poniedziałek, 2 kwietnia 2012

# Kupiłeś spodnie? Jesteś neonazistą!

Pół tysiąca nazwisk, adresów, telefonów. Antifa publikuje "listę polskich neonazistów" i wzywa do "podjęcia działań" przeciwko nim. Wśród setek osób internauci, którzy przed laty kupili ubrania w sieci.

Hakerzy z grupy Anonymous zaatakowali wiele stron internetowych, które uznali za neofaszystowskie, nazistowskie i nacjonalistyczne. Z serwerów tych stron wykradziono bazy danych. "Operacja Blitzkrieg" (z niem. wojna błyskawiczna) polegała na wykradzeniu list użytkowników z witryn m.in. Narodowosocjalistycznej Partii Niemiec, międzynarodowego forum neonazistowskiej organizacji Blood & Honour oraz internetowych sklepów z odzieżą firmy Thor Steinar. Łupem hakerów padły tysiące nazwisk i adresów osób, które uznano za "neonazistów". Wszystkie dane trafiły do sieci.

W ubiegły weekend lista ok. 450 polskich nazwisk wraz z adresami i numerami telefonów pojawiła się m.in. na stronie polskiej Antify. Są na niej osoby z całego kraju, a także z Wysp Brytyjskich i Irlandii. Polacy bez jakiejkolwiek weryfikacji zostali zrównani z neonazistami z NPD i neonazistowskiej organizacji Blood & Honour. Lewacy apelują o "wyszukiwanie" ludzi ze swoich okolic. "Zachęcamy do przejrzenia listy i podjęcia działań, nikt nie wziął się tam z przypadku" - czytamy na stronie Antify.

Lista polskich nazwisk pochodzi prawdopodobnie z któregoś ze sklepów internetowych zaatakowanych przez Anonimowych. Świadczy o tym kompletność danych. Wszystkie zawierają adres z numerem mieszkania i kodem pocztowym. Takie dane są konieczne do wysyłki.

"Codzienna" skontaktowała się z jedną z osób z listy. Rafał, 28-letni mieszkaniec woj. małopolskiego, przyznaje, że kilka lat temu kupił w sieci spodnie firmy Thor Steinar. - To było bardzo dawno - mówi zaskoczony mężczyzna. Zapewnia też, że nie ma nic wspólnego z neonazistami. Jest kibicem Hutnika Kraków.

Chociaż niemiecka firma odzieżowa Thor Steinar jest popularna w środowisku skinheadów, to w Polsce w ubraniach tej firmy chodzą również kibice oraz ludzie lubiący tzw. uliczny styl. Ubrania tej marki są dostępne w wielu polskich sklepach wysyłkowych. Cieszą się popularnością. Przedstawiciel niemieckiej firmy w rozmowie z "Codzienną" przyznał, że kilka lat temu doszło do kradzieży bazy danych przez nieznane osoby. Od tamtego czasu śledztwo prowadzi niemiecka prokuratura.

- Przypisywanie marek odzieżowych do grup politycznych to bzdura - mówi „Codziennej” Krzysztof Świętek z firmy Pretorian, która również szyje odzież "uliczną". - Owszem, Thor Steinar miał epizod, kiedy postrzegano tę firmę jako skinheadowską, ale oni ewoluowali. Sprzedają nawet odzież plażową. To absurd, że nie można włożyć tego, co się chce, bo ktoś wiąże to z ideologią - dodaje. Opublikowana przez Antifę lista bliźniaczo przypomina tzw. Redwatch – listę wrogów organizacji Blood & Honour, która od dawna publikuje w internecie zdjęcia i dane osób uznawanych za „zdrajców rasy”.

W 2001 r. Sąd Apelacyjny we Wrocławiu skazał na bezwzględne więzienie redaktorów serwisu. Ostatnio o działaniach B&H również było głośno, bo na reaktywowane listy trafiła m.in. Anna Grodzka, posłanka Ruchu Palikota. O interwencję w tej sprawie apelowały media i politycy. W sprawie nawoływania przez znaną z brutalności Antifę do "podjęcia działań" nie wypowiedział się nikt, nie licząc kilku mniejszych portali. Również policja do chwili oddania materiału do druku nie odpowiedziała na nasze pytania w tej sprawie.

Anonymous to międzynarodowa grupa hakerów często atakująca organizacje, które uznaje za "szkodliwe". W Polsce szerokim echem odbiło się niedawne zablokowanie strony internetowej zakonu księży marianów, którzy zabronili publicznych wypowiedzi ks. Adamowi Bonieckiemu, byłemu redaktorowi naczelnemu "Tygodnika Powszechnego".

źródło:  wp.pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz