niedziela, 11 listopada 2012

# Policja strzelała do uczestników MN ,czyli relacja Nowego Ekranu z MN.


UWAGA !!! Nie nadajemy na żywo !!! Po interwencji policji redakcja straciła sprzęt do transmisji. Nie mamy kontaktu z komputerami. Zajście miało miejsce chwilę po tym, gdy policja zaczęła strzelać do ludzi w Centrum Warszawy.



Policja strzela w tłum, w którym są rodziny z dziećmi. W użyciu są również armatki wodne i gaz bojowy.
- Zrobili sobie poligon - mówi Paweł Pietkun.
 Czoło marszu jest blokowane przez policję. Chcą rozpędzić tłum, są agresywni, używają broni wobec ludzi.

Godz. 16:15
W Centrum wciąż padają strzały. Z relacji świadków: „burdę wywołali policjanci ubrani w kamizelki kuloodporne, szarpali uczestników marszu, a później otworzyli ogień do tłumu, gdzie są rodziny z małymi dziećmi”
- To była policyjna prowokacja – mówi Przemysła Wipler, poseł PiS. – Osobiście byłem świadkiem jak policja prowokuje zamieszki - relacjonuje poseł. 


Policja odcięła czoło marszu. Strzelają do ludzi !!! W użyciu są armatki wodne i gaz bojowy. W centrum Warszawy trwa regularna wojna. Prowokacje prowadzili ubrani po cywilnemu policjanci w białych kominiarach, którzy wcześniej stacjonowali w okolicach ul. Grzybowskiej.

Tomasz Parol: Nie jest prawdą, że policja została sprowokowana. Nie jest także prawdą, że w stronę policji rzucano kamieniami i płytami chodnikowymi. To była regularna akcja policji przeciw uczestnikom marszu. Nie widziałem, żeby ktokolwiek rzucał petardy w stronę policji. Widziałem natomiast, jak policja w pewnej chwili bez zdania racji zaczęła atakować tłum gazem i strzelać w ich kierunku. Policjanci spałowali 10-latka na moich oczach!!! I potraktowali go gazem!!! Chłopak jest przestraszony, ale już bezpieczny. Wysłałem film do redakcji, mam nadzieję, że wkrótce dojdzie.

Film: 10-cio letni Konrad opowiada o ataku policji 


Godz. 16:50
Marsz ruszył dalej. Policja odblokowała czoło Marszu, nie padają już strzały. Ludzie w spokoju idą ulicami Warszawy. Organizatorzy Marszu wciąż przez głośniki nawołują do zachowania spokoju, proszą by nie dać się sprowokować policjantom.


Godz. 17:30
- Policja biła tłum na oślep, m.in. pałkami teleskopowymi – mówi uczestnik Marszu. - Używała gazu, armatek wodnych. Znalazłem łuskę po pocisku, większą niż mój palec wskazujący. Nie znam się na broni, nie wiem co to jest. Policjanci nie pozwalali przerażonym ludziom odejść, porzucić Marsz i wrócić do domu. Pałowali a oślep. Strzelali w tłum!


Godz. 18:20

Inspektor Mariusz Sokołowski z Komendy Głównej Policji poinformował, że w wyniku „starć z chuliganami” u zbiegu ulic Marszałkowskiej i Żurawiej 6 policjantów zostało rannych. Ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.
Jednocześnie policja nie podaje informacji o liczbie osób – uczestników Marszu Niepodległości – poszkodowanych w wyniku tychże „starć z chuliganami”. Nie podaje również informacji o użytej w zamieszkach broni palnej, gazie i armatkach wodnych.
Do tej pory policja zatrzymała 120 osób, które są w tej chwili na komendach policji. Nie ma danych o ilości rannych uczestników Marszu. Policja podaje wyłącznie dane o liczbie rannych policjantów.
Do Warszawy na Marsz nie wjechało co najmniej kilka tysięcy osób. Autobusy i samochody osobowe były zatrzymywane jeszcze przed wjazdem do Warszawy. Podobnie z osobami jadącymi na Marsz pociągami – byli zatrzymywani już na dworcu i odsyłani do domów najbliższymi pociągami.
Redakcja Nowego Ekranu dysponuje nagraniami demaskującymi policyjne prowokacje. Zostaną opublikowane po zakończeniu Marszu.

Pierwsze fragmenty nagrań z dzisiejszego Marszu:

Świadków wydarzeń w centrum stolicy prosimy o kontakt z redakcją Nowego Ekranu.

Tel. Do Pawła, który wciąż koordynuje działania dziennikarzy i blogerów NE z marszu i znajduje się „w oku cyklonu” 791 901 301.

Tel. do dyżurnego 792 422 972. Można również wysyłać zdjęcia i filmiki na adres malgorzata.pietkun@nowyekran.pl

Wkrótce dalsze informacje

1 komentarz:

  1. Czyżby jakaś wojna się miała szykować?bo policja "trenuje"jakby coś miało naprawdę wybuchnąć..
    Ale ten 10latek jakoś mi niewyraźny,i jak(sposób) został spałowany?nic po nim nie widać i jeszcze gazem?nom i na końcu 'wywiadu"ten uśmiech..i nie był pod opieką rodziców?co tam się naprawdę działo że dzieci były bite i gdzie byli ich rodzice?nie bronili ich?dziwne to wszystko jakieś...

    Maya

    OdpowiedzUsuń