Warmińsko-mazurska prokuratura oskarżyła byłą kasjerkę ostródzkiego starostwa powiatowego o kradzież ponad 58 tys. zł - donosi RMF FM.
Była biurokratka odpowie też za podrabianie dokumentów. Kobieta pracowała w urzędzie, gdzie jako kasjerka przyjmowała opłaty za tablice rejestracyjne. Wg śledczych, na dowodzie wpłat, który składa się z trzech stron, urzędniczka na pierwszej wpisywała kwotę faktycznie wpłaconą przez klienta, czyli 256 zł, a na pozostałych zaniżała sumę do zaledwie 19 zł. RMF FM wyjaśnia, że dowód wpłaty otrzymywał kierowca, a druczki z pomniejszonymi sumami zostawały w urzędzie. Niższa kwota wpływała do kasy powiatu, a różnicę między nią a faktycznie wpłaconymi pieniędzmi - czyli 237 zł - przywłaszczała kasjerka.
Za oszustwa b. urzędniczce grozi 5 lat więzienia.
Źródło: www.rmf24.pl
Opracował: Jarosław Wójtowicz
I to jest odwieczny problem państw z rozwiniętą biurokracją albo dawać wielkie pensje ale wtedy naród się burzy,że za co,albo łapówki,bo urzędnicy kombinują jak mogą,by "opłaciło "im się siedzieć na państwowej posadzie...W Chinach za Mandarynów też podobnie było niskie pensje bo cesarz uważał ze praca dla narodu i państwa to "misja"ale potem petent zastawiał pół majątku by cokolwiek uzyskać mimo że należało mu się...
OdpowiedzUsuńMaya
Maya