środa, 3 lipca 2013

# Radny SLD okradał Biedronkę i szantażował kasjerki!


Radnemu Sojuszu Lewicy Demokratycznej grozi pięć lat więzienia. Namówił on jedną z kasjerek sklepu Biedronka, aby przepuściła go z pełnym koszem zakupów nie żądając zapłaty, kobieta uległa.
7328e159a0ee72a0387df40089efba2f,21,1Zaczął mnie szantażować. Groził zwolnieniem. Uległam i nie wbijałam jego zakupów na kasę – tłumaczy się kasjerka Agnieszka Milewska.
Wszystko zaczęło się od inwentaryzacji w sklepie. Kontrolerzy łapali się za głowy widząc ogromne niedobory towarów. Zaczęto przeglądać sklepowy monitoring. Wyszło na jaw, że Agnieszka Milewska przepuszcza jednego z klientów bez wbijania jego zakupów na kasę.
Kobieta zatrzymana przez policjantów przyznała się do zarzucanych jej czynów i ujawniła, że jej klientem był radny z Kalisza Pomorskiego Roman Z.
Zagroził mi, że jeśli się nie zgodzę na taki układ to spowoduje, że mnie zwolnią z pracy, bo ma znajomości. A ja w tym czasie miałam na utrzymaniu dwójkę dzieci i męża, który był bezrobotny. To było dla mnie bardzo stresujące. Gdy radny Roman Z. pojawiał się w sklepie, aż mnie bolał brzuch – opowiada kobieta.
Radny przychodził nawet kilka razy dziennie. – Gdy podchodził do kasy często mówił też, że ma tylko 70 zł i za tyle go mogę skasować, resztę z pełnego wózka miałam puścić poza kasą – relacjonuje pani Agnieszka.
Ostatecznie okazało się, że radny oddawał jej część wykradzionych z Biedronki zakupów. Gdy policja przeszukała jej dom, ujawniono towary o wartości 1500 złotych.
Roman Z. nie przyznaje się do kradzieży i twierdzi, że podstawą oskarżeń jest zawiść ludzi, który zazdroszczą mu tego co osiągnął. Obojgu sprawcom postawiono zarzut kradzieży, za co grozi 5 lat więzienia.
Źródło: onet.pl
HK

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz