niedziela, 25 września 2011

W Chile ,lewacy chcą zaprzepaścić osiągnięcia Pinocheta.

Kolejna gigantyczna studencka demonstracja odbyła się w stolicy Chile.
 
Tym razem w proteście wzięło udział ok. 180 tys. osób. Odnotowano podczas niego kilka przypadków starć z policją i rzucania w funkcjonariuszy kamieniami. Demonstranci domagają się pełnego upaństwowienia systemu edukacji i zlikwidowania obecnego podziału na placówki państwowe i prywatne, który nazywają "edukacyjnym apartheidem".

Przywódcy protestów otwarcie przyznają, że ich działania są wymierzone w liberalne gospodarcze porządki, ustanowione przez rządy śp. Augusta Pinocheta. Jednocześnie odrzucają oni propozycję prezydenta JE Sebastiana Piñery, który zaproponował wsparcie systemu edukacji dodatkowymi 4 mld USD z krajowego budżetu. Zdaniem wywodzących się z lewicowych środowisk demonstrantów, jest to zbyt mała kwota.

Źródło: www.bbc.co.uk
Opracował: Kuba Klimkowicz

3 komentarze:

  1. Prawie cała Ameryka południowa jest lewicowa więc nie chcą by Chile wyróżniało się na tle reszty.Kiedyś opłacała ich Moskwa i Kuba a teraz kto?unia? szkoda bo to chyba jeden z niewielu krajów co przetrwał różne ciężkie chwile i dalej sobie radę daje.Mam nadzieję że rząd nie ugnie się i większość jednak będzie przeciw socjalistycznym ideom.Ale co się dziwić 90%Chilijczyków to Indianie i Metysi co nienawidzą białych i ich sposobów sprawowania władzy a do tego chyba wszyscy Indianie w Ameryce południowej to lewica.
    Super że blog dalej działa.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja jestem w szoku o tyle ,że tam komuniści zgotowali chilijczykom prawdziwe piekło. Bieda była taka ,że ludzie sami polowali na jedzenie ,łowili kraby na plażach ,psy łapali itd. A do tego ulice terroryzowane były przez grupy cywili komunistów którzy rabowali ,gwałcili ,zabijali i ogółem robili co chcieli. Pinochet to bohater ,a był tak dobry ,że pozwolił uciec byłym rządzącym co się na nim potem zemściło. Wszystkie mity na jego temat były rozniecane właśnie przez tych komuchów ,za pośrednictwem Rosji.
    Jedynym który zginął był prezydent Allende ,strzelił sobie w durny łeb. Jego przydupasy za granicą opowiadali bajki o tym jak to go zaszlachtowali siepacze Pinocheta. W czasie panowania Augusto Pinocheta zginęło 3 tys osób z czego większość to byli komunistyczni bojownicy z którymi ścierało się wojsko. Wyciągnął Ojczyznę z biedy ,a w sprawach gospodarczych doradzał mu sam Milton Friedman. Chilijczycy jak widać nie byli warci tego człowieka. Niech zdychają marnie. Oczywiście nie życzę źle normalnych chilijczykom ,ale czerwonych jak sama zauważyłaś jest tam większość więc wolą zdychać w syfie i biedzie ,ale szczęśliwi bo umrą wszyscy równie biedni. I wreszcie spełnią komunistyczny ideał.

    OdpowiedzUsuń
  3. Skoro 90% Chilijczyków to Indianie i Metysi to nie ma się czemu dziwić ci ludzie są zwyczajnie przyzwyczajeni do biedy bo zawsze byli biedni choćby na tle Inków z Peru ale za to zawsze byli bardzo wojowniczy i Hiszpanie musieli się sporo natrudzić by ich sobie podporządkować i do dziś jak stawiają się jak mogą,widać komunę plemienną mają we krwi,dobrze i im z tym.Nie ma co ich żałować.Indiańskie społeczności te bardziej prymitywne zawsze był komunistyczne i jest to ich widać natura.

    OdpowiedzUsuń