P. Tymoteusz Barański, ekspert Centrum Analiz Fundacji Republikańskiej, poddał krytycznej analizie projekt „Porozumienia o współpracy i wzajemnej pomocy w sprawie ochrony praw własności intelektualnej w środowisku cyfrowym”, do którego nikt dzisiaj nie chce się przyznać, a które jego zdaniem jest groźniejsze niż ACTA.
Zdaniem p. Barańskiego, wejście w życie Porozumienia oznaczałoby de facto przeniesie ochrony praw autorskich z poziomu organów państwa (sądy, organy ścigania) na poziom prywatny. Właściciele praw autorskich rozstrzygaliby, kto naruszył ich prawa. Pomagaliby im w tym m.in. dostawcy Internetu. P. Barański podkreśla, że naruszałoby to szereg przepisów, m.in. o ochronie tajemnicy telekomunikacyjnej, o ochronie danych osobowych oraz o świadczeniu usług drogą elektroniczną. Co więcej, naruszałoby to także zapisy konstytucyjne, zwłaszcza statuujących prawo do prywatności oraz prawo do sądu.
- Praktycznym skutkiem obowiązywania Porozumienia, gdyby zostało zawarte, sprowadzałby się do pojawienia się w Polsce obrazków rodem z USA, gdzie internauci za ściągnięcie kilku plików mp3 otrzymywaliby wezwania do zapłaty na horrendalne kwoty z alternatywą w postaci procesu sądowego i kierowania zawiadomień do organów ścigania - pisze p. Barański.
Źródło: Fundacja Republikańska
Opracował: G.K.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz