poniedziałek, 5 listopada 2012

# CKW Ukrainy przyznaje się do fałszowania wyborów.

Minął już tydzień od momentu, gdy Ukraińcy poszli do urn wyborczych, jednak o oficjalnych wynikach ani widu ani słychu. Ma to związek z „problemami w przeliczaniu głosów” w kilku jednomandatowych okręgach kraju. A konkretniej, doszło do zwyczajnych fałszerstw, co – o dziwo – przyznaje sama Centralna Komisja Wyborcza! Jej wiceprezes, Hanna Usenko-Czorna uznała tegoroczne wybory za „najbrudniejsze w historii kraju”. W „problematycznych” okręgach najprawdopodobniej dojdzie do powtórki głosowania.
Nie ma jednak sensu dłużej czekać na komentarz. Wiadomo już bowiem, jakie partie zasilą ukraińską Radę Najwyższą. Będzie to oczywiście zwycięska Partia Regionów, opozycyjna wobec niej koalicja „Batkiwszczyna”, UDAR Witalija Kłyczki, Komunistyczna Partia Ukrainy oraz Wszechukraińskie Zjednoczenie „Swoboda” – bez wątpienia największy triumfator tej rozgrywki. Ukraińscy nacjonaliści wprowadzą do parlamentu co najmniej 37 posłów. 25 z list partyjnych, co dał im wynik 10,44% głosów i aż tuzin zwycięzców w okręgach „mażorytarnych”, czyli jednomandatowych. Dla porównania, komuniści mimo przewagi liczebnej w Radzie, nie wystawią ani jednego zwycięzcy większościowego.
Jednym z nich jest Jurij Mychalszczyn, dotychczasowy radny miejski we Lwowie. Pobił lokalnego oligarchę, „niezależnego” Bogdana Dubniewicza wynikiem 57,21% wobec 28,35%. Hasło wyborcze kandydata Swobody brzmiało: „silni ideą zwyciężą silnych kapitałem”. I tak właśnie się stało. Innym zwycięzcą w jednym z kijowskich okręgów jednomandatowych jest nie kto inny, jak Andrij Illenko – przewodniczący stołecznych struktur partii i autor znakomitego artykułu na temat liberalizmu, który nie tak dawno temu opublikowaliśmy na naszym Portalu.
Powodem zatoru w ogłaszaniu oficjalnych wyników wyborów jest inny okręg wyborczy Kijowa, w którym jeden z nacjonalistów, Jurij Lewczenko, idzie łeb w łeb z „niezależnym” przedstawicielem oligarchii. Przy 83,13% zaprotokołowanych kart wyborczych, obu kandydatów różni suma… 31 głosów. I nic się nie zmienia od wielu dni. Zdaniem działaczy „Swobody”,  doszło do fałszerstwa na wielką skalę. Z tego powodu, setki nacjonalistów koczują przy miejscowej siedzibie CKW, zmieniając codziennie wartę i patrząc nieustannie na ręce komisji, która wciąż „nie może się doliczyć” ilości głosów i powtarza rachunki od nowa. Obecny jest także przewodniczący Swobody, Oleg Tiannybok. Wezwał do patrzenia na ręce komisjom w całym kraju oraz do obywatelskich zatrzymań w przypadku nakrycia jawnych fałszerstw.
Nastroje są takie, że lada chwila ten lokal pójdzie z dymem – mówi jeden z nacjonalistów, powracający z Kijowa. Smaczku sprawie dodaje fakt, że konkurent nacjonalisty ma na swoim koncie trzy sprawy sądowe i grozi mu więzienie.
Aj Waj!
Znakomity wynik Swobody wywołał, co było do przewidzenia, „międzynarodowe zaniepokojenie” Międzynarodu. Pierwsza do lamentu była naturalnie „Liga Przeciwko Zniesławieniu”, specjalizująca się na co dzień  w oszczerstwach i szkalowaniu niewygodnych Amerykanów, takich jak dr David Duke, profesor MacDonald, czy dr Tomislav Sunić – współpracowników naszego Portalu. Za każdym razem, gdy „naziści” odniosą sukces gdzieś za oceanem – na Węgrzech, w Grecji, czy jak teraz – na Ukrainie, tam też docierają macki tej szacownej fundacji, finansowanej za grube miliony z kieszeni jankeskiego podatnika. „Antysemicką retorykę” prezes ADL Foxman określił „filarem” ideologii Swobody. Zaapelował o polityczny bojkot tej organizacji, krytykując taktyczne „anty-regionowe” porozumienie bloku Tymoszenko z partią Tianyboka. Sukces wyborczy nacjonalistów skomentował również minister spraw zagranicznych państwa syjonistycznego Avigdor Lieberman, mówiąc:
Antysemickie oszczerstwa [wygłaszane przez] Swobodę wywołały oburzenie przy wielu okazjach zarówno na Ukrainie, jak i w Izraelu. Wyrażanie takich poglądów przypomina nam najmroczniejsze karty historii zeszłego wieku, który poprowadził ludzkość do tragedii II Wojny Światowej.
Swoje zmartwienie wyraził także Igor Kołomojskyj, przewodniczący ukraińskiej Gminy Żydowskiej. Zapowiedział sporządzenie przez Gminę „czarnej listy ukraińskich antysemitów”, na której znaleźć się ma kilku prominentnych polityków Swobody. Ten sam Kołomojskyj, jak podaje gazeta „Ukraińska Prawda”, zdobył się przy tym na sporą dawkę szczerości. W rozmowie z „Prawdą” oznajmił:
Żydzi są najbardziej nacjonalistycznym narodem na świecie. To my jesteśmy narodem wybranym przez Boga albo przynajmniej tak uważamy (…) nasze życie, nasze istnienie jest wypadkową odpowiedniej [antysemickiej] reakcji.
Jednocześnie ten sam Kołomojskyj potępił Swobodę za… nacjonalizm.
Kto chwyci za ster?
Zwycięska Partia Regionów ma nie lada problem. Jedyna sympatyzująca z nią opcja to Partia Komunistyczna, o której mówi się, że część kandydatów z jej listy prędzej czy później przejdzie do bloku Janukowycza. Pozostałe ugrupowania są w zdecydowanej opozycji do Partii Regionów. „Batkiwszczyna” i Swoboda podpisały już przed wyborami porozumienie koalicyjne. Z kolei partia Witalija Kłyczki, który głośno nawoływał do sojuszu z ww. partiami w celu odsunięcia Janukowycza, na razie wstrzymuje się od zajęcia jakiegokolwiek stanowiska. Gdyby jednak doszło do takiego przewrotu, wówczas nacjonaliści ze Swobody staliby się rządowym języczkiem u wagi. Sami zainteresowani odmawiają jakichkolwiek komentarzy, uparcie wyczekując ostatecznych wyników. Niemniej jednak już przed wyborami Swoboda zadeklarowała gotowość złożenia mandatów i wywołania w ten sposób nowych wyborów.
Komentarz: Swym sukcesem wyborczym, nacjonaliści ze Swobody przypieczętowali fakt bycia jedną z największych sił nacjonalistycznych w Europie. To potwierdza, że trend kontestacji obecnego systemu politycznego staje się coraz bardziej ogólnoeuropejski.
źródło: nacjonalista.pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz