niedziela, 30 września 2012

# Problem Włochów z dorośnięciem.

Każdego roku włoskie sądy rozstrzygają ok. 30 tys. spraw, w których pełnoletnie osoby występują przeciwko swoim rodzicom, domagając się od nich pieniędzy na utrzymanie - podał serwis pb.pl.

To rezultat niejasnych przepisów oraz tradycyjnych już problemów Włochów z usamodzielnieniem się. Średni wiek dziecka, które na drodze sądowej chce uzyskać stałe środki na życie, to 29 lat, a częściej pozywani są ojcowie niż oboje rodziców. Pozwy wytaczają częściej niedojrzali panowie.

- Włochy są światowym rekordzistą pod względem wskaźnika pełnoletnich dzieci, które nie chcą opuścić rodzinnego domu - powiedział p. Gian Ettore Gassani, prezes stowarzyszenia adwokatów rodzinnych.

Źródło: pb.pl
Opracował: Jarosław Wójtowicz

# Farage nagłaśnia gwałcenie wolności w Polsce.

WCz. Nigel Farage, eurodeputowany z brytyjskiej partii UKIP, wystosował list do szefów grup parlamentarnych w Parlamencie Europejskim, w którym zwraca uwagę na problem ograniczania wolności mediów w Polsce - dowiadujemy się z portalu wPolityce.pl.

"Chciałbym stanowczo zaprotestować przeciwko dyskryminacji i represjom wobec Telewizji Trwam, stosowanym przez polski rząd. Chciałbym wyrazić moje całkowite poparcie dla ojca Tadeusza Rydzyka w jego walce o wolność mediów w Polsce" - napisał p. Farage w swoim liście. "Niezależnie od tego, czy ktoś zgadza się z poglądami o. Rydzyka i katolickiej TV Trwam, czy też nie, obecna sytuacja mediów w Polsce niewątpliwie nie odpowiada uznanym standardom demokratycznym i powinna być przedmiotem troski nas wszystkich" - podkreślił eurodeputowany.

Źródło: wpolityce.pl
Opracował: Jarosław Wójtowicz

# KNP manifestowała przeciwko budowie opery.


Podczas uroczystego otwarcia Opery i Filharmonii Podlaskiej w Białymstoku, sympatycy Kongresu Nowej Prawicy manifestowali z transparentem "Opera = złodziejstwo".

Jak podaje serwis poranny.pl, sympatycy Kongresu Nowej Prawicy uważają, że budowa Opery w Białymstoku jest nierentowna, a inwestycja to wyrzucanie publicznych pieniędzy.

Budowa opery wiązała się z dużymi przekrętami finansowymi i nierozsądnym wydawaniem publicznych, miejskich pieniędzy, co surowo potępiamy. Początkowo w 2006 r. władze miejskie Białegostoku przeznaczyły na jej budowę TYLKO 50 mln zł, lecz ostatecznie w 2012 r. na jej wybudowanie wydano aż 230 mln zł! W dodatku, jej roczne utrzymanie kosztować będzie co najmniej 23 mln zł (rocznie) - czytamy w oświadczeniu KNP. Obecnie budżet miasta Białegostoku jest zadłużony na około 700 mln zł, a mimo to władze miasta wykazują się niegospodarnością, wykonując projekt wart wg nich samych 50 mln zł za 230 mln zł! - podkreślają prawicowi działacze.
Nie jesteśmy przeciwni samej obecności opery w Białymstoku - sprzeciwiamy się tylko niegospodarności białostockich władz miejskich - zaznaczają działacze KNP.

Źródło: www.poranny.pl, KNP
Opracował: TC

# Polska dalej zapożycza się w Banku Światowym.

Polska w 2013 r. pożyczy od EBI i Banku Światowego 2,3 mld USD, czyli o 2/3 więcej niż w tym roku - donosi "Dziennik Gazeta Prawna".

Przedstawiciele Ministerstwa Finansów nie kryją zadowolenia.
- Koszt obsługi kredytów jest znacznie niższy od kosztu np. obligacji emitowanych na rynku - przekonuje p. Piotr Marczak, dyrektor departamentu długu publicznego MinFin.

Źródło: gospodarka.dziennik.pl
Opracował: G.K.

# Strzelano do Klausa.

Czy na prezydenta Czech planowano zamach? 28 września JE Wacław Klaus został zaatakowny przez młodego mężczyznę, który używając pistoletu na sprężone powietrze, w kierunku prezydenta oddał plastikowe pociski.

Jak informuje wprost.pl, 26-letni Paweł Vondrusz po zdarzeniu został zatrzymany przez policję. Ochrona prezydenta nie reagowała, na co podirytowana głowa państwa zwróciła im uwagę. Incydent miał miejsce w miejscowości Chrastava, gdzie p. Klaus brał udział w uroczystości otwarcia zrekonstruowanego mostu.

Prezydent nie odniósł poważniejszych obrażeń.
Jak podaje interia.pl, w wyniku incydentu p. Jerzy Sklenka, szef ochrony czeskiego prezydenta, podał się do dymisji, a sprawca ataku na prezydenta, został wypuszczony na wolność, gdyż policja po wykonaniu czynności śledczych zarzuciła mu jedynie czyn chuligański, za co grozi mu do 2 lat więzienia.

Źródło: wprost.pl, fakty.interia.pl
Opracował: TP, TC

# Pyta.pl - Pochody 1 maja.


sobota, 29 września 2012

# Stale rośnie bezrobocie w UE.


Równolegle do chwiejącej się unii monetarnej, tragicznie prezentuje się rynek pracy. Aktualną stopę bezrobocia traktuje się jako rekordowo wysoką. Raport sporządzony przez Komisję Europejską donosi o średniej stopie bezrobocia na poziomie 10,4%. Począwszy od lipca 2012 roku pracę straciło aż 2,6 mln osób. Problem dotyczy przede wszystkim ludzi młodych, którzy dopiero wchodzą na rynek pracy. Bezrobocie wśród tych osób przekroczyło 22,5%, a w 12 krajach wynosi nawet i ponad 25%. Do tego niechlubnego grona należy także Polska (bezrobocie wśród rozpoczynających karierę zawodową na poziomie 50%), co ujawnił niedawny raport Narodowego Banku Polskiego.
Bezrobocie, zwłaszcza te długotrwałe, wpędza ludzi w depresje, apatie i w ostateczności wpędza w stan, w którym rezygnują oni całkowicie z poszukiwania nowego źródła zarobkowania. Przestają oni dbać nawet o podnoszenie swoich kwalifikacji chociażby w formie szkoleń, które są kartą przetargową w zdobyciu stanowiska pracy.
Naturalną konsekwencją pogłebiającej się recesji stymulującej bezrobocie jest pauperyzacja gospodarstw domowych. Co nie dziwi, najgorzej wypada Grecja, gdzie w porównaniu z rokiem 2011 spadek dochodów gospodarstw domowych wynosi 15,7%., dalej Irlandia z 9% spadkiem. Polska również znalazła się w grupie państw obok Bułgarii, Rumunii, Łotwy, Litwy, Luksemburga, Grecji, Portugali czy też Włoszech, gdzie odsetek dzieci zagrożonych biedą przekroczył poziom 20%.
na podstawie: money.pl
źródło:  autonom.pl

# Bliżej: Więźniowie polityczni w POlsce.


# Francuzi sami zlikwidowali romskie koczowisko.


Kilkudziesięciu mieszkańców Marsylii zmusiło koczujących w pobliżu ich osiedla Romów do ucieczki, a potem podpaliło pozostałości dzikiego obozowiska - podały w piątek lokalne media. Sprawcy motywują swoje działanie bezczynnością policji.

Jak podał dziennik "La Provence", romskie obozowisko pojawiło się na terenie osiedla Creneaux, na północy Marsylii, cztery dni temu.
W czwartek wieczorem kilkudziesięciu mieszkańców Marsylii otoczyło koczowisko, nakłaniając około 40 Romów do natychmiastowego opuszczenia miejsca. Według gazety nie doszło do przemocy fizycznej. Gdy grupa romska ewakuowała swoje przyczepy i pojazdy, mieszkańcy podpalili pozostałości obozowiska. Następnie na miejsce przybyła policja, która oddzieliła od siebie pozostałych tam jeszcze Romów od sprawców podpalenia.

Według radia Europe1 mieszkańcy osiedla odwiedzili w czwartek rano prefekturę i władze miasta, wzywając do likwidacji romskiego obozowiska. Grozili, że w razie bezczynności władz sami przejdą do czynu. Obwiniali też Romów o to, że ci wszystko brudzą i, że popełnili kilka włamań w okolicy.
źródło: aktyw14.net

czwartek, 27 września 2012

# Rabin Kaniewski: "Spalić iPhony!".

Wpływowy ultraortodoksyjny izraelski rabin wezwał wyznawców do spalenia swoich iPhonów.

Jest to część kampanii na rzecz odcinania się od świata zewnętrznego. Dekret rabina Chaima Kaniewskiego, został ogłoszony przed najświętszym dniem judaizmu, Jom Kipur. Stwierdził w nim, że zabronione jest posiadanie smarhphonów, a ci którzy już je mają, powinni je spalić.
Wielu ortodoksyjnych żydów uważa, że nowinki techniczne jak smartphony, telewizja czy komputery przyczyniają się do łamania ich norm i wartości.

Źródło: alarabiya.net
Opracował: Borys Loy

# MinFin forsuje nowy podatek bankowy.

Jak informuje "Gazeta Wyborcza", MinFin chce wprowadzić nowy podatek na banki, poza opłatą, którą te już płacą do Bankowego Funduszu Gwarancyjnego.

Nowy specjalny podatek "antykryzysowy" ma przynieść fiskusowi dodatkowe 1,6 mld zł - podaje wyborcza.biz. Prawdopodobnie koszty tego podatku zostaną przerzucone na klientów banków, poprzez niższe oprocentowanie lokat, wyższe oprocentowanie kredytów oraz wyższe opłaty za konta i karty.
- Płacimy jako branża 5 mld zł rocznie podatku dochodowego, 2,5 mld zł na BFG, mamy płacić jeszcze 1,6 mld zł podatku bankowego, a do tego jeszcze spadną opłaty kartowe... - wylicza prezes jednego z banków.

Źródło: wyborcza.biz
Opracował: TC

# Gaz z Rosji jeszcze droższy.


Od października czekają nas drastyczne podwyżki cen autogazu - podaje "Dziennik Gazeta Prawna".

Wszystko przez gigantyczną, sięgającą 130%, podwyżkę ceł eksportowych wprowadzoną przez Rosję. Za LPG zapłacimy nawet o 40 gr więcej za litr - informuje gazeta. Dziennik wyjaśnia, że p. Demetriusz Miedwiediew, rosyjski premier, podpisał dekret, w którym podniósł obowiązującą stawkę, wynoszącą ponad 76 USD do ponad 172 USD za tonę. "DGP" dodaje, że importerzy i dystrybutorzy LPG w Polsce są zaskoczeni i zszokowani decyzją Moskwy.

Źródło: dziennik.pl
Opracował: G.K.

# "Obama używa rasowej demagogii".

Od kiedy prezydent Barak Obama nie może pochwalić się własnymi osiągnięciami, dla pokonania Mitta Romneya zaczął wykorzystywać rasową demagogię - powiedziała p. Anna Coulter, konserwatywna komentatorka polityczna z USA.
Jednocześnie, p. Coulter stwierdziła, że to Republikanie, a nie Demokraci, zrobili znacznie więcej dla czarnoskórej społeczności w USA.
- Nie wiem, czy ludzie wiedzą, ale to Demokraci bronili niewolnictwa. To oni wprowadzili prawa Jakuba Crowa i oni głosowali przeciwko prawom obywatelskim, włączając w to prawa z 1964 r. - powiedziała konserwatystka.

Poza tym, p. Coulter uznała, że w "rasowej demagogii" p. Obamie pomagają szczególnie lewicowe media, które wg niej często "grają rasową kartą".

Źródło: www.newsmax.com
Opracował: Jarosław Wójtowicz

# Niemiecka wystawa o "Polskiej biedzie".

Jak podaje TVN24, CEP Gabriela Zimmer, była działaczka wschodnioniemieckiej partii komunistycznej otworzyła w Brukseli wystawę poświęconą biedzie w Polsce.

Na wystawę pt. "Bieda w Polsce" składa się kilkanaście zdjęć z broszury wydanej z okazji polskiej prezydencji przez p. Piotra Ikonowicza i jego współpracowników z Kancelarii Sprawiedliwości Społecznej. To właśnie oni zwrócili się do p. Zimmer, niemieckiej unioposłanki ze skrajnej lewicy, o pomoc w nagłośnieniu problemu.

Źródło: tvn24.pl
Opracował: G.K.

# EDL pod dyktando syjonistów?


EDLPseudonacjonalistyczna organizacja Angielska Liga Obrony (EDL) na fali muzułmańskich protestów, które obiegają świat, próbuje wdrożyć taktykę rekrutacji większej liczby członków, w tym tych reprezentujących różne religie, rasy i narodowości. Łączyć ma ich wyłącznie antyislamizm.
Brytyjska prasa zauważyła, że EDL coraz częściej zwraca się w stronę niebrytyjskich aktywistów, których religia może mieć wpływ na ich antyislamskie nastawienie. Mowa tu .min. o Żydach, Hindusach czy Sikhach. EDL coraz rzadziej - i w zależności od grupy docelowej - używa zwrotu, którym zasłaniali się sponsorowani przez organizacje syjonistyczne politycy europejscy, czyli "obrony zachodniej cywilizacji". Teraz ich walka z religią islamu ma nabrać szerszego kontekstu - walki dobra ze złem.
EDL w swoich szeregach ma juz zażartych syjonistów, homoseksualistów, czarnoskórych. Nie sprzeciwia się ona wyniszczającemu multikulturalizmowi, skupiona jest wyłącznie na walce z islamistami. Nawiązuje też coraz szersze kontakty z przeróżnymi grupami i organizacjami, tak syjonistycznymi jak i proizraelskimi "chrześcijańskimi konserwatystami".
Do rekrutacji brytyjskich Żydów wykorzystywana jest sytuacja na Bliskim Wschodzie, taktyką EDL, która przyznaje otwarcie swoje poparcie dla reżimu w Tel Awiwie, jest granie na antyislamskich uczuciach Żydów i mieszanie tego z masową imigracją muzułmanów do Europy. "Zatwardziali syjoniści widzą w takim sojuszu szansę na ograniczenie obecności, a co za tym idzie, wpływów muzułmanów w Europie i USA. Wpływy te uznają oni za szkodliwe dla Izraela" - pisze Huffington Post.
Tworzenie międzyreligijnych dywizjonów walki z islamem musiało zaowocować wezwaniami do tworzenia podobnych, "antyrasistowskich" organizacji zwalczających EDL. Do tworzenia takowych wzywają przywódcy religijni różnych wyznań w Wielkiej Brytanii.
Krytycznie do poczynań EDL i jej powiązanego z syjonistami kierownictwa odnosi się Brytyjska Partia Narodowa, która na swoich stronach pisze, że "ci sami ludzie, którzy wpędzili Wielką Brytanię w wojny w Iraku i Afganistanie, teraz próbują zorganizować rasowo-religijne napięcia na ulicach angielskich miast". Aktywiści BNP mówią o manipulowaniu nacjonalizmem (EDL w mediach głównego nurtu określana jest mianem "skrajnie prawicowej", "nacjonalistycznej" czy nawet "rasistowskiej"). Jednocześnie lider BNP, Nick Griffin, wyraża żal, z powodu zaprzepaszczenia masowego oddolnego ruchu, jakim miała być EDL, na rzecz bycia syjonistyczną marionetką, nie starającą się poprzez protesty wzmacniać brytyjskiego nacjonalizmu. EDL z oddolnego ruchu została zredukowana do roli narzędzia syjonistycznej propagandy.
Griffin mówi, że początkowe założenia EDL, które zachęciły do ulicznych protestów w ważnej sprawie wielu młodych ludzi, zostały zaprzepaszczone przez jej lidera, Tommy'ego Robinsona, poprzez uwikłanie się w kontakty z syjonistycznymi agendami, pozbyciem sie lojalnych działaczy i błędy taktyczne. Przewodniczący BNP krytykuje m.in. zdecentralizowanie ulicznego ruchu protestu i uznania go za alternatywę dla innej działalności nacjonalistycznej, zamiast użycia go jako jej podpory. Jak mówi, wielu z tych młodych ludzi mogłoby zostać zaangażowanych w bardziej zaawansowaną działalność, a część nadal, z własnego wyboru tworzyć ruch uliczny, który uzupełniałby działania polityczne. Podkreśla on, że zdaje sobie sprawę z potrzeby masowego ruchu przeciwko islamizacji i niesprawiedliwości multikulturalizmu, jednak sprzeciwia się wykorzystaniu go przez syjonistyczne agendy. Dodaje, że młodzi ludzie ryzykujący na ulicy zasługują na coś więcej niż bycie marionetkami syjonistów w ich walce z islamistami.
źródło:  autonom.pl

# Brutalne zamieszki w Atnenach.

W Atenach doszło do kolejnych demonstracji i zamieszek. Brało w nich udział 50 tys. ludzi - podaje "Wprost".

Jak podaje tygodnik, w całym kraju odbywa się również strajk, do którego wezwały 2 największe centrale związkowe.
- Dłużej nie wytrzymamy - wykrwawimy się - powiedziała jedna z protestujących, 54-letnia nauczycielka historii i matka 4 dzieci. - Podwyżki podatków i obniżki pensji dobijają nas - dodała zarabiająca 1000 euro miesięcznie kobieta.

Źródło: wprost.pl
Opracował: G.K.

# Merkelowa zachęca piłkarzy do upubliczniania preferencji seksualnych.


Kanclerz Niemiec Angela Merkel zachęcała w czwartek piłkarzy-gejów, aby bez obaw ujawniali swoją orientację seksualną. Zaapelowała do nich w czasie odbywającego się w Berlinie forum na temat integracji w sporcie.

"Wierzę, że ci, którzy mają siłę i odwagę - a mamy w tej dziedzinie długą tradycję w naszej klasie politycznej - powinni wiedzieć, że żyją w kraju, w którym niczego nie muszą się obawiać" - powiedziała.

Obecny na seminarium prezydent Bayernu Monachium Uli Hoeness podzielił zdanie szefowej rządu, mówiąc, że "jest tylko kwestią czasu, kiedy to zawodowi piłkarze publicznie będą przyznawać się do tego, że są gejami". Jednocześnie wezwał kluby, aby przygotowały się na taką okoliczność.

W Niemczech do homoseksualizmu przyznali się m.in. minister spraw zagranicznych Guido Westerwelle oraz burmistrz Berlina Klaus Wowereit. Nie uczynił tego natomiast żaden piłkarz z Bundesligi.

źródło: aktyw14.net

# Nasila się agresja żydów wobec chrześcijan.

IzraelZwykle małomówni urzędnicy rzymskokatoliccy w Izraelu, postanowili przemówić w sprawie antychrześcijańskich nastrojów w tym kraju, przejawiających się np. w bezczeszczeniu miejsc kultu.
Poczatkiem września podpalono drzwi klasztoru w Latrun, w pobliżu Jerozolimy, dodatkowo Żydzi umieścili na nich napis "Jezus jest małpą". Ponad dwa tygodnie śledztwa nie doprowadziło do zatrzymania sprawców, mimo zapewnień policji o ich determinacji w ustaleniu tożsamości wandali.
Nie był to jedyny atak w ciagu ostatnich miesięcy. Najwyżsi dostojnicy kościelni w Ziemi Świętej zaczynają mówić o niepokojących relacjach pomiędzy chrześcijanami a Żydami. Mniejszość chrześcijańska w Izraelu to zaledwie 155 tysięcy ludzi, co stanowi 2 procent populacji.
W lutym tego roku na drzwiach klasztoru w Jerozolimie namalowano napis "Śmierć chrześcijanom" w języku hebrajskim. Mimo, że katoliccy duchowni ostrożnie nie twierdzą, że jest to bardzo szeroka tendencja, zwracają uwagę na fakt ignorowania takich postaw przez władze.
Dodatkowo, atmosferze nienawiści sprzyjają wystąpienia osób znanych, a nawet polityków. W lipcu izraelski polityk wyrwał z Biblii kartki Nowego Testamentu i wyrzucił je do kosza, nazwawając tę część Biblii "odrażającą". Katolicy zwracają też uwagę na nauczanie pogardy dla chrześcijan w żydowskich szkołach i domach.
źródło:  autonom.pl

# Finansowe problemy B'nai B'brith.


BBAmerykański rząd przejął częśc aktywów zadłużonej na 25 milionów dolarów żydowskiej ekstremistycznej organizacji B'nai B'Brith (organizacj, z której wywodzi się m.in. agresywna syjonistyczna agenda Liga Przeciwko Zniesławieniu). Ogromne zadłużenie rodzi pytania o przyszłość tej paramasońskiej grupy, liczącej sobie juz 169 lat.
Plan płatności B'nai B'brith wynosi 55 milionów dolarów w zobowiązaniach, ale tylko 30 milionów w aktywach. We wrześniu kontrolę nad częścią płatności przejęła rządowa Pension Guarantee Benefit Corp. (PGBC). Powodem przejęcia aktywów była niemożność organizacji do płacenia swoich rachunków i jej niepewna rentowność.
PGBC została utworzona w 1974 roku do ochrony świadczeń emerytalnych w sektorze prywatnym. Rzeczniczka B'nai B'rith odmówiła szerszych komentarzy do zaistniałej sytuacji, odrzucając m.in. pytania o wydatki organizacji, która nie jest w stanie zapewnić świadczeń swoim pracownikom.
B'nai B'rith jest zasłużoną dla amerykańskiego środowiska żydowskiego organizacją. Jest matką takich wpływowych grup jak Liga Przeciwko Zniesławieniu (ADL), Organizacja Młodzieży B'nai B'rith czy Fundacji Studenckiego Życia Żydowskiego. Wszystkie trzy działają dziś niezależnie od BB. W 1970 roku liczba członków organizacji liczyła 500 tysięcy, w kolejnych latach stopniowo malała. Na dzień dzisiejszy brak jest dokładnych danych na temat liczby członków.
W 2002 roku BB była zmuszona sprzedać swą siedzibę główną w Waszyngtonie i przenieść się do kompleksów biurowych. Dziś organizacja znana jest ze swojego zaangażowania w politykę USA, głównie w lobbowanie na rzecz Izraela. Prowadzi także placówki dla starszych Żydów w USA i Kanadzie.
W 2011 roku ówczesny prezes BB, Denis Glick, zrezygnował ze stanowiska w związku z postawionymi mu zarzutami zawierającymi m.in. oszustwa podatkowe na wielka skalę. Zarzucono mu blokowanie i utrudnianie postępowań podatkowych, świadome fałszowanie deklaracji podatkowych. W tym czasie rzeczniczką BB mówiła, że prawne problemy Glicka są jego problemami osobistymi i nie mają nic wspólnego z organizacją.
źródło:  autonom.pl

# Muzułmanka minister kultury Norwegii.


29-letnia muzułmanka została ministrem kultury w norweskim rządzie. Hadię Tajik na to stanowisko mianował premier Jan Stoltenberg. To najmłodszy członek rządu i jednocześnie pierwsza w historii norweskiej polityki muzułmanka w rządzie.

Pochodząca z Pakistanu Tajik studiowała prawa człowieka i jest absolwentką dziennikarstwa. Pełniła funkcję doradcy ministra sprawiedliwości Knut Storberget w 2008 roku.
Jako jej „sukcesy zawodowe" wymienia się ustawę pozwalającą kobietom w policji nosić hidżab podczas służby. Projekt ten został jednak szybko wycofany po intensywnej krytyce partii konserwatywnych.

Tajik nim dostała się do parlamentu prowadziła głośny program telewizyjny propagujący różnorodność i wieloetniczność w społeczeństwie. Nowa pani minister zapowiedziała, że jej głównym celem będzie właśnie propagowanie różnorodności kulturowej.
źródło:  aktyw14.net

# Berneńczycy obronili podatek dla obcokrajowców.


66,5% biorących udział w referendum mieszkańców szwajcarskiego kantonu Berno sprzeciwiło się propozycji likwidacji kantonalnego dochodowego podatku liniowego, korzystnego dla 230 bogatych obcokrajowców.

Za likwidacją opowiedziało się 33,5% głosujących w referendum.
Inaczej w kantonie Basel-Landschaft 61,5% biorących udział w podobnym referendum poparło zniesienie przywilejów podatkowych dla 16 bogatych cudzoziemców.
Z 26 kantonów do tej pory w 5 odbyły się referenda, w których głosowano za odebraniem przywilejów bogatym obcokrajowcom. Kanton Basel-Stadt planuje znieść taki system w 2014 r.

Źródło: www.tax-news.com
Opracował: Tomasz Cukiernik

# Straszne wyniki nowych badań nad GMO.


RatsNajnowsze badania francuskich naukowców wykazały, że szczury karmione genetycznie modifikowaną kukurydzą firmy Monsanto cierpiały na nowotwory i inne powikłania, w tym uszkodzenia nerek i wątroby. Podczas testowania produktów firmy służących do zwalczania chwastów szczury wykazywały podobne objawy.
Jak donosi agencja Reuters, rząd Francji nakazał swoim agencjom badawczym ocenę badań, wysłał je także do odpowiednich organów w UE. Francuskie ministerstwa zdrowia, rolnictwa i środowiska we wspólnym oświadczeniu wezwały nawet do awaryjnego zawieszenia importu kukurydzy NK603. Naukowcy z Uniwersytetu Caen odkryli, że szczury, wobec których stosowano dietę zawierającą NK603 (odmiana nasion odporna na środek chwastobójczy Roundup firmy Monsanto), lub pojone wodą z wymieszaną z produktem w limitach dopuszczalnych w USA, zdychały przedwcześnie. Pięcdziesiąt procent samców i siedemdziesiąt procent samic z grupy poddanej badaniom zdechło przedwczesnym stadium życia.
Naukowcy z Francji opublikowali wyniki swoich badań z magazynie dotyczącym toksykologii i żywności i przedstawili je na konferencji w Londynie. Rzecznik Monsanto stwierdził, że naukowcy firmy przeanalizują wyniki tych badań. Dodał, że inne testy wykazały, że środki te sa bezpieczne. Niektórzy z naukowców odnoszą się krytycznie do francuskich ustaleń, twierdząc, że do testów wykorzystano określony gatunek szczurów, szczególnie podatnych na raka. Jednak pomimo sceptycyzmu części środowiska naukowego, badania te ponownie zwróciły uwagę na kontrowersje wokół genetycznie modyfikowanej żywności i strategii biotechnologicznego giganta Monsanto.
Michael Antoniou, biolog molekularny z Kings College w Londynie, twierdzi, że wyniki badań francuskich naukowców są na tyle wiarygodne, że potrzebne jest przeprowadzenie badań żywności GMO, które potrwają conajmniej dwa lata. Zalecił on także wycofanie z obrotu tej odmiany kukurydzy aż do czasu uzyskania większej wiedzy na temat jej szkodliwości.
W ostatnim czasie Francja utrzymala zakaz uprawy genetycznie modyfikowanej żywności. W związku z publikacją badań wiceprezes Komisji Parlamentu Europejskiego ds. rolnictwa wezwał do natychmiastowego zawieszenia upraw GMO w Europie i cofnięcia zezwoleń importowych na modyfikowane nasiona.
Powszechnie stosowane w USA środki i uprawy GMO nie ciesza się w Europie wielkim zaufaniem, ze względu na obawę przed ich wpływem na zdrowie człowieka. W Kalifornii przeciwnicy GMO walczą o wycofanie z użycia modyfikowanych nasion, a w bliższej perspektywie o specjalne oznaczanie opakowań zawierających produkty GMO. Przeciwko tym propzycjom ostro protestuje Monsanto, które przekazało 4,2 miliona dolarów na lobbowanie przeciwko tym propozycjom. Wcześniej rolnicy z całej Ameryki usiłowali pozwać Monsanto za pobieranie opłat za stosowanie ich nasion, którymi według nich infekowane były pola bez ich wiedzy. Rolnicy stale domagają się od rządu dokładniejszych badań nad żywnością GMO.
Monsanto planuje zasiać na całym środkowym zachodzie Ameryki odmianę kukurydzy odpornej na silne pestycydy zawierające 2,4-D - ten sam związek chemiczny, który wchodził w skład używanego do wypalania lasów podczas wojny w Wietnamie środka o nazwie Agent Orange.
We Francji, będącej jednym z największych producentów kukurydzy w Europie, w lutym tego roku firma Monsanto została uznana winną zatrucia rolnika środkiem ochrony roślin Lasso. Pozwał on amerykanskiego giganta za nieinformowanie na etykietach o szkodliwości produktu. Cierpi on na poważne problemy neurologiczne.
źródło:  autonom.pl

# Koniec monopolu Poczty Polskiej.


Rząd przyjął projekt ustawy Prawo pocztowe, które liberalizuje rynek usług pocztowych zgodnie z dyrektywami unijnymi - donosi Onet.

Portal wyjaśnia, że od początku przyszłego roku Poczta Polska przestanie mieć wyłączność na przesyłki do 50 gramów. Oznacza to, że prywatne firmy pocztowe nie będą już musiały uciekać się do obciążania własnych przesyłek.
Ponadto projekt zakłada, że usługą pocztową nie jest tylko cały proces - od nadania przesyłki do jej doręczenia - ale także jego poszczególne etapy. Dlatego firmy działające na rynku pocztowym będą mogły się specjalizować np. tylko w doręczaniu.
 
Źródło: biznes.onet.pl
Opracował: G.K.

# Autonom.pl: "Nie jesteśy socjalistami".

Odkąd Autonomiczni Nacjonaliści na dobre zadomowili się na polskiej scenie nacjonalistycznej, od czasu do czasu pojawiają się w internecie, na forach, w komentarzach na narodowych i nacjonalistycznych serwisach, zadziwiająco podobne i układające się w spójną całość zarzuty w stronę aktywistów oraz ruchu AN jako całości. Mowa mianowicie o zarzutach o socjalistyczne zapędy ruchu, a także absurdalnym mieszaniu pojęć „socjalny” oraz „socjalistyczny”. Zarzuty te, formułowane przez liberałów i zwolenników korwinizacji polskiego Ruchu Narodowego oraz - szerzej - polskiego nacjonalizmu, do którego to zalicza się również ogólnie pojęty ruch AN oraz wszelkie grupy odwołujące się mniej lub bardziej do tego wzorca - od OSN po Aktyw 14, są mniej więcej tyle warte, co zarzuty o antysemityzm, formułowane przez Żydów. Są ideologicznie motywowanymi pustymi sloganami, nie dość, że nie mającymi oparcia w rzeczywistości, to jeszcze rażącymi wybiórczością i ekonomicznym aprioryzmem.

Niestety, korwinizacja i liberalizacja polskiego nacjonalizmu sterowana przez ledwo dwa bądź trzy głośne (bo próżne) kanapowe środowiska doprowadziła już do stanu, w którym mimochodem rzucone wobec danego środowiska słowa „to lewica” bądź „to socjaliści” stały się  w ruchu, który uparcie kreuje się na "prawicowy", zarzutem-dowodem samym w sobie, nie wymagającym żadnej argumentacji. Warto jednak powiedzieć basta takim bełkotom i przynajmniej dla tych jeszcze nieogłupionych propagandą internetowych liberałów, nakreślić parę słów, czym tak na prawdę jest ruch AN i dlaczego „socjalny” - szczególnie w tym przypadku - nijak się ma do „socjalistyczny”.

Rzucanie w stronę AN oszczerstw, jakoby był to ruch lewicowy, czy w złym tego słowa ujęciu socjalistyczny (przy jednoczesnym zrównaniu do najgorszych szuj dzisiejszej polskiej pseudolewicy, zarówno kawiorowej, jak i tej młodej, opętanej antyfaszystowską gorączką i antypolską wścieklizną), ma, jak można zaobserwować, źródła w środowiskach mieniących się „prawdziwą prawicą”, a także w grupach mocno zliberalizowanych, w jak najgorszym tego słowa rozumieniu. Najczęstsze bodaj zarzuty ze strony członków tych grupek, bądź ich sympatyków uprawiających ordynarny internetowy trolling, za swój punkt odniesienia mają przymiotnik „socjalny”, chętnie używany przez grupy nacjonalistów odwołujących się do wzorca AN. Pierwiastek socjalny we współczesnych rewolucyjnych środowiskach, skupionych wokół autonomicznego wzorca działania ma się jednak nijak do socjalizmu, a mieszanie tych dwóch pojęć przez liberalnych krytykantów to albo wyraz złej woli, albo zwykłego nieuctwa i ignoranctwa.

Można ten wydawałoby się oczywisty fakt ugruntować na wiele sposobów, wspomnijmy tylko dwa. Z etymologicznego punktu widzenia, „socjalny” to „towarzyski”, „wspólnotowy”, „sprzymierzeńczy”, co wynika z łacińskich „socialis” i „socius”, a także wszelkich innych leksemów na „soc-”. Takim też chcemy widzieć nasze społeczeństwo, jako sumę jednostek, będących dla siebie dobrowolnymi sprzymierzeńcami i towarzyszami, a chęci takie mają wypływać z głęboko zakorzenionej (to nasz cel) świadomości narodowej i społecznej. Taka wizja kłóci się rzecz jasna z tendencjami do atomizacji i rozbicia społeczeństw i narodów - mowa zarówno o wizjach rzekomo antysystemowych i od biedy konserwatywnych prawicowych liberałów, pragnących atomizacji społeczeństwa na zasadzie sumy egoistycznych jednostek, dbających li tylko o własne dobro i własny interes, daj Boże nie depczących cudzej wolności, jak i o wizjach aktualnie panujących demoliberałów, pragnących społeczeństwa jednostek zapatrzonych i kochających ekran telewizora daleko bardziej, niż własną rodzinę, bliskich i sąsiadów. Z kolei z aktualnego uzusu językowego, wszelkich asocjacji płynących z wyrażeń typu „pracownik socjalny” czy „pomoc socjalna”, również nie płynie żaden wniosek o socjalistycznym charakterze tychże instytucji. Nawet biorąc pod uwagę pejoratywny (nabyty!) wydźwięk frazy „pomoc socjalna”, używanej na zmianę z prostym „socjal”, nie można w żaden sposób doszukiwać się w tym kontekście socjalizmu ex definitio. Taki zabieg to, znowu wypada powtórzyć, albo zła wola, albo nieuctwo i ignoranctwo.

Ruch AN nie jest zatem przez swój socjalny charakter ani immanentnie socjalistyczny, ani lewicowy, ani żaden inny nie w smak zwolennikom korwinizacji i źle pojętej liberalizacji polskiego nacjonalizmu. Ruch AN jest przede wszystkim polski, rewolucyjny, progresywny, uniwersalny i ponadpodziałowy. Skupia obywateli ze wszystkich warstw społeczeństwa, stojąc w jaskrawej opozycji do kółek dyskusyjnych dla kilku/kilkunastu inteligentów z trzema fakultetami, których wizje zbawienia Ojczyzny czy Europy zaczynają się i kończą w pełnych dymu papierosowego klubach podczas niszowych prelekcji, między jednym a drugim wzniosłym książkowym frazesem nie mającym jakiegokolwiek przełożenia na rzeczywistość. Ruch AN nie ma też nic wspólnego z licznymi wcieleniami internetowych mędrców, plujących jadem, przeinaczeniem i oszczerstwem po forach i komentarzach na portalach internetowych, gdyż istnieje w niewirtualnej rzeczywistości i jest jak najbardziej namacalny.

Ruch AN jest nacjonalistyczny i w teorii i w praktyce - bo ma swoje źródło w Narodzie, w najżywszej jego tkance, nieskażonej dekadentyzmem środowisk pseudoakademickich, pożeraczy książek i wydalaczy smrodliwych sloganów. Ruch AN skupia zarówno socjalistów jak i wolnorynkowców, nie zwracając na to jednak żadnej uwagi, gdyż kwestie gospodarcze i wszelki materializm są dla jego aktywistów wręcz trzeciorzędne, czego nie są w stanie zrozumieć materialistyczni liberałowie, rzucając kolejne nudne zarzuty.

Dlatego właśnie ruch AN jest socjalny, czyli społeczny, a nie kanapowy. Jest ruchem żywych ulic, syntezą warstw, a nie duchem martwych salek i pustych pokojów z dostępem do internetu; jest ruchem ludzi żyjących tu i teraz, zajętych problemami aktualnego człowieka i społeczeństwa, a nie rokiem 1934 czy XIX wiekiem; spogląda w przyszłość, a czy ta będzie socjalistyczna, czy wolnorynkowa, czy jakakolwiek inna - to nieistotne, bo ważne aby przyszłość była z gruntu polska i wolna dla naszych potomków. Ruch AN odrzuca wszelki szkodliwy gospodarczy aprioryzm, koncentrując się na kwestiach społecznych, a uwagę swoją ogniskując na wolności.

Takie założenia obiecaliśmy sobie realizować i takie sumiennie realizujemy, a niniejszy tekst jest dedykowany liberalnym krytykantom i siewcom zamętu jedynie dlatego, że chociaż istnieją oni głównie tylko w internecie, to ich głosy z racji nośności tej platformy są niestety dostrzegalne i wymagają komentarza. Inaczej nie byliby godni żadnej uwagi.

SC


 

źródło: autonom.pl

# Prof. Zoll "NIE dla aborcji po gwałcie".

Prof. Andrzej Zoll, b. prezes Trybunału Konstytucyjnego, wezwał do reformy ustawy o ochronie życia tak, aby zakazać aborcji dzieci chorych i poczętych z gwałtu - czytamy w "Gościu Niedzielnym".

- Sytuacja, w której choroba lub uszkodzenie płodu ma być przyczyną przerwania ciąży jest nie do przyjęcia. Uważam, że ustawa powinna ulec zmianie i w tej sprawie popieram projekt złożony w Sejmie przez Solidarną Polskę - powiedział prof. Zoll na łamach "GN".

Jednocześnie karnista wezwał do zakazania aborcji wynikającej z czynu zabronionego (np. gwałtu), a także przywrócenia brzmienia jednego z zapisów do czasu sprzed 1996 r., kiedy to na usunięcie ciąży zezwalano tylko w razie "poważnego zagrożenia" życia lub zdrowia matki (po reformie usunięto sformułowanie "poważne").

Źródło: gosc.pl
Opracował: Jarosław Wójtowicz
=================================================
Jak dla mnie to działalność agenturalna.

# Straszą 100mln ofiar "zmian klimatycznych".

Z raportu opracowanego na zlecenie rządów 20 krajów rozwijających się wynika, że przez zmiany klimatyczne do 2030 r. na świecie umrze nawet 100 mln ludzi - podało Polskie Radio.

Raport, którzy przygotowała organizacja humanitarna DARA, mówi też, że jeśli świat nie zajmie się problemem zmian klimatycznych, to globalne PKB spadnie o 3,2%, czyli 3 bln USD.

Dane zostały przygotowane przez zbadanie wpływu klimatu na gospodarki 184 państw świata i ich mieszkańców.

Źródło: www.polskieradio.pl
Opracował: Jarosław Wójtowicz

# "Szkoci ,nie Brytyjczycy!"


Tysiące Szkotów przeszło ulicami Edynburga, domagając się uzyskania niezależnego statusu względem Wielkiej Brytanii. Demonstracja była częścią kampanii „Tak dla Szkocji”, zachęcającej do opowiedzenia się za niezależnością w lokalnym referendum, które odbędzie się na jesieni 2014 roku. Chociaż oferowana w referendum „niepodległość” jest pojęciem bardzo umownym (w skrócie: oznaczać będzie przejście spod kontroli Zjednoczonego Królestwa pod dyktando Unii Europejskiej - LINK), wielu Szkotów postanowiło wziąć udział w demonstracji, aby podkreślić przywiązanie do swojej tożsamości narodowej. Po przemierzeniu głównych ulic szkockiej stolicy, demonstranci odśpiewali hymn Szkocji, „Flower of Scotland”, którego tekst niemalże w całości poświęcony jest dążeniom do odzyskania niepodległości.
Spora część angielskich mediów pominęła informację o wielotysięcznym szkockim marszu w Edynburgu, lub znacznie zaniżyła liczbę jego uczestników. Oprócz Anglii, która „od zawsze” podkreśla swą brytyjskość, we wszystkich krajach Zjednoczonego Królestwa panuje silne poczucie tożsamości narodowej i chęć uzyskania pełnej niepodległości względem Wielkiej Brytanii.
źródło: autonom.pl

# Zimbwabwe nadal nienawidzi Białych.


ZimbabweWładze Zimbabwe zapowiedziały, że zwrócą się z pytaniem do rządu Republiki Południowej Afryki, o podjęcie "politycznej decyzji" dotyczącej zagarnięcia przez rząd Zimbabwe farm białych rolników.
Sąd Najwyższy RPA oddalił apelację władz Zimbabwe przeciwko decyzji sądu w Johannesburgu, który uznał, że odbieranie własności białym rolnikom było "nielegalne i rasistowskie". 
Otworzyło to drogę białym farmerom do domagania się rekompensat za odebrane mienie. Sprawa dotyczcy gospodarstw odebranych 77 białym farmerom w okolicach Kapsztadu (należące do Zimbabwe i nie objete dyplomatyczną opieką RPA) z zamiarem ich sprzedania. Władze Zimbabwe mówią, że nie uznają decyzji południowoafrykańskich sądów.
Doradca prezydenta Zimbabwe, Didymus Mutasa, powiedział, że "to, o co walczą farmerzy to nie ziemia ale wpędzenie w kłopoty rządu Zimbabwe". Adwokat zespołu prawnego Zimbabwe oświadczył, że orzeczenie sądu RPA w sprawie zajmowania gospodarstw było "rasistowskie". Zarzucił temu krajowi także, że jego sądownictwo "jest tylko kosmetycznie uwolnione od apartheidu".
Zimbabwe ostrzega RPA przed podejmowaniem podobnych decyzji i przypomina, że "kraj ten posiada ziemie także w Zimbabwe". Zapowiedziano również, że pomimo nieprzychylnych decyzji RPA, reforma rolna w Zimbabwe nie zostanie powstrzymana (reforma w tym kraju polega m.in na odbieraniu własności białym farmerom).
Adwokat reprezentujący białych rolników, Willie Spies, nazwał decyzję sądu sukcesem i drogą do możliwości właściwego ukarania władz Zimbabwe za ich politykę względem białej mniejszości. Dodał, że jest to symboliczne zwycięstwo dla tych, którzy są jej ofiarami. Spies jest adwokatem reprezentującym wielu białych farmerów w RPA i Zimbabwe. Jest związany z afrykanerską organizacją społeczną AfriForum.
źródło:  autonom.pl

środa, 26 września 2012

# PSL "przejmuje Polskę".


"Puls Biznesu" publikuje listę ponad 400 działaczy PSL i członków ich rodzin, piastujących kierownicze stanowiska w firmach i instytucjach podlegających ministerstwom i samorządom wojewódzkim.

Gazeta podkreśla, że lista jest niepełna. Kompletna byłaby wielokrotnie dłuższa. Jak czytamy w dzienniku, skala upartyjnienia firm i instytucji, na które wpływ ma PSL, jest tak ogromna, że trudno będzie podważyć tezę, iż posady dla większości ludzi z listy, choć często zdobywane w konkursach, to nic innego jak polityczne synekury. Synekury mające konkretny wymiar finansowy. Wg gazety do prywatnych kieszeni wielu działaczy PSL trafia setki tysięcy złotych rocznie.
"PB" dodaje, że wśród beneficjentów naszych pieniędzy są ludzie z prawomocnymi wyrokami za składanie propozycji korupcyjnych i fałszywych zeznań, prowadzenie samochodu pod wpływem alkoholu czy posługiwanie się fałszywymi dokumentami, kłamcy lustracyjni, ludzie skompromitowani na poprzednich stanowiskach i wykazujący się totalnym brakiem kompetencji i wykształcenia - m.in. dla nich tworzone są specjalne stanowiska czy poszerzane zarządy i rady nadzorcze firm.

Źródło: pb.pl
Opracował: G.K.

# 25.09.2012 Stanisław Michalkiewicz w Nie ma żartów


poniedziałek, 24 września 2012

# UE zafunduje nam "Czysty Internet".

Jeśli ktokolwiek myślał, że ukręcenie łba ACTA spowoduje automatyczne powstanie internetowej strefy wolności i powszechnego, wirtualnego szczęścia, powinien zapoznać się z dokumentem dotyczącym projektu "Czysty Internet".

"Czysty Internet" jest tworem sponsorowanym przez Komisję Europejską i - jak wyjaśnia Fundacja Panoptykon - "cieszy się dużym zainteresowaniem firm oferujących technologie filtrowania treści". Dlaczego? Ponoć wyłącznym celem projektu ma być zwalczanie terroryzmu, za pomocą tzw. dobrowolnych środków kontrolowania działań użytkowników sieci.
Bardzo wielu interesujących szczegółów tej sprawy możemy dowiedzieć się z wewnętrznego dokumentu, który właśnie wyciekł i zatacza kolejne kręgi w Internecie. Zanim jeszcze ujrzał światło dzienne, wszystkie podmioty zainteresowane bliżej istotą projektu zapewniano, że będzie on skupiał się na diagnozowaniu problemów, natomiast konkretne rozwiązania zostaną zaproponowane później. Do tego "Czysty Internet" miał zostawić w spokoju wszystkie działania użytkowników, pozostające w zgodzie z prawem. Teraz wypłynął wspomniany dokument i wizja kreślona przez autorów projektu okazała się nie mieć wiele wspólnego z prawdą.
Zgodnie z jego treścią, chodzi o wdrożenie pewnych pozaprawnych rozwiązań, umożliwiających blokowanie materiałów, które są wprawdzie kontrowersyjne, ale prawo ich nie zakazuje. Prywatne firmy miałyby zapewnić dodatkowe środki bezpieczeństwa, izolujące użytkowników od niektórych "niechcianych" treści, które jednak pozostają w zgodzie z obecnie obowiązującym prawem. Dostawcy usług internetowych mieliby prowadzić aktywny nadzór nad swoimi klientami, co obejmowałoby blokowanie i filtrowanie treści. Na tej podstawie miałaby powstać sieć, składająca się z zaufanych informatorów online, co brzmi jak siatka internetowych donosicieli. Wbrew temu, co było wcześniej komunikowane, dokument zaleca też zaostrzenie przepisów w poszczególnych państwach członkowskich. Do tego - i jest to jedna z najbardziej oburzających wiadomości - przewiduje możliwość usuwania całkowicie legalnych materiałów, a decyzję w tej sprawie pozostawia "etyce biznesu" danej firmy. Jak zauważa Fundacja Panoptykon, prowadzi to do powstania prywatnych mechanizmów cenzury, które nie będą poddane kontroli sądowej.
Jednocześnie "Czysty Internet"  powiela rozwiązania promowane przez koalicję szefów firm technologicznych i telekomunikacyjnych (CEO Coalition), mających na celu ochronę dzieci w Internecie. CEO Coalition jest również finansowana ze środków Komisji.

A oto najważniejsze postanowienia zawarte w dokumencie, które wylicza Fundacja Panoptykon:
  • Prawo zezwalające policji na kontrolowanie przepływu informacji w sieci, łącznie z (teoretycznie anonimowymi) dyskusjami online.
  • Usunięcie wszelkiego ustawodawstwa, które zabrania filtrowania treści lub kontrolowania tego, co pracownicy w swoich godzinach pracy przeglądają w sieci.
  • Organy egzekwujące prawo powinny być w stanie usunąć daną treść „bez potrzeby stosowania skomplikowanych i sformalizowanych procedur”, zgodnie z zasadą „zaobserwuj i zareaguj”.
  • „Świadome” udostępnianie linków do „treści związanych z działalnością terrorystyczną” (co istotne, projekt nie odnosi się do treści uznanych za nielegalne przez sąd ale do niezdefiniowanych, ogólnie rozumianych „treści związanych z działalnością terrorystyczną”) powinno stanowić przestępstwo na takiej samej zasadzie, jak owa działalność terrorystyczna.
  • Stworzenie podstaw prawnych dla obowiązkowego systemu identyfikacji on-line (tzw. prawo „potwierdzonej tożsamości”), aby zapobiec anonimowemu korzystaniu z usług internetowych.
  • Dostawcy usług internetowych powinni być pociągani do odpowiedzialności za niewykorzystywanie w „rozsądny” sposób możliwości sprawowania nadzoru elektronicznego w celu identyfikowania (bliżej niezdefiniowanej) działalności terrorystycznej w Internecie.
  • Firmy udostępniające technologie filtrujące oraz ich klienci powinni być pociągani do odpowiedzialności w przypadku niezgłoszenia „nielegalnych” treści rozpoznanych przez programy filtrujące.
  • Użytkownicy powinni być również pociągani do odpowiedzialności za „świadome” zgłaszanie treści, które nie są nielegalne.
  • Rządy powinny brać pod uwagę stopień zaangażowania dostawców usług internetowych w filtrowanie (nadzorowanie) treści w Internecie przy rozstrzyganiu publicznych przetargów na usługi internetowe.
  • Systemy „ostrzegawcze” oraz blokujące treść powinny stać się integralną częścią serwisów społecznościowych.
  • Anonimowość użytkowników zgłaszających (potencjalnie) nielegalną treść powinna zostać zachowana... jednak ich adresy IP powinny być rejestrowane, aby umożliwić ściganie w przypadku podejrzenia, że świadomie zgłaszają treści, które są legalne lub umożliwić szybsze analizowanie zgłoszeń od zaufanych informatorów.
  • Firmy powinny wdrożyć systemy monitorujące treści udostępniane przez ich klientów on-line, tak aby treści raz usunięte lub treści do nich podobne, nie były przesyłane i udostępniane ponownie.
  • Należy przejść od systemu opartego na literze prawa, w którym to sąd decyduje o tym, czy dana treść narusza prawo, do systemu, w którym organy egzekwujące prawo (np. policja) są w stanie wydawać decyzje quasi-sądowe i żądać od dostawców usług internetowych usuwania treści z sieci.

# TVN przygotowuje się do "przemeblowania".


  PO mi się znudziła. Nie nadaje się zupełnie do rządzenia - powiedział p. Grzegorz Miecugow, czołowy dziennikarz TVN24 w wywiadzie dla "Gazety Wyborczej".

- Prostym przykładem jest ranking zezwoleń na budowę, gdzie plasujemy się na 169 miejscu. Wyprzedzają nas kraje, które są dla nas zupełnie egzotyczne, jak Botswana. Nie ma na to wytłumaczenia dla partii, która jest u władzy od 5 lat. Dlatego dziś, chociaż nie opuściłem żadnych wyborów po 1989 roku, jestem bliski podjęcia decyzji o niegłosowaniu. W polskim parlamencie nie ma żadnego ugrupowania, które nadaje się do rządzenia. Mamy tylko jedną partię, która nie rządziła. To Ruch Palikota. Ale to wydmuszka. Januszowi Palikotowi po prostu nie ufam. Jestem zwolennikiem obniżenia progu wyborczego do co najmniej 3%. To otworzy rynek dla ludzi, którzy chcą się poświęcić służbie publicznej. Jestem zwolennikiem namawiania wszystkich do oburzenia się na system - powiedział p. Miecugow. - Mam dosyć zarówno arogancji pana Tuska, jak i tworzenia sekty przez pana Kaczyńskiego. Mam dosyć kolesiostwa PSL-u, który uwłaszcza się na naszych pieniądzach. Mam wrażenie, że za kilka lat na tym świecie, nic nie będzie takie same, jak dziś. A jednocześnie widzę tych palantów, bo inaczej nie mogę ich nazwać, którzy zajmują się wszystkim tylko nie tym, czym powinni - dodał dziennikarz.

Źródło: wyborcza.pl
Opracował: G.K.

# Front Narodowy chce zakazać jarmułek.

Kampania Frontu Narodowego na rzecz utrzymania świeckiego charakteru państwa dotychczas była absolutnie tolerowana przez francuski establishment. Głoszone przezeń populistyczne hasła wymierzone w islam, obliczone zresztą na pozyskanie szerokich mas, zupełnie pasowały do pro-syjonistycznej i atlantyckiej agendy, jaką kieruje się francuski „salon”.
Tym razem jednak rozległ się wrzask, który słyszalny był w całej Republice, jak i poza jej granicami. Oto „nazistowski Front” obnażył swe kły. Jego charyzmatyczna przywódczyni oznajmiła bowiem, że zakaz publicznego manifestowania religijności nie powinien być ograniczony tylko do muzułmanów. To oczywiście oznacza, że żadne podwójne standardy nie wchodziłyby w rachubę i żadna grupa nie mogłaby rościć sobie prawa do bycia wyjątkiem od prawnej reguły.
I wszystko byłoby w porządku, gdyby nie to, że Marine wymieniła tę jedną określoną grupę – są nią francuscy Żydzi. Na pytanie o stosunek do żydowskich mycek, odparła: „To oczywiste, że jeśli zakażemy [noszenia] chust, to samo uczynimy i z jarmułkami w miejscach publicznych.” Dodała przy tym:
Wyobraźcie sobie, co by było, gdybym nawoływała tylko i wyłącznie do wyjęcia spod prawa [religijnego] stroju muzułmanów? Spalono by mnie za to na stosie, jako nienawidzącą islamu.
Powyższe słowa padły w rozmowie, jaką z liderką Frontu przeprowadził lewicowy „Le Monde”. W wywiadzie poruszono również kwestię tygodnika „Charlie Hebdo”, który w tym tygodniu opublikował rysunki przedstawiające karykatury proroka Mahometa. Marine jednoznacznie potępiła takie postępowanie, nazywając je „prowokacją”.
O sprawie zakazu jarmulek, poza francuskimi mediami, dość obszernie rozpisuje się brytyjski Daily Mail, lecz naturalnie największe zainteresowanie wykazuje nią prasa syjonistycznego tworu. Najbardziej opiniotwórcza gazeta izraelska na świecie, The Jerusalem Post, cytuje prezesa Europejskiej Konferencji Rabinów, Pinchasa Goldschmidta, który stwierdził, że Le Pen:
… po raz kolejny pokazała, że nie jest godna, by zajmować miejsce na francuskiej scenie politycznej głównego nurtu. Jej sugestia, żeby zakazywać [noszenia] jarmułek przywodzi na myśl bezpośrednio sponsorowany przez państwo antysemityzm z czasów reżimu Vichy. (…) Każdy zdrowy na umyśle polityk uzna ten komentarz za totalne szaleństwo, głęboko obraźliwe w stosunku do francuskich ideałów wolności wyrażania swych poglądów.
We Francji nie funkcjonuje pojęcie mniejszości, lecz do żydowskiego pochodzenia przyznaje się tam ok. pół miliona obywateli. Większość z nich zamieszkuje największe aglomeracje miejskie, tam też można znaleźć miejsca judaistycznego kultu.
Komentarz: I wszystko jasne. Wystarczy nie być hipokrytą i głosić równe standardy dla wszystkich, a momentalnie człowiek odnajduje samego siebie w jednym szeregu z „antysemickim rządem Vichy”. I na nic się zdały anty-islamskie tyrady, wygłaszane przez Front w ciągu ostatnich kilku lat. Na nic ciepłe słówka w stronę Izraela i wywiady z żydowską prasą. FN jest skazany na bycie „ruchem faszystowskim”, co de facto, potwierdza jego wiarygodność i rozwiewa pewne uzasadnione wątpliwości w świetle niekiedy kontrowersyjnych kampanii.  

źródło: nacjonalista.pl

# Koniec represji wobec NPD?


NPDW czwartek niemiecki sąd uznał, że niemiecka poczta zobowiązana jest do dostarczania literatury rozsyłanej przez Narodowodemokratyczną Partię Niemiec (NPD). Sprawa znalazła swój finał w sądzie po tym, jak Deutsche Post odmówiła dostarczania materiałów partii do domów w okolicach Lipska.
To nie pierwsze takie represje dotykające demokratycznie wybraną partię polityczną, posiadającą swoich przedstawicieli m.in w parlamentach Meklemburgii Pomorza Przedniego i Saksonii. W przeszłości władze różnych miast starały się nie dopuszczać do organizowania manifestacji pod szyldem NPD, dochodziło także do sytuacji, w których hotele i restauracje odmawiały obsługi członkom partii.
Decyzję o wywiązywaniu się poczty z postanowień prawa orzekł sąd w Karlsruhe. Wcześniej sąd w Lipsku, a także wyższy sąd regionalny w Dreźnie, orzekł, że Deutsche Post nie miał obowiązku przyjmować do rozesłania wydawanego w 200 tysiącach egzemplarzy biuletynu NPD, będącego periodykiem grupy parlamentarnej w rejonie Lipska.
Zwycięstwem wolności słowa okreslił decyzję sądu szef saksońskiej NPD, Holger Apfel. Podczas rozprawy argumentowano, że polityczne i ideologiczne oblicze periodyku nie może mieć wpływu na przyjmowanie zamówień przez pocztę i wywiązania się przez z nią z obowiązku ich dostarczenia.
Niemiecka poczta, która deklaruje neutralność światopoglądową została zobowiązana do dostarczania literatury NPD, a jej przedstawiciele mówią, że instutucja ta nie ma prawa oceniać politycznych poglądów i na tej podstawie wybierać tych, którym odmówi swoich usług. NPD powołała się na prawo antydyskryminacyjne.
Media głównego nurtu zarzucają publikacji NPD m.in, sprzeciw wobec masowej imigracji i islamizacji, sprzeciw wobec pomocy dla Grecji, sprzeciw wobec Unii Europejskiej oraz usilnie promowanemu przez nią multikulturalizmowi.
źródło:  autonom.pl

# Obama i Romney walczą o żydów.


Obama RomneyKandydaci na prezydenta USA po kolei zabiegali o poparcie środowisk żydowskich, spotykając się z setkami rabinów i innych liderów żydowskiej społeczności w Ameryce.
W zeszłym tygodniu spotkanie z ponad 1200 rabinami odbył urzędujący prezydent Barack Obama. Drugi z kandydatów, Mitt Romney dyskutował o służbie zdrowia, ekonomii oraz "zagrożeniu irańskim" z ponad trzema tysiącami przedstawicieli środowisk żydowskich.
Na spotkaniu zorganizowanym przez głównego żydowskiego doradcę kandydata, Tevi Troya, Romney mówił o jego zaniepokojeniu irańskim programem atomowym, oraz zapewniał zebranych Żydów, że zrobi wszystko co możliwe by powstrzymać jego rozwój, który określił mianem "największego zagranicznego zagrożenia dla USA". Obaj kandydaci podkreślali jak ważną sprawą jest dla nich bezpieczeństwo Izraela.
źródło: autonom.pl

# Węgierscy cyganie chcą darmowego prądu.


AladarWęgierscy aktywiści cygańscy krytykują rząd za "niedostateczną pomoc" cygańskiej społeczności w tym kraju. Jeden z liderów romskich, Aladar Horvath, powiedział, że takiej nędzy węgierscy Cyganie nie cierpieli od lat siedemdziesiątych, ale takiego braku jakichkolwiek perspektyw nie doświadczyli nigdy.
Podróżując po węgierskich prowincjach Horvath udzielał wywiadów i przedstawiał sytuację Cyganów. Nie odniósł się do niechęci tej społeczności do podjęcia edukacji i pracy, uderzył natomiast w kwestie "rasowe".
Według Horvatha, najbiedniejsze rodziny romskie utraciły połowę lub jedną trzecią swoich dochodów w ciągu ostatnich pięciu lat. Mówił o tym, że pół miliona Cyganów straciło zasiłki socjalne oraz ochronę prawną, co naraża ich na "rasowe represje". W mediach przy tej okazji nie wspomniał jednak o olbrzymiej skali cygańskiej przestępczości i strachu Węgrów mieszkających w pobliżu dużych skupisk Cyganów.
Cygański przedstawiciel zaproponował, aby elektryczność i woda pitna były dostarczane najbiedniejszym romskim rodzinom jako podstawowe środki. Elektryczność miałaby być dostarczana darmowo, przynajmniej w godzinach wieczornych. Propozycja ta dotyczy rodzin, które regularnie nie płaciły za dostawę prądu, co spowodowało całkowite jego odcięcie lub ograniczenia dostawy.
źródło:  autonom.pl

# Francja likwiduje Matki i Ojców.


CweleDo francuskiej prasy wyciekła kopia projektu ustawy dotyczącej legalizacji "małżeństw" homoseksualnych. Zakłada ona m.in zredukowanie w Kodeksie Cywilnym słów "matka" i "ojciec" jedynie do pojęcia "rodzice".
Opublikowana przez katolicką gazetę Le Vie kopia projektu potwierdza to, co wcześniej o nowej ustawie wiedzieli Francuzi. Pierwsza część projektu mówi o małżeństwie jako "związku dwojga ludzi o takiej samej lub odmiennej orientacji seksualnej". Część druga gwarantuje parom jednopłciowym takie same prawa adopcyjne, jak normalnym rodzinom.
Nieznanym wcześniej opinii publicznej faktem jest natomiast usunięcie słów "matka" i "ojciec" z Kodeksu Cywilnego. Minister sprawiedliwości, Christiane Taubira, mówiła o szczegółach ustawy w wywiadze dla katolickiej gazeto La Croix, broniąc praw adopcyjnych homoseksualistów i argumentując to tym, że "nikt nie jest w stanie zagwarantować, że para heteroseksualna zapewni dziecku lepsze warunki niż para homoseksualna".
W ostatnim czasie pani minister konsultowała kolejne punkty ustawy z organizacjami zrzeszającymi aktywistów homoseksualnych. Te jednak nie są do końca zadowolone, gdyż nie została ostatecznie rozstrzygnięta kwestia sztucznego zapłodnienia dla par lesbijek.
Inne zastrzeżenia organizacji homoseksualistów dotyczą praw obojga partnerów do opieki nad dzieckiem z normalnego małżeństwa jednego z nich. Przedstawiciele rządu na razie nie skomentowali medialnego przecieku. Ustawa ma zostać zaprezentowana 31 października.
źródło:autonom.pl

# Arcybiskup: Polacy stracili odporność na propagandę.

Polsce grozi intelektualny totalitaryzm - alarmuje w rozmowie z "Rzeczpospolitą" abp Henryk Hoser.

Arcybiskup tłumaczy, że może grozić nam powrót jednej idei poprawnej politycznie i społecznie, która głosi tolerancję, wielość poglądów, ale w końcu wymaga i domaga się takiego samego myślenia pod dyktando.
Biskup warszawsko-praski, który przez 34 lata mieszkał poza Polską, mówi, że po powrocie do kraju uderzyło go to, że Polacy dawniej byli mądrym społeczeństwem, które umiało czytać między wierszami i nie dawało się nabrać silnej i przebiegłej propagandzie.
- Dzisiaj dziwi mnie, że społeczeństwo jest tak naiwne, że ulega wszechobecnej reklamie. Jest przez nią ogłupione. Wyrazem braku mądrości i naiwności jest wiara w deklaracje polityków - mówi abp Hoser.

Źródło: rp.pl
Opracował: G.K.

niedziela, 23 września 2012

# Agora ma przeprosić Macierewicza.


Sąd Apelacyjny w Warszawie orzekł, że spółka Agora SA ma przeprosić WCz. Antoniego Macierewicza, posła PiS, za stwierdzenie "GW", że za rządów PiS "wsadził" on swego bratanka i znajomych do państwowych spółek.

Portal przypomina, że "GW" pisała o zatrudnieniu w spółkach Skarbu Państwa z branży paliwowej bratanka i znajomych p. Macierewicza, m.in. z komisji ds. WSI oraz z MSW z lat 90. Wymieniono nazwiska m.in. pp. Tomasza Macierewicza, Sławomira Cenckiewicza, Piotra Woyciechowskiego. Jednak nie wykazano, by osoby te zatrudniono dzięki p. Macierewiczowi. Sąd uzasadnił, że przeciętny czytelnik słowo "wsadził" rozumie jako "załatwił posadę". Słowo ma charakter pejoratywny i żaden interes społeczny nie usprawiedliwia jego użycia.

Źródło: fakty.interia.pl
Opracował: G.K.

# UE wprowadza obowiązkowe przeglądy skuterów.

Ponad 4,5 tys. wściekłych kierowców jednośladów zamierza protestować przed siedzibą Komisji Europejskiej, która zamierza wprowadzić obowiązkowe przegląy dla motorowerów i skuterów.

P. Slim Kallas, unijny komisarz ds. transportu, powiedział, że celem KE jest zaostrzenie przepisów dotyczących przeglądów technicznych samochodów oraz wprowadzenie regularnych przeglądów dla pojazdów jednośladowych.

Zdaniem Federacji Stowarzyszeń Europejskich Motocyklistów (FEMA) pomysł Brukesli jest "bezużyteczny i drogi".

Źródło: EUBusiness.com
Opracował: TP

# Kolejne brutalne samobójstwo.

Program "Interwencja" na antenie Polsatu informuje o szokującym wniosku Prokuratury Okręgowej w Lublinie w głośnej sprawie z Janowa Podlaskiego. Przypomina się sprawa śp. Andrzeja Leppera i gen. Sławomira Petelickiego.

Chodzi o sprawę morderstwa kobiety podczas ubiegłorocznej aukcji konii arabskich w Janowie Podlaskim. Zdaniem prokuratury było to samobójstwo. Kobieta sama zadała sobie 8 ciosów nożem i zmarła z wykrwawienia. W wersję tę nie wierzy jednak rodzina. Tym bardziej, że świadkowie widzieli w okolicy podejrzanie zachowującego się mężczyznę.
- 8 ciosów sama sobie zadała, w tym 3 śmiertelne? Owinęła nóż w woreczek foliowy i jeszcze zdążyła odrzucić 15 metrów od samochodu? - nie dowierza w wersję śledczych p. Zbigniew Jendrycha, mąż zmarłej p. Małgorzaty.

Jednak prokuratura podkreśla, że nie ujawniono żadnych obrażeń obronnych na ciele pokrzywdzonej, bądź innego rodzaju śladów, które mogłyby świadczyć o tym, że doszło do jakiejś szamotaniny między pokrzywdzoną a ewentualnym napastnikiem. Śledczy podkreślają również fakt, że zmarła przed śmiercią zaciągnęła 24 kredyty i ubezpieczyła się w 5 firmach.

Źródło: interwencja.polsat.pl
Opracował: G.K.

sobota, 22 września 2012

# Muzułmańscy hakerzy zaatakowali polską stronę katolicką.

Katolicka strona internetowa faustyna.pl została zablokowana przez muzułmańskich hakerów z Belgii - informuje „Dziennik Polski".

Dziennik podkreśla, że to pierwszy w Polsce atak muzułmańskich hakerów na katolicką stronę internetową.
S. Elżbieta Siepak, rzeczniczka Zgromadzenia Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia z Łagiewnik, poinformowała, że pierwsze sygnały, iż coś niedobrego dzieje się ze stroną internetową nadeszły 19 września. Pojawiły się na niej dziwne plansze oraz komunikaty w obcym języku. W nocy nastąpił kolejny atak. W końcu udało się uruchomić witrynę, a nawet zidentyfikować hakerów. Okazało się, że to islamscy ekstremiści, którzy korzystali z serwera zarejestrowanego w Belgii.
Witryna faustyna.pl, poświęcona św. Faustynie, jest przygotowywana w 7 językach. Codziennie odwiedza ją prawie 10 tys. internautów z całego świata.

Źródło: dziennikpolski24.pl
Opracował: G.K.

czwartek, 20 września 2012

# Solidarnościowcy odcięli "lenina" z bramy stoczni.

Piotr Duda ubrany w strój roboczy ze szlifierką w rękach odciął ze stoczniowej bramy kontrowersyjny napis "im. Lenina". - Jesteśmy oburzeni zaistniałym incydentem – mówi rzecznik prezydenta Gdańska, Antoni Pawlak.

Litery z napisem „im. Lenina” odcinął przewodniczący "Solidarności" Piotr Duda. Pomagali mu inni związkowcy. W akcji uczestniczyli także: wiceprzewodniczący "Solidarności" w Stoczni Gdańskiej Karol Guzikiewicz i posłowie PiS Janusz Śniadek, Andrzej Jaworski oraz związkowcy obecni podczas rozpoczętego dziś posiedzenia komisji Krajowej NSZZ "Solidarność".

- Lenin wrócił na swoje miejsce do śmietnika - komentuje Marek Lewandowski, rzecznik NSZZ "Solidarność. - Przed świętami robi się porządki - dodaje.
Po odcięciu napisu, związkowcy zanieśli go do sali BHP.  - Jest zabezpieczony i może posłużyć prokuraturze, a potem będzie częścią wystawy - informuje Andrzej Jaworski, szef pomorskiego PiS.
Policja czeka na wniosek od pokrzywdzonego
- Działaniom związkowców przyglądała się policja, ale nie interweniowała. Jest spokojnie - relacjonuje Miłosz Sakowski, reporter TVN24.
- Policjanci nagrywali całe zajście. Aby podjąć odpowiednie kroki musimy dostać wniosek od pokrzywdzonego (władz miasta - red.) - informuje podkom. Magdalena Michalewska, rzecznik prasowy policji w Gdańsku.
Prezydent miasta jest „zaszokowany”
- Jeśli będzie potrzebny oficjalny wniosek, to na 99 proc. taki napiszemy. Jesteśmy oburzeni zaistniałym incydentem – mówi rzecznik prezydenta Gdańska, Antoni Pawlak. – Piotr Duda dopuścił się przestępstwa, ponieważ wtargnął i zniszczył mienie publiczne - dodaje. Według niego oburzający jest również fakt, że całej sytuacji biernie przyglądali się posłowie Śniadek i Jaworski.
Stocznia "Solidarności"
Spór o wygląd historycznej bramy, wiodącej niegdyś do stoczni, toczy się od momentu przywrócenia jej nazwy „im. Lenina”.
Pomysł od początku budził kontrowersje. Anna Fotyga, Maciej Łopiński i Andrzej Jaworski z PiS złożyli nawet doniesienie do prokuratury. Ta jednak nie dopatrzyła się przestępstwa i umorzyła postępowanie w sprawie propagowania przez władze Gdańska idei komunistycznych poprzez instalację bramy z PRL-owskimi symbolami. Powrotowi na bramę napisu z Leninem sprzeciwiała się też komisja zakładowa NSZZ "Solidarność" Stoczni Gdańsk. Jej działacze zagrozili w kwietniu, że jeśli dojdzie do rekonstrukcji bramy, to rozpoczną zbierać podpisy pod referendum o odwołanie Pawła Adamowicza.
Protesty, farba i „Soldarność”
Prezydent  Gdańska od pomysłu jednak nie odstąpił i w połowie maja „Lenin”  wrócił na bramę. Powieszono też metalowy Order Sztandaru Pracy i napisy dobrze znane z sierpnia 1980 r. – „Proletariusze wszystkich zakładów łączcie się”, „Dziękujemy za dobrą pracę”, a także postulaty strajkowe.
Na reakcje mieszkańców nie trzeb było długo czekać. Ktoś ochlapał napis czerwoną farbą. Zorganizowano protest i konkurs rzucania jajkami do „Lenina”.
Odtworzenie bramy kosztowało prawie 68 tys. zł.

źródło:  tvn24.pl

# Na niepotrzebnych sygnalizacjach świetlnych tracimy 300 mln zł!

Ostrożne szacunki mówią, że w wyniku czekania przez samochody przed niepotrzebnymi sygnalizacjami świetlnymi na polskich drogach kierowcy tracą ponad 300 mln zł rocznie, z czego lwia część przypada fiskusowi.

Hipokryzja homo sapiens jest wyjątkowa. Z jednej strony usta i myśli pełne są wzniosłych – często tylko propagandowych - haseł jednej grupy ludzi, z drugiej zaś mamy do czynienia z codziennymi koniecznościami innej grupy, które boleśnie weryfikują takie hasła. Klasycznym przykładem jest walka o ochronę przyrody w tropikach. Z jednej strony ludzkość ma głęboką świadomość faktu, że wycinanie lasów, tworzenie nowych pól uprawnych i budowanie nowych wsi zabija gatunki zwierząt i roślin, tym samym grożąc całej planecie, ale z drugiej strony ci homo sapiens, którzy tam po prostu zwyczajnie żyją, tną równo i lasy, i goryle, i tygrysy, i co się tylko da, bo dla nich te hasła i ta ekologiczna wiedza nie znaczą nic. Dla nich ważne są ich własne brzuchy, ich własne dzieci i życie. Oglądamy to na ekranach naszych kolorowych telewizorów i przejmujemy się losem kolejnych zniszczonych gatunków, podziwiając ludzi poświęcających swe życie dla walki o ratowanie dzikiej przyrody.

U nas z kolei pełno jest frazesów o ekologii, o dziurze ozonowej, o zanieczyszczeniu środowiska. Wydawałoby się, że skoro wiedza i świadomość są już tak poważne, to i działania winny być tylko pro. A jak to jest w rzeczywistości? Pomińmy sterty śmieci nielegalnie wywożone do lasu. Pomińmy ścieki odprowadzane prościutko do rzeczek zamienionych w kloaki. Tym razem spójrzmy na ruch drogowy i to nie cały, a tylko jego niewielki wycinek. Okazuje się, że także u nas działa dokładnie ten sam mechanizm korzyści prywatnych interesów, podczas gdy cel nadrzędny - dotyczący nas wszystkich - jest całkowicie lekceważony.

Samochody, których w Polsce jeździ około 25 milionów, emitują sporo dwutlenku węgla. Co w praktyce w naszym kraju czyni się w walce o ograniczanie takiej emisji? Nie produkujemy własnych proekologicznie zaawansowanych aut. Nie działają u nas mechanizmy importowe, zachęcające do sprowadzania takich właśnie, proekologicznych samochodów. Dwie istotne sfery są nam zatem praktycznie niedostępne, choć np. w kwestiach celnych państwo mogłoby cos zrobić. Ale nie robi. Pozostaje tylko dziedzina usprawnień w ruchu drogowym.
Jest w jej ramach kilka możliwości, ale ich realizacja pozostawia mnóstwo do życzenia:
  • problem przepisów ruchu drogowego – kiepskie określanie pierwszeństwa, dopuszczalnej prędkości, często fatalne ustawianie znaków ograniczeń, nakazów, zakazów;
  • kontrola poruszania się po drogach – żałosna praca policji, która ciągle jest wobec obywateli milicją i władzą bez świadomości, że to właśnie dla nich i za ich pieniądze pracuje. Bezsens sytuowania i egzekwowania działania fotoradarów;
  • problem organizacji ruchu - kiepskie drogi, brak pasów do zjazdu w lewo, niewielka ilość rond, katastrofalne rozwiązania niektórych skrzyżowań, dramatycznie przedłużające się remonty dróg i mostów, brak skrzyżowań bezkolizyjnych i wiele, wiele innych problemów;
  • problem sygnalizacji świetlnej.
O każdej z tych z grubsza określonych podgrup można by pisać i dyskutować, a w wyniku tego zmieniać, zmieniać i zmieniać. Teraz zajmę się jednak tylko tym ostatnim punktem. Otóż w około stutysięcznym mieście w Polsce jest od 10 do 25 sygnalizacji świetlnych. A więc można przyjąć średnią - w Polsce jedna sygnalizacja przypada na 4000 do 10 000 mieszkańców. W tym grubym i pewnie zaniżonym uproszczeniu oznacza to, że jest w Polsce pomiędzy 5000 a 10 000 sygnalizacji świetlnych. Większość z nich pracuje całą dobę przez 7 dni w tygodniu, choć tak naprawdę większość mogłaby być czynna tylko w godzinach szczytów nasilenia ruchu, czyli nie więcej niż 3-4 godziny na dobę. Tylko gdzieniegdzie rozsądni włodarze wyłączają je w godzinach nocnych. I tylko niektóre mają “zieloną strzałkę”.
Można z dużym przybliżeniem wyszacować, że każda z sygnalizacji świetlnych niepotrzebnie (złe ustawienie czasów zmian świateł, brak zielonej strzałki, a przede wszystkim praca w niepotrzebnych godzinach) zatrzymuje średnio tylko około 500 samochodów dziennie na niepotrzebne 2 minuty przestoju. Efekt w skali kraju to 150 tys. godzin czasu straconego przez Polaków na niepotrzebne stanie na światłach. Skutek to spalenie dziennie 75 tys. litrów paliwa niepotrzebnie i nieodwracalnie wyemitowanego w ziemską atmosferę. Rocznie to ponad 27 mln litrów paliwa. Przy aktualnej cenie za litr daje to ponad 150 mln zł, z czego około połowy to dochody państwa z podatków nałożonych na paliwa.
Ale to nie wszystko. To tylko paliwo stracone podczas postoju. Samochód, żeby niepotrzebnie stanąć na światłach, musi wyhamować, a potem się rozpędzić. To oczywiście także zwiększa zużycie paliwa. Dochodzi do tego zużycie klocków i tarcz hamulcowych, zużycie sprzęgła, opon, oleju itp., itd. Spokojnie zatem można kwotę niepotrzebnie wydanych pieniędzy pomnożyć razy dwa. To już ponad 300 mln zł – niemało. A jestem przekonany, że i to w tych moich amatorskich szacunkach znacząco zaniżona.
No tak. Czas i pieniądze tracimy my – obywatele Polski, traci też środowisko naturalne planety. A kto zyskuje? Zyskują producenci paliwa. Ale przede wszystkim zyskuje państwo. Przecież paliwa – jak mało co – obłożone są olbrzymimi podatkami. Zacząłem ten tekst od hipokryzji homo sapiens, ale jak wielka zatem jest hipokryzja naszego państwa?! Naszego opiekuna, dobroczyńcy. Przyjazny rząd przyjaznego państwa ma dodatkowy wpływ do budżetu w wysokości co najmniej połowy niepotrzebnie wydanych przez nas pieniędzy. No to po co usprawniać ruch drogowy? Po co szybciej i sprawniej remontować wiadukty?
Zastanawiam się również nad mechanizmem powstawania nowych sygnalizacji. Ale to już temat na inną analizę, a mocno wątpię, by właściwą odpowiedzią było jedynie kierowanie się troską administracji o bezpieczeństwo i usprawnienia w ruchu drogowym.
A czy można coś zaradzić na wyżej opisany problem i sprawić, by państwo stało się troszkę bardziej przyjazne obywatelowi - przynajmniej w tym niewielkim zakresie? Trudno przecież wymagać mądrości od administratorów i wierzyć w to, że w całym kraju odpowiednie służby same z siebie rzetelnie podejdą do problemu. Owszem zdarzają się miejsca, gdzie ktoś myślący wykonuje pozytywne ruchy. Ale to kropla w morzu potrzeb. Pomimo rozwoju demokracji, pomimo postępów w oddalaniu się Polski od socjalizmu, mechanizmy wyborów tzw. władz są nadal tak kiepskie, że władzę tę najczęściej tworzą ludzie niekompetentni i niesprawdzeni w roli gospodarzy. Zatem – nie mogąc liczyć na ich działanie – można ich do tego zmusić. Nie da się całkowicie rozwiązać problemu, ale można go znacznie ograniczyć.
W związku z tym uważam, że należy:
  • wprowadzić ustawowy nakaz wyłączania bez wyjątku wszystkich sygnalizacji świetlnych w całym kraju po godz. 20;
  • nałożyć na administratorów dróg obowiązek analizy i jeszcze wcześniejszego wyłączania, a nawet całkowitego wyłączenia wskazanych sygnalizacji;
  • budowanie nowych sygnalizacji uzależnić od głębokiej i merytorycznej analizy potrzeb, a nie tylko widzimisię aktualnej administracji.
W realizację punktu drugiego i trzeciego w danych lokalnych społecznościach należy włączyć kierowców zawodowych, kierowców autobusów, taksówkarzy – czyli ludzi mających praktyczne rozeznanie i wiedzę dotyczącą danego drogowego regionu.
Tak jak napisałem wyżej, z pewnością nie rozwiąże to problemu całkowicie, ale co najmniej o połowę ograniczy jego negatywne działanie - ku chwale ojczyzny i jej podatników. Liczę na to, że któraś z funkcjonujących obecnie w Sejmie partii politycznych podejmie temat i doprowadzi do uchwalenia odpowiedniej ustawy.

Stanisław Pisarek

# Prawie połowa niemców za opuszczeniem UE.


  Prawie połowa Niemców twierdzi, że powodziłoby się im lepiej poza Unią Europejską - wynika z najnowszego sondażu.

W Niemczech, które od początku istnienia UE wiodą w niej prym, społeczeństwo staje się coraz bardziej eurosceptyczne, a liczba zwolenników opuszczenia UE rośnie. Jak wskazują wyniki sondażu przeprowadonego przez Fundację Bertelsmanna, 49% Niemców twierdzi, że byłoby im lepiej poza Wspólnotą.


Źródło: express.co.uk
Opracował: TP

# Publiczne szkoły rezygnują z tradycyjnych tańców.

Dystrykt szkolny z amerykańskiego Rhode Island zakończył tradycyjną imprezę taneczną, w której córki bawiły się z ojcami, ponieważ uznano, że... dyskryminuje ona niektórych uczniów ze względu na płeć.

Decyzja o likwidacji tradycyjnych tańców to efekt protestu jednej z matek, która miała do szkoły pretensje o to, że jej córka nie mogła uczesnticzyć w imprezie, ponieważ nie ma ojca. Sprawę kobiety przeciwko szkole prowadził Amerykański Związek Wolności Obywatelskich.

Poza tańcami ojców z córkami, szkoły zakazały też tańców matek z synami.

Źródło: foxnews.com
Opracował: Jarosław Wójtowicz

# Totalniactwo wyłazi wszystkimi porami -Michalkiewicz

Słowo wylatuje wróblem, a powraca wołem. Sprawdziło się to co do joty w przypadku Janusza Korwin-Mikke, który powiedział kilka verborum veritatis na temat „paraolimpiad” organizowanych dla inwalidów. Jak wiadomo, nic tak nie gorszy, jak prawda, toteż zgorszonym achom i ochom nie było, a właściwie nie ma końca, a to dopiero początek bo właśnie Sralon kształtnymi ustami pani red. Dominiki Wielowieyskiej ogłosił, że Korwin-Mikke „wykluczył się z kręgu cywilizowanych ludzi”. No to powiedzcie Państwo sami - któż nie zechce teraz jednym susem wskoczyć do samego środka kręgu cywilizowanych ludzi? Chętni będą skakać jeden przez drugiego, zwłaszcza ci, którzy z cywilizacją zetknęli się dopiero co i raczej przelotnie. Kto wie, czy na skutek tego w kręgu cywilizowanych ludzi nie zrobi się nazbyt tłoczno, a w tłoku - wiadomo: trzeba uważać, nie tylko na portfele, ale również na odciski, no i gwałtownie rosnące ryzyko mordobicia - jak to między cywilizowanymi. W takiej sytuacji może nawet w kręgu ludzi cywilizowanych dojść do wtórnej selekcji kadrowej i znowu jeden cywilizowany będzie drugiego cywilizowanego rozpoznawał po charakterystycznym zapachu czosnku i cybuli. Nie muszę chyba dodawać, że do tego trzeba mieć specjalnego nosa, który właśnie jest jednym z zewnętrznych wyróżników człowieków cywilizowanych.
Nie dotyczy to, ma się rozumieć, pani red. Dominiki Wielowieyskiej. Pochodząc ze świętej rodziny uczestniczy w kręgu cywilizowanych ludzi na zasadzie doktoratów honoris causa, których różni naiwniacy nie szczędzili byłemu prezydentowi naszego nieszczęśliwego kraju Lechowi Wałęsie. Wyrządzili mu tym wielką krzywdę, bo na skutek tego chyba naprawdę uwierzył w siłę swego rozumu, chociaż z drugiej strony na jego korzyść przemawia okoliczność, że między „mędrcami Europy” czuł się jednak trochę nieswojo. Zatem o ile pani red. Wielowieyska z racji pochodzenia ze świętej rodziny żadnego biletu wstępu do kręgu człowieków cywilizowanych nie potrzebuje, o tyle w przypadku tych, którzy pochodzeniem takim czy owakim wylegitymować się nie będą mogli, biletem wstępu do tego ekskluzywnego kręgu będzie deklaracja potępiająca Janusza Korwin-Mikke. W ten sposób każdy symplak i mikrocefal będzie mógł jednym susem dokonać cywilizacyjnego skoku, niczym Chińska Republika Ludowa w czasach Mao Zedonga.
Jako jeden z pierwszych zgłosił się najpobożniejszy senator Rzeczypospolitej, a w każdym razie - Platformy Obywatelskiej, do której przeszedł z „Polski”, co to „Jest Najważniejsza”, a tam z kolei - z Prawa i Sprawiedliwości, gdzie Jarosław Kaczyński zrobił z niego człowieka. To znaczy - nie tyle zaraz „człowieka” - bo o ile mi wiadomo, prezes Kaczyński jeszcze żadnego człowieka nie zrobił - ale polityka. I to może nie do końca, bo obserwując działalność najpobożniejszego senatora Jana Filipa Libickiego odnoszę wrażenie, że raczej markuje on działalność polityczną. Pewnie skądinąd wie, że jest ona zastrzeżona dla starszych i mądrzejszych, co nawet dobrze świadczyłoby o spostrzegawczości pana senatora. Jak to mówił do Bohuna pan Zagłoba? Białogłowską masz twarz, mości mołojcze, ale i białogłowskie serce: listy tobie wozić, panny porywać... No nie; o ile wysyłanie listów, zwłaszcza z donosami, nie przekracza, o ile wiem, możliwości pana senatora, to już porywanie panien byłoby chyba zbyt dużym wiatrem na wełnę naszego jagnięcia.
Toteż komentuje on różne wydarzenia, pisze donosy, słowem - dojrzewa do uczestnictwa w kręgu ludzi cywilizowanych. Otóż najpobożniejszy senator PO zagroził Korwinowi, że poszczuje na niego pana mecenasa Romana Giertycha, co to po przejściu na jasną stronę Mocy sprawia wrażenie, jakby został duszeńką Sralonu. Czy rzeczywiście został, czy też na razie jest na okresie próbnym, jako tak zwany „nasz sukinsyn” - trudno zgadnąć. Jak bowiem wiadomo, są rozmaite „sukinsyny”. Za sprawą Amerykanów, dzielimy ich na „sukinsynów naszych” oraz „sukinsynów jakichś takich nie naszych”. Sukinsyny nasze wprawdzie zasadniczo nie przestają być sukinsynami, ale Sralon ich sukinsyństwa im nie wypomina, przeciwnie - powleka je mrokiem zapomnienia. Takim „naszym sukinsynem” był na przykład egipski prezydent Hosni Mubarak, a wcześniej - prezydent Zairu Józef Desire Mobutu Sesse Seko Kuku Ngbeandu wa Za Banga.
Te przykłady pokazują, że również mrok zapomnienia nie trwa wiecznie, tylko do czasu, który najtrafniej określił kiedyś pozbawiony złudzeń ksiądz biskup Ignacy Krasicki: „póki gonił zające, póki kaczki znosił, Kasztan co chciał u pana swojego wyprosił”. Tedy pan senator zagroził, że poszczuje na Korwina pana Romana, chyba, że Korwin rewokuje, to znaczy - przeprosi nie tylko najpobożniejszego senatora za domniemane zelżywosci i zniewagi, ale również pozostałych inwalidów, nie tylko tych, co startowali w Paraolimpiadzie, ale wszystkich. Znając niechęć Janusza Korwin-Mikke do postępowania według zasady odpowiedzialności zbiorowej, nie spodziewam się takiego odszczekania. Zatem wygląda na to, że pan mec. Roman Giertych będzie musiał zaciągnąć Korwina przed niezawisły sąd, który - aaaa! - To zależy, jakie otrzyma rozkazy. Jeśli otrzyma rozkaz, żeby skazać, to skaże, jeśli otrzyma rozkaz, by uwolnić - to uwolni. Ciekawe, że podobne zasady obowiązywały w starożytnym Rzymie w tzw. procesie formułkowym, kiedy to pretor dawał sędziemu taką przykładowo instrukcję: „si paret Numerius Negidius Aulo Agerio centum dare, te iudex centum condemna; si non paret - absolvito”. Ciekawe, jakie instrukcje Siły Wyższe dają niezawisłym sądom dzisiaj; czy dajmy na to, sporządzane są one nadal w języku łacińskim, czy przeciwnie - w „nazistowskim” - i tak dalej. Tak czy owak, instrukcje dla niezawisłych sądów muszą być - i na tym polega kontynuacja cywilizacji łacińskiej w III Rzeczypospolitej. Nie jest to wiele, ale jak się nie ma, co się lubi, to się lubi, co się ma. Zresztą - dlaczego zaraz „lubi”? Pluskiew na przykład polubić niepodobna; można się co najwyżej przyzwyczaić. Jak to mówią, dobra psu i mucha.
I kiedy jeszcze czekamy, czy Korwin, postraszony nie tylko przez panią red. Dominikę Wielowieyską wyrzuceniem poza krąg ludzi cywilizowanych oraz przez najpobożniejszego senatora poszczuciem nań pana mecenasa Romana Giertycha, bardzo ciekawe rozkazy wydał podległej sobie telewizji TVN pan dyrektor Adam Pieczyński. Kazał mianowicie wstrzymać emisję programu, gdyż uznał, że cytowanie wyrażanych przez Janusza Korwin-Mikkego, niedopuszczalnych w cywilizowanym świecie opinii, służy tylko jego źle pojętej popularności. Warto się zatrzymać nad tym uzasadnieniem, bo totalniactwo wyłazi z niego wszystkimi porami. Po pierwsze - dowiadujemy się, że w „cywilizowanym świecie” jedne opinie są dopuszczalne, a inne - niedopuszczalne. Kto o tym decyduje? Osobiście podejrzewam, ze decydują o tym oficerowie prowadzący - chociaż oczywiście mogę się mylić. Ale skoro nie oficerowie prowadzący, to kto?
Pan dyrektor Pieczyński wprawdzie ma pod sobą żołnierzy, ale sam też jest człowiekiem pod władzą postawionym i niechby spróbował jej podskoczyć, to zdmuchnęłaby go w jednej chwili, jak gromnicę. Ale to nieważne, bo ważniejsze, że jest jakiś Sanhedryn, który decyduje o dopuszczalności opinii - a pan dyrektor Pieczyński, podobnie zresztą, jak inni funkcjonariusze - posłusznie się go słucha. Po drugie - z deklaracji pana dyrektora wynika, że popularność może być pojęta „źle”, albo „dobrze”. TVN może służyć tylko dobrze pojętej popularności - to jasne. Ale która popularność jest pojęta „dobrze”? Nietrudno się domyślić, że ta, którą uprzednio zatwierdził do popularyzowania wspomniany tajemniczy Sanhedryn. Po trzecie - wynika z tego, że stacje telewizyjne w naszym nieszczęśliwym kraju wcale nie zostały utworzone po to, by swoich widzów informować o wydarzeniach i opiniach, tylko - by odcinać ich od opinii źle widzianych przez Sanhedryn, a faszerować ich opiniami przez Sanhedryn pożądanymi i w ten sposób robić im wodę z mózgu. Tak zoperowani ludzie będą wobec Sanhedrynu całkowicie bezbronni - i to jest zapewne jednym z najważniejszych zadań TVN i powodów, dla których ta stacja została utworzona. Z obfitości serca usta mówią i dobrze się stało, że pan dyrektor Pieczyński się wygadał iż TVN wprawdzie robi bardzo wiele hałasu, ale tak naprawdę - pracuje w służbie ciszy.
Stanisław Michalkiewicz
źródło:  michalkiewicz.pl

# Komunista: "Zginął jak pies. Zebrał co zasiał".

Zdaniem przywódcy Komunistycznej Partii Federacji Rosyjskiej (KPRF), WCz. Giennadija Ziuganowa, ambasador Stanów Zjednoczonych w Libii, p. Krzysztof Stevens został zastrzelony "jak najgorszy pies" i "zebrał to, co zasiał".
 
P. Ziuganow ów komentarz umieścił na mikroblogu na Twitterze, a władze USA już zapowiedziały, że nie zostawią bez odpowiedzi tej obraźliwej wypowiedzi przywódcy KPRF na temat swojego dyplomaty.
- Amerykańskiego ambasadora w Libii zastrzelono jak najgorszego psa. To był główny specjalista od 'rewolucji' libijskiej. Zebrał to, co zasiał - napisał.

Źródło: rt.com
Opracował: Daniel Król

# Utracona cześć Temidy - Ziemkiewicz

Skazanie przez gomułkowski sąd Janusza Szpotańskiego za operetkę „Cisi i Gęgacze” Marian Hemar skomentował: „I czemu się tu dziwić/Taki kraj, z takim rządem/Gdzie sąd jest operetką/Tam operetka jest sądem!”.
W III RP wiele zmieniano, żeby nic się nie zmieniło, i w dziedzinie sądownictwa się udało.  Polski sąd, w którym często nadal orzekają ci sami sędziowie co w stanie wojennym, według tych samych co w PRL paragrafów, nadal jest operetką. Ponurą.
Szefowie mafii uzyskują w nim świadectwa niewinności, podobnie jak seryjnie dostawali je kapusie SB, nawet gdy zachowały się ich odręczne zobowiązania, donosy i pokwitowania odebranych za kapowanie pieniędzy. Procesy komunistycznych zbrodniarzy z Grudnia ’70 czy kopalni Wujek zamieniono w farsy.
Za to dzielnie skazują sądy za podskakiwanie władzy: ucznia, który napisał obelżywy dla premiera napis na murze szkoły, twórcę strony internetowej, zawierającej żarty z prezydenta, kibica za transparent „Donald ma Tolę”, dziennikarza, który napisał, że Stefan Niesiołowski stoczył się do poziomu żula spod budki z piwem…
Osobnym, mniej znanym, a bardzo szkodliwym dla państwa przejawem degeneracji wymiaru sprawiedliwości (?) III RP jest orzekanie w sprawach gospodarczych – na milę śmierdzi w naszych sądach korupcją, klientyzmem, w najlepszym wypadku niekompetencją, co opisują zgodnie i przedsiębiorcy, i rankingi Banku Światowego oraz innych międzynarodowych instytucji.
„Rozgrzany” (określenie Bronisława Komorowskiego) przewodniczący sądu, który wierząc, że dzwonią do niego z Kancelarii Premiera – pal już diabli okazywane przez niego służalstwo – chce skorzystać z okazji do ustalenia z premierem jakichś spraw cywilnych (!), powinien być przez środowisko stanowczo odrzucony. A jest broniony. Dno.
źródło:  blog.rp.pl