Jak pisze dziennik, w Polsce dostęp aż do 380 fachów ograniczają urzędnicy i zawodowe samorządy, czyli ci, którzy na reglamentacji zyskują. Tracą natomiast konsumenci i młodzi ludzie, którzy m.in. z tego powodu nie mogą znaleźć pracy. Dla porównania, Niemcy ograniczają dostęp do 152 zawodów, Francja do 150, Holandia do 134, a Estonia jedynie do 47.
- Liczba 380 jest wiarygodna. Choć raport z mojego punktu widzenia nie obejmuje całości zjawiska. Jest jeszcze gorzej - komentuje p. Janusz Paczocha, ekspert ds. reglamentacji działalności gospodarczej i zawodowej. - Twórczość posłów i kolejnych rządów jest nieokiełznana. Tylko w ostatnich kilku miesiącach przybyły 2 takie zawody reglamentowane: wykładowca w ośrodku szkolenia kierowców i audytor efektywności energetycznej - dodaje ekspert.
Źródło: wyborcza.biz
Opracował: G.K.
Zastanawia mnie po co kształcić kogoś(dopuszczać na studia)w jakimś zawodzie skoro i tak nie może potem pracować zgodnie ze swoim wykształceniem(np.chcę zostać prokuratorem a nie radcą prawnym)no chyba że to rodzinny fach,albo ma dobre plecy...
OdpowiedzUsuń