W 1935/36 roku w Europie
zamknięto dwa ostatnie parki zoologiczne z zamkniętymi w klatce
Afrykańczykami - w Bazylei i Turynie. Wcześniej europejczycy chętnie
odwiedzali ogrody zoo by obejrzeć czarnych w niewoli (także Indian i Eskimosów).
W XVI wieku do Europy
zostali przywiezieni pierwsi czarni ludzie. Traktowano ich podobnie jak
egzotyczne zwierzęta z nowo odkrytych terenów - szympanse, lamy, lwy
czy papugi. Do XIX wieku mieszkali oni wyłącznie w dworach swoich
bogatych Panów. Zwykły człowiek z ulicy nie miał szans by ich zobaczyć,
nawet w książkach.
Wszystko to zmieniło się około 1880 roku kiedy to powstały pierwsze ogrody zoologiczne na starym kontynencie. Wśród eksponatów prezentowanych w zoo znajdowali się również czarni mieszkańcy Afryki.
Ostatni
człowiek zniknął z zoo dopiero 1935 roku w Bazylei i 1936 w Turynie.
Chociaż jeszcze w 1958 roku podczas Brussels Expo Belgowie prezentowali
wystawę "Kongijska wioska i jej mieszkańcy".
Zoo Basel, 1930, - Somalijczycy.
Europejczycy
aż do początku XX wieku nie rozumieli czym różni się czarny człowiek od
małp. W Berlińskim Zoo w jednej klatce obok siebie mieszkał ąfrykańczyk
i goryl.
Cesarz Wilhelm II z Niemiec ogląda czarnoskórych w Zoo w Hamburgu, 1909 rok.
Na
początku XX wieku murzyni byli przetrzymywani w zoo w Bazylei,
Berlinie, Antwerpii, Londynie, Moskwie i Warszawie. Ci przedstawiciele
ludzkości zostali wystawieni na widok ku uciesze publiczności. W
londyńskim zoo w 1903 roku klatkę z Afrykańczykami odwiedziło około 800
tysięcy osób. Czarni znajdowali się w niewoli w 15 europejskich
miastach.
Najczęściej
w zoo umieszczano tzw etnograficzne wsie - w klatkach znajdowało się
kilka rodzin z jednego plemienia. Nosili oni tradycyjne narodowe stroje i
prowadzili prymitywne życie - gotowali na ogniu, przędli maty itd...
Nie chroniono ich nawet przed europejską zimą, wiadomo, że w zoo w Hamburgu w latach 1908/12 zmarło w niewoli 27 czarnych.
Europa nie była osamotniona w tym haniebnym procederze. Murzyni trzymani byli także w ogrodach
w USA. Amerykańscy naukowcy uznali pigmejów za stojących na niższym
poziomie rozwoju niż "zwykli czarni". Ponadto swoje poglądy opierali na
darwinizmie. Na przykład amerykański uczony Branford Blum napisał
wówczas:
"Gdybyśmy nie ingerowali w proces naturalnej selekcji
czarna ludność by wymarła. Poprzez niewolnictwo proces ten został
zakłócony. Dzięki ochronie czarnego człowieka nie musi on konkurować z
białymi o przetrwanie. Zwycięstwo białych jest tu niekwestionowalne.
Zniknięcie czarnej rasy jest tylko kwestią czasu."
Najbardziej
znana historia uwięzienia w zoo dotyczy pigmeja o nazwie Ota Benga. Ota
po raz pierwszy został zaprezentowany w klatce antropologicznego
skrzydła World Expo 1904 w St. Louise. Na kratach wisiała tabliczka -
"Typowy dzikus". Pigmeje podczas ich pobytu w Ameryce byli poddawani
różnym badaniom. Naukowcy próbowali skonfrontować ich inteligencję z
niepełnosprawnymi i umysłowo chorymi. Badano ich rozwój psychiczny,
odporność na ból i tym podobne. Poprzez testy antropolodzy i psycholodzy
doszli do wniosków, że Pigmejów można porównać do umysłowo opóźnionych
ludzi, którym " test zabiera niezwykle dużo czasu i popełniają zbyt
wiele głupich błędów". Wielu darwinistów sklasyfikowało poziom rozwoju
pigmejów jako "bezpośredni okres paleolitu" a uczony Getty twierdził, że
odnalazł w nich "okrucieństwo człowieka pierwotnego".
Pigmej
Ota został przeniesiony do klatki z małpami. Dostał także łuk z którego
kazano mu strzelać. Była to główna atrakcja zoo. Z klatki pozwalano mu
wychodzić tylko z małpą. Wówczas towarzyszyła mu straż, i przerażone
oczy publiczności. 9 września zoo opublikowało reklamę w The New York
Times. Nagłówek brzmiał - "Buszmen w klatce z małpami w Bronx Park".
Dyrektor dr. Horned twierdził, że po prostu oferuje niezwykle ciekawą
wystawę edukującą zwiedzających.
Nie
tylko czarni byli więzieni w ogrodach zoologicznych. Ten los spotkał
także wiele innych prymitywnych ludów - Polinezyjczyków, kanadyjskich
Eskimosów, Indian Surinamu (słynna wystawa w Amsterdamie w 1883 roku). W
Prusach Wschodnich w 1920 roku w niewoli znajdowała się grupa Bałtów,
mieli oni reprezentować "dawnych Prusów" i wykonywać swoje magiczne
ceremonie oraz rytuały przed publicznością.
Historyk Kurt
Yonasson wyjaśnia, że zniknięcie ludzkich zoo nie było tylko wynikiem
upowszechnienia się idei równości narodów i ras. Głównym powodem był
Wielki Kryzys z 1929 roku, kiedy to zwykłych ludzi nie było po prostu
stać na wzięcie udziału w takim show.
źródło: drugieja.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz