmiotem obowiązującym w powszechnym nauczaniu, dzięki któremu młodzi Polacy mogą odkryć w sobie naturalną skłonność do patriotyzmu. Skoro więc tak jest trzeba zrobić wszystko, aby i to potencjalne źródło unicestwić, aby w młodym pokoleniu nie szerzyła się miłość do ojczyzny, którą Gazeta Wyborcza w jednym ze swoich ostatnich artykułów zrównała z rasizmem. W dobie, kiedy historia staje się coraz bardziej zakłamana, pisana na użytek wciąż trzymających w Polsce władze „elit” okrągłostołowych, działania te mogą być tylko i wyłącznie uzasadnione chęcią ogłupienia społeczeństwa w myśl zasady iż łatwiej rządzi się idiotami.

Przeprowadzone trzy lata temu badania ujawniły przerażającą prawdę. Polacy nie znają swojej historii. Otóż okazuje się, iż 50% Polaków nie wiem czym był Katyń, a ponad 80% nigdy nie słyszało o masakrach Polaków na Wołyniu. Wiadomo, iż nie każdy interesuje się historią, nie czyta i nie pogłębia wiedzy z tej dziedziny nauki samodzielnie, niezbędna staje się więc odpowiedzialna i skuteczna nauka na poziomie powszechnego szkolnictwa. Niestety robi się wszystko, aby ten jakże interesujący przedmiot jakim niewątpliwie jest historia nie zaciekawił uczniów. Otóż program nauczania tego przedmiotu opiera się tak naprawdę w ponad 50% na nauce historii powszechnej. Od razu zaznaczam, że nie uważam, iż należy usunąć z programów ten „kawał” historii, lecz sądzę, że na poziomie szkoły podstawowej i gimnazjów historia naszej Ojczyzny powinna w sposób zdecydowany dominować w tematach przeprowadzanych zajęć. Oprócz wydarzeń podstawowych z historii świata uczeń kończący gimnazjum powinien przede wszystkim znać historię Polski, która z pewnością jest bardziej interesująca dla każdego Polaka i może zachęcić do samodzielnego zgłębiania wiedzy z tej dziedziny nauki. Wiedza ta stanowi także pewną bazę dającą możliwość zbudowania na niej świadomości narodowej i identyfikacji z własnym narodem i jego przeszłością. Zaawansowany kurs historii powszechnej powinien być natomiast przeprowadzany dla uczniów, którzy zdecydowali się na naukę historii w zakresie rozszerzonym, już na poziomie szkoły ponadgimnazjalnej.

Nie bez  znaczenia jest także poziom trudności matury z historii. Uczeń, który wybrałby zdawanie tego przedmiotu na poziomie rozszerzonym w arkuszu maturalnym spotka się z zadaniem obligującym go do napisania wypracowania. Jak wiadomo dla wielu uczniów jest to rzecz odstraszająca i zniechęcająca do wyboru historii jako przedmiotu na maturze, co równa się z lekceważeniem jej w czasie nauki w szkole ponadgimnazjlanej w myśl zasady: „Skoro nie wybieram historii na maturze, nie będę się do niej przykładać, lepiej skupić się na tych przedmiotach, które będę zdawać”.

Otóż tak składa się, iż nasz premier i prezydent są z wykształcenia właśnie historykami. Trudno mi uwierzyć, że nie rozumieją co czynią. Jeśli Polacy zapomną o swojej historii staną się świetnym materiałem do wynarodowienia ich np. w ramach Stanów Zjednoczonych Europy. Przy takim obrocie zdarzeń, możemy za kilkadziesiąt lat stać się jednym z regionów/województw wielkiego państwa europejskiego, co dla Polskich patriotów, czy chociażby dla ludzi myślących po Polsku jest rzeczą nie do przyjęcia. Jan Paweł II przypominał nam, że kto nie szanuje własnej przeszłości, ten nie jest szanowany przez innych. Nie bez przypadku w trakcie swoich pielgrzymek nawiązywał do historii Polski na tle Europy, nie przypadkiem w swoich publikacjach ukazywał geniusz historii Polski: szczególne doświadczenie styku Zachodu i Wschodu Europy oraz tygla międzykulturowego, a także nasz wkład we wspólne dziedzictwo europejskie zbudowane na chrześcijańskich korzeniach. Nie przypadkowo również jego ostania książka pt. „Pamięć i tożsamość” została w 2006 roku za rządów koalicji PiS – LPR – Samoobrona włączona do kanonu lektur szkolnych i nie przypadkowo zostało za rządów Donalda Tuska z niego usunięta.

