Analitycy wskazują, że dane te zostały oparte na statystykach Biura Cenzusowego, które w swoich ankietach nie bierze pod uwagę takich czynników, jak wykształcenie, stanowisko, doświadczenie czy czas pracy, co także ma wpływ na zarobki. Niebagatelne są także urlopy wychowawcze czy rezygnacja z pracy przez kobiety na rzecz zajęcia się domem lub rodziną.
"Raport Biura Cenzusowego ignoruje wszystkie te czynniki. Dlatego nie może być wiarygodny w kwestii zarobków kobiet i mężczyzn na tych samych stanowiskach" - podkreślają pp. Goff i Sherk.
Poza tym, analitycy przypominają raport Departamentu Pracy z 2009 r., który mówił, że kobiety zarabiają 95% płacy mężczyzn. Z kolei w 2005 r. p. June O'Neil z Kongresowego Biura Budżetowego mówiła, że "nie ma różnicy płac wśród kobiet i mężczyzn pełniących te same funkcje w rodzinie".
"Różne wybory - a nie dyskryminacja - odpowiadają za różne zatrudnienie oraz wyniki zarobkowe" - zaznaczają pp. Goff i Sherk.
Źródło: blog.heritage.org
Opracował: Jarosław Wójtowicz
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz