wtorek, 25 czerwca 2013

# Białoruś osądzi upamiętniających AK.

Ustawienie krzyża upamiętniającego zabicie przez sowieckie służby podporucznika Anatola Radziwonika stało się zarzewiem medialnej dyskusji o roli Armii Krajowej na ziemiach obecnej zachodniej Białorusi.
Anatol Sidarewicz, białoruski publicysta i polityk opozycyjny stwierdził, że ustawienie krzyża było ”prowokacją”. Jego zdaniem, Armia Krajowa walczyła nie tyle przeciwko władzom radzieckim, co o Polskę w przedwojennych granicach, a więc chciała podziału Białorusi.
Mieczysław Jaśkiewicz, prezes Związku Polaków na Białorusi nieuznawanego przez miejscowe władze, pytany przez korespondenta Polskiego Radia w Mińsku o zarzuty kierowane pod adresem Armii Krajowej mówi, że walczyła ona o ziemie II Rzeczypospolitej. – To mieszkańcy tej ziemi, tych wiosek i miasteczek walczyli o swoją ziemię – zauważa Jaśkiewicz.
Z kolei historyk Uładzimir Lachouski w rozmowie z Polskim Radiem apeluje o powstrzymanie się od emocjonalnych ocen działalności Armii Krajowej na Białorusi. – To sprawa dla historyków. Jest polski punkt widzenia na tę sprawę. Myślę, że białoruscy historycy jeszcze nie wypowiedzieli się całkowicie i obiektywnie o tych wydarzeniach – mówi doktor Uładzimir Lachouski.
W związku z ustawieniem 12 maja we wsi Raczkowszczyzna krzyża upamiętniającego zabicie porucznika Radziwonika i ludzi z jego oddziału, w środę (19.06) w pobliskim miasteczku Szczuczyn sądzona będzie Weronika Sebastianowicz, prezes Stowarzyszenia Żołnierzy AK na Białorusi . Na ławie oskarżonych zasiądzie też Mieczysław Jaśkiewicz, prezes Związku Polaków na Białorusi nieuznawanego przez białoruskie władze.

Źródło: IAR
LL
Za:  narodowcy.net

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz