Roman Rybarski - twórca narodowego programu gospodarczego
Ekonomistą mającym największy wpływ na program gospodarczy obozu
narodowego był prezes klubu parlamentarnego, Stronnictwa Narodowego w
latach 1928-1935 Roman Rybarski. Generalnym zarzutem ze strony "młodych"
kierowanym w kierunku Rybarskiego był zarzut liberalizmu. Co prawda był
on zdecydowanym zwolennikiem wolnego rynku oraz inicjatywy prywatnej,
ale nawet w sferze rozważań poświęconych gospodarce, jako ekonomista
nigdy nie ulegał materialistycznemu doktrynerstwu; pisał: "Naczelnym
naszym hasłem, głównym naszym zadaniem jest potęga Polski. Do czego ma
służyć gospodarstwo Polski? Do wzmożenia potęgi Polski. My nie jesteśmy
tego zdania,że bogactwo jest celem samym w sobie, nie jesteśmy tego
przekonania, że dobrobyt to jest najwyższy cel państwa. Jeżeli państwo
zaczyna myśleć przede wszystkim o dobrobycie, traci zdolność wojenną I
siłę duchową. Nam potrzeba dobrobytu jako narzędzia Polski". Zaznaczał:
"Stawiamy wyżej wspólność narodową nad prawem jednostki (...) Naród
wymaga od swoich członków, w razie potrzeby, ofiar z życia i mienia.
Jeżeli jednak zostawienie wolności gospodarczej wzmacnia siłę całego
gospodarstwa narodowego, jeżeli uważa się, na podstawie doświadczeń
własnych I cudzych, że upaństwowienie gospodarstwa (...) nie ugruntuje
potęgi gospodarczej, należy odrzucić ten system właśnie w imię interesów
narodu, a nie praw jednostki".
Rybarski głosił, że celem gospodarki jest dobrobyt obywateli, potęga
oraz rozwój narodu, walka "z nędzą, bezrobociem szerokich mas ludności",
przeciwdziałanie zagrożeniu zewnętrznemu. By gospodarka realizowała
swoje cele państwo musi zapewnić: przedsiębiorcom możliwość akumulacji
kapitału, gwarantować nienaruszalność prawa własności, niezmienność
wolnej gospodarki, niskie podatki, nie powstawanie nowych I niezmienność
niezbędnych przepisów oraz ograniczenie liczby przepisów. Rybarski
głosił też, ze celem gospodarczym jest: kreacja rodzimego i
uniezależnienie się od obcego kapitału oraz stworzenie rodzimej
przedsiębiorczości. Roman Rybarski pisał, że "zagadnienia rozwoju
narodowego gospodarstwa, to zagadnienia całości I niezależności naszego
państwa". Bo tylko silna gospodarka uratuje państwo przed zniszczeniem.
Rybarski twierdził, że narodowa myśl gospodarcza widziała potrzebę
obrony wolności gospodarczej I jej pozytywnych owoców przed zagrożeniem
ze strony monopoli, związków zawodowych, trustów,karteli, syndykatów
itp. Narodowa polityka gospodarcza zdaniem Romana Rybarskiego odrzuca:
wszechwładność państwa we wszystkich dziedzinach, interwencjonizm
państwa w rozwiązywaniu problemów, zasiłki dla bezrobotnych, roboty
publiczne, kredyty na tworzenie miejsc pracy, ograniczenia w obrocie
walutami obcymi, ceny maksymalne oraz karanie za ich nie przestrzeganie,
upaństwowienie jakichkolwiek gałęzi przemysłu. Rybarski socjalizm
odrzucał jako zawodny, zabobonny, popadający w demagogię uliczną.
Odrzucał obarczanie handlowców odpowiedzialnością za wysokie ceny. Rolą
państwa prócz obrony wolnego rynku musi być też kreacja swobód
gospodarczych.
Rybarski twierdził, że politykę gospodarczą tworzą wszyscy konsumenci i
producenci swoimi suwerennymi decyzjami na rynku. Dlatego decyzje te
powinny być odpowiedzialne i mieć na celu dobro narodu.
Rybarski pisał, że wolny rynek "musi stać się instytucją społeczną
której nie wstrząsną ani zmiany rządów, ani zmiany ustaw". Naród musi
zostać przekonany do braku alternatywy wobec wolnego rynku. Powszechne
pro wolnorynkowe przekonania zapewnią inwestycje, rozwój i
bezpieczeństwo narodu. Pro wolnorynkowa postawa narodu powinna być tak
silna by spacyfikować wszelkie zagrożenia rewolucyjne. Rybarski widział
potrzebę upowszechnienia instytucji wolnorynkowych w społeczeństwie, by
naród i każdy obywatel czuł własny interes w utrzymaniu wolnego rynku.
Wolny rynek zdaniem Romana Rybarskiego kreuje także wspólne interesy
Polaków i ich solidaryzm narodowy. Wolny rynek zdaniem Rybarskiego musi
się stać wspólnym wysiłkiem całego narodu, wszystkich jego wspólnot.
Według Rybarskiego fundamentem ustroju gospodarczego Polski powinno być
zakorzenienie w społeczeństwie, w kulturze i prawie instytucji
wolnorynkowych. Rybarski twierdził, że wolności gospodarcze muszą byćę
objawiać w powszechnym dostępie do wolności i rynku. Wszelka
monopolizacja dostępu do rynku, czy to poprzez koncesje i licencje, czy
czyny zabronione prowadzi do upadku państwa.
Rybarski uważał, że wolność gospodarcza i swoboda obrotu kapitałowego
zapewnią migracje Polaków z biednych, przeludnionych terenów do regionów
słabo zaludnionych. Ten sam mechanizm skłoni polskich przedsiębiorców I
handlowców z terenów zurbanizowanych do migracji, zakładania nowych
przedsiębiorstw na terenach słabiej zurbanizowanych.
Rybarski twierdził, że kapitalizm jest Polsce potrzebny by zahamować
wrogą ekspansję gospodarczą. Ekspansja taka jest możliwa bo polska
gospodarka pozbawiona kapitalizmu jest słaba.
Roman Rybarski całkowicie przeciwstawiał się wszelkim pomysłom
dotyczącym szeroko zakrojonej polityki socjalnej oraz wysokim podatkom.
Ośmieszał tutaj stawiane często rzez socjalistów argumenty o tak zwanej
sprawiedliwości społecznej. Uważał, że odbieranie pieniędzy warstwie
wysoko zarabiającej na rzecz warstwy ubogiej jest czymś niemoralnym oraz
niesprawiedliwym. Nie znajdował usprawiedliwienia dla zabierania osobom
żyjącym dostatnio ich majątku, na który zasłużyli swoją ciężką i
uczciwą pracą. Dla Romana Rybarskiego wysoka stopa życia była nagrodą za
pracę, która była tyle warta, ile ktoś za nią zapłaci. Według
największego ekonomisty obozu narodowego podatki: niszczą
przedsiębiorczość, nie pozwalają być rentownym. Rybarski postulował jak
najniższe podatki. Niskie podatki według autora "Polityki i gospodarki"
wraz ze zniesieniem obowiązku ubezpieczeń, niedopuszczaniem do inflacji
oraz likwidacją biurokracji zwiększać miały siłę nabywczą Polaków, by
wykazywali oni efektywny popyt na dobra I usługi polskiej
przedsiębiorczości. Według Romana Rybarskiego wysokie podatki nie tylko
naruszają prawo do wolności gospodarczej oraz prawo do własności, ale
tworzyły błędne koło. Tworzyły sytuację, w której na początku wytwarza
się pewna grupa osób, której głównym źródłem dochodów jest praca innych
osób. Grupa ta zaczyna się powoli, ale systematycznie powiększać.
Zaczyna obejmować coraz szersze kręgi społeczeństwa. Dołączają do niej
ludzie, którzy do tej pory pracowali, ale nie na tyle efektywnie, aby
zarabiać zdecydowanie więcej niżący się z pomocy socjalnej. Wraz ze
wzrostem liczebności tej grupy społecznej zaczyna ona być coraz lepiej
zorganizowana i wywierać coraz silniejszy wpływ na dalsze decyzje rządu,
który chcąc uniknąć większych protestów spełnia kolejne żądania
dotyczące pomocy socjalnej. W konsekwencji prowadzi to do sytuacji, w
której nieliczna grupa efektywnie pracujących zmuszana jest przez
państwo do utrzymywania coraz liczniejszej armii nierobów. Wydatki na
cele socjalne stają się olbrzymie. Zmusza to państwo do cięć w sferze
polityki socjalnej. Tak oto państwo wraca do punktu wyjścia, tyle że
przy ogromnym bezrobociu, zacofanym społeczeństwie, którego przeważająca
część nie widziała sensu uczyć się ani pracować, ponieważ władze
państwa z jednej strony obdarzały olbrzymią pomocą socjalną osoby
niepracujące, a z drugiej strony nakładały olbrzymie podatki dla
wykształconej, pracującej efektywnie elity. Na dodatek niezbędne cięcie
budżetowe po okresie funkcjonowania "państwa opiekuńczego" są powodem
fali protestów oburzonej ludności. Roman Rybarski nie wierzył w
wszechpotęgę stanowionego prawa. Zauważał za to, ze w systemie pomocy
społecznej "ludzie nie pytają się skąd państwo weźmie środki na
wypełnienie narzuconych na nie zadań, czy potrafi im podołać, czy do
nich dorosło, wierzy się, że wystarczy uchwalić ustawę, by ją można było
wykonać". Uważał, że państwo dając ludziom obietnice niemożliwe do
spełnienia rozbudza postawy roszczeniowe, co prowadzi nieuchronnie do
komunistycznej rewolucji sfrustrowanych mas społecznych. Państwo biorąc
odpowiedzialność, której nie potrafi sprostaćój autorytet I popada w
anarchię. Poziom oralny szerokich warstw społecznych obniża się, gdyż
"Niemoralnym jest ten, który żyje na koszt ogółu", a "Państwo dla bardzo
wielu ludzi, nie jest instytucją, której oni są współtwórcami, mniej
lub więcej czynnymi uczestnikami, lecz jakąś zewnętrzną, wszechwładną
potęgą".
Następnym argumentem przeciwko etatyzmowi, o którym pisał Roman Rybarski
jest jego wpływ na nieoptymalną redystrybucję (czyli podział) zasobów.
Roman Rybarski doceniał role zysku w przedsiębiorczości. Postulował by
polska przedsiębiorczość zajmowała się tylko tym, co przyniesie jej
największy zysk. Przeciwstawiał się tym samym teoriom negującym
dobroczynną role zysku w gospodarce I teoriom o potrzebie rozwoju
wszelkich dziedzin gospodarki, nawet tych nieefektywnych ekonomicznie.
Zwracał uwagę, iż w przypadku wspierania któregoś z sektorów gospodarki,
co prawda przyczyniamy się do jego szybszego rozwoju, ale kosztem
odbierania dochodów należnych dla pozostałej części społeczeństwa. Dla
ludzi, którzy gospodarując w tych samych warunkach potrafili mimo
wszystko sobie poradzić. Była to dla niego jedynie promocja słabości i
nieudacznictwa, która prowadzi to wytworzenia nadmiaru produktów mniej
potrzebnych niż inne. Za mniej potrzebne uważał te, które ludzie w
naturalnych warunkach nie chcą kupować. Nieuczciwie przywileje dla
niektórych przedsiębiorstw jego zdaniem prowadzą do patologii, w której
ludzie pracowici I zarazem zdolni mogą wybierać wyłącznie pomiędzy biedą
i działalnością przestępczą. Roman Rybarski zauważał, że poprzez
ingerencję państwa w gospodarkę tworzą się uprzywilejowane grupy, z
którymi państwo dzieli się częścią uprawnień własności prywatnej.
Grupami tymi są zazwyczaj związki zawodowe. Dla Romana Rybarskiego
władza, która ulega presji społecznej wywieranej przez związki zawodowe
głoszące poglądy sprzeczne z interesem narodowym przestaje być władzą.
Według Romana Rybarskiego nie można już mówić o systemie demokratycznym,
ale wytwarza się swoisty rodzaj oligarchii. Oligarchii, w której rządy
sprawuje grupa osób niezbyt zamożnych, niezdolnych do konkurencji na
równych warunkach, ale będącej warstwą dobrze zorganizowana I nie
wahającą się przypomnieć o kolejne przywileje dla siebie. Za wrogów
Polski, Rybarski uważał lewicę. Lewicę kreującą atmosferę zniechęcającą
do przedsiębiorczości. Lewicę głoszącą hasła interesów klasowych, które
niszczą kraj i jedność narodu, gdy naród ma wspólne interesy, które
realizuje poprzez solidaryzm narodowy. Lewicę głoszącą potrzebę wzrostu
płac, bez wzrostu wydajności pracy i produkcji prowadzącą w konsekwencji
do bankructwa zakładu.
Adam Łącki
http://lacki.blog.onet.pl...2,ID334174049,n
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz