niedziela, 28 października 2012

# Sakiewicz kretem na prawicy?

Gdy na przeciwko siebie stają dwaj bokserzy, to po początkowym badaniu przynajmniej jeden z nich precyzyjnie i do bólu powtarzalnie bije w jeden osłabiony punkt. Tak mają wytrawni i myślący na ringu fighterzy. Nawiązując do tej metafory, słabym punktem w układance pod tytułem Marsz Niepodległości może być Pan Redaktor Sakiewicz („Gazeta Polska”). Wychodzi on przed szereg i swoiście oznajmia, że jest politycznie poprawny i reprezentatywny jako ta „ludzka prawicowa twarz", którą przyjmie szklane oko i pewna część elit.
Stratedzy pokroju Pana Redaktora i jego „przyjaciół" (których można wyczytać między wierszami w „GP”) tak bardzo uwierzyli w sondażowe słupki, że zapominają o realnym świecie. W zeszłym roku „GP” nieśmiało przypinała łatkę MN m. in. za pomocą Dawida Wildsteina. Tylko, że czytelnicy nie posłuchali, bo zobaczyli siłę i zdecydowanie na ulicy. Narodowcy, Kibole (kolejność czy łączenie dowolne) zrobili jakość i swoisty spektakl, ponieśli tłumy. Zrobili to ludzie młodzi, którym nie przejdzie przez myśl kalkulacja czy intrygi, bądź różne odcienie białego i czarnego koloru. Ponadto jesteśmy pomni doświadczeń i zdrad okrągłostołowych.
Nikt nie będzie robił żadnych gier i paktów pokojowych, sprawy zaszły za daleko, więc albo My albo Oni. Albo Redaktor wbije sobie do głowy, że My jako przede wszystkim Patrioci nie pójdziemy na żadne układy czy ustępstwa albo niech zabiera swoje zabawki jak JKM. Jeśli dasz Systemowi palec, to nie weźmie dłoni tylko oderżnie Ci głowę.
Gdy czytam o możliwości stworzenia odseparowanego Marszu w łonie drugiego Marszu to przychodzi na myśl krecia robota, bo nie uwierzę w to, że Pan Redaktor jest delikatnie mówiąc nieostrożny czy lekkomyślny.
Społeczeństwo jest zmęczone i zdezorientowane, bo robione w balona o nazwie pseudodemokracja od ponad 20 lat. Ludzie wyczekują młodych, którzy rozpierdolą to koryto i świnie przy nim… Społeczeństwo nie chce krasomówstwa Redaktora tylko działania, najlepiej twardego i zdecydowanego, a nie Marszów klubowych, gdzie psiarni nie ma, bo wiedzą, że maszerującym zależy na opinii, tylko kogo? Władców szklanego oka?
My nie zamierzamy ani maszerować, ani kłaniać się w pas czy używać elokwencji przed kamerami. Jesteśmy po to by delikatnie mówiąc zdemontować (lub jak to woli: rozpierdolić) ten pańszczyźniano-wasalny System.
My nie potrzebujemy z nikim rozmawiać, bo najzwyczajniej z „kurwami" nie będziemy polemizować. Nie ma o czym. To nie jest radykalizm. To uczciwość i godność. Nikt nie będzie się dzielił na mniej czy bardziej honorowych, bo albo masz HONOR albo tylko o nim mówisz.
S-m
źródło: inicjatywa14.net
=============================================================
Takich samozwańczych wodzów Ruchu Narodowego nazywa się w tym środowisku "leśnymi dziadkami" ,czyli ludźmi którzy nie wiadomo skąd się wzięli ,są nikim w świecie Narodowców ,a pierwsi rwą się do megafonów.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz