Unia
Europejska sugeruje Łotwie, aby ta przeznaczyła dużo większe kwoty na
mechanizmy przyjęcia i rozmieszczenia na terenie kraju kolorowych
imigrantów z krajów Bliskiego Wschodu i Afryki. Sytuację ironicznie
komentuje profesor Moskiewskiej Akademii Duchownej, protodiakon Andrej
Kurajew: „Nie chcieliście Ruskich, bierzcie murzynów”.
Za poprzedni rok „dług” Łotwy wyniósł ponad 7,6 miliarda euro,
notując wzrost o 382 mln. Jest to ogromna suma, jak na kraj o skromnej
gospodarce. Twórcą takiej sytuacji jest sama Unia Europejska, dzięki
swoim niemal nieograniczonym możliwościom wpędzania kolejnych krajów w
ruinę i długi, poprzez rozmaite ograniczenia ekonomiczne. Teraz UE
obiecuje pomoc, ale nie za darmo, rzecz jasna. W zamian za zmniejszenie
długu, Łotysze mają przyjąć z otwartymi ramionami jednych z najmniej
przystosowanych do życia w europejskiej cywilizacji imigrantów - z
Bliskiego Wschodu i Afryki.
„To cena, którą Łotwa płaci za członkostwo w Unii Europejskiej. Nie
chcieliście Ruskich, bierzcie murzynów, którzy najpierw pojawiają się
jako gastarbaiterzy, a potem zuchwale domagają się swoich praw” -
stwierdził Kurajew, którego słowa przytoczyła w kontekście unijnej
propozycji łotewska edycja portalu Vesti Segodnya (Вести сегодня). Portal zauważa, że Unia wprost zaleca, ilu imigrantów i za jakie kwoty powinien przyjąć każdy kraj sojuszu.
„Razem z nadejściem fali imigrantów-Arabów, kraje bałtyckie spotka
eksplozja przemocy seksualnej i terroryzmu” - twierdzi z kolei dyrektor
Instytutu Bliskowschodniego, Evgenij Satanovskij.
Temat uchodźców i gastarbaiterów z krajów trzeciego świata coraz
częściej jest poruszany w łonie łotewskiego społeczeństwa. Zachodnia
Europa już teraz łapie zadyszkę przez wciąż powiększającą się w jej
krajach populację przybyszy i intruzów z trzeciego świata, a w
szczególności z Afryki Północnej. Artem Guberman z Reģionālais
komunikāciju centrs twierdzi wprost, że Łotwa wiele ryzykuje decydując
się na „dar demografii”, ponieważ nie będą to nowe ręce do pracy, a
raczej „darmozjady”.
źródło: autonom.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz