sobota, 14 lipca 2012

# Roman Rybarski -Wolnorynkowiec Narodowiec.

Roman Rybarski - twórca narodowego programu gospodarczego

Ekonomistą mającym największy wpływ na program gospodarczy obozu narodowego był prezes klubu parlamentarnego, Stronnictwa Narodowego w latach 1928-1935 Roman Rybarski. Generalnym zarzutem ze strony "młodych" kierowanym w kierunku Rybarskiego był zarzut liberalizmu. Co prawda był on zdecydowanym zwolennikiem wolnego rynku oraz inicjatywy prywatnej, ale nawet w sferze rozważań poświęconych gospodarce, jako ekonomista nigdy nie ulegał materialistycznemu doktrynerstwu; pisał: "Naczelnym naszym hasłem, głównym naszym zadaniem jest potęga Polski. Do czego ma służyć gospodarstwo Polski? Do wzmożenia potęgi Polski. My nie jesteśmy tego zdania,że bogactwo jest celem samym w sobie, nie jesteśmy tego przekonania, że dobrobyt to jest najwyższy cel państwa. Jeżeli państwo zaczyna myśleć przede wszystkim o dobrobycie, traci zdolność wojenną I siłę duchową. Nam potrzeba dobrobytu jako narzędzia Polski". Zaznaczał: "Stawiamy wyżej wspólność narodową nad prawem jednostki (...) Naród wymaga od swoich członków, w razie potrzeby, ofiar z życia i mienia. Jeżeli jednak zostawienie wolności gospodarczej wzmacnia siłę całego gospodarstwa narodowego, jeżeli uważa się, na podstawie doświadczeń własnych I cudzych, że upaństwowienie gospodarstwa (...) nie ugruntuje potęgi gospodarczej, należy odrzucić ten system właśnie w imię interesów narodu, a nie praw jednostki".

Rybarski głosił, że celem gospodarki jest dobrobyt obywateli, potęga oraz rozwój narodu, walka "z nędzą, bezrobociem szerokich mas ludności", przeciwdziałanie zagrożeniu zewnętrznemu. By gospodarka realizowała swoje cele państwo musi zapewnić: przedsiębiorcom możliwość akumulacji kapitału, gwarantować nienaruszalność prawa własności, niezmienność wolnej gospodarki, niskie podatki, nie powstawanie nowych I niezmienność niezbędnych przepisów oraz ograniczenie liczby przepisów. Rybarski głosił też, ze celem gospodarczym jest: kreacja rodzimego i uniezależnienie się od obcego kapitału oraz stworzenie rodzimej przedsiębiorczości. Roman Rybarski pisał, że "zagadnienia rozwoju narodowego gospodarstwa, to zagadnienia całości I niezależności naszego państwa". Bo tylko silna gospodarka uratuje państwo przed zniszczeniem.

Rybarski twierdził, że narodowa myśl gospodarcza widziała potrzebę obrony wolności gospodarczej I jej pozytywnych owoców przed zagrożeniem ze strony monopoli, związków zawodowych, trustów,karteli, syndykatów itp. Narodowa polityka gospodarcza zdaniem Romana Rybarskiego odrzuca: wszechwładność państwa we wszystkich dziedzinach, interwencjonizm państwa w rozwiązywaniu problemów, zasiłki dla bezrobotnych, roboty publiczne, kredyty na tworzenie miejsc pracy, ograniczenia w obrocie walutami obcymi, ceny maksymalne oraz karanie za ich nie przestrzeganie, upaństwowienie jakichkolwiek gałęzi przemysłu. Rybarski socjalizm odrzucał jako zawodny, zabobonny, popadający w demagogię uliczną. Odrzucał obarczanie handlowców odpowiedzialnością za wysokie ceny. Rolą państwa prócz obrony wolnego rynku musi być też kreacja swobód gospodarczych.

Rybarski twierdził, że politykę gospodarczą tworzą wszyscy konsumenci i producenci swoimi suwerennymi decyzjami na rynku. Dlatego decyzje te powinny być odpowiedzialne i mieć na celu dobro narodu.

Rybarski pisał, że wolny rynek "musi stać się instytucją społeczną której nie wstrząsną ani zmiany rządów, ani zmiany ustaw". Naród musi zostać przekonany do braku alternatywy wobec wolnego rynku. Powszechne pro wolnorynkowe przekonania zapewnią inwestycje, rozwój i bezpieczeństwo narodu. Pro wolnorynkowa postawa narodu powinna być tak silna by spacyfikować wszelkie zagrożenia rewolucyjne. Rybarski widział potrzebę upowszechnienia instytucji wolnorynkowych w społeczeństwie, by naród i każdy obywatel czuł własny interes w utrzymaniu wolnego rynku. Wolny rynek zdaniem Romana Rybarskiego kreuje także wspólne interesy Polaków i ich solidaryzm narodowy. Wolny rynek zdaniem Rybarskiego musi się stać wspólnym wysiłkiem całego narodu, wszystkich jego wspólnot. Według Rybarskiego fundamentem ustroju gospodarczego Polski powinno być zakorzenienie w społeczeństwie, w kulturze i prawie instytucji wolnorynkowych. Rybarski twierdził, że wolności gospodarcze muszą byćę objawiać w powszechnym dostępie do wolności i rynku. Wszelka monopolizacja dostępu do rynku, czy to poprzez koncesje i licencje, czy czyny zabronione prowadzi do upadku państwa.

Rybarski uważał, że wolność gospodarcza i swoboda obrotu kapitałowego zapewnią migracje Polaków z biednych, przeludnionych terenów do regionów słabo zaludnionych. Ten sam mechanizm skłoni polskich przedsiębiorców I handlowców z terenów zurbanizowanych do migracji, zakładania nowych przedsiębiorstw na terenach słabiej zurbanizowanych.

Rybarski twierdził, że kapitalizm jest Polsce potrzebny by zahamować wrogą ekspansję gospodarczą. Ekspansja taka jest możliwa bo polska gospodarka pozbawiona kapitalizmu jest słaba.

Roman Rybarski całkowicie przeciwstawiał się wszelkim pomysłom dotyczącym szeroko zakrojonej polityki socjalnej oraz wysokim podatkom. Ośmieszał tutaj stawiane często rzez socjalistów argumenty o tak zwanej sprawiedliwości społecznej. Uważał, że odbieranie pieniędzy warstwie wysoko zarabiającej na rzecz warstwy ubogiej jest czymś niemoralnym oraz niesprawiedliwym. Nie znajdował usprawiedliwienia dla zabierania osobom żyjącym dostatnio ich majątku, na który zasłużyli swoją ciężką i uczciwą pracą. Dla Romana Rybarskiego wysoka stopa życia była nagrodą za pracę, która była tyle warta, ile ktoś za nią zapłaci. Według największego ekonomisty obozu narodowego podatki: niszczą przedsiębiorczość, nie pozwalają być rentownym. Rybarski postulował jak najniższe podatki. Niskie podatki według autora "Polityki i gospodarki" wraz ze zniesieniem obowiązku ubezpieczeń, niedopuszczaniem do inflacji oraz likwidacją biurokracji zwiększać miały siłę nabywczą Polaków, by wykazywali oni efektywny popyt na dobra I usługi polskiej przedsiębiorczości. Według Romana Rybarskiego wysokie podatki nie tylko naruszają prawo do wolności gospodarczej oraz prawo do własności, ale tworzyły błędne koło. Tworzyły sytuację, w której na początku wytwarza się pewna grupa osób, której głównym źródłem dochodów jest praca innych osób. Grupa ta zaczyna się powoli, ale systematycznie powiększać. Zaczyna obejmować coraz szersze kręgi społeczeństwa. Dołączają do niej ludzie, którzy do tej pory pracowali, ale nie na tyle efektywnie, aby zarabiać zdecydowanie więcej niżący się z pomocy socjalnej. Wraz ze wzrostem liczebności tej grupy społecznej zaczyna ona być coraz lepiej zorganizowana i wywierać coraz silniejszy wpływ na dalsze decyzje rządu, który chcąc uniknąć większych protestów spełnia kolejne żądania dotyczące pomocy socjalnej. W konsekwencji prowadzi to do sytuacji, w której nieliczna grupa efektywnie pracujących zmuszana jest przez państwo do utrzymywania coraz liczniejszej armii nierobów. Wydatki na cele socjalne stają się olbrzymie. Zmusza to państwo do cięć w sferze polityki socjalnej. Tak oto państwo wraca do punktu wyjścia, tyle że przy ogromnym bezrobociu, zacofanym społeczeństwie, którego przeważająca część nie widziała sensu uczyć się ani pracować, ponieważ władze państwa z jednej strony obdarzały olbrzymią pomocą socjalną osoby niepracujące, a z drugiej strony nakładały olbrzymie podatki dla wykształconej, pracującej efektywnie elity. Na dodatek niezbędne cięcie budżetowe po okresie funkcjonowania "państwa opiekuńczego" są powodem fali protestów oburzonej ludności. Roman Rybarski nie wierzył w wszechpotęgę stanowionego prawa. Zauważał za to, ze w systemie pomocy społecznej "ludzie nie pytają się skąd państwo weźmie środki na wypełnienie narzuconych na nie zadań, czy potrafi im podołać, czy do nich dorosło, wierzy się, że wystarczy uchwalić ustawę, by ją można było wykonać". Uważał, że państwo dając ludziom obietnice niemożliwe do spełnienia rozbudza postawy roszczeniowe, co prowadzi nieuchronnie do komunistycznej rewolucji sfrustrowanych mas społecznych. Państwo biorąc odpowiedzialność, której nie potrafi sprostaćój autorytet I popada w anarchię. Poziom oralny szerokich warstw społecznych obniża się, gdyż "Niemoralnym jest ten, który żyje na koszt ogółu", a "Państwo dla bardzo wielu ludzi, nie jest instytucją, której oni są współtwórcami, mniej lub więcej czynnymi uczestnikami, lecz jakąś zewnętrzną, wszechwładną potęgą".

Następnym argumentem przeciwko etatyzmowi, o którym pisał Roman Rybarski jest jego wpływ na nieoptymalną redystrybucję (czyli podział) zasobów. Roman Rybarski doceniał role zysku w przedsiębiorczości. Postulował by polska przedsiębiorczość zajmowała się tylko tym, co przyniesie jej największy zysk. Przeciwstawiał się tym samym teoriom negującym dobroczynną role zysku w gospodarce I teoriom o potrzebie rozwoju wszelkich dziedzin gospodarki, nawet tych nieefektywnych ekonomicznie. Zwracał uwagę, iż w przypadku wspierania któregoś z sektorów gospodarki, co prawda przyczyniamy się do jego szybszego rozwoju, ale kosztem odbierania dochodów należnych dla pozostałej części społeczeństwa. Dla ludzi, którzy gospodarując w tych samych warunkach potrafili mimo wszystko sobie poradzić. Była to dla niego jedynie promocja słabości i nieudacznictwa, która prowadzi to wytworzenia nadmiaru produktów mniej potrzebnych niż inne. Za mniej potrzebne uważał te, które ludzie w naturalnych warunkach nie chcą kupować. Nieuczciwie przywileje dla niektórych przedsiębiorstw jego zdaniem prowadzą do patologii, w której ludzie pracowici I zarazem zdolni mogą wybierać wyłącznie pomiędzy biedą i działalnością przestępczą. Roman Rybarski zauważał, że poprzez ingerencję państwa w gospodarkę tworzą się uprzywilejowane grupy, z którymi państwo dzieli się częścią uprawnień własności prywatnej. Grupami tymi są zazwyczaj związki zawodowe. Dla Romana Rybarskiego władza, która ulega presji społecznej wywieranej przez związki zawodowe głoszące poglądy sprzeczne z interesem narodowym przestaje być władzą. Według Romana Rybarskiego nie można już mówić o systemie demokratycznym, ale wytwarza się swoisty rodzaj oligarchii. Oligarchii, w której rządy sprawuje grupa osób niezbyt zamożnych, niezdolnych do konkurencji na równych warunkach, ale będącej warstwą dobrze zorganizowana I nie wahającą się przypomnieć o kolejne przywileje dla siebie. Za wrogów Polski, Rybarski uważał lewicę. Lewicę kreującą atmosferę zniechęcającą do przedsiębiorczości. Lewicę głoszącą hasła interesów klasowych, które niszczą kraj i jedność narodu, gdy naród ma wspólne interesy, które realizuje poprzez solidaryzm narodowy. Lewicę głoszącą potrzebę wzrostu płac, bez wzrostu wydajności pracy i produkcji prowadzącą w konsekwencji do bankructwa zakładu.

Adam Łącki
http://lacki.blog.onet.pl...2,ID334174049,n

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz