czwartek, 29 marca 2012

# Nowa koncepcja Polskiej MW.

''Gazeta'' dotarła do założeń rozwoju polskiej marynarki wojennej do 2030 r. Dziś szef MON Tomasz Siemoniak i szef sztabu generalnego gen. Mieczysław Cieniuch przedstawią ją w Gdyni dowództwu marynarki.


 - Podstawowe założenie to przerwanie zaklętego kręgu w rozwoju marynarki: ''dużo rdzy za duże pieniądze'' - mówi nasz rozmówca z MON. Do tej pory marynarka dostawała głównie okręty z demobilu (najpierw okręty poradzieckie, np. ORP ''Warszawa'', potem fregaty z USA czy okręty podwodne z Norwegii). Wszystkie przestarzałe, drogie w naprawie i eksploatacji. Tak że brakowało na zakup nowych.

W tym roku szef MON zdecydował, by nie remontować amerykańskich fregat klasy Oliver Hazard Perry (''Kościuszko'' i ''Pułaski''), a także okrętów klasy Tarantulla. Wstrzymał finansowanie korwety ''Gawron'', która już kosztowała 402 mln zł, a trzeba byłoby wydać jeszcze miliard. To początek nowego programu modernizacji marynarki, który ma sprawić, że ok. 2030 r. polskie siły morskie będą spełniać kryteria ''względnej nowoczesności''.

Zmodyfikowana będzie doktryna strategiczna marynarki. Według polskich ekspertów nasz kraj nie posiada obecnie istotnych interesów morskich, a Bałtyk to akwen głównie wojny powietrznej, minowej i podwodnej. Nasza marynarka nie będzie więc siłami ekspedycyjnymi gotowymi do współpracy z NATO, bo zapotrzebowanie na nie jest niewielkie. Okręty skoncentrują się na obronie wybrzeża, ochronie portów w chwili kryzysu, tak aby mogły przyjąć wsparcie. Do współdziałania z sojuszem będzie wykorzystywany m.in. okręt dowodzenia ''X. Czernicki'', trałowiec oraz zespół medycyny hiperbarycznej.

Plan zakłada, że po wycofaniu starych jednostek polska marynarka będzie miała około 900 mln zł rocznie na modernizację. Koncepcja rozwoju sił morskich zakłada zbudowanie trzech okrętów obrony wybrzeża nowego typu (długości do ok. 90 m) do 2022 r. Będą wyposażone w nowoczesne systemy uzbrojenia, wykrywania przeciwnika i łączności. Polska chce też zakupić trzy nowoczesne okręty podwodne.

Dziś obrona wybrzeża ma dwie wyrzutnie rakiet ziemia-woda. W przyszłości wybudowana zostanie trzecia. Najprawdopodobniej do 2015 r. marynarka zyska siedem nowoczesnych śmigłowców i samoloty bezzałogowe dalekiego zasięgu. Samolotami patrolowymi pozostaną produkowane w Polsce bryzy, które będą użytkowane jeszcze co najmniej 12 lat.

Dalsze plany? Około roku 2022 i 2026 Polska ma zbudować dwa większe okręty: wsparcia logistycznego (za 500 mln zł) i wsparcia operacyjnego (za 200 mln zł). Będą mogły służyć dla przerzutu lub wsparcia sił lądowych.

Co z korwetą? Okazuje się, że Gawron nie zatonął jeszcze zupełnie. Według naszego rozmówcy, jeśli nie uda się znaleźć kupca na kadłub i silnik oraz uda się ''wpasować'' nowy okręt w tzw. system 3 plus 3 (okręty obrony wybrzeża plus okręty podwodne), możliwe będzie wykorzystanie kadłuba do budowy takiego nowego statku.

Podobno zgłaszane są też oferty budowy na bazie dawnej korwety okrętu patrolowego z możliwością minowania. Możliwe jest też przekształcenie go w okręt dowodzenia, lecz to wymagałoby zainwestowania w nowoczesne systemy łączności. MON na razie nie jest z tych ofert zadowolony.

Według naszych rozmówców koncepcja rozwoju polskiej marynarki to na razie materiał do dyskusji. W najbliższym czasie zostanie przedstawiony sejmowej i senackiej komisji obrony narodowej wraz z projekcją, w jakich latach z marynarki wojennej będą wycofywane poszczególne jednostki.


źródło: wyborcza.pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz