czwartek, 15 listopada 2012

# Proniemieckość RAŚu nabiera absurdalnej agresywności.




Dwa tygodnie temu lokalne opolskie media informowały o napisie, który mieszkaniec Zębowic w powiecie oleskim umieścił na ścianie zajmowanego przez siebie budynku. Treść napisu była krótka: „Hadziaje do pieca”. Sprawą zajęła się policja, a następnie – z urzędu – prokuratura, która będzie badać czy doszło do przestępstw wskazanych w art. 256§1 oraz art. 257 Kodeksu Karnego.
Słowa „hadziaj” (ew. „chadziaj”) ma swój rodowód w języku rosyjskim od słowa хозяин, które oznacza gospodarza, pana. Jednakże autochtoniczna ludność Śląska Opolskiego używa go jako określenia o mocno pejoratywnym zabarwieniu wobec osób posługujących się na co dzień językiem polskim w odmianie innej, aniżeli gwara śląska, bądź po prostu wobec osób nie mających swych przedwojennych korzeni (ludność napływowa z kresów II RP) na Górnym Śląsku czy Śląsku Opolskim.
Mężczyzna umieścił napis o wspomnianej treści na elewacji zajmowanego przez niego budynku tak, aby był on widoczny ze znaczniej odległości. Ponadto media elektroniczne, powołując się na relacje internautów, podały dnia 30 października br. informację o tym, że wspomniany mieszkaniec Zębowic eksponuje napis nocą podświetlając go reflektorami halogenowymi. Tym samym oczywistym jest, że upublicznia swoje on poglądy dotyczące jego stosunku do ludności nie-śląskiej, bądź szerzej – stosunku do ludności nie posługującej się na co dzień gwarą śląska, nawołując do nienawiści oraz eksterminacji. Zwrot „do pieca” w tym kontekście jednoznacznie należy rozumieć jako odwołanie się do totalitarnej praktyki reżimu narodowo-socjalistycznego III Rzeszy jako sposobu wprowadzenia w życie własnych poglądów narodowościowo – etnicznych. Trudno bowiem byłoby uznać, że zwrot „do pieca” miałby zachęcać „hadziajów” do wyrobu wypieków czy masowego palenia w domowych kotłowniach bądź kominkach.
Warto się tej sprawie przyglądać, bowiem wbrew sugestiom Kazimierza Kutza, wyrażonych na łamach Nowej Trybuny Opolskiej, nie jest to konflikt, którego strona „hanysowska” nie traktuje poważnie, co można było dostrzec chociażby po wielu wpisach i komentarzach na portalu 24opole.pl czy portalach społecznościowych.
Gdy jakiś czas temu w Krakowie, taksówkarz rzekomo obraził obywatelkę obcego państwa w mediach podniósł się straszny lament nad polskim szowinizmem. Taksówkarz stracił pracę i prawdopodobnie także straci licencję. Policja dała łatwo wiarę zeznaniom owej cudzoziemki, chociaż nikt nie był świadkiem ich rozmowy, bowiem taksówką jechała sama. Mieliśmy zatem do czynienia z sytuacją, w której słowa obcokrajowca dla polskiej policji jest dowodem wartym więcej aniżeli słowa obywatela polskiego. Owszem, po pojawieniu się skandalicznego napisu w Zębowicach oburzenie w mediach było, ale jedynie lokalnych, mimo tego, że sprawa jest jasna. Znieważenie nastąpiło bowiem w miejscu publicznym, widocznym dla wszystkim, a nie w zamkniętej taksówce stojącej w miejskim korku ulicznym.
Dlatego właśnie warto przyglądać się tej sprawie, bowiem bagatelizuje się sytuacje, w których obraża się w mniej lub bardziej bezczelny sposób Polaków w ich własnym kraju.
Bartłomiej Gajos
źródło: narodowcy.net

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz