sobota, 27 października 2012

# Polacy nie wierzą w sens działania.


Sondaż zrealizowany przez CBOS to dowód na nikłe zaangażowanie Polaków w życie społeczne i polityczne naszego kraju. Jest ono wynikiem przede wszystkim założenia o braku skuteczności inicjatyw oddolnych, ruchów społecznych, organizacji parlamentarnych i ich domniemanym znikomym wpływie na władze centralne. 68% respondentów uznało, iż nie mają oni wpływu na sprawy swojego kraju. W grupie tej 43% ankietowanych stwierdziło, że raczej nie, zaś 25% - zdecydowanie nie. Niecała 1/3 zapytanych o tę kwestię jest przeciwnej opinii.
Nieco lepiej przedstawiają się wyniki badań odnośnie spraw lokalnych. 50% wyraziło zdanie, że posiadają wpływ na to, co dzieje się w ich mieście, gminie i mniejszych jednostkach administracyjnych. Niemniej jednak grupa Polaków przeświadczonych o braku takiego wpływu jest nadal duża. Świadectwem niech będzie fakt, iż 47% ankietowanych udzieliło odpowiedzi przeciwnej.
Warto prześledzić także działalność społeczną Polaków. Badanie stwierdza, że częściej angażujemy się w inicjatywy jednorazowe niż w coś bardziej trwałego, dodatkowo wyraża się to raczej tylko symbolicznym wyrażeniem aprobaty i wsparcia niż szerszym zaangażowaniem, chociażby jako jeden z organizatorów społecznego przedsięwzięcia.
27% badanych ma doświadczenie w zakresie zbiórek funduszy na jakiś szczytny cel, 25% oświadczyło, iż w ostatnim czasie podpisało jakąś petycje. 12% wzięło udział w zgromadzeniu lub spotkaniu politycznym, 10% ze względu na jakieś przekonania bojkotowało lub nabywało jakiś produkt konsumencki, także 10% podjęło próbę kontaktu z przedstawicielem administracji państwowej bądź politykiem.
7% uczestniczyło w demonstracji, 6% wyrażało swoją opinie na internetowym forum politycznym, 5% kontaktowało się z mediami mając na celu wyrażenie zdania na określony temat, 2% zbierało pieniądze na działalność polityczną.
Mimo, że powyższe formy obywatelskiej działalności nie są zbyt wyszukane i przeprowadzić można je skromnym nakładem sił, to i tak 54% stwierdziło, że nie angażowało się w żadną z nich. 69% nie wykazało się tego typu aktywnością w ostatnim roku, 19% zaangażowało się w uczestnictwo w jednej z nich, 13% w dwie, 9% w trzy bądź cztery, a tylko 5% w pięć i więcej.
na podstawie: CBOS
źródło: autonom.pl

3 komentarze:

  1. Ja się z tym nie do końca zgodzę,w moim mieście wyrzuciliśmy prezydenta z po oraz radę miasta też z po,czyli jak się naprawdę chce to można,ale trzeba chcieć...Nowy prezydent i rada mają 2 lata na udowodnienie że są lepsi od poprzedników..Ale wyniki jednak martwią,szczególnie ten marazm ,co zabija nasz kraj,czemu ludzie tego nie chcą widzieć?O ile na szczeblu państwowym jest ciężko kogoś sensownego wybrać i wprowadzić do parlamentu(nie ma jednomandatowych okręgów i głosuje się na listę a nie człowieka) to na lokalnym już jest dużo większe pole do popisu,a naiwni którzy nie wierzą w udziały w wyborach sami pozbawiają się jakichkolwiek praw,bo jak brzmi stare przysłowie"nieobecni nie mają racji"a "umywanie rąk"wcale nie zwalnia od odpowiedzialności za kraj czy miasto,ale widać w tępych mózgach rodaków nie ma tej świadomości..Może powinniśmy wprowadzić wariant belgijski?tj.za nieuzasadnioną nieobecność na wyborach grzywna za każdą kolejną nieobecność 2 razy większa od poprzedniej,i tak z 40-50% "obywateli"oberwie po kieszeni to może wreszcie zaczną głosować...

