W przypadku prof. Strzeleckiego mamy
więc do czynienia z paradygmatem imigracyjnym, który ma jeśli nie
przeważać w polityce demograficznej, to przynajmniej równoważyć
jednoczesne działania na rzecz zwiększenia płodności, bez różnicowania
charakteru związków, w których pojawiają się dzieci. Zgoła odmienne
recepty przedstawia prof. Marek Okólski, dyrektor Ośrodka Badań nad
Migracjami i szef Katedry Demografii Uniwersytetu Warszawskiego oraz
profesor Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej. W znakomitym wywiadzie dla portalu „Wirtualny Nowy Przemysł”
stwierdza on jasno: receptą na kryzys demograficzny jest wspieranie
małżeństw. „Mówiąc rodzina, mam na myśli rodziców i dzieci, a nie tylko
jednostki, które realizują wyłącznie własne aspiracje, czy singli,
którzy nawet łączą się w pary, ale niezobowiązująco i dla których dzieci
są często tylko obciążeniem” precyzuje prof. Okólski. Jego zdaniem dziś
Polska pod względem zasobów pracy jest w całkiem niezłej sytuacji, za
50 lat będzie w najgorszej. Aby przeciwdziałać postępującemu wymieraniu
narodu, należy w polityce prorodzinnej wyraźnie faworyzować małżeństwa,
gdyż według danych statystycznych nie ma takiego kraju europejskiego,
gdzie liczba dzieci jest mniejsza niż dwoje, jeżeli parę stanowi
małżeństwo. Naukowiec zwraca uwagę na patologiczną sytuację, w której
kobieta rodząca dziecko samotnie może liczyć na większe przywileje ze
strony państwa. Zasiłki i inne formy wsparcia powodują, iż najwięcej
nieślubnych dzieci jest na wsiach popegeerowskich. W polityce
demograficznej Polski profesor Okólski zwraca uwagę także na liczbę
około 2 milionów ludzi, którzy są w zawieszeniu – formalnie nie
wyemigrowali, ale przebywają za granicą. Państwo musi zrobić wszystko,
aby oni powrócili, ale podstawowym warunkiem jest uczynienie gospodarki
konkurencyjną. Pamiętając jednak wywiad z prof. Kieżunem
opublikowany na naszym portalu, trudno oczekiwać od rządzących od 23
lat demoliberałów, którzy uczynili de facto z Polski neokolonię i
rezerwuar taniej siły roboczej, aby coś w tej materii radykalnie się
zmieniło.
Na pewno demografia powinna być
absolutnym priorytetem w dyskursie publicznym. Szkoda, że dziś większą
uwagę zwraca się na wypadki lotnicze, stadiony i inne bzdury. Z drugiej
strony tacy naukowcy jak profesor Marek Okólski i stawiane przez nich
tezy to prawdziwy skarb, potwierdzający jak wielki potencjał jako
wspólnota narodowa posiadamy.
źródło: nacjonalista.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz