środa, 28 grudnia 2011

# Litwy nie stać na Język Polski?

W Republice Litewskiej prześladuje się dzisiaj język polski tak, jak za okupacji w 1939 roku. Równie surowych przepisów nie było ani w III Rzeszy, ani w ZSSR.
 
Litwa od dawna gra Polsce na nosie, bo Warszawa na to pozwala. Od kiedy polskość to nienormalność, antypolskość to norma. O prawa Polaków na Litwie upomina się Europejska Fundacja Praw Człowieka. Zwraca ona uwagę na szczególnie drastyczny przypadek i drakońskie
 
kary
 
za używanie języka ojczystego na polskoetnicznej Wileńszczyźnie. EFPCz wysłała pismo z zapytanie do litewskiej firmy SA Lietuvos geležinkeliai (kooperującej z Polską!) czy to prawda – po 3 miesiącach uzyskała odpowiedź od wiceministra Arūnasa Štarasa. Okazało się, że
 
dyrektor
 
firmy SA Lietuvos Geležinkeliai, Stasys Gudvalis, ukarał 11 pracowników za używanie ojczystego języka. Antypolskiej hecy nie wymyślił imigrant z Litwy, Gudvalis. Ustalając antypolski regulamin oparł się o ustawę o języku państwowym oraz kodeks wykroczeń. Ten regulamin, naruszający
 
prawa człowieka
 
stosuje kary finansowe za mówienie po polsku wobec pracowników, sięgające do 100 procent pozbawienia ruchomych części wynagrodzenia! Najwyższy czas zażądać autonomii dla Wileńszczyzny!. Jestem pewien, że nie będzie się tam karać mniejszości litewskiej za używanie języka ojczystego...
 
 
 
Post scriptum: sprawa wlecze się miesiącami, na alarm bije polska prasa na Wileńszczyźnie, a rząd w Warszawie zastanawia się nad tym, jak tu tworzyć Stany Zjednoczone Europy. Dbałość o interesy polskie nie mieści się w tym programie. Czy to dobre auspicja na przyszłość?
 
źródło:  niepoprawni.pl
---------------------------------------------------------------------------------
Co powinno zrobić Państwo Polskie gdyby było w pełni rozwiniętym ,lub prawidłowo rozwijającym się państwem Narodowo-Liberalnym? Dyplomatycznie uzgodnić sprawę z Litwą ,jeżeli dyplomacja by zawiodła ,a antypolskość okazałaby się zbyt silna w litewskim rządzie ,należałoby bez uprzedzenia przejąć Wileńszczyznę obstawiając ją armią i włączyć do terytorium Polski. Niestety ,ale możemy tylko marzyć o potężnej Polsce ,takiej na jaką zasłużyły pokolenia Polaków.  Przynajmniej na razie. Kiedy ONR dojdzie do władzy (jestem przekonany ,że to kwestia czasu) ,a w jego szefostwie znajdą się ludzie tacy jak Marian Kowalski ,to Polska może jeszcze stać się Polską z naszych marzeń. Oby tylko nie skończyło się na dobrych chęciach i przeciętnym wykonaniu jak w przypadku PiSu. 

1 komentarz:

  1. No cóż Litwini nas nie lubią za historię, Białorusini też,Ruskie niespecjalnie zazwyczaj ignorują.Niemcy traktują jak parobka.Czesi i Słowacy też niespecjalnie za nami szaleją czy my mamy jakiś sąsiadów co nas choć trochę lubią?i są skłonni traktować poważnie?Choć z tym poważnym traktowaniem skoro mamy takich polityków jacy są to chyba długo jeszcze nic się w tym zakresie nie zmieni.
    Z drugiej strony to jakaś zmowa Litwa gnębi Polaków a Łotwa i Estonia Rosjan unia interweniuje i nic z tego nie wynika,ale to efekt strachu rdzenna ludność tego/tych kraju/krajów zwyczajnie boi się nas/ruskich i dlatego tak jest.
    Z dcrugiej strony nie rozumiem unijnego niańczenia mniejszości co to w ogóle jest?same kłopoty są przez mniejszości(V kolumna na wypadek wojny i potencjalny wróg)albo się jest Polakiem,Litwinem albo nie,a wtedy nie ma obywatelstwa i niech jedzie do ojczyzny na koszt,a jak nie chce,bo to ojczyzna i cały majątek,to niech się dostosuje.Nasi na Litwie żyją już bardzo długo i nadal mają ego jak za Jagiellonów,że są lepsi od Litwinów nic wiec dziwnego ze ci się "odwdzięczają" sankcjami.Potem takie coś Kosowem czy Abchazją się kończy tylko że nasza armia malutka i słabiutka jest i nic nie pomoże..

    Maya

    OdpowiedzUsuń