poniedziałek, 3 czerwca 2013
# Kondycja dzisiejszej lewicy.
Dzisiejsza „lewica” w imię walki z Kościołem porzuciła pracowników. Jak można wytłumaczyć odbieranie kasjerkom prawa do wolnej niedzieli? Posłowie Ruchu Palikota tłumaczą, że przecież pani będzie miała wolne w inny dzień, tylko co jej przyjdzie z wolnego wtorku, kiedy mąż w pracy, a dzieci w szkole? W ten sposób straci szansę na spędzenie dnia z rodziną, może jedynie pójść na zakupy, bo na wizytę u kosmetyczki już jej nie stać. Los zwykłych ludzi dawno jednak przestał „lewicę” obchodzić, w końcu ważne jest, aby zrobić na złość Kościołowi. Kościołowi, który jako jedyny dba dzisiaj o najbiedniejszych.
Wielkie sieci handlowe mają w Polsce dobrze, nie dość, że jako firmy zagraniczne, nie muszą płacić podatków, które niszczą sprzedawców na osiedlowych targowiskach, to jeszcze mogą do woli handlować w niedzielę, ponieważ prawa pracownicze są dla lewicy nieważne. Jak polski sklepikarz ma konkurować z wielkimi sieciami, kiedy na starcie jest represjonowany przez państwo? Kiedy chce mieć wolną niedzielę?
Należy pamiętać, że zakaz handlu w niedzielę wcale nie zaszkodzi naszej gospodarce. Niemcy, Norwegia, Wielka Brytania czy kraje Beneluksu radzą sobie doskonale mimo zamkniętych tego dnia sklepów. Człowiek i tak musi kupić szynkę czy pieczywo, dlatego zaopatrzy się w nie w sobotę, obroty sklepów nie spadną, za to pracownicy będą mieli lepsze życie, a na tym lewicy powinno zależeć. Jednocześnie warto pamiętać, że walka z religią wyznawaną przez 90% Polaków, która ukształtowała nasz naród, nie może przynieść niczego dobrego.
Miejsce pracownika w sercach lewicy zajęły różne mniejszości, rzekomo prześladowane ze względu na swoją „inność”. Po co mówić o głodnych dzieciach, skoro można płakać nad losem biednego geja, któremu w dalszym ciągu nie przysługują parytety na listach do Sejmu? Po co zająć się problemami drobnego sklepikarza, kiedy w dalszym ciągu homoseksualiści nie mogą adoptować dzieci? Dzieci, których dobro się nie liczy. W imię tolerancji i postępu mają trafić do „rodzin”, które z prawdziwymi rodzinami nie mają nic wspólnego, na nic zdają się apele specjalistów, którzy przestrzegają przed plagą pedofilii wśród gejów i przypominają, że dziecko do prawidłowego rozwoju potrzebuje matki i ojca, nigdy dwóch „ojców”.
Zastanawia nienawiść i pogarda dla ludzkiego życia. Zamiast bronić dzieci propaguje się zabijanie ich w łonie matki, która przecież ma szansę na karierę i samorealizację na kasie w supermarkecie. Jednocześnie w kraju w którym 300 tysięcy dzieci nie dojada, zamiast dofinansować posiłki w szkołach, refunduje się uwłaczające ludzkiej godności zabiegi in vitro w sztuczny sposób produkując człowieka, nie dając mu w godny sposób przyjść na świat.
Droga obrana przez przywódców lewej strony sceny politycznej jest drogą donikąd. Przeciętnego człowieka nie interesują prawa gejów, nie interesuje in vitro, przeciętnego człowieka interesuje, żeby jego dzieci nie chodziły głodne, a niedzielę mógł spędzić z najbliższymi. Walka z rodziną i tradycyjnymi wartościami jedynie zraża społeczeństwo. Zamiast tego warto zająć się prawdziwymi problemami czyli biedą, katastrofą demograficzną i fatalną sytuacją polskich firm. Monstrualne bezrobocie i masowa imigracja Polaków to sprawy, którymi powinna zająć się lewica.
Januszu Palikocie! Leszku Millerze! Armandzie Ryfiński! Nie idźcie tą drogą!
Tomasz Dryjański
źródło: narodowcy.net
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz