Resort finansów zignorował ostrzeżenia, że ustawa hazardowa musi być zatwierdzona w Brukseli
Ministerstwo Finansów było wielokrotnie informowane o takiej
konieczności – wynika z informacji „Rz". Ale rządowi śpieszyło się
do zażegnania kryzysu politycznego wywołanego przez aferę hazardową
i wybrał drogę na skróty.
Dwie ustawy i po sprawie?
Spór
o to, czy ustawę należało notyfikować w Brukseli, rozstrzygnął tydzień
temu Europejski Trybunał Sprawiedliwości w Luksemburgu. Potwierdził, że
zawierała przepisy techniczne, wobec czego zgodnie z przepisami UE
Polska powinna ją przedstawić Komisji Europejskiej do zatwierdzenia.Rządowi po aferze z 2009 r., gdy wyszło na jaw, że czołowi politycy PO mogli lobbować na rzecz branży hazardowej, zależało na szybkim uchwaleniu nowej ustawy o hazardzie. By uniknąć notyfikacji, która opóźniłaby prace, rząd podzielił ustawę na dwa akty prawne. Jeden szybko przyjął i otrąbił sukces w walce z hazardem, a to, co uznał za przepisy techniczne, umieścił w drugim projekcie, który zgodnie z procedurą notyfikował.
Tymczasem, jak ustaliła „Rz", resort finansów od początku wiedział, że każda ustawa regulująca przepisy o grach hazardowych wymaga zatwierdzenia przez Komisję Europejską.
Jeszcze przed wybuchem afery z 2009 r., kiedy trwały już prace nad nowymi przepisami o hazardzie, o takim obowiązku informował wiceministra finansów Jacka Kapicę Adam Szejnfeld (PO), wówczas sekretarz stanu w Ministerstwie Gospodarki. W swoich pismach przekonywał, że „projekt ustawy o zmianie ustawy o grach i zakładach wzajemnych spełnia przesłanki przepisu technicznego".
Komisja Europejska uprzedzała
Tamten
projekt w wyniku afery trafił do kosza. Ale po jej wybuchu resort
błyskawicznie (w dwa dni) przygotował nowy projekt ustawy. Uchwalono ją w
listopadzie 2009 r., w życie weszła 1 stycznia 2010.Nowe przepisy zakładały m.in. stopniową likwidację automatów o niskich wygranych, zakaz reklamy hazardu i wyższe podatki. Także wtedy o obowiązku notyfikacji ustawy przypominała Polsce Komisja Europejska. 30 października 2009 roku wysłała w tej sprawie pismo do resortu gospodarki odpowiedzialnego za wszystkie kwestie notyfikacyjne.
Tego samego dnia informację taką Departament Regulacji Gospodarczych Ministerstwa Gospodarki przekazał resortowi finansów. Pismo w tej samej sprawie z 4 listopada 2009 r. opatrzone było klauzulą „bardzo pilne". O tym, które przepisy tworzonej ustawy mogą być traktowane jako „przepisy techniczne", informowany był też Michał Boni, wtedy szef zespołu doradców strategicznych premiera.
Mimo to resort finansów przekonuje w odpowiedzi dla „Rz", że projekt „był przedmiotem uzgodnień międzyresortowych oraz był rozpatrywany przez Komitet Rady Ministrów, a następnie przez Radę Ministrów (...) i na żadnym etapie tych prac nie uzyskał rekomendacji, iż ma zostać przekazany do notyfikacji przed skierowaniem do prac sejmowych".
Różne interpretacje
Kiedy
ustawa weszła w życie, trzy firmy hazardowe (Fortuna, Grand i Forta)
złożyły skargę do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Gdańsku. Ten
zaś poprosił o wytyczne ETS. Trybunał podzielił wątpliwości
przedsiębiorców, stwierdzając, że przepisy ustawy z 19 listopada 2009 r.
stanowią potencjalnie „przepisy techniczne", w związku z czym ich
projekt powinien zostać przekazany Komisji. O tym, czy przepisy te mają
„istotny wpływ na właściwości lub sprzedaż produktów", mają decydować
sądy krajowe.Resorty finansów i spraw zagranicznych utrzymują, że Trybunał w Luksemburgu wcale nie uznał przepisów ustawy za techniczne. „Wskazał jedynie okoliczności, jakie powinny być w toku postępowań przed sądami krajowymi wyjaśnione" – przekonuje Ministerstwo Finansów. – To kłamliwe stwierdzenia – odpowiada Jacek Gasik, dyrektor Izby Gospodarczej Producentów i Operatorów Urządzeń Rozrywkowych. – ETS miał wskazać kierunek sądom polskim i zrobił to bardzo wyraźnie.
Podobnie sprawę ocenia Katarzyna Antkowiak z Kancelarii Budnik, Posnow & Partnerzy, która reprezentowała firmy hazardowe przed ETS. – Trybunał stwierdził, że zapisy ustawy są potencjalnie przepisami technicznymi, ale nie jemu ustalać stan faktyczny w tych konkretnych trzech postępowaniach przed WSA – mówi „Rz". – Teraz sąd administracyjny będzie badać, czy te przepisy spowodowały ograniczenie obrotu automatami na rynku, a te liczby są bezsporne. Już w ciągu pierwszego roku obowiązywania zaskarżonych przepisów zniknęło z rynku kilkadziesiąt tysięcy automatów.
Resort finansów zignorował ostrzeżenia, że ustawa hazardowa musi być zatwierdzona w Brukseli
Antkowiak podkreśla też, że celem firm nie było uzyskanie
odszkodowań, lecz możliwość prowadzenia, podjęcia bądź kontynuowania
działalności.– Resort finansów nie może się przyznać, że świadomie stworzył bubel prawny, potrzebny do działań PR-owskich w 2009 r. – komentuje Gasik.
masz pytanie, wyślij e-mail do autorki
k.baranowska@rp.pl
źródło: rp.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz