Większość lekarzy, opiniujących leki trafiające na listę refundacyjną, uczestniczy w szkoleniach sponsorowanych przez koncerny farmaceutyczne - pisze "Rzeczpospolita".
"Rz" przyjrzała się rejestrowi korzyści, opublikowanemu przez resort zdrowia, dotyczącemu osób związanych z tworzeniem listy refundacyjnej. Chodzi o 12 członków Rady Konsultacyjnej przy Prezesie Agencji Oceny Technologii Medycznych oraz ekspertów Zespołu ds. Gospodarki Lekami. Są to konsultanci krajowi, urzędnicy NFZ i resortu zdrowia. Obowiązkiem ujawniania korzyści objęci są też ich małżonkowie, w sumie kilkadziesiąt osób. Jak pisze gazeta, zgodnie z procedurą, członkowie Rady Konsultacyjnej muszą stwierdzić konflikt interesów i wyłączyć się z procedowania nad lekiem, jeśli w ciągu roku produkująca go firma sfinansowała ich wykład lub badania.
Dziennik zaznacza, że pomimo istnienia tych wymogów, żadna instytucja nie weryfikuje działań lekarzy, jeśli konflikt nastąpi. Gazeta dodaje, że praktyka sponsorowania lekarzy przez koncerny medyczne jest bardzo częsta i dotyczy zarówno szkoleń, jak i płacenia za opracowanie sprawozdań z wyjazdów na sympozja. Podobnie jest w przypadku osób odpowiedzialnych za opiniowanie leków trafiających na listę refundacyjną.
Źródło: rp.pl
Opracował: G.K.
Pewnie firmy farmaceutyczne układały razem z ministrem zdrowia.Nowe środki za 100% ceny,stare i często już nie zawsze dobrze działające refundowane.Z drugiej strony gdyby społeczeństwo było w dobrym stanie zdrowia to miało by gdzieś tą aferę ale tak nie jest...
OdpowiedzUsuńMaya
Nasze społeczeństwo jest społ. starzejącym się nie dziwi więc ,że jest to tak ważne dla emerytów których okrada się z ich emerytur. Poza tym afery nie robili pacjenci ,a lekarze z powodu zrzucania na nich odpowiedzialności za prawdomówność pacjenta i ewentualne karanie lekarzy.
OdpowiedzUsuńTe leki o które się martwią to są na choroby często wcale nie starcze a często wywołane różnymi czynnikami cywilizacyjnymi jak np.cukrzyca,choroby serca,reumatyzm,a choroby ciśnienia i te wcześniej wymienione dotyczą też o zgrozo nastolatków niekoniecznie emerytów czy rencistów.Ceny za leki to projekt firm farmaceutycznych a społeczeństwo niech pokrywa koszty produkcji..Lekarzom się nie dziwę jak mają być karani za nieprawidłową stawkę refundacji leków czy brak jakiejś pieczątki,na dobitkę złe leczenie to wina lekarza a jak lekarz ma dobrze leczyć jak skuteczne i nowoczesne leki są na 100% a pacjent nie milioner?nic dziwnego że protestują,aptekarzom też się nie dziwę,czemu mają odpowiadać za skomplikowane i stale zmieniane przepisy na temat recept,oraz błędy lekarskie w wypisywaniu?
OdpowiedzUsuńMaya