Uważam więc, iż ludzie którym zależy na dobru Polski powinni włączyć się w akcje obrony nauczania historii i polskich szkół. Dotychczasowe działanie nie przyniosły zamierzony celów. Głodówki prowadzone przez byłych działaczy opozycyjnych za czasów PRL nie zrobiły na tej władzy wrażania. Wraz z początkiem przyszłego roku szkolnego ruszyć musi ogólnopolska akcja broniąca polskiej szkoły, nie możemy pozwolić na ogłupiania i wynaradawianie Polaków już od dziecka!

Michał Mac

źródło:  narodowcy.net

4 komentarze:

  1. Problem jest dużo głębszy, z tego co ja pamiętam nikt z moich rówieśników nigdy nie interesował się historią i zawsze traktowali ją jak zło konieczne i przymusowe.Ja zawsze byłam pod tym względem klasowym "dziwolągiem",a do szkoły chodziłam jeszcze za komuny...Nawet moja mama mówi że jeszcze za jej(lata 60)czasów szkolnych mało kto już wtedy interesował się historią,a przecież władze komunistyczne były dumne z polskich triumfów (np.Grunwald,Płowce itp.rocznice)i historii Polski nie brakowało apeli rocznicowych itp. prac na temat triumfów polskiego bohaterstwa..
    Po i psl poszło po prostu tym wszystkim co historii nie lubią na rękę, a znając polską indolencję i niechęć do nauki tego przedmiotu mamy przechlapane..No i winny jest też pis i sam Kaczyński stale gadając o Katyniu milczał jakoś o Wołyniu,a biorąc pod uwagę fakt że Juszczenko to był jego "przyjaciel" to nie wypadało mówić o Katyniu,bo nie wierze że taką wybiórcza pamięć miał.Zaś Polacy to naród przekorny im więcej się o Katyniu,a i Smoleńsku mówi tym bardziej ludzie zmykają oczy i uszy na wszelka wiedzę tego dotyczącą..i odwracają się z pełną premedytacją od tej wiedzy,i to jest prawdziwy problem.
    A decyzja rządu jest zwyczajnie na rękę sporej części Polaków,ale może też wywołać o dziwo efekt odwrotny ,bo im mniej będzie się o tym oficjalnie mówić tym bardziej młodzież sama od siebie będzie ten temat drążyć co może o paradoksie wyjść ostatecznie Polakom na dobre..Choć oczywiście są w naszym kraju ludzie którzy chcą by Polacy zapomnieli kim są i jaka jest nasza historia,dla nich to dobra nowina,ale znając przekorę młodych w ogóle rodaków oby się przejechali..czego nam wszystkim życzę..

    Maya

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zdobyczą polskiej demokracji jest to, że MOŻNA drukować i czytać to, na co ma się ochotę.

      Jeśli kogoś historia zainteresuje, to ma doskonałe możliwości, żeby tą pasję zgłębiać.

      Kluczowa jest tutaj niestety nie ilość godzin historii w szkole, ale sposób "sprzedawania" tej wiedzy. Ja osobiście należę do tej części uczniów, która historią zainteresowała się na dłuuuuugo po skończeniu szkoły.

      Do tej pory wydaje mi się niewiarygodne, że z tak ciekawego przedmiotu można było zrobić tak strasznie nudną chałę (zakuwanie nikomu niepotrzebnych dat i kompletne pomijanie istoty zagadnienia).

      Usuń
    2. To oczywiście racja ,iż trzeba mieć talent do nauczania ,ale tego się nie da uregulować administracyjnie ,natomiast młodzi ,którzy nie będą mieli odpowiedniej dawki wiedzy o najważniejszych momentach historii świata i kraju po pierwsze nie będą posiadali nawet bazy w kwesti historii. Można czytać książki na konkretne tematy i owszem ,ale nie będzie się potrafiło tego umieścić w szerszym kontekście. Od PRLu nie uczy się u nas historii Polski po 1945 roku ,a przynajmniej nie mówi się o realiach o mordowaniu ludzi ,UB ,ZOMO etc. Młodzi ludzie ,w tym ja sam kilka ładnych lat temu uważają dzisiaj ,że komuna to były w zasadzie takie śmieszne czasy i fajna była ,może i było biednie ,ale wesoło ,a jaruzelski ,kiszczak ,michnik etc to niegroźni staruszkowie u których autorytet moralny wałęsa pija herbatki i wpierdala ciastka.

      Usuń
  2. Oby Twe prognozy się sprawdziły. Niezaprzeczalnie mają one podstawy.

    OdpowiedzUsuń