środa, 20 lipca 2011

As wywiadu komunistycznego ,którego przywrócono do służby specjalnie by przygotował znany w skutkach lot trafił przed sąd.

„Orsom”, funkcjonariusz wywiadu PRL i ambasador tytularny w Moskwie, brał udział w przygotowaniach wizyty prezydenta Lecha Kaczyńskiego w Smoleńsku. Rozpoczął się jego proces lustracyjny
„Wiele przysądzono nam twarzy, patrzymy wielością oczu” – pisał w wydanym w 1971 roku tomiku poezji 23-letni student rusycystyki Tomasz Turowski. Ostatnim znanym jego obliczem jest twarz jednego z organizatorów wizyty Lecha Kaczyńskiego w Katyniu, zakończonej katastrofą smoleńską.


Tomasz Turowski, kierownik Wydziału Politycznego Ambasady Polski w Moskwie, na początku stycznia podał się do dymisji. Dziewięć miesięcy wcześniej 10 kwietnia 2010 roku oczekiwał na płycie lotniska w Smoleńsku na samolot, na pokładzie którego znajdowała się delegacja z prezydentem Lechem Kaczyńskim na czele. W grudniu 2010 roku „Rzeczpospolita” ujawniła, że był superszpiegiem wywiadu PRL. IPN skierował wniosek do sądu o uznanie go za kłamcę lustracyjnego. Turowski miał zataić fakt, że był oficerem wywiadu nielegalnego, który w okresie PRL działał w Rzymie, potem we Francji i w środowiskach opozycyjnych w Polsce, przez wiele lat dostarczał setki, jeśli nie tysiące meldunków i kopii tajnych dokumentów
I przez tych wiele lat popełnił tylko ten jeden poważny błąd –  z oświadczeniem – który kosztował go karierę.
(całość w Uważam Rze)

-------------------------------------------------------------------------

Sąd odrzucił wniosek, by nie wszczynać procesu Tomasza Turowskiego
Były ambasador tytularny w Moskwie pojawił się w warszawskim sądzie w towarzystwie policyjnej ochrony. Jednym z ochroniarzy Tomasza Turowskiego był antyterrorysta.
Mimo pytań do policji nie udało nam się ustalić, kto i dlaczego zadecydował o przyznaniu byłemu dyplomacie ochrony. Nie potrafił tego wytłumaczyć również rzecznik sądu sędzia Wojciech Małek.
Wniosek o lustrację Turowskiego złożyła prokurator IPN Aneta Rafałko. Instytut podejrzewa, że były dyplomata zataił w oświadczeniu lustracyjnym fakt, iż do 31 lipca 1990 roku był funkcjonariuszem MSW.
Jak ustaliła „Rz”, Turowski, który w 1975 r. wstąpił do zakonu jezuitów, działał w Rzymie jako szpieg służb specjalnych PRL. Przypisano mu trzy kryptonimy: Orsom, Dzierżoń oraz Ritter, a także dwa numery, którymi oznaczano jego meldunki: 9596 i 10682. Z zapisów ewidencyjnych wynika, że był pracownikiem tzw. wydziału nielegalnego. Szpiegował również środowisko Editions Spotkania, opozycji demokratycznej, ale także Stronnictwa Demokratycznego. Turowski przekazywał bardzo cenne dla komunistycznego wywiadu informacje. Miał dostęp m.in. do dokumentów papieskich. 15 lutego 2010 r. został skierowany na placówkę w Moskwie z zadaniem przygotowania wizyt Donalda Tuska i Lecha Kaczyńskiego w Katyniu.
Historię jego niezwykłej szpiegowskiej kariery opisuje tekst w najnowszym numerze „Uważam Rze” – nowym tygodniku wydawanym przez Presspublikę.
Na wniosek IPN proces lustracyjny będzie się toczył z wyłączeniem jawności, dlatego sąd wyprosił dziennikarzy z sali. Także większość materiału dowodowego w tej sprawie jest tajna. Jednak, jak pisała „Rz”, w jedynym jawnym tomie akt tej sprawy jest dokument przesądzający o tym, że Turowski dopuścił się kłamstwa lustracyjnego. Dokument ten to wniosek emerytalny podpisany przez tego dyplomatę, w którym potwierdził on, że był funkcjonariuszem wywiadu od 1 marca 1973 roku.
Ani prokurator Rafałko, ani obrońcy Turowskiego, wybitni adwokaci prof. Piotr Kruszyński oraz Mikołaj Pietrzak, nie chcieli odpowiadać na żadne pytania. Obaj adwokaci mają doświadczenie w postępowaniu lustracyjnym. Bronili sędziego Trybunalu Konstytucyjnego prof. Mirosława Wyrzykowskiego
Jak ustaliła „Rz”, obrońcy Turowskiego złożyli wniosek, by sąd w ogóle nie wszczynał procesu lustracyjnego.
Sąd jednak podjął decyzję, że proces musi się odbyć.
Dyplomacie grozi zakaz zajmowania stanowisk publicznych i utrata biernego prawa wyborczego na okres od trzech do dziesięciu lat.
Czytaj: Szpieg w Smoleńsku
- Cezary Gmyz
Obejrzyj komentarz wideo
Cezary Gmyz: \”Szpieg w Smoleńsku\”

źródło: http://uwazamrze.pl/2011/02/szpieg-przed-sadem/
////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////
Komentarz użytkownika kin_226:
"Bardzo ciekawa postać ten Turowski. Moim zdaniem jest to osoba od delikatnych i precyzyjnych zadań. Tak było z zamachem na Wojtyłłę i ze Smoleńskiem. Doprawdy niesamowite jakie rozległe kontakty i możliwości ma ten człowiek. Teraz zaczynam rozumieć ostatnią nagonkę na IPN a zwłaszcza na pion śledczy. Kurczę to wszystko układa się w jedną, wielką całość od której cierpnie skóra na plecach. Pozostaje zakryć oczy i uszy i tupać nogami i głośno krzyczeć „To nie możliwe!!!” bo inaczej można zwariować od tego co się wokół Polski dzieje. To nie możliwe, aby prawda była aż tak straszna."

1 komentarz:

  1. Prawda jest często straszna,ale ludziom mało zależy by ją naprawdę poznać.Choć mi osobiście śmierć byłego prezydenta jest obojętna.A co do zamachu na Wojtyłę plotki głoszą że stał za nim sam Watykan ponoć Wojtyła wiedział kto naprawdę chciał go zabić i dlatego milczał,i utrzymywał całkiem poprawne stosunki z Ali Agcą

    OdpowiedzUsuń