Jak podaje "Wprost", na Pomorzu trwają masowe przesłuchiwania
przedsiębiorców tylko dlatego, że do końca czerwca nie złożyli
sprawozdań finansowych z działalności swoich spółek.
Gazeta wyjaśnia, że przepisy, które nagle tak restrykcyjnie zaczął
stosować sąd rejestrowy, istnieją od dawna. Do tej pory jednak nikt
nikomu nie stawiał zarzutów. Wszystko zmieniło się jednak po aferze
Amber Gold.
- Urzędnicy doskonale wiedzą, że te sprawozdania to jest pic na wodę i
nikt sobie nimi nie zawracał głowy do czasu aż nie przyszedł sygnał z
centrali, z Warszawy - tłumaczy dr Andrzej Sadowski z CAS.
Jego zdaniem, wszystko po to, żeby usprawiedliwić nicnierobienie
organów wymiaru sprawiedliwości oraz dlatego, że każde tego typu
przewinienie jest „tytułem do tego, żeby dostać dodatkowe środki do
budżetu”.
- Nikt jednak nie myśli, że ci eliminowani z obrotu gospodarczego
przedsiębiorcy za chwilę nie zapłacą o wiele większych podatków od tego,
co mogliby zarobić normalnie, gdyby nie było tego typu czepiania się.
Same sprawozdania są absurdalnym obowiązkiem i niczego nie wnoszą -
dodaje ekonomista.
Źródło: wprost.pl
Opracował: G.K.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz