- Także w szwedzkim prawie jest przepis, który zabrania poddawania dzieci karom cielesnym i innym formom upokarzania. To prawo, wprowadzone w Szwecji w 1979 r., było niepotrzebne. Nie rozwiązało żadnego problemu, ale za to spowodowało uznanie za przestępców zwykłych rodziców - mówi w wywiadzie dla "Gościa Niedzielnego" p. Haroll-Claesson. - Efekt jest taki, że szwedzkie dzieci nie mają szacunku do nikogo: ani do rodziców, ani do osób starszych - wyjaśnia prawniczka.
Podkreśla również, że prawo nie zmniejszyło zupełnie przemocy wobec dzieci.
- Mamy w Szwecji stałą średnią: od 30 lat siedmioro dzieci rocznie jest zabijanych przez rodziców. I to mimo że mamy takie antyklapsowe prawo - przekonuje.
Źródło: gosc.pl
Opracował: G.K.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz