niedziela, 9 czerwca 2013

# Prawo własności to w Polsce fikcja.


  Prawo własności prywatnej nadal pozostaje w III RP w dużej mierze jedynie fikcją - pisze p. Paweł Sztąberek na stronie pafere.org.

Ochrona własności zapisana jest w konstytucji III RP. Można by pomyśleć, że wszystko jest pod tym względem jak najbardziej w porządku. Praktyka pokazuje jednak, że jest zupełnie inaczej i że tak naprawdę mamy do czynienia nie z prawem obywatela do dysponowania swoją własnością, która rzekomo chroniona jest przez państwo, lecz z władzą państwa nad tą własnością - pisze p. Sztąberek. Publicysta podnosi przykład wycinania drzewek, do którego właściciel nie ma prawa bez zgody urzędników.
- Znajomy, który posiada na własność kawałek lasu przekonał się poprzedniej zimy, że jest w swoim - rzekomo - prywatnym lesie, tak naprawdę jedynie dozorcą. A przekonał się o tym w momencie, gdy chciał kilku osobom sprezentować choinki na Święta Bożego Narodzenia. Popełnił - jak się potem okazało - pewien błąd. Jakaś nadgorliwość kazała mu poinformować leśniczego, że zamierza wyciąć kilka drzewek. Spodziewał się, że usłyszy coś takiego: "A tnij pan, przecież to pana las...". Tymczasem leśniczy powiedział kategorycznie: "NIE". Jeśli chce ściąć choćby 2 czy 3 drzewka musi wystąpić o pozwolenie do nadleśnictwa, które niekoniecznie musi otrzymać - podkreślił publicysta. Zaznaczył, że tak przykładów jest wiele, jak chociażby sprawa proboszcza z opactwa Cystersów w Sulejowie-Podklasztorzu w woj. łódzkim. Duchowny został zaatakowany przez urzędników, bo podciął ze względów bezpieczeństwa kilka drzew wokół kościoła.
Sama procedura uzyskanie pozwolenia na wycięcie drzewa jest bardzo skomplikowana, czasochłonna i konieczne jest odwiedzenie wielu urzędów i przygotowanie masy dokumentów. Z kolei za wycięcie drzewa bez zgody grożą nawet wielomilionowe grzywny.

Zobacz także: Wycięcie drzewa może kosztować majątek
 
Źródło: pafere.org
Opracował: G.K.
===========================================================
Na zdjęciu okładka albumu Paula Gilberta "Get out of my yard" (Won z mojego ogródka!).

1 komentarz:

  1. Oj tam zaraz las wystarczy mieć jakiekolwiek drzewa na własnej działce przydomowej..Moja już śp.ciocia miała na to metodę...i zgode na usuniecie martwego drzewa zawsze dostawała i to za darmo...choć w przypadku żywych to już jest problem. bo ta metoda nie działa..Ale w naszym kraju "własność prywatna"jest bardzo ciekawie pojmowana tego nie da się ukryć...

    OdpowiedzUsuń