Zdaniem red. Tomasza Wróblewskiego, redaktora naczelnego "Rzeczpospolitej", trudno pojąć, dlaczego mamy pożyczać 6 mld euro na budowę paneuropejskiego socjalizmu.
- To, co dzieje się dziś z europejskimi bankami - a wcześniej stało się z producentami aut uzależniającymi decyzje o przenoszeniu produkcji nie od rachunku ekonomicznego, ale od rządowych dopłat - wkrótce może się stać ze wszystkimi gałęziami gospodarki. Niby firmy będą prywatne, ale zostaną ubezwłasnowolnione przez polityków i urzędników, którzy wprowadzają na przemian niszczące regulacje i podtrzymujące przy życiu dotacje. Dziś musimy podnosić ceny paliw na życzenie Unii, jutro ta sama Unia będzie nam dopłacać do zbyt drogiej żywności. Dziś urzędnicy w Brukseli pracują nad dyrektywami rujnującymi przemysł tytoniowy, jutro komu innemu będą zabierać, żeby starczyło na zapomogi dla plantatorów - pisze red. Wróblewski.
Podkreśla, że pożyczka, na którą zrzuci się również Polska, znów pójdzie na rozrost biurokracji, która będzie nadzorować program oszczędności.
- Kiedy już opadł kurz po greckich demonstracjach, okazało się, że największy ciężar wyrzeczeń nie spadnie na tamtejsze państwo. Największe opłaty obciążą korporacje i właścicieli ziemskich. Rząd Włoch dużo rozprawiał o programie oszczędnościowym, ale w zeszłym tygodniu zaproponował, żeby zamiast ciąć administrację, wprowadzić podatek od nieruchomości kościelnych. Polski rząd z kolei swoje oszczędności przerzucił na samorządy, które, niewiele myśląc, wystawiły rodzicom wyższe rachunki za przedszkola - zauważa redaktor naczelny "Rz".
Źródło: rp.pl
Opracował: G.K.
A czego się on dziwi,komunizm wreszcie osiągnął swój poziom rozwoju i zaczyna pokazywać swoją prawdziwą twarz zastępując socjalizm,ale u nas ludzie a szczególnie politycy przyzwyczajeni po 50 latach życiu w prl toteż chętnie biorą się za spłacania cudzych długów..
OdpowiedzUsuńMaya