czwartek, 25 października 2012

# Przedsiębiorca zbudował plac zabaw dla inwalidów.


W silnie zindywidualizowanym i egocentrycznym świecie zdarzają się inicjatywy, które rozmiękczają nawet te najbardziej twarde serca. Oto w Przemyślu powstał sfinansowany przez lokalnego przedsiębiorcę plac zabaw dla dzieci niepełnosprawnych. Koszt realizacji projektu wyniósł 270 tysięcy złotych. Podkarpackie przedsięwzięcie jest jednym z pierwszych tego pokroju w naszym kraju. Wspomniany obiekt zlokalizowany jest przy Specjalnym Ośrodku Szkolno-Wychowawczym numer 1 w Przemyślu. Do dyspozycji osób mających problemy z poruszaniem oddano huśtawkę-platformę, z której w bezpieczny sposób mogą skorzystać osoby poruszające się na wózkach inwalidzkich, tzw. „bocianie gniazdo” będące huśtawką dla dziecka, które nie jest w stanie samodzielnie siedzieć, czy też konstrukcje mające imitować zamki, do których prowadzą komfortowe podjazdy, urządzenie dzięki któremu dzieci niewidome mogą poznawać litery i cyfry i wiele innych atrakcji.
W pierwszym dniu po uruchomieniu plac zabaw przeżywał oblężenie. Entuzjazmu nie mógł ukryć zatrudniony jako dyrektor w SOSzW Andrzej Berestecki. Do dziś niepełnosprawne dzieci mogły jedynie pozazdrościć sprawnym ruchowo rówieśnikom możliwości korzystania z tego pokroju zabawek, co naturalnie było przyczyną ich smutku. Aktualnie mogą beztrosko korzystać z udostępnionej infrastruktury.
Chociaż plac zabaw zaprojektowany został głównie z myślą o dzieciach niepełnosprawnych, to rodzice i wychowawcy gorąco zapraszają na niego wszystkie dzieci. Umożliwi to interakcje i wzajemne poznanie się rówieśników w pełni sprawnych ruchowo i tych, które niestety mają jakieś dysfunkcje. Nie ma lepszej drogi ku wzajemnemu zrozumieniu, socjalizacji i obalenia mitów począwszy od najmłodszych lat.
na podstawie: nowiny24.pl
źródło:  autonom.pl
================================================================
Jak czytam o takich inicjatywach to wychodzi moja dusza wrażliwca. Z jednej strony uważam ,że takie dzieci nie powinny się rodzić ,bo potem bardzo cierpią. Nawet ludzie z zespołem Downa są świadomi swojego kalectwa i są nieszczęśliwi. Z drugiej strony jeśli już się rodzą to popieram i sam nieraz pomagam w różnych akcjach mających im sprawić chociaż chwilową radość ,lub pomóc wyjść z choroby. No i jest to kolejny dowód na to ,iż w wolnym rynku to ludzie przejęliby inicjatywę i to prywatne osoby tworzyły by podobne place czy cokolwiek innego i to dużo lepsze i tańsze w wykonaniu niż jakby zrobiło to państwo które musi się nakraść przy każdej drobnostce na którą wydaje nasze pieniądze.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz