P. Barbara Tekieli, dyrektor Stołecznego Biura Turystyki,
chce, aby Warszawa stała się promotorem dewiacji, zapowiadając rewolucję
kontrkulturową za publiczne środki.
Jak donosi "GW" p. Tekieli nie boi się zarzutów o propagowanie dewiacji.
- Nigdy nie nazwałabym tych ludzi dewiantami. Uważam, że każdy ma prawo
czuć się swobodnie w mieście bez względu na swoje preferencje religijne
czy seksualne. Powinniśmy wymagać od siebie większej tolerancji. Bardzo
długo Azja Południowa była zamknięta dla takich turystów, a teraz -
zapewne po przeanalizowaniu, ile generują dochodów - zmienia się też
podejście w tej części świata (...) - powiedziała p. Tekieli.
Jej zdaniem, jeszcze za wcześnie, aby w miejskich przewodnikach tworzyć
zakładki "Gay Warsaw" i najpierw trzeba popracować nad mentalnością
Polaków.
- Uważam, że powinniśmy zmierzać w kierunku zmiany stereotypów
funkcjonujących w naszym społeczeństwie - podkreśla stołeczna
urzędniczka.
Źródło: warszawa.gazeta.pl
Opracował: G.K.
=========================================================
Chcę zauważyć ,że w Hiszpanii ,kraju w którym tłumy rzucają butelkami w papieża podczas jego wizyty ,takich osobników jak na zdjęciu można w większych miastach spotkać wcale często.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz