Gazeta Wyborcza = PASZKWIL na Polskość
Już sam tytuł „Polskie wtyczki Łukaszenki”, jaki Gazeta Wyborcza nadała swojej publikacji z dn. 21.06.2011 na str.:1, 3 i 4 GW, określając tym mianem kierownictwo Stowarzyszenia Wierni Polsce Suwerennej oraz pana E.Maciejczyka, współtwórcę filmu „Druga Japonia”, a także polskich patriotów ze Zjednoczenia Patriotycznego „Grunwald”, gości pokazu filmowego, jest wystarczającym powodem, żeby wystąpić przeciw niej z sądowym pozwem o szkalowanie Polaków.I tak powinno się postąpić w normalnym kraju, w którym sądownictwo nie jest jedynie instrumentem ochraniającym antynarodowy system polityczny i wspierające ten system antypolskie media.
Niestety, żyjemy w kraju, w którym Gazeta Wyborcza (mimo systematycznego spadku poczytności dysponuje największym nakładem), a właściwie personalne powiązania jej kierownictwa z systemem sądowniczym, czy szerzej, z obozem władzy w RP, mogą mieć większy wpływ na sądowe wyroki, niż samo prawo nawet tak ułomne jak polskie. Dlatego nie widzę sensu procesowania się z Gazetą Wyborczą, która jest tylko elementem całego antypolskiego systemu.
Nie odmawiam Gazecie Wyborczej prawa do wypowiadania się w dowolnej kwestii politycznej. Jednak Gazeta Wyborcza jako typowo żydowska gazeta, założona przez Żydów, przez zagraniczne środowiska żydowskie sponsorowana i wyrażająca typowo żydowski (głównie Żydów europejskich) punkt widzenia na polskie sprawy, nie ma prawa tych faktów kamuflować i pretendować do miana ogólnopolskiej, opiniotwórczej gazety dla nieświadomych jej żydowskości Polaków. Gazeta Wyborcza winna mieć zaznaczone w nagłówku, że jest gazetą żydowską, bo taką jest w istocie. Jest gazetą żydowską reprezentującą poglądy szowinistycznych środowisk mniejszości żydowskiej w Polsce. Zresztą, jest tajemnicą poliszynela prawda o tym, w jaki sposób i za czyje pieniądze gazeta ta powstała.
Tekst „Polskie wtyczki Łukaszenki” pojawił się także na internetowym forum gazeta.pl. Ktoś z komentujących tekst zamieścił zwięzłą, bardzo celną, doskonale podsumowującą tekst i Gazetę Wyborczą wypowiedź:
„a czyją wtyczką jest Gazeta Wyborcza?”
I na tym należałoby zakończyć zajmowanie się żydowskim paszkwilem, bo na nic więcej on nie zasługuje. Jednak warto poświęcić chwilę nie tyle jego treści, ile motywom jego powstania, bo one właśnie są istotne i wskazują na poruszenie w obozie syjonistycznej władzy w Polsce.
Medialni geszefciarze doskonale znają zasadę, która mówi, że w świadomości społecznej istnieją tylko te fakty i osoby, o których media zamieszczają informacje.
Tym bardziej intrygujący staje się fakt zamieszczenia długiego tekstu o Stowarzyszeniu Wierni Polsce Suwerennej, o jego kierownictwie i o osobach z nim współpracujących, o Stowarzyszeniu, które prawie dwa lata ubiega się o sądową rejestrację. A ta jest uniemożliwiana wyłącznie, dlatego, że Statut Stowarzyszenia Wierni Polsce Suwerennej bazuje na 4. art. obowiązującej Konstytucji RP:
„Władza zwierzchnia w Rzeczypospolitej Polskiej należy do Narodu.”
Żąda się od nas wykreślenia odnośnych zapisów. Jednak o tym dziennikarze-paszkwilanci od Michnika nie wspomnieli. Mimo, że ich gazeta walczy z uporem o zachodnie demokratyczne standardy, w tym o wolność wypowiedzi dla opozycji, ale tylko dla konstruktywnej opozycji białoruskiej, bo wykreowanej przez syjonistów, a więc o wolność wypowiedzi jedynie słusznych.
Zatem, co spowodowało, że syjonistyczny obóz władzy w RP i jego pierwsze media postanowiły zamieścić ponad półtora stronicowy paszkwil i to poczynając od tytułowej strony, o stowarzyszeniu, które wedle bezprawia RP nie istnieje?
Powody są dwa. Pierwszy i najważniejszy to udział członków Sowarzyszenia Wierni Polsce Suwerennej w telewizyjnym programie TV białoruskiej. Drugi, to nasz film „Druga Japonia”, który wyświetli TV białoruska.
Zwykli Polacy, przedstawiciele polskiego społeczeństwa, którzy w Polsce nie mają żadnych szans publicznego wypowiadania się w oficjalnie istniejących mediach mogli Białorusinom, w ich mediach, mówić o tym, jak wygląda prawda o UE, o członkostwie Polski w UE, o zniszczeniu polskiej gospodarki, o ogromnej, rosnącej nędzy Polaków i przestrzegać Białorusinów przed wstąpieniem do unijnego obozu i przed standardami tzw. zachodniej demokracji.
Syjonistyczna władza w RP przeznacza, z naszych podatków, ogromne kwoty na prounijną i antyłukaszenkowską propagandę dla Białorusinów. Specjalnie w tym celu powołano satelitarną telewizję Biełsat. Antybiałoruska indoktrynacja dotyka także białoruską młodzież studiująca w Polsce. Władze RP usiłują wykorzystać polską mniejszość na Białorusi jako V kolumnę destabilizującą to suwerenne nadal państwo. Finansowana jest agentura, której zadaniem jest wzniecanie ulicznych zamieszek, jak podczas ostatnich wyborów prezydenckich na Białorusi. Można także podejrzewać „europejskich demokratów” o inspirację terrorystycznego zamachu w mińskim metrze. Uprawiający polityczny bandytyzm min. MSZ próbuje przekupić i jednocześnie zastraszyć prezydenta Białorusi.
Ale cała ta wataha „zachodnich demokratów” i ich mediów nie może przemówić do białoruskiego społeczeństwa w białoruskich mediach. A taką szansę dano nam, zwykłym Polakom, członkom nieistniejącego oficjalnie w Polsce Stowarzyszenia Wierni Polsce Suwerennej.
No, a kto będzie bardziej wiarygodny dla Białorusinów, przedstawiciele polskiego społeczeństwa – Polacy, czy uzurpatorska, nie posiadająca mandatu polskiego narodu, a często i polskich korzeni władza z jej antypolskimi mediami?
Stąd wściekłość syjonistów w RP i ich paszkwil, który jednak odniósł odwrotny do zamierzonego skutek, stał się dla naszego Stowarzyszenia i filmu darmową reklamą.
Potężne USA znajdują się w przededniu ogłoszenia bankructwa (zaskakująca analogia do dziejów Polski z XVII w.), UE także idzie w ich ślady i panom syjonistom zaczynają puszczać nerwy, stąd popełniają błędy.
Chciałoby się powiedzieć, no, panowie syjoniści polityka nie jest dla przybłędów i pętaków. To jest poważne zajęcie dla ludzi przyzwoitych i myślących, myślących o własnym narodzie i o dobrych stosunkach ze słowiańskimi sąsiadami, a nie wyłącznie o geszeftach własnych pobratymców, czy innych zleceniodawców.
I wniosek końcowy: żydowska Gazeta Wyborcza zdaje sobie sprawę z faktu, że polskie społeczeństwo nie darzy jej przesadną sympatią. Jej dziennikarze-paszkwilanci, którzy pojawili się na prezentacji naszego filmu „Druga Japonia” przedstawili się jako historycy, a nie jako pracownicy, czy dziennikarze Gazety Wyborczej – dlaczego? Co było powodem ich wyrafinowanego kamuflażu? Chcieli ukryć prawdę, czy kłamstwo, czy i jedno i drugie? A może ich kamuflaż wynikał z prozaicznego poczucia wstydu, że muszą zarabiać na chleb wypisując w żydowskiej gazecie paszkwile na Polaków? Podobno cuda się zdarzają i nawet najwięksi grzesznicy miewają wyrzuty sumienia - może?
Dariusz Kosiur
źródło: KWORUM
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz