Czy Robert Biedroń reprezentuje polskie środowiska homoseksualne, czy Roberta Biedronia? Zdaniem wielu gejów – wyłącznie siebie.
Jego krytycy nie przebierają w słowach. – Przegięta ciota – mówi o Robercie Biedroniu jeden z byłych znajomych, także gej. – Przestaliśmy chodzić do niego na imprezy, bo na czterdzieści osób nie ma ani jednej heteroseksualnej. Oni chodzą do fryzjerów gejów, do knajp prowadzonych przez gejów, sami tworzą getto, a potem krzyczą, że są dyskryminowani.
Inny ma mu za złe, że właśnie z tego głośnego krzyczenia o swojej orientacji seksualnej zrobił sposób na życie, jest gejem z zawodu. Z tych samych powodów Jacek Adler, szef portalu randkowego Gaylife.pl, nazwał go wampirem, który „wysysa energię z gejów”, a Kampanię przeciw Homofobii, której Biedroń był prezesem – „marnotrawiącą pieniądze spółdzielnią”. Szymon Niemiec, działacz gejowski, który przez lata toczył z Biedroniem wojny, dziś mówi tylko: – To człowiek bardzo trudny we współpracy. Więcej nie mówi, bo nie chce włączać się w kampanię wyborczą.
W ostatnim tygodniu Pierwszy Gej III RP, jak go ochrzciły kolorówki, prywatnie kolekcjoner figurek Matki Boskiej i wielki fan biegania, znów miał swoje pięć minut – rozstał się z SLD, bo start z innego miejsca niż obiecane pierwsze, był poniżej jego ambicji. Kiedy tylko decyzję ogłosił publicznie, zadzwonił do niego Janusz Palikot i zaproponował mu jedynkę w Gdyni. – Przez lata skutecznie walczył o swoje sprawy. Jest bardzo inteligentny i sprawny językowo, takich ludzi trzeba w polityce – mówił Palikot na ich wspólnej konferencji prasowej.
(...)
W 2005 roku wypowiedź Doroty Ekes, działaczki Stowarzyszenia Rodzina Polska, że homoseksualizm jest chorobą, a homoseksualiści powinni być odsunięci od wykonywania zawodu nauczyciela, Biedroń określił jako faszystowsko-nacjonalistyczno-katolicką. Sąd Rejonowy w Elblągu skazał go za to na karę grzywny (wyrok uchylił sąd drugiej instancji).
(...)
Od początku istnienia, od 11 września 2001 roku do 22 lutego 2009 roku, był prezesem Kampanii przeciw Homofobii – organizacji pozarządowej zajmującej się promowaniem postaw tolerancji wobec lesbijek, gejów, osób biseksualnych oraz transgenderowych. Ta promocja polegała m.in. na manifestowaniu poglądów podczas demonstracji. 11 listopada 2010 roku Biedroń został zatrzymany i – jak twierdzi – pobity przez policjantów w czasie marszu zorganizowanego na znak protestu przeciw demonstracji narodowców i Młodzieży Wszechpolskiej.
Ale ta walka, czasem nawet wręcz, nie zawsze przekonuje innych homoseksualistów. Coraz częściej jest postrzegany przez środowisko jak przerysowany gej, który bardziej szkodzi, niż pomaga, bo zwyczajnie ich ośmiesza. Biedroń uważa jednak, że to między innymi dzięki jego działaniom wiele się w Polsce zmieniło. – Proszę sobie wyobrazić, że dziesięć lat temu jakiś poseł wylatuje z partii za wypowiedziany publicznie homofobiczny żart. To było wręcz niemożliwe – mówi.
(...)
Źródło: Newsweek,pl
Idealista dla sławy i stołka,norma nie tylko u gejów...
OdpowiedzUsuńWychodzi na to że homoseksualiści są bardziej "święci" niż Bóg, bo nie można sobie nawet zażartować z nich. A (przykładowo) z katolików czy wiary katolickiej/Boga można żartować i poniżać.
OdpowiedzUsuńI to ma być demokracja i równość społeczna/równouprawnienie? To parodia i jednego i drugiego!! :(:(