poniedziałek, 12 listopada 2012

# Już wiadomo skąd tylu zatrzymanych.

We wczorajszym Marszu Niepodległości udział brał 62-letni mieszkaniec Warszawy. Pan Józef nie wrócił jednak do domu, bo został zatrzymany, a noc spędził w policyjnej izbie zatrzymań. – Policjanci nie pozwolili mi przekazać mężowi insuliny, a on choruje na cukrzycę – mówi Niezależnej.pl pani Krystyna.

O kłopotach pana Józefa poinformowała nas znana reżyser Ewa Stankiewicz, liderka Solidarnych 2010, do której o pomoc zwróciła się żona zatrzymanego mężczyzny. Był on ponad dwa lata temu wśród obrońców krzyża na Krakowskim Przedmieściu.

- Poszedł na Marsz, bo chciał uczcić Święto Niepodległości – opowiada nam pani Krystyna. – Później od policji dowiedziałam się, że został zatrzymany i przewieziony do komendy przy ulicy Wilczej. Byłam tam, ale nie udzielono mi żadnej informacji. Nie pozwolono mi nawet przekazać leków mężowi chorującemu na cukrzycę i nadciśnienie.

Skontaktowaliśmy się z Komendą Rejonową Policji Warszawa I. Otrzymaliśmy potwierdzenie, że pan Józef został zatrzymany, a dzisiaj (około godz. 15:30) przebywał w śródmiejskiej prokuraturze.

- Nie wiem, jakie zarzuty postawi prokuratur, ale my zatrzymaliśmy tego pana w związku z udziałem w zbiegowisku, a także naruszeniem nietykalności funkcjonariusza – tłumaczy Niezależnej.pl podkom. Agnieszka Hamelusz.

To bardzo zaskakujące. Zwłaszcza pierwszy zarzut, bo owe "zbiegowisko", o którym mówi policjantka, było legalnym zgromadzeniem, z odpowiednią zgodą wydaną przez służby. A drugi zarzut. 62-letni, schorowany mężczyzna zaatakował uzbrojonych policjantów...

Dlaczego nie przekazano leków? Bo rzekomo pan Józef teraz znajduje się pod… opieką policji. I teraz ona dba o jego zdrowie. Brzmi to dość nieprawdopodobnie, ale Niezależna.pl otrzymała takie zapewnienie.

- Poza tym nie możemy wziąć od nikogo leków, bo nie wiemy, czy to są rzeczywiście leki. Jeśli zajdzie taka potrzeba, zapewniamy opiekę lekarską, a potrzebne środki możemy kupić w aptece – dodaje podkom. Hamelusz.

Będziemy wracać do tej sprawy!


Czy chory na cukrzycę, 62-letni pan Józef był takim samym "zadymiarzem" jak mężczyzna na poniższym zdjęciu - zaatakowany od tyłu z wielkim zapałem przez Policję Obywatelską? Bardzo możliwe.



fot. Facebook

źródło: niezalezna.pl

1 komentarz:

  1. Zdjęcie niesamowite i jakże prawdziwe(podobnie jak historia tego pana,oby go wypuścili i nie miał poważnych problemów)no w końcu te 132 osoby skądś się wzięły przy tylko 24 rannych i w tym 8 policjantów...jakby było naprawdę "ostro"to rannych było by dużo więcej..Ale pierwszy poważny test zrobiono,ciekawe kiedy następne...

    Maya

    OdpowiedzUsuń