Nie ma jednak sensu dłużej czekać na
komentarz. Wiadomo już bowiem, jakie partie zasilą ukraińską Radę
Najwyższą. Będzie to oczywiście zwycięska Partia Regionów, opozycyjna
wobec niej koalicja „Batkiwszczyna”, UDAR Witalija Kłyczki,
Komunistyczna Partia Ukrainy oraz Wszechukraińskie Zjednoczenie
„Swoboda” – bez wątpienia największy triumfator tej rozgrywki. Ukraińscy
nacjonaliści wprowadzą do parlamentu co najmniej 37 posłów. 25 z list
partyjnych, co dał im wynik 10,44% głosów i aż tuzin zwycięzców w
okręgach „mażorytarnych”, czyli jednomandatowych. Dla porównania,
komuniści mimo przewagi liczebnej w Radzie, nie wystawią ani jednego
zwycięzcy większościowego.
Jednym z nich jest Jurij Mychalszczyn,
dotychczasowy radny miejski we Lwowie. Pobił lokalnego oligarchę,
„niezależnego” Bogdana Dubniewicza wynikiem 57,21% wobec 28,35%. Hasło
wyborcze kandydata Swobody brzmiało: „silni ideą zwyciężą silnych
kapitałem”. I tak właśnie się stało. Innym zwycięzcą w jednym z
kijowskich okręgów jednomandatowych jest nie kto inny, jak Andrij
Illenko – przewodniczący stołecznych struktur partii i autor znakomitego artykułu na temat liberalizmu, który nie tak dawno temu opublikowaliśmy na naszym Portalu.
Powodem zatoru w ogłaszaniu oficjalnych
wyników wyborów jest inny okręg wyborczy Kijowa, w którym jeden z
nacjonalistów, Jurij Lewczenko, idzie łeb w łeb z „niezależnym”
przedstawicielem oligarchii. Przy 83,13% zaprotokołowanych kart
wyborczych, obu kandydatów różni suma… 31 głosów. I nic się nie zmienia
od wielu dni. Zdaniem działaczy „Swobody”, doszło do fałszerstwa na
wielką skalę. Z tego powodu, setki nacjonalistów koczują przy miejscowej
siedzibie CKW, zmieniając codziennie wartę i patrząc nieustannie na
ręce komisji, która wciąż „nie może się doliczyć” ilości głosów i
powtarza rachunki od nowa. Obecny jest także przewodniczący Swobody,
Oleg Tiannybok. Wezwał do patrzenia na ręce komisjom w całym kraju oraz
do obywatelskich zatrzymań w przypadku nakrycia jawnych fałszerstw.
Nastroje są takie, że lada chwila ten
lokal pójdzie z dymem – mówi jeden z nacjonalistów, powracający z
Kijowa. Smaczku sprawie dodaje fakt, że konkurent nacjonalisty ma na
swoim koncie trzy sprawy sądowe i grozi mu więzienie.
Aj Waj!
Znakomity wynik Swobody wywołał, co było
do przewidzenia, „międzynarodowe zaniepokojenie” Międzynarodu. Pierwsza
do lamentu była naturalnie „Liga Przeciwko Zniesławieniu”,
specjalizująca się na co dzień w oszczerstwach i szkalowaniu
niewygodnych Amerykanów, takich jak dr David Duke, profesor MacDonald, czy dr Tomislav Sunić
– współpracowników naszego Portalu. Za każdym razem, gdy „naziści”
odniosą sukces gdzieś za oceanem – na Węgrzech, w Grecji, czy jak teraz –
na Ukrainie, tam też docierają macki tej szacownej fundacji,
finansowanej za grube miliony z kieszeni jankeskiego podatnika.
„Antysemicką retorykę” prezes ADL Foxman określił „filarem” ideologii
Swobody. Zaapelował o polityczny bojkot tej organizacji, krytykując
taktyczne „anty-regionowe” porozumienie bloku Tymoszenko z partią
Tianyboka. Sukces wyborczy nacjonalistów skomentował również minister
spraw zagranicznych państwa syjonistycznego Avigdor Lieberman, mówiąc:
Antysemickie oszczerstwa [wygłaszane przez] Swobodę wywołały oburzenie przy wielu okazjach zarówno na Ukrainie, jak i w Izraelu. Wyrażanie takich poglądów przypomina nam najmroczniejsze karty historii zeszłego wieku, który poprowadził ludzkość do tragedii II Wojny Światowej.
Swoje zmartwienie wyraził także Igor
Kołomojskyj, przewodniczący ukraińskiej Gminy Żydowskiej. Zapowiedział
sporządzenie przez Gminę „czarnej listy ukraińskich antysemitów”, na
której znaleźć się ma kilku prominentnych polityków Swobody. Ten sam
Kołomojskyj, jak podaje gazeta „Ukraińska Prawda”, zdobył się przy tym
na sporą dawkę szczerości. W rozmowie z „Prawdą” oznajmił:
Jednocześnie ten sam Kołomojskyj potępił Swobodę za… nacjonalizm.Żydzi są najbardziej nacjonalistycznym narodem na świecie. To my jesteśmy narodem wybranym przez Boga albo przynajmniej tak uważamy (…) nasze życie, nasze istnienie jest wypadkową odpowiedniej [antysemickiej] reakcji.
Kto chwyci za ster?
Zwycięska Partia Regionów ma nie lada
problem. Jedyna sympatyzująca z nią opcja to Partia Komunistyczna, o
której mówi się, że część kandydatów z jej listy prędzej czy później
przejdzie do bloku Janukowycza. Pozostałe ugrupowania są w zdecydowanej
opozycji do Partii Regionów. „Batkiwszczyna” i Swoboda podpisały już
przed wyborami porozumienie koalicyjne. Z kolei partia Witalija Kłyczki,
który głośno nawoływał do sojuszu z ww. partiami w celu odsunięcia
Janukowycza, na razie wstrzymuje się od zajęcia jakiegokolwiek
stanowiska. Gdyby jednak doszło do takiego przewrotu, wówczas
nacjonaliści ze Swobody staliby się rządowym języczkiem u wagi. Sami
zainteresowani odmawiają jakichkolwiek komentarzy, uparcie wyczekując
ostatecznych wyników. Niemniej jednak już przed wyborami Swoboda
zadeklarowała gotowość złożenia mandatów i wywołania w ten sposób nowych
wyborów.
Komentarz: Swym
sukcesem wyborczym, nacjonaliści ze Swobody przypieczętowali fakt bycia
jedną z największych sił nacjonalistycznych w Europie. To potwierdza, że
trend kontestacji obecnego systemu politycznego staje się coraz
bardziej ogólnoeuropejski.
źródło: nacjonalista.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz