piątek, 6 kwietnia 2012

# Skarbówka gnębi powracających emigrantów zarobkowych.

Coraz więcej Polaków wracających po latach do kraju ma kłopoty z Urzędem Skarbowym - pisze "Rzeczpospolita".

Dziennik opisuje przypadek 90-letniej pani Haliny z Warszawy, która prawo do emerytury nabyła podczas długiego pobytu w Danii. Po powrocie do Polski duński ZUS zaczął jej przesyłać pieniądze na konto w polskim banku. Urząd skarbowy zażądał podatku od otrzymanej emerytury za 5 lat wstecz. Nie miało znaczenia to, że ciotka podatek zapłaciła już w Danii. Skarbówka zrezygnowała z egzekucji, gdy okazało się, że w Danii świadczenie było wyższe. Kontrola jednak trwała, a fiskus zażądał od emerytki podatku Belki od odsetek z oszczędności w duńskim banku.
Podobny przypadek dotyczy 26-letniego Andrzeja, który był na stypendium w USA. Nie dostawał pieniędzy, miał tylko zapewniony nocleg i wyżywienie, a 3 lata po powrocie do Polski fiskus zażądał podatku od uzyskanych za oceanem świadczeń. O studencie polski urząd skarbowy zawiadomił amerykański uniwersytet.
Wg analityków, takich sytuacji jest coraz więcej. Wiele osób uważa, że skoro płaci podatek za granicą, w Polsce nie musi się deklarować. Zwykle dopiero po paru latach zgłasza się skarbówka. Dotyczy to też osób, które wróciły do kraju, a mają konto bankowe za granicą. Na kłopoty narażają się też ci, którzy po powrocie do Polski nie mogą udokumentować dochodów - podkreśla gazeta.

Źródło: rp.pl
Opracował: G.K.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz