Ingrid Carlqvist
Ledwie wypowiedziałam to zdanie w telewizji Russia Today, a stało
się prawdą. Zaskoczonej prowadzącej wyjaśniłam, że prowodyrom zamieszek w
Husby uda się uzyskać pieniądze na „strefy społecznego wykluczenia”.
Wyjaśniłam jej, że od czasu do czas nasz rząd pompuje dodatkowe setki
milionów w strefy zamieszkałe przez imigrantów – tak jakby ich
społeczne wykluczenie nie było kwestią wyboru, ale wynikiem
rasistowskich poczynań Szwedów, którzy odmawiają im pracy i
prawdopodobnie mają udział w tym, że dzieciom imigrantów nie idzie
najlepiej w szkole.
Przy innej okazji minister ds. integracji Erik Ullenhag złożył
obietnicę przestępcom, którzy podpalali samochody i szkoły w Husby i na
innych przedmieściach. W „Dagens Nyheter” napisał on: “Przez
kolejne dwa lata przeznaczono w sumie 200 milionów koron na
najbiedniejsze dzielnice w ramach pomocy. Rząd ogłosił również, że
chciałby ulokować nowe firmy w najbiedniejszych dzielnicach, tak aby
taniej można było zatrudniać mieszkających tam ludzi. (…) Jako rząd
podjęliśmy szereg inicjatyw, które przyczynią się do rozwoju tych
dzielnic. Wydajemy pieniądze państwowe na szkoły w tych dzielnicach, a
rząd chce zmienić ustawę o oświacie tak, aby władze miejskie wydawały
więcej na te szkoły, które mają największe potrzeby”.
Przez moment zastanówmy się, co to oznacza. Nie mogę tego inaczej
zinterpretować jak tak, że młodociani imigranci, którzy wywrócili Husby
do góry nogami, zapewnili tym sposobem więcej przywilejów jego
mieszkańcom. Od tej pory jeszcze więcej środków zabierze się szkołom,
których uczniowie pilnie się uczą i dobrze sprawują, i odda tym
placówkom edukacyjnym, gdzie uczniowie grożą nauczycielom, biją ich i
nie przykładają się do nauki.
Pracujący Szwedzi będą musieli konkurować z imigrantami, którzy będą o
80% tańsi w zatrudnieniu. Zostaną utworzone całe strefy, gdzie firmy
będą cieszyły się dużymi przywilejami, jeśli idzie o płacenie
ubezpieczeń społecznych za swoich pracowników. Jeśli nawet to by się nie
powiodło - i nie powiedzie, gdyż wielu mieszkańców tych stref po
prostu nie chce pracować, lecz woli otrzymywać zapomogę od państwa –
kolejnym krokiem będzie zniesienie minimalnej płacy i stworzenie fabryk z
niewyobrażalnie niskim wynagrodzeniem. Nastąpi rozkład szwedzkiego
systemu socjalnego, a my, Szwedzi, będziemy musieli przyzwyczaić się do
nieotrzymywania opieki społecznej i lekarskiej, które przez tyle lat
opłacamy z naszych podatków. Po prostu skończą się pieniądze – za mało
ludzi pracuje i płaci podatki na ubezpieczenia społeczne. Pozostałe
środki zostaną hojnie rozdzielone pomiędzy tych, którzy poświęcili się
karierze kryminalnej i destrukcji.
Naprawdę musimy postawić sobie pytanie, do czego to wszystko
prowadzi. Najbardziej pesymistyczne myśli każą mi sądzić, że Szwecja, w
której się wychowaliśmy jest skończona. Politycy rządzący krajem mają
tylko jedną pozycję w planie działania – wyplenić wszystko to, co kiedyś
stanowiło o wielkości Szwecji i wprowadzić wielonarodowościowy chaos,
który koniec końców doprowadzi do wojny domowej.
Tłumaczenie Jagoda Gwizd
Źródło: d-intl.com
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz