czwartek, 28 czerwca 2012

# Polacy próbują zainteresować Biały dom smoleńskiem.

Administracja Baracka Obamy jak ognia unikała i unika zajęcia się katastrofą smoleńską i działaniami na rzecz umiędzynarodowienia badania jej przyczyn. Ale może zostać do tego zmuszona przez nacisk społeczny. Wszystko dzięki serwisowi internetowemu We the People, czyli My, naród.
To pierwsze słowa konstytucji Stanów Zjednoczonych z 1787 roku. Pierwsza poprawka do konstytucji mówi zaś o prawie obywateli do składania petycji do władz. Realizacją tego postulatu jest nowy serwis internetowy pozwalający na składanie wniosków (ang. petitions) do administracji prezydenta Stanów Zjednoczonych. Wykorzystali go Polacy z USA próbujący od dwóch lat bezskutecznie zainteresować władze amerykańskie problemami związanymi z katastrofą smoleńską.
O co proszą inicjatorzy prezydenta Obamę? "By wsparł wezwanie Narodu Polskiego o międzynarodowe śledztwo w sprawie katastrofy lotniczej w Smoleńsku w 2010 roku". Do tego dochodzi krótkie uzasadnienie. "10 kwietnia 2010 roku Prezydent Polski, Pierwsza Dama i 94 osobistości życia państwowego zginęły w katastrofie samolotu w Smoleńsku w Rosji. Rosja jest sędzią we własnej sprawie. Badania prowadzone były przez rosyjski Międzypaństwowy Komitet Lotniczy (MAK). Chociaż lot był wojskowy, MAK badał zdarzenie według załącznika 13 do konwencji chicagowskiej, który dotyczy tylko incydentów w lotnictwie cywilnym. Wszystkie dowody - wrak, czarne skrzynki - są w Rosji i dostęp do nich jest ściśle limitowany. (...) Końcowy raport MAK, który o spowodowanie wypadku obwinia pilotów, drzewo i pogodę, jest kwestionowany przez wielu naukowców i na drodze naukowej udowodniono jego fałszywość (...)" - pisze autorka wniosku przedstawiona z powodu ochrony danych osobowych jedynie jako "Barbara C.". Tę petycję do Obamy zaliczono do dwóch kategorii: prawa i wolności obywatelskie oraz polityka zagraniczna.

Tego typu wniosek może umieścić każdy. Żeby został wyświetlony na stronie internetowej Białego Domu, musi poprzeć go przynajmniej 150 internautów. Jeżeli w ciągu miesiąca od zarejestrowania wniosku poprze go 25 tys. użytkowników, władze amerykańskie będą musiały się nim zająć i odpowiedzieć publicznie oraz w postaci e-maila do wszystkich sygnatariuszy.

Petycja dotycząca Smoleńska została zgłoszona 5 czerwca. Czas na skompletowanie potrzebnych 25 tys. mija więc 5 lipca, czyli w przyszłym tygodniu. Jednak jak dotąd inicjatywa nie była nagłaśniana i udało się zdobyć poparcie jedynie ponad 500 osób. Został jednak jeszcze tydzień na zdobycie wymaganego poparcia, co dla internautów nie musi być problemem. Tym bardziej że aby poprzeć petycję, nie trzeba być obywatelem USA.
Na portalu We the People należy utworzyć konto, po czym poprzeć wniosek w sprawie Smoleńska. Operacja wymaga znajomości języka angielskiego na elementarnym poziomie. Nie trzeba podawać innych danych poza imieniem, nazwiskiem, adresem e-mailowym i kodem pocztowym (ZIP code). Upublicznione jest tylko imię i pierwsza litera nazwiska.


Strona internetowa serwisu We the people: whitehouse.gov/petitions
Strona petycji smoleńskiej: wh.gov/zMU
Źródło: naszdziennik.pl

2 komentarze:

  1. Jeżeli prawda jest to co mówił Aaron Russo to biały dom poudaje że interesuje się sprawą po czym postara się ją zamknąć,bo dla nich śmierć Kaczyńskiego to powód do ulgi a nie zmartwienia.Szkoda tylko ze nasi rodacy to naiwniaki i z tego nie zdają sobie sprawy.Zwróćmy uwagę na pogrzebie Kaczyńskiego i małżonki nie było Obamy,nikogo z w.brytanii,Francji nie było Merkel a prezydent Niemiec to raczej listek figowy jego faktyczna pozycja to raczej pozór niż praktyczna władza tą zawsze miał/ma kanclerz,praktycznie nie było nikogo naprawdę ważnego poza Miedwiediewem ale on okazał Kaczyńskiemu prawdziwy szacunek bo zna prawdę o jego śmierci.Unia ma gdzieś Polskę poza oczywiście tym że ma tanią siłą roboczą i miejsca zbytu swoich śmieci oraz przestarzałych technologii,a także otencjalną czystą ziemie do zużytkowania należy tylko pozbyć się nadmiaru Polaków.No i chce by ci co nią rządzą byli łatwi do manipulowania i kontrolowania,nie zależy im na prawdzie czy to był wypadek czy zamach czy jedno i drugie..

    Maya

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam takie samo zdanie i myślę ,że ci ludzie którzy takie akcje podejmują są świadomi ,że stany nic nie zrobią ,ani nikt inny ,jedyną szansą Polski było zwrócenie się do ONZ które traktuje Rosję jako wroga ,ale tusku woli nas i siebie samego co chwila poniżać.

    OdpowiedzUsuń