    Maya

    OdpowiedzUsuń
  2. Może jednak powinienem był bardziej polecać najnowszą książkę Ziemkiewicza. Pisze on w niej ,iż te szczątkowe realne elity polskie w środowiskach wolnościowych i narodowych powinny przypomnieć sobie pozytywizm i Żeromskiego. Polacy w większości nie mają lub nie są pewni swojej tożsamości ,szczególnie ważni są ci ze wsi ,którzy (młodzi) z niej uciekają bo chcą dołączyć do "elity" europejskiej ,a to dzisiaj łatwe ,wystarczy być młodym ,wykształconym (choć to niekoniecznie) i z dużego miasta. Zakładasz ,iż ci co nie głosują to ci najmądrzejsi ,którzy nie wierzą po prostu w skuteczność swoich działań ,np. głosowania na KNP. Tak nie jest. A wprowadzenie obecnie okręgów jednomandatowych będzie politykom na rękę kiedy ich specjaliści dowiodą ,tego co niemal pewne ,iż na obecnym etapie rozwoju demokracji w Polsce doprowadziło by to do systemu dwupartyjnego tylko ,że bez lewicy i prawicy ,a z dwoma niemal identycznym PZPRami jak to mówi Pan Kukiz. nie wiem ,czy nie byłoby jeszcze większej tragedii niż dzisiaj jest. Ale ludzie głosowali by przynajmniej na konkretnych ludzi. Odpowiedzialność za kraj powierzamy już teraz ludziom którzy są skrajnie zdemoralizowani ,a co jeśli do głosu zmusimy miliony podobnych? Tylko jak przywrócić Polakom tożsamość i świadomość ,iż kraje powstały nie z powodu jakiejś enigmatycznej fanaberii natury ,a dlatego ,iż jest to forma organizacji społecznej która umożliwia osiągnięcie maksymalnych zysków indywidualnych w połączeniu z zaspokojeniem potrzeb emocjonalnych, duchowych społecznych, fizycznych i psychologicznych. Ja słyszałem kilka rozmów tzw. "ludzi pracy" ,spawaczy ,budowlańców etc ,którzy wykazywali się poczuciem kompletnego braku wpływu na własny los i losy państwa ,a cwaniactwo i zdemoralizowanie elit np. tuska im imponowało ,mówili ,że chociaż on jeden się nachapie i niech sobie wyjedzie gdzieś daleko,i jaka szkoda ,iż Jarosław nie leciał z Lechem. Ja nie wiem ,jak można żyć w takim świecie i z takim nastawieniem,ale kiedy rozmawiam ze znajomymi sprzed lat i dowiaduję się z jakich powodów i na kogo idą głosować ,albo ,że np. ktoś się brzydzi polityką i nią nie interesuje ,ale idzie bo w telewizji kazali ratować Polskę przed kaczyzmem ,czy od koleżanki która rzekomo była nacjonalistką pytanie dlaczego tak się interesuję tą polityką ,skoro są to sprawy które dzieją się gdzieś daleko od nas i w ogóle nas nie dotyczą...
    Wyjaśniłem jej ,że właśnie niestety polityka decyduje zupełnie bezpośrednio o jakości naszego życia i dlatego jest taka ważna lecz ona odpowiedziała tylko bezmyślnym uśmiechem ,jakbym miał rację ,ale ona nadal miała wszystko gdzieś. Jest źle; Polaków musimy odzyskać.Oczywiście jeśli socjologiczne badania Ziemkiewicza dotarły do źródeł. Jeśli nie to pozostaje nam czekać na zgrzytnięcie o dno garnka ,ale czy wtedy zdezorientowani i źli Polacy wybiorą lepiej niż dzisiaj?
    I myślę ,że mogłabyś trochę szczędzić tych bardzo surowych i obraźliwych ocen naszych rodaków skoro tak chętnie bronisz np. rusków. Dostrzegam tu pewien dysonans w podejściu ,ale -na ile Cię poznałem - sądzę ,że to z powodu emocjonalnego stosunku do spraw Polski.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ruskie to Ruskie mają u siebie to co im pasuje,a wbrew obiegowym opiniom w Polsce,pasuje..
    Młodzi ze wsi uciekają od czasów komuny znam całkiem wielu takich ludzi,z tym że po 1990 to nabrało rozmiarów wręcz epidemii.Moja babcie śp.mawiała"nie ma gorszego tyrana jak si z chłopa zrobi pana.."i to niestety widzę w obserwacjach w życiu,bo zbyt mało ich jak stanie się kimś,potrafi zachowywać godność oraz pamieć skąd pochodzi i co robią jego rodzice oraz dziadkowie.
    Problem w tym że ja żyję i mieszkam w Polsce i krew mnie zalewa jak słyszę np. mojego sąsiada co przynajmniej od 15lat nie był na żadnych wyborach(ani samorządowych ani parlamentarnych, ani do parlamentu unijnego,a żona i córka idą jego śladem szczególnie córki żal bo ma 20lat i bystra z niej dziewczyna,w sumie sąsiad jego żona to też nie są głupi ludzie,a wręcz przeciwnie,ale nastawieni są tylko i wyłącznie na swój rodzinny interes,a reszta tj.miasto,województwo kraj ich zwyczajnie nie obchodzi)bo "po co"wszelkie argumenty spływają po nim jak woda,a on sam prowadzi na lewo działalność gospodarczą i kombinuje jak może także na saksach w min.Holandii,ale nie"po co na wybory to przecież nic nie da,efektu żadnego nie ma.." Ja po po prostu boleję nad niewiarą,a i także pewnego rodzaju głupotą moich rodaków,którzy "interesują się"?tym co się dzieje u sąsiadów,ale nie tym co jest tu i teraz na miejscu,bo potem nadchodzą nowe wybory i znów klapa...Ludzie sprawiają wrażenie jakby widzieli tylko po-pis i nic więcej,a jak się mówi i tłumaczy,to komuch-socjalista unijny wychodzi z podskórnego myślenia tego rodaka..Wielcy idealiści w mowie i w swoich opiniach,i deklaracjach,ale jak przychodzi co do czego to strugają głąba..i postępują wbrew swoim własnym deklaracją.
    Może faktycznie jestem zbyt surowa ,ale naprawdę ciężko oceniać mi łagodnie to co widzę na co dzień,a mam pracę dzięki której mam kontakt z bardzo dużą(dziennie) ilością ludzi,nieraz z nimi rozmawiam i nie przestają mnie stale zadziwiać swoim pseudo cwaniactwem połączonym z olbrzymią naiwnością oraz zaskakującą wręcz głupotą..i to często u osób wykształconych po studiach(którzy lubią się chwalić co oni nie są,a najgorsze jest to że niektórzy z nich myślą że jak ktoś nie ma dyplomu to musi być idiotą,tylko że ich czyny oraz zachowanie jest bardziej prymitywne oraz naiwne niż u dzieciaka z pierwszej klasy podstawówki..)I jak tu dobrze mówić o rodakach czy myśleć? kiedy jeden na 10 czy jeszcze rzadziej wykazuje oznaki zdroworozsądkowego myślenia(najwięcej zdrowego rozsądku pod wieloma względami wykazują o zgrozo Cyganie,są dużo bardziej konkretni,świetnie wiedzą czego chcą,mogą nie umieć zbyt sprawnie czytać ani pisać(lub wcale)ale rachować potrafią znakomicie,a swoją kreatywnością wręcz zaskakują pozytywnie,na tle rodaków,no ale oni nigdy nie splamili się pracą na etacie(większość)żyją kombinując od pokoleń wg,zasad kapitalizmu i utrzymują się z takich fuch,że normalny Polak sam by zrezygnował z braku opłacalności,a oni dają radę...)Fakt to emocje,bo to dotyczy mnie osobiście..i tego co mi na sercu leży..
    Zaś Rosja i Rosjanie poradzą sobie bez nas i naszych pseudo dobrych rad..No bo skoro sami sobie nie radzimy to jak możemy komukolwiek coś "doradzać"?

    Maya

    OdpowiedzUsuń