- Być może autorzy tej publikacji liczyli na wytrącenie z
równowagi brata zmarłego prezydenta. PiS jest dzisiaj głównym
pretendentem do przejęcia władzy w Polsce. Ale Rosjanie upokorzyli tymi
zdjęciami tak naprawdę wszystkich Polaków, niezależnie od poglądów
politycznych - powiedział w pierwszej części rozmowy z Onetem Adam
Bielan.
Z Adamem Bielanem - deputowanym do Parlamentu Europejskiego, byłym posłem PiS - rozmawia Jacek Nizinkiewicz.
Jacek Nizinkiewicz: Czy jest pan "zdrowym psychicznie dorosłym" człowiekiem?
Adam Bielan: - Mam taką nadzieję.
Pani Terasa Bochwic, szefowa Obywatelskiej Komisji Etyki Mediów, członkini Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich, Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy, Stowarzyszenia Wolnego Słowa oraz Polskiego Towarzystwa Psychologicznego uważa, że jedno lub dwa drastyczne zdjęcia ofiar katastrofy smoleńskiej zamieszczone na rosyjskich stronach internetowych powinien obejrzeć "każdy zdrowy psychicznie dorosły". Pani Bochwic uważa, że "te zdjęcia świadczą zupełnie bezpośrednio, że nie ma mowy o żadnym wypadku, popalone i poniszczone ciała świadczą o wybuchu, bo jak pamiętamy, pożaru praktycznie nie było. Podobnie jak rozproszenie samolotu świadczy o tym, że nie spadł on z kilkunastu czy kilkudziesięciu metrów". Jako człowiek zdrowy psychicznie widział pan już te zdjęcia?
- Zdjęć ofiar katastrofy smoleńskiej nie widziałem. Jestem zdziwiony opinią pani Bochwic. Osobiście do obejrzenia zdjęć zwłok pana prezydenta Lecha Kaczyńskiego i innych ofiar katastrofy smoleńskiej nie śmiałbym zachęcać. Rozumiem emocje pani Bochwic, ale nie podzielam argumentacji.
Pani Bochwic chyba wie, co wydarzyło się pod Smoleńskiem, bo pisze na swoim blogu: "Dlatego gdy taki radsik (Radosław Sikorski – przyp. JN) apeluje »do polskich mediów o poczucie przyzwoitości i niepublikowanie drastycznych zdjęć ofiar katastrofy smoleńskiej z obcych portali« (Twitter), to pierwszym odruchem jest refleksja: no tak, nareszcie zachował się przyzwoicie, w normalnym standardzie; no proszę, jednak nawet oni... itd. Nie. Wcale nie. Wcale tak nie jest. Żadne standardy. Po prostu strach, co z tych zdjęć wynika. (…) Te wezwania, to odwoływanie się do haha! przyzwoitości (plakat "POGARDA – PiS rządzi, a Polakom wstyd!"), to rozpaczliwe zatrzymywanie oczywistości. Obejrzyjcie te zdjęcia, chociaż dwa. Dowiecie się więcej, niż przez ostatnie 2,5 roku".
- Nie wydaje mi się, żeby na podstawie zdjęć można było wysnuć tego typu hipotezę. Cieszę się, że polskie media solidarnie odmówiły ich publikacji. Ta sprawa pokazuje jak na dłoni błędy polskich władz. Jak doszło do tego, że ciało prezydenta było pozbawione opieki Biura Ochrony Rządu? Przecież oficerowie BOR powinni być do samego końca przy śp. prezydencie Lechu Kaczyńskim. Do momentu przetransportowania zwłok prezydenta do Polski. To kolejny już powód do dymisji szefa tej jednostki. Polskie władze zawiodły ponownie, nie potrafiąc przez kilka tygodni doprowadzić do usunięcia zdjęć z rosyjskich stron internetowych. Sam przychylam się do zdania, iż publikacja tych zdjęć może być wrzutką rosyjskich służb specjalnych.
Po co strona rosyjska miałaby dokonać tego typu wrzutki?
- Rosjanie mogą w ten sposób wpływać na sytuację polityczną w Polsce. Fakt, że zdjęcia są publikowane na serwerach rosyjskich i najprawdopodobniej zostały wykonane przez Rosjan wskazuje na to, że rosyjskie służby musiały wiedzieć o publikacji, a nawet ją inspirować.
Prokurator generalny Andrzej Seremet i minister sprawiedliwości Jarosław Gowin interweniowali ws. drastycznych zdjęć u strony rosyjskiej. Co więcej można w tej sprawie zrobić?
- Reakcje polskich władz na publikacje zdjęć ofiar katastrofy smoleńskiej są mocno spóźnione. Wiemy, że w Rosji praktycznie nie ma wolności w internecie. Rosjanie z łatwością mogli usunąć te zdjęcia z serwerów. Są dwa możliwe wytłumaczenia: albo polska dyplomacja interweniowała zbyt późno, albo Rosjanie w kolejnej sprawie nas zlekceważyli.
Donald Tusk prosi o jeden dzień bez Smoleńska…
- …a w poniedziałek odbędzie się kolejna ekshumacja. Tym razem pana prezydenta Ryszarda Kaczorowskiego.
A Jacek Protasiewicz broni PO mówiąc na antenie RMF FM, że każdy kto zarzuca polskim służbom błędy w identyfikacji ofiar powinien spojrzeć te fotografie, by zobaczyć, że było to niezwykle trudne zadanie. Rzeczywiście zdjęcia są wstrząsające, począwszy od samego sposobu transportu zwłok prezydenta Kaczyńskiego na pace ciężarówki po obraz obnażonych zwłok. Jeśli ktoś nie musi, to lepiej niech ich nie ogląda.
- Identyfikacja zwłok miała być przeprowadzona na podstawie badań DNA. Jednak od momentu ujawnienia pomyłek, odpowiedzialność próbuje się zrzucić na bliskich ofiar katastrofy. Jeżeli chodzi o sposób traktowania ciała polskiego prezydenta przez Rosjan to był on skandaliczny, poniżej jakichkolwiek standardów w cywilizowanym świecie.
Jakie motywy mogły kierować tymi, którzy opublikowali te fotografie?
- Być może autorzy tej publikacji liczyli na wytrącenie z równowagi brata zmarłego prezydenta.
Po co Rosjanie mieliby wytrącać z równowagi szefa największej partii opozycyjnej?
- PiS jest dzisiaj głównym pretendentem do przejęcia władzy w Polsce. Ale Rosjanie upokorzyli tymi zdjęciami tak naprawdę wszystkich Polaków, niezależnie od poglądów politycznych. Chodzi przecież o sposób potraktowania głowy naszego państwa. Obawiam się, że publikacja zdjęć może nie być ostatnią prowokacją Rosji. Ale nie wystarcza mi wyobraźni, żeby przewidzieć do czego strona rosyjska, w przypadku sprawy smoleńskiej, może się jeszcze posunąć.
A wystarcza panu wyobraźni na 300 mld zł, które Polska dostanie z nowego budżetu Unii Europejskiej?
- Komisja Europejska zaproponowała dla Polski znacznie więcej, bo 80 mld euro. Ze względu na sprzeciw państw wpłacających najwięcej do wspólnego budżetu, tę kwotę w całości trudno będzie obronić, ale 300 mld złotych jest absolutnie w naszym zasięgu. W tej sprawie kibicuję oczywiście naszemu rządowi, ale martwią mnie podejmowane już przez niektórych polityków PO próby zrzucenia odpowiedzialności za ewentualny niekorzystny wynik negocjacji międzyrządowych na polityków opozycji. To sytuacja absurdalna.
Panie pośle, czy wstydzi się pan za Polskę?
- Rozumiem, że nawiązuje pan do żenującej sprawy dachu Stadionu Narodowego?
Napisał pan na Facebooku: "Byłem na kolacji z m.in. brytyjskimi urzędnikami. Dawno nie najadłem sie tyle wstydu". Anglicy drwią z Polski?
- Moim brytyjskim znajomymi przypominałem problemy z dachem podczas ostatniego turnieju tenisowego w Wimbledonie. Faktem jest jednak niestety, że tego dnia dworowano z Polski. Nasz kraj bardzo stracił wizerunkowo, a przecież to właśnie poprawa wizerunku Polski za granica była jedną z głównych obietnic PO. Kiedy budowano stadion, a następnie oddawano go do użytku, politycy Platformy chętnie organizowali tam konferencje prasowe i chwalili się sukcesem. Donald Tusk stwierdził nawet, iż jego rząd jest jak Stadion Narodowy. Teraz, gdy doszło do blamażu ani premier, ani minister sportu nie chcą wziąć odpowiedzialności za to, co się stało.
Chce pan powiedzieć, że winnym nie zasunięcia dachu jest Donald Tusk?
- Winne jest Narodowe Centrum Sportu podległe ministerstwu sportu. A to Donald Tusk na czele tego resortu postawił osobę, która nawet nie próbowała ukryć, że zupełnie nie zna się na sporcie. W tej sprawie mści się po raz kolejny sposób tworzenia tego rządu. W jego skład powołano ludzi nie mających wystarczających kompetencji, bądź bez samodzielnej pozycji politycznej. Premier, jak sądzę, chciał przez to zwiększyć swoją władzę zarówno w rządzie jak i w partii, ale stworzył strukturę całkowicie niewydolną. Przypomnę słowa Grzegorza Schetyny sprzed roku: "To rząd autorski, bardzo mocno napisany przez premiera Donalda Tuska, to są jego decyzje i odpowiedzialność". Nic dodać nic ująć.
A jak pan zareagował na komentarz Donalda Tuska i Jarosława Gowina przed wydaniem wyroków sądu na "bohaterów basenu narodowego"? Premier stwierdził: "Ich akcja nikomu nie zagrażała. Moim zdaniem nie zasługują na karę. Trzeba dbać o bezpieczeństwo na stadionach, ale to była wyjątkowa sytuacja", a minister Gowin powiedział: "Mam nadzieję, że sędziowie wykażą się poczuciem humoru".
- Cieszę się, że kibice dostali łagodne wyroki, ale premier i minister sprawiedliwości nie powinni komentować działań sądów, w szczególności przed ogłoszeniem orzeczenia. Nawet jeśli premier miał rację, to powinien wypowiadać się w tej sprawie bardziej powściągliwie. Jeśli podobnie zachowaliby się politycy PiS u władzy, to konkurencja polityczna zarzucałaby im ingerencję we władzę sądowniczą. Gdyby zrobiłby to Jarosław Kaczyński, zostałby medialnie zlinczowany przez PO.
KPRM na Twitterze zamieściła stanowisko Donalda Tuska ws. "bohaterów basenu narodowego": "Trzeba dbać o bezpieczeństwo na stadionach, ale to była wyjątkowa sytuacja". Na czym polegała wyjątkowość tej sytuacji?
- Wydaje mi się, że Donald Tusk przestraszył się rozgoryczonych kibiców i gniewu tych, którzy stanęli po stronie "pływaków". Surowe wyroki dla tych ludzi w sytuacji, w której jak dotąd nikt nie poniósł odpowiedzialności za wtorkowe wydarzenia, mogłyby jeszcze bardziej rozsierdzić Polaków. Premier jak sądzę czuje już, że stracił teflon, który go uodparniał na krytykę medialną.
Koniec części pierwszej.
Rozmawiał: Jacek Nizinkiewicz
źródło: wiadomosci.onet.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz