czwartek, 5 stycznia 2012

# Prokurator znowu karany za mówienie prawdy o kwestii smoleńska.

Odsunięty od śledztwa smoleńskiego prokurator Marek Pasionek będzie miał kolejną dyscyplinarkę. Tym razem za wywiad w „Gazecie Polskiej Codziennie”, w którym ujawnił, że prokuratura nie skorzystała z pomocy służb specjalnych USA, choć mogła uzyskać ważne dowody.

Rzecznik dyscyplinarny w Naczelnej Prokuraturze Wojskowej (NPW) wszczął kolejne postępowanie dyscyplinarne wobec Pasionka 22 grudnia 2011 r. Informacje tę potwierdził nam rzecznik Naczelnej Prokuratury Wojskowej kpt. Marcin Maksjan. – Celem postępowania jest wstępne wyjaśnienie okoliczności koniecznych do ustalenia znamion ewentualnego przewinienia służbowego prokuratora Marka Pasionka – wyjaśnił Maksjan.

Sprawę wszczęto na wniosek szefa NPW gen. Krzysztofa Parulskiego, dzień po opublikowaniu przez „Codzienną” wywiadu, w którym Pasionek skrytykował działania NPW w śledztwie smoleńskim.

Ujawnił m.in., że Amerykanie zaproponowali stronie polskiej ścieżkę pomocy, która miała zaowocować przekazaniem zdjęć satelitarnych, ewentualnego nasłuchu elektronicznego dotyczącego rozmów prowadzonych w samolocie i na wieży kontroli lotów oraz innych materiałów znajdujących się w dyspozycji amerykańskich służb specjalnych. – Uzgodnienie polegało na tym, że wymiana informacji nastąpi między służbami specjalnymi obu państw. Naczelny prokurator wojskowy zdecydował się jednak na oficjalny wniosek o pomoc prawną do Departamentu Sprawiedliwości USA. Ta oficjalna ścieżka nie przyniosła spodziewanych rezultatów. Amerykanie odmówili przekazania posiadanych materiałów na drodze oficjalnej – mówił Pasionek w rozmowie z „Codzienną”.

Marek Pasionek dodał, że nie chciał być tylko skrzynką przekazującą dokumenty pomiędzy Naczelną Prokuraturą Wojskową a prowadzącą śledztwo wojskową Prokuraturą Okręgową. – Miałem wrażenie, że do takiej roli usiłowano sprowadzić mój nadzór nad śledztwem smoleńskim – powiedział.

Zasugerował równocześnie, że na miejscu katastrofy nie było wystarczającej liczby prokuratorów. – Czy udało się im zorganizować warsztat pracy adekwatny do potrzeb i oczekiwań? Czy w późniejszym okresie zabiegaliśmy wystarczająco energicznie o materiały procesowe ze strony Rosjan? – pytał w wywiadzie Pasionek.

Jak informowała „Codzienna”, choć prokuratura cywilna umorzyła postępowanie w sprawie prokuratora Pasionka, stanie on wkrótce przed wojskowym sądem dyscyplinarnym (Marek Pasionek jest prokuratorem cywilnym pracującym w prokuraturze wojskowej – przyp. red). Chodzi o tak absurdalne zarzuty, jak ten, że w notatce do przełożonych skarżył się na złe warunki pracy w ambasadzie w Moskwie, gdzie nie podano mu nawet herbaty. Zdaniem Naczelnej Prokuratury Wojskowej Pasionek miał w ten sposób uchybić godności prokuratora.


źródło: niezalezna.pl

1 komentarz:

  1. Mówienie prawdy nic nam nie pomoże a biedny kozioł ofiarny oberwie.Ujawnienie to ani chybi wojna z Rosją i trybunał stanu dla dzisiejszych elit rządzących...

    Maya

    OdpowiedzUsuń