Antyislamski
holenderski polityk Geert Wilders był finansowany przez pro-izraleski
think-thank z siedzibą w USA, oraz organizacje amerykańskich
konserwatystów.
Według agencji Reuters, Richard Pipes, dyrektor proizraelskiej grupy
The Middle East Forum (TMEF), powiedział, że jego organizacja
finansowała prawników zaangażowanych w obronę Wildersa w 2010 i 2011
roku, kiedy holenderskie sądy zarzucały mu podżeganie do nienawiści
rasowej.
Organizacja Pipes'a na swojej stronie internetowej wymienia cele
działalności, wśród których znajduje się m.in „ochrona wolności słowa
dla antyislamskich autorów, promowanie amerykańskich interesów na
Bliskim Wschodzie oraz wspieranie obrony przed bliskowschodnimi
zagrożeniami”. Organizacja przekazywała pieniądze Wildersowi poprzez
swoje centrum prawne.
Reprezentowany przez prawnika Brama Moscowitza Wilders został w 2010
roku uniewinniony od zarzutów podżegania do nienawiści, które zostały mu
postawione po porównaniu Koranu do „Mein Kampf” Adolfa Hitlera. Pipes
odmówił podania dokładnej sumy, jaką jego organizacja wsparła prawne
batalie Wildersa.
Wsparcie finansowe dla rzekomego „obrońcy zachodniej cywilizacji”
zapewniała też mieszcząca się w Los Angeles grupa konserwatystów
kierowana przez Davida Horovitza, która płaciła Wildersowi za
przemówienia oraz zapewniała ochronę podczas protestów studenckich w USA
w 2009 roku. Grupa Horovitza opłaciła także holenderkich ochroniarzy
Wildersa, podczas jego podróży do Stanów Zjednoczonych w 2009 roku.
W zeszłym miesiącu jeden z byłych współpracowników Wildersa namawiał
amerykańskie organizacje żydowskie do wycofania swojego poparcia dla
szefa Partii Wolności, ponieważ ten poparł zakaz koszernego uboju
zwierząt.
źródło: autonom.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz