Z dr hab. Krystyną Pawłowicz, posłanką PiS, byłym sędzią Trybunału Stanu, rozmawia Jacek Nizinkiewicz.
Jacek Nizinkiewicz: Jest pani nowym aniołkiem Jarosława Kaczyńskiego, czy karabinem maszynowym PiS?
Aktywność znajomych z facebooka
Sprawdź, co zainteresowało Twoich znajomych na Onecie!Posłanka PiS: mam nadzieję, że UE rozpadnie się, a Polska odzyska suwerenność
wczoraj, 09:10
- Jacek Nizinkiewicz Onet
- Pawłowicz: katolicy nie powinni głosować na PO i prezydenta Komorowskiego wczoraj, 18:12
- Wróżbita Maciej: Wojewódzki to cham i prostak 5 sie, 07:01
- Bp Pieronek: nam Madonna nie jest do niczego potrzebna - ani jako artystka, ani jako skandalistka 1 sie, 07:25
- Kopacz: Te oskarżenia są przykre. Jeśli będzie trzeba, zrzeknę się immunitetu" 30 lip, 06:48
- Kopacz: na tę chorobę trzeba znaleźć bardziej radykalną terapię 29 lip, 06:48
- Śpiewak: Palikot jest mistrzem robienia min i wypinania tyłka 27 lip, 19:14
- Śpiewak: Tusk może ucierpieć na tej aferze. Tego nie da się łatwo zapomnieć 27 lip, 06:23
- Jerzy Owsiak: nie czuję się autorytetem 25 lip, 08:10
- Owsiak: 100 tys. Niemców patrzy na nas ze zdumieniem 24 lip, 09:30
- J. L. Wiśniewski: kościoły przytrzymują wiernych za pomocą lęku 22 lip, 08:21
- Mam nadzieję, że Unia Europejska w końcu się rozleci. Dokonano
aktu zniszczenia polskiego systemu prawnego. Polska Konstytucja jest w
większości martwym aktem prawnym. Nie ma wolności gospodarczej w UE.
Panuje socjalizm, czyli jak dawniej u nas, gospodarka centralnie
sterowana. Nie można mówić o równości w Unii. Mam nadzieję, że UE
rozpadnie się, a Polska się wyzwoli. Rozpad UE, to byłaby ruina, ale
szok mógłby być impulsem dla Polski. Koniec Unii mógłby uaktywnić
potencjał, który drzemie w Polsce i Polakach. Rodacy przestaliby uciekać
z Polski. Najważniejsze, że Polska po rozpadzie UE odzyskałaby
suwerenność. Zaczęlibyśmy budować polską gospodarkę znów od podstaw,
głównie w oparciu o istniejący polski kapitał - powiedziała w pierwszej
części rozmowy z Onetem Krystyna Pawłowicz.
Krystyna Pawłowicz: Nie jestem aniołkiem Kaczyńskiego, ani karabinem maszynowym PiS. Wkurzają mnie takie porównania.
Nie jestem rasowym politykiem. Jestem prawnikiem - doktorem
habilitowanym nauk prawnych. Wciąż jeszcze jestem nauczycielem
akademickim. Ale co ja będę mówić o sobie. Lepiej porozmawiajmy o
Polsce.Z dr hab. Krystyną Pawłowicz, posłanką PiS, byłym sędzią Trybunału Stanu, rozmawia Jacek Nizinkiewicz. Jacek Nizinkiewicz: Jest pani nowym aniołkiem Jarosława Kaczyńskiego, czy karabinem maszynowym PiS?
- Współtworzy pani barwny krajobraz polityczny.
- Ważniejsze jest prawo do Ojczyzny, Telewizja Trwam, czy Polska w Unii Europejskiej. Dosyć powiedziałam już na swój temat.
- Zanim porozmawiamy o Polsce, proszę jednak powiedzieć, skąd nagle wzięła się pani w polityce?
- Nie tak nagle. Jak pan wie, byłam aktywna od samego początku przemian demokratycznych w Polsce. Brałam udział w obradach Okrągłego Stołu po stronie solidarnościowej. Współpracowałam z rządem Jana Olszewskiego. Teraz przechodzę na emeryturę akademicką. Mimo że nie należę do PiS, pan prezes Kaczyński zaproponował mi start w wyborach parlamentarnych z ramienia partii. Przyjęłam propozycję i po wieloletniej praktyce dydaktycznej, postanowiłam sprawdzić jak wygląda stanowienie prawa w parlamencie.
- I wyrosła pani na specjalistkę od związków partnerskich.
- Mimowolnie. Klub parlamentarny PiS, poprosił mnie o przedstawienie stanowiska w sprawie związków partnerskich.
- Związki partnerskie to pani konik?
- Nie interesuję się związkami partnerskimi. Jak pan wie, należę do Komisji Odpowiedzialności Konstytucyjnej i Komisji ds. Unii Europejskiej.
- Posłowie mogą brać z pani przykład, bo dotychczas wzięła pani udział w 98.24 proc. głosowaniach. 782 razy na 796 podnosiła pani rękę w Sejmie. Na spotkanie ze mną przyszła pani obłożona dokumentami i akantami prawnymi. Niewielu polityków tak skrupulatnie przygotowuje się do wywiadów. Na czym pani najbardziej zależy w pracy parlamentarnej?
- Nie jest ważne na czym mi zależy najbardziej, bo opozycja w Sejmie ma status grupy drugiej kategorii. Posłowie opozycji pozbawieni są zwyczajowych przywilejów, które nakazywałaby kultura systemów demokratycznych.
- O jakich naruszeniach pani mówi?
- Choćby o obsadzaniu funkcji przewodniczących komisji posłami opozycji, czy udzielaniu opozycji głosu z możliwością wyczerpania toku dyskusji.
- Rozczarowały panią sejmowe porządki?
- Jestem bardzo rozczarowana, ponieważ będąc w Komisji ds. Unii Europejskiej jestem świadkiem jak wszystkie możliwe standardy są naruszane.
- Czyli jakie?
- Kierująca komisją pani Agnieszka Pomaska i pan Andrzej Gałażewski ograniczają nam możliwość wypowiedzi. Ograniczają nam czas wystąpień. Jesteśmy komisją, która jest reprezentacją polskiego Sejmu, a która w sposób nieprawidłowy zajmuje się nie tylko stroną prawną, ale i merytoryczną wszystkich zagadnień, które są w obszarze polskiego parlamentu. Przewodnicząca komisji ds. UE, nie wyraża zgody na wspólne z nami zebrania komisji przedmiotowych. My w komisji, nie znamy się przecież na wszystkich zagadnieniach i nie jesteśmy w stanie wszystkiego sami ocenić. Więc komisja jest w istocie fikcją kontroli regulacji wspólnotowych przez polski parlament.
- Jest pani w opozycji. Szefem komisji zostaje osoba z partii zwycięskiej…
- …ale pewne obyczaje, kultura polityczna i osobista powinny obowiązywać. Posłowie opozycji powinni mieć również prawo do wypowiedzi...
- Ale nie można wypowiadać się w nieskończoność. Posłowie z mównicy sejmowej często chcą wyczerpać temat równocześnie wyczerpując słuchacza.
- Nie może być tak, że ministrowie przychodzą do Sejmu raz na jakiś czas, mówią ile chcą i nie można ich zatrzymać w trakcie ich wystąpień, a poseł opozycji ma 60. sekund na przedstawienie problemu. Pani marszałek Ewa Kopacz nie szanuje PiS. Nasze projekty leżą w Sejmie i nie są rozpatrywane, w przeciwieństwie do projektów PO, co oczywiste, ale również SLD i Ruchu Palikota. W Sejmie dochodzi do naruszania reguł demokracji, bo PO nie szanuje mniejszości sejmowej. Owszem, szanują mniejszości seksualne i narodowe, ale zapominają o poszanowaniu parlamentarzystów wybranych w demokratycznych wyborach przez społeczeństwo polskie.
źródło: wiadomosci.onet.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz