sobota, 15 grudnia 2012

# Szef krył policyjnych zwyrodnialców.




Szef komisariatu na poznańskim Grunwaldzie, krył policjantów, którzy pobili 17-latka, nie informując prokuratury o tym zdarzeniu. Potwierdzają to policjanci pracujący w komisariacie.
We wrześniu 17-latek z Poznania, wraz z kolegami, szedł ulicą miasta. Zaczepiła ich osoba chcąca sprzedać im narkotyki. Gdy nastolatkowie stwierdzili, że nie są tym zainteresowani, mężczyzna zaczął wypytywać ich o dilerów, po czym nagle zjawiło się czterech mężczyzn. Rzucili oni młodych Poznaniaków na ziemię, skuli i zabrali do samochodu, zaś 17-latka zabrali do bramy i tam dotkliwie pobili, łamiąc mu m.in nogę i przypalając papierosami. Napastnikami byli policjanci z referatu wywiadowczego komendy miejskiej.
Po tym zdarzeniu, nastolatek został przewieziony na komisariat na poznańskim Grunwaldzie, gdzie policjanci widząc jego obrażenia, wezwali karetkę i przesłuchali 17-latka, jego kolegów i ojca, którzy byli świadkami zdarzenia. Wywiadowcy przywieźli ze sobą narkotyki, które rzekomo mieli mieć nastolatkowie, jednak wszyscy przesłuchani złożyli jednakową wersję, sugerującą podrzucenie narkotyków przez agresywnych policjantów.
Według policjantów z komisariatu na Grunwaldzie,naczelnik wydziału dochodzeniowego, policjanci z wydziału kontroli oraz komendy wojewódzkiej ustalili, że nie poinformują o sprawie prokuratury. Zdarzenie wyszło na jaw po dwóch dniach, podczas gdy zawiadomienie prokuratury od razu, pozwoliłoby na zatrzymanie wywiadowców, by nie ustalili wcześniej wspólnej wersji i przeszukanie ich szafek, aby sprawdzić czy nie mają w nich narkotyków.
MM
źródło: narodowcy.net

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz