sobota, 9 czerwca 2012

# Rozróby i sybolika komunistyczna -od pierwszego dnia EURO 2012.

Pośród fleszy i uśmiechów, w atmosferze gierkowskiego triumfalizmu mającego skrywać ogólnopaństwową prowizorkę i klapę, władze RP urządzają w centrum Warszawy bolszewicką paradę. Bo, skoro państwo jest w stanie rozbiórki, dlaczego nie mogliby przemaszerować przez jego stolicę entuzjaści naszych okupantów?


Wszystko zaczęło się jednak zupełnie jak w normalnym państwie. Wiceszef polskiej ambasady w Moskwie Wojciech Książek ostrzegł wybierających się do naszego kraju rosyjskich kibiców, żewizerunek sierpa i młota przyrównywany jest w Polsce do faszystowskiej symboliki i jest prawnie zakazany”. Rosja szybko zażądała wyjaśnień i uznała za „niedopuszczalne” siłowe rozwiązania wobec swoich obywateli. Wówczas już wszystko wróciło do praktyki zwyczajnej w III RP. Nasz MSZ rakiem wycofał się z twierdzenia o karalności używania sowieckiej symboliki. Gdy raptem okazało się, że rosyjscy fani zamierzają zorganizować w Warszawie wielotysięczny przemarsz, „ministra” sportu Joanna Mucha pospieszyła z zapewnieniami, że propagatorom bolszewizmu nic ze strony polskiego prawa nie grozi. Prezydent Warszawy wyjaśniła zaś w TVN24, że Rosjanie paradują z sierpem i młotem „dla zgrywu”. - Najważniejsze jest poczucie humoru i wyzbycie się wszystkich kompleksów. Rosjanie robią to dla draki, bo przecież już nie są Związkiem Radzieckim poradziła niezdystansowanym Gronkiewicz-Waltz. Wkrótce głos zabrał i sam premier, zachęcając Polaków, by do marszu się przyłączyli i wspólnie z gośćmi ze wschodu świętowali „rocznicę rozpadu Związku Radzieckiego”.


Dociekliwi dziennikarze nie spytali, co będzie, jeśli nasi mili goście zechcą celebrować coś innego? Na przykład, przypadające jesienią czterystulecie wypędzenia Polaków z Kremla? Za sprawą Putina, rocznica tego wydarzenia stała się w 2004 r. rosyjskim świętem, które w zamierzeniach nowego-starego prezydenta Rosji wyprzeć ma samą rocznicę rewolucji październikowej. Podczas ostatnich obchodów patriarcha Moskwy i Wszechrusi Cyryl porównał wygnanie Polaków do zwycięstwa nad Hitlerem. O tym, jaką wagę przywiązuje kagiebista zasiadający na najważniejszym fotelu w swoim państwie do tak pojmowanej polityki historycznej, świadczą wyprodukowane nie tak dawno antypolskie filmy „1612” oraz „Taras Bulba”. A także napływające ostatnio z Moskwy doniesienia o funkcjonariuszach OMON, którzy w Warszawie w cywilnych przebraniach odgrywać będą rolę kibiców.


Czy to więc aby na pewno nagłe patriotyczne wzmożenie jest powodem planowanej demonstracji, skoro nawet próbujące wykpić polską rezerwę wobec Rosji „Moskowskije Nowosti” piszą w tych dniach: „Warszawa jest dość dziwnym miejscem do organizowania hucznych obchodów Dnia Rosji, zwłaszcza uwzględniając to, że mało kto obchodzi to święto w Moskwie lub Petersburgu”?


Kagiebowski savoir-vivre
Sprytni Rosjanie, pamiętający o „organizatorskiej roli prasy” świetnie zdają zatem sobie sprawę, że ich patriotyczni delegaci na Euro 2012 mogą nie wiedzieć, jak powinni zachować się w polskiej gościnie. Sposoby ekspresji podpowiadają im więc rodzime media, funkcjonariusze Putina i koncesjonowana opozycja. „Nie jeźdźcie do Polski z papierowymi samolocikami” – z troską przestrzega, na przykład  „Moskowskij Komsomolec”, nagłaśniając jakże dowcipny plan rozwinięcia na warszawskim Stadionie Narodowym transparentu z napisem „Smoleńsk”, nad którym latać mają rzucane przez gości „tupolewy”. - Polacy muszą zrozumieć, że dla kibiców rosyjskich symbolika sowiecka nie równa się faszystowskiej oznajmił z kolei, tuż przed Euro 2012 Aleksander Szprygin, lider Wszechrosyjskiego Związku Kibiców oraz doradca Liberalno-Demokratycznej Partii Rosji Władimira Żyrinowskiego. Szprygin, który - jak pisze „Gazeta Polska Codziennie” - ma na koncie roczną odsiadkę w areszcie śledczym za udział w bójce obiecał, że jeśli strona polska nie zrezygnuje z zakazu używania „sierpa i młota” podczas piłkarskich mistrzostw kontynentu, 50 tysięcy rosyjskich fanów może wyjść na ulice Warszawy w czerwonych koszulkach z tymi właśnie symbolami. W sukurs Szpryginowi idą urzędnicy państwowi, przestrzegający nas przez rozdrażnianiem wschodnich gości.


„Z otwartymi rękami”
To, że polskie władze swoje zapewnienia o „niedopuszczalnym” siłowym traktowaniu rosyjskich gości traktują bardzo poważnie, okazało się bardzo szybko. Już w pierwszym dniu mistrzostw we Wrocławiu „goście” – bez policyjnej reakcji - pobili polskich porządkowych i obnosili się po mieście z sierpem i młotem. W drugiej z wymienionych sytuacji poproszony przez przechodnia o interwencję patrol (żołnierz plus wątła policjantka) odmówił chociażby powiadomienia przełożonych: „staramy się o, żeby nasz kraj przywitał wszystkich kibiców z otwartymi rękami” – usłyszał wrocławianin, powołujący się na zakaz propagowania symboliki totalitarnej.


http://www.youtube.com/watch?v=f9jfE0douT4&feature=share


Po Internecie krążą też fotografie dziarskich przybyszów ze wschodu, obrzucających na wrocławskiej Starówce naszych rodaków krzesłami z barowego ogródka. I o tym zdarzeniu cicho było w największych mediach. Łatka agresywnych kiboli zarezerwowana jest dla polskich szalikowców-przeciwników Tuska?


Zanim wywieszą nam flagi ze swastyką
Powyższe przypadki to, być może, incydenty i oby tak się okazało. Mają też zresztą i swoje plusy. Pokazują na przykład, w jaki sposób szkoleni są polscy policjanci. Wobec kogo być agresywnym, a komu pobłażać.
Jakie symbole należy zwalczać, uczą ich, na przykład aktywiści lewackiego „Nigdy więcej”, którym faszyzm i polska flaga zlewają się w jedno. Na skrajnie tendencyjnym filmie telewizji BBC „Stadiony nienawiści” widzimy, jak jeden z nich tłumaczy funkcjonariuszom obecne na polskich stadionach „faszystowskie” symbole. W innym ujęciu ten sam człowiek z satysfakcją zrywa naklejkę, tzw. wlepkę, zapraszającą na Marsz Niepodległości. Czy miłośnik Antify opowie stróżom porządku, ile ofiar kryje się za komunistyczną ideologią? Pytanie retoryczne. A Telewizja Polska najpierw, na antenie TVP Info brytyjski film skrytykowała, a następnie, w przededniu mistrzostw… sama go wyemitowała!


Dlaczego więc mamy celebrować upadek ZSRS pod sztandarami z sierpem i młotem? Tego nie wyjaśnił nam Donald Tusk, ale jego słowa tłumaczą jakoś tę osobliwą logikę, w myśl której policja biernie przygląda się, jak lewacy z Antify biją i kopią uczestników Marszu Niepodległości, „antyrasistowskie” szkolenia dla policjantów prowadzi człowiek, który wraz z kolegami owych niemieckich bojówkarzy zaprosił do Polski, a przekreślony „sierp i młot” oraz symbol narodowców – tzw. mieczyk Chrobrego są zakazywane na tutejszych stadionach.


Zanim więc pan premier zachęci nas do obchodzenia rocznicy 1 września 1939 r. z wywieszonym na fasadach domów symbolem hakenkreuza, zastanówmy się, co chcą osiągnąć wywodzące się z jednej partii władze państwa i Warszawy. W lutym, gdy masowe protesty związane z ACTA obróciły się przeciwko rządowi, urzędnicy Hanny Gronkiewicz-Waltz nie dopuścili do rozegrania na Stadionie Narodowym meczu o Superpuchar Polski. Ten najpewniej przerodziłby się w transmitowaną przez ogólnopolską telewizję, olbrzymią polityczną demonstrację kibiców, z którymi Tusk ma od dawna na pieńku. Teraz na takową się nie zanosi, bo uwagi pogardliwie nazywanych „kibolami” nie absorbuje rząd, a perspektywa bolszewickiej demonstracji w środku Warszawy. Czy rządzący chcą zatem sprowokować rozruchy polsko-rosyjskie, by znaleźć pretekst do „przykręcenia śruby” w kwestii zgromadzeń publicznych? A może – widząc narastający ogólnospołeczny gniew -  przeprowadzić kolejny „kryzys kontrolowany”? Kto wie, trudno w każdym razie przypuszczać, by ekipa Tuska nie widziała, na co zanosi się we wtorek. Rosyjskie działania prowokacją pachną na całe dzielące Warszawę od Moskwy 1 100 kilometrów.

Czytaj więcej: pch24.pl

===========================================================
Bardzo możliwe ,iż są to typowe dla tej władzy prowokacje może nawet uzgodnione z Putinem przez tusku. Wiele osób uważa ,że ma to doprowadzić do zamieszek ,agresywnej odpowiedzi nie chronionych przez własne państwo Polaków co będzie pretekstem do wprowadzenia zmian w prawie przypominających jak żywo PRL. Nie zdziwiłbym się ,gdyby w razie niepowodzenia tych prowokacji ,komunistyczni kibice rosyjcy zostali zaatakowani przez panów w "białych kominiarkach".

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz