Przewodniczący kolegium szefów sztabów sił zbrojnych USA
generał Martin Dempsey poinformował, że administracja kraju dyskutuje
nad możliwością użycia siły w Syrii. „Kwestia ta jest omawiana wewnątrz amerykańskich agencji rządowych” - stwierdził. Dempsey rozmawiał już na ten temat z prezydentem Barackiem Obamą.
Rebelia przeciwko legalnie funkcjonującemu rządowi Assada przyczyniła
się do śmierci ponad 100 tys. ludzi, w tym cywilów. Przypomnijmy, że
wcześniej wywiady zachodnich państw informowały o możliwości użycia
broni chemicznej przez wojska Assada. Później okazało się, że broń
chemiczna była w Syrii najprawdopodobniej użyta, ale przez rebeliantów.
Do opinii publicznej docierają także informacje o mordach np. na
chrześcijanach dokonywanych przez rebeliantów.
Te fakty nie przeszkadzają jednak Amerykanom i Izraelowi uważać
Assada za zagrożenie dla światowego porządku, a rebeliantów brać za
bojowników o wolność.
FP
źródło: narodowcy.net
